Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wierszyk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wierszyk. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 listopada 2018

Mały wierszyk...

Puste krople deszczu niezliczenie roztrzaskane na parapecie,
Spokojnie nieruchome, aż do kolejnej i kolejnej, do tych wszystkich, których nikt nie liczy,
Zamknięte w sobie, w katatonicznym huku ciszy.

Krople deszczu, których nikt nie widzi,
Rozlewają się w deszczu, który trwa...


U mnie pada deszcz, a u Was? Życzę Wam miłego weekendu Kochani i ślę moc uścisków!:)

PEACE

piątek, 18 września 2015

Miniaturowe palenisko w skali 1:6 (playscale) - Projekt recyklingowy

Witajcie Kochani! Pamiętacie ostatnią przygodę z Laleczkowa? W Niewielkim Wymiarze pojawiła się elfka Haga. Wraz z przybyciem elfki, która prowadzi w lesie koczowniczy tryb życia, w Niewielkim Wymiarze zaczęły pojawiać się różne nowe elementy.
Dziś chcę Wam pokazać palenisko, które niewątpliwie uprzyjemni Hadze leśne życie:)
Ognisko pod kociołkiem zostało zrobione z patyczków, które podmalowałam. Także z patyczków powstały elementy do zawieszenia kociołka. Te długie patyczki zespoliłam ze sobą przy pomocy taśmy klejącej, którą później ukryłam pod sznurkiem.
Sztuczne kamienie powstały z kawałków papieru toaletowego, a sztuczna ziemia zrobiona jest z kawowych fusów.
Kamienny okrąg jest naklejony na okrągłą tekturkę. W ten sposób 'ziemia' się nie wysypuje i kamienie się nie przemieszczają.

Sztuczne kamienie pomalowałam plakatówkami i nie zabezpieczałam lakierem do paznokci, ale oczywiście można to zrobić.

Jak zrobić sztuczne kamienie?
We wrzątku rozrabiamy troszkę mąki i soli. W lepkiej cieczy moczymy kawałki papieru toaletowego i formujemy z nich kamienie. Później czekamy aż przeschną i gotowe.
Jeśłi nie chce się nam czekać, aż sztuczne kamienie wyschną naturalnie, to można przyspieszyć schnięcie papieru mache.
Do suszenia sztucznych kamieni można użyć mikrofalówki. Wystarczy podgrzewać kamienie na niewielkiej mocy. Podgrzewamy wiele razy i czekamy za każdym razem aż papier mache ostygnie. Ja każdorazowo podgrzewam przez około minutę. W sumie proces powtórzyłam może z pięć razy.

Suszenie sztucznych kamieni w mikrofalówce ma przy tym projekcie swoje plusy. Kamienie suche na zewnątrz wciąż są leciutko miękkie wewnątrz  i można je jeszcze trochę formować przy układaniu okręgu.


Ten recyklingowy projekt był szybki i bardzo przyjemny w wykonaniu. Kociołek udało mi się zakupić już gotowy na Braderie de Lille, ale można też zrobić własny kociołek na przykład z zakrywki po przyprawach, modeliny itp.
Ja do mojego kociołka dorobiłam z kawałka drucika łańcuch i hak do powieszenia.

Jak podoba Wam się to miniaturowe palenisko? Zauważyliście malutką kopystkę? Tą kopystkę wyrzeźbiłam już jakoś czas temu z patyczka po lodzie i okazało się, że do mieszania w kociołku pasuje jak znalazł:))

♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡   W najbliższej przyszłości zobaczycie jeszcze kilka malutkich przedmiotów, nad którymi teraz pracuję i pewno niedługo pokaże się nowa historia w Laleczkowie.
♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡
...a taka rymowanka powstała pod wpływem chwili. Słuchałam sobie tej tu pod spodem piosenki i tak jakoś mi się napisało:P

Zwierzątka leśne zrobiły sobie wielką imprezę. Biegają między drzewami, machają łapkami i drą się ile wlezie. Uwarzyły w kociołku zielny browarek i  nie straszne im nawet skoki ze skarpy. Miś spadł na jeża, a lis na łosia. Ktoś zrzucił jelenia wprost na jenota. Kuna się szczerzy, jeżozwierz leży. Mrówkojad wciąż pije, a bocian się wije. Skąd w leśnych ostępach trampolina? Zaraz, to przecież  jest pajęczyna! Stop! Hej, nie skakać! Oj...już za późno. Wilk się przykleił, a za nim wiewiórka. Obok wiewiórki ląduje sójka. Niech kret nie skacze! Niech ktoś go trzyma! Kret skoczył, nie widzi.. TRACH pajęczyna!

