środa, 29 lutego 2012

Dziś na kolację Raclette... i dygresja na temat francuskiego boczku

Jakie to szczęście, że jestem ogromną fanką sera. Przecież we Francji byłoby czymś strasznym nie ulec serowej magii.

Podgrzewaczyk już za chwileczkę będzie rozgrzewał malutkie podstawki z plastrami pysznego, aromatycznego sera. Ja na ser zawsze układam sobie cebulkę a już stopionym serem 'polewam' plasterek boczku.... poezja ♥♥♥

PS. Francuski boczek wygląda zupełnie inaczej niż polski. Po pierwsze ma kolisty kształt i dużo mniej białego tłuszczyku i jest zupełnie pyszny nawet jeśli ktoś nie lubi tłustych rzeczy. Ja boczek w Polsce przeważnie smażyłam sobie na patelni na chrupko lub w mikrofalówce. Z francuskim boczkiem nie da się zrobić tego manewru :)

2 komentarze:

  1. ja również uwielbiam ser! Totalna koneserka jestem, kozi szczególnie <3

    Pozdrawiam!
    brukarstwo Wrocław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to witaj w klubie zaserowanych:) Ja kozi bardzo lubię podgrilowany z odrobinką miodku:))
      Pozdrowienia!

      Usuń