Ktoś wpadł na pomysł kąpania się w rzece. "Wszyscy na golasa!"- nornica drze się. Po chwili część zwierzątek skacze ogolona. Koszatka macha brzytwą już nieco jest zmęczona. Wśród piór i futra nie wiadomo, gdzie kończy się przód, a gdzie się tył zaczyna. Zając staje na uszach, a suseł się wygina. Sowa huczy i przewraca wielkimi oczyskami. Czkając, spada z gałęzi wprost na plecy łani. Ta wdzięczy się do żubra o wielkich kopytach. Łasica goni konia, a koń rży do księżyca.
Nietoperz z mysiej norki wywlókł wszystkie żołędzie. Wąż się na nich pośliznął, pełznąc w dzikim pędzie. Orzeł uwił z bzu wianek i udaje nimfę. Dzik gwiazd wypatruje, lecz widzi tylko liście.

Wielka leśna impreza dobiega końca nad ranem. Myszka chce wrócić do norki, ale tam narzygane. Sowa ma za to problem całkiem innej natury, w jej dziupli wciąż jeszcze tańczą wielkie, pijane szczury. U sójki w gnieździe spokój, lecz odpocząć się nie da. Kropla za kroplą rosa kapie do gniazda z drzewa. Łoś na przecieki nie cierpi i tylko ciężko wzdycha. Wraca do swojej kotliny i trochę się potyka. Za łosiem człapie misio, a obok niego wilki. Jeż też by chętnie poczłapał, ale zapodział gdzieś szpilki. Wiewiórce ogon ciąży, a kret w ogóle się zgubił. Kuna płacze w krzakach, bo jenot jej nie lubi. Jenota nie ma w pobliżu, bo wciąż się pluska w wodzie. Nie może wrócić do domu, bo kręci mu się w głowie. Nietoperz legł gdzieś przy pniu, zasnął i głośno chrapie. Suseł mu się przygląda i po nosie się drapie. Z kupy liści przy lesie wyłania się łania. Za nią, ziewając przeciągle, zmęczony żubr się wyłania. Z tej samej kupy liści wystawia łebek nornica. Tą imprezę pamiętać będzie do końca życia. Wąż za to doznał amnezji i nic nie pamięta. "Nie mam nóg!"- krzyczy w trwodze, wciąż zagrzebany w żołędziach. Koń chciałby zapomnieć, co było, ale niestety nie może. Łasica się z niego podśmiewa-"Nie martw się, mogło być gorzej". Orzeł uważa jednak, że gorzej już być nie mogło. Zeżarcie kwietnego wianka, ogromnie go ubodło. Dzikowi kark zesztywniał od patrzenia się w górę. Nie widział końskiej wpadki i teraz trochę żałuje.
Za parę dni zapewne wszystko wróci do normy. Pijąc zielny browarek, nie da się być przezornym...

♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡      ♡

Ściskam Was serdecznie:)

PEACE


piątek, 2 maja 2014

Szydełkowa misiowa:)

-     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -

Mały miś nie od dziś,
Kocha Panią Wiosnę,
Kiedy kwitną pąki drzew,
Wszystko jest radosne,

Trawka śpiewa na zielono,
Woda szumi słońcu bajki,
Chmurki płyną sobie wolno,
Głaszcząc czarno białe czajki

Właśnie teraz miś odpoczywa pod leszczyną,
Wpatruje się w złote kwiatki z zamyśloną miną,
Właśnie teraz chciałby na zawsze zatrzymać czas,
Lecz o zimie zamarzy miś jeszcze nie raz.


-     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -  

Wszystko ma swój czas, a natura człowieka jak i małego misia ma to do siebie, że jest zmienna. Serce marzy, umysł myśli, a złoty środek istnieje dla każdego z nas. Czasami ciężko jest go odnaleźć i warto szukać siebie i tego, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi.

...a teraz do meritum:)

Przedstawiam Wam małą, szydełkową panienkę misiową, którą skończyłam szydełkować i ubierać wczoraj wieczorem.


Misia powstała z akrylowej włóczki, na szydełku 4mm. Środki uszek są z farbowanego przeze mnie w cebulce,
niegdyś straszliwie białego, moheru (szydełko 3,5mm):)

Wiosenną sukienkę zrobiłam z kordonku, na szydełku 1,75mm. Przy sukience malutkie guziczki z mojej guzikowej kolekcji. Ciężko mi było wyszukać parę tak niewielkich rozmiarów, ale udało się i nawet kolorystycznie pasują:)

Oczka misi to dwa koraliki, które dostałam od Justyny.








Wzór na misia, wykorzystany przeze mnie, jest tak naprawdę wzorem na króliczka. Cierpię chyba na misiozę jakąś, bo zamierzałam robić królika, ale w trakcie robótki, zapragnęłam nagle misia:)  Po niewielkich modyfikacjach udało mi się zaspokoić misiowy niedosyt. Oryginalny wzór jest tu: wzór królika szydełkowego.




















Niedoszła króliczka cieszy się strasznie z bycia misiową. Dostała imię Callisto i masę uścisków i przytulasków od stwórczyni:) Zamieszka pewno w zaroślach, obok drzewnego domku dla lalek. Na razie siedzi sobie obok mnie na kanapie.






















Rozebrać dała się niechętnie, ale chciałam Wam jeszcze pokazać, jak wygląda bez ubranka:) Bardzo podobają mi się jej nóżki:))

Lubicie misie, a może stanowczo wolicie króliki?:) Jak Wam się podoba malutka Callisto?
























PEACE

poniedziałek, 17 marca 2014

Paczka z PL dotarła, a w niej...

...a w niej same cuda:) Mam kilka nowych gazetek szydełkowych i aż trzy gazety o szyciu! Są to dwie Burdy, z których jedna jest dla początkujących i Moda na szycie. Dostałam także dużo materiałów z odzysku i rozpruwacz do nieudanych szwów:)) Jak zobaczyłam te wszystkie rzeczy, to się aż rozpłakałam ze szczęścia. Do tego wszystkiego w paczce była kamera internetowa i super fajna, truskawkowa pomadka ochronna i jeszcze typowo praktyczne, aczkolwiek mocno pożądane Cukierki Amolowe i ziołowe cukierki Verbena - Szałwia. Amol to jedna z moich słabości:, ale cukierków Amolowych spróbuję po raz pierwszy. W każdym razie w mojej paczce było dużo niesamowitych rzeczy (włącznie z roślinkami:)) i nawet jeszcze jedna paczka z zawartością od Mrumru.




















Mrumru mieszka z czarnym kotem Cezarym i ma artystyczną duszę. Tworzy między innymi dekoracje metodą decupage. Mnie udało się wygrać w jej rozdaniu cacka w kociej tematyce i kolorowy, milusieńki zamotek.

































Tablica, świeczniki i podkładki są wyjątkowo piękne, a zamotek też mi się strasznie spodobał! Dziękuję Ci Mrumru za wszystkie nagrody i również za słodkości. Sprawiłaś mi wielką przyjemność:)

Was moi Kochani zachęcam do odwiedzin bloga Mrumru i gdzie możecie przyjrzeć się jej działaniom twórczym i podpatrzeć Cezarego.

♥           ♥           ♥           ♥           ♥           ♥          ♥          ♥           ♥           ♥           ♥           ♥           ♥        

Pannie Miau najbardziej ze wszystkiego spodobało się pudełko:


























Szkoda, że mój aparat nie nadążał za jej błyskawicznymi ruchami:) Szalała, obijała się o kartonowe ścianki, tarzała się, a na koniec padła:))

♥           ♥           ♥           ♥           ♥           ♥          ♥          ♥           ♥           ♥           ♥           ♥           ♥

....i prawie Wam zapomniałam pokazać wierszyk, który przybliżył mnie do wygranej u Mrumru:


Pierwszy kot

Kot czarny jak noc o złotym spojrzeniu,
Złożył wąsaty łebek miękko na ludzkim ramieniu,

1. Czcij mnie marna istoto, a będę mruczeć dla ciebie,

2. Składaj smaczne ofiary, a dam ci głaskać siebie,

3. Podziwiaj kocie skoki, toleruj wybryki,

4. Nigdy nie zapominaj, że jestem trochę dziki,

5. Nie dziw się że drapię, kiedy i co chcę,

6. Pamiętaj zawsze o tym, że nie jestem psem,

7. Kochaj kota swego jak siebie samego,

8. Bądź gotów wszystko rzucić na jeden rozkaz Jego,

Człowiek przytulił kota,
Przystał na jego warunki i tak kot z nim został.



Teraz już kończę, ściskam Was mocno i życzę miłego poniedziałkowego wieczoru!:)

PEACE

środa, 9 października 2013

Coraz chłodniej - kolorowe marzenia + wierszyk

Temperatura spada i miasto powoli zapada się w jesienny nastrój.  Jest trochę ciszej, trochę ciemniej, trochę bardziej przytulnie i spokojniej.

Marzy mi się mały domek z kominkiem i z karmnikiem dla ptaków w ogródku.

Otulam się tymi błogimi marzeniami i odziana kolorowo i warstwowo stawiam czoła rzeczywistości.




Wyobraźcie sobie, o ile uboższy byłby świat czarno biały. Różne kolory dają nam dodatkową możliwość wyrazu i kryją w sobie różne emocje.




Jakie są Wasze ulubione kolory?








































Ocieplaczyki na dłonie są niezwykle praktyczne między innymi z tego względu, iż można założyć sobie do nich pierścionki:)

(Mitenki możecie zobaczyć bliżej tutaj: mitenki. Jeśli jesteście ciekawi koczyków to są one tu: kolczyki orzechowe.)


Kolejna jesień

Znowu jest jesień i wiatr liście niesie,
Pośród liści słowa chowa, których echo powtórzyć się boi,

Znowu mniej ciebie znam i mocniej zapomniam,
Wszystko to, co mnie w sercu boli,

Czerwień, pomarańcz, brąz i znów czerwień,
Gonitwę myśli szybko rozwiewa,


Park jest jesienią bardzo spokojny,
Do snu kołysze zziębnięte drzewa





PEACE

piątek, 7 grudnia 2012

Cień - wierszyk



Cień

Cień się czai w każdym człowieku, 

Rzucasz go gdy rzucić  nie masz już czym,

Wraca cień do ciebie jak bumerang,

Czy chcesz czy nie, zostajesz z nim



PEACE

czwartek, 6 września 2012

Instrukcja obsługi samobójstwa - wierszyk


Instrukcja obsługi samobójstwa

Zanim zdecydujesz się na ten krok,
Poczyń wszelkie przygotowania,
Napisz notkę lub list nim nastąpi mrok,
Uczyń tak dla łatwości pisania,

Gdy ortografia twa nie jest zbyt mocna,
Użyj słownika!,
Nie chcesz przecież, by ślat zamiast śladu został,
Nie ignoruj poprawnej polszczyzny!,

Kiedy już list masz napisany,
Pozostaw go w miejscu widocznym dla bilskich,
Nie licz jedynie na ich domyślność,
Zmarnują się twoje słowne wysiłki,

Zdecyduj się następnie,
Czy pragniesz spadać czy tonąć,
Lub czy może wolisz, aby cię potrącono,
Nie odrzucaj pochopnie cięcia i trucia!

WARIANT A
W celu odebrania sobie życia przez upadek ze znacznej wysokości,
Wybierz budynek odpowiednio wysoki,
Pamiętaj, że upadek niefortunny grozi trwałym kalectwem,
Tego chcesz uniknąć!

WARIANT B
Głęboki zbiornik wodny sprzyja utonięciu,
Brak umiejętności pływackich pozwoli ci utonąć nawet w mniej rozległych zbiornikach,
Jeśli chcesz mieć pewność,
Użyj obciążnika!

WARIANT C
Na ruchliwej szosie masz szansę wysoką,
Że cię śmiertelnie potrąci auto z dużą prędkością,
Jeśli masz dostęp do torów, skorzystaj z okazji,
Pociąg lub też metro zawsze sobie poradzi,

WARIANT D
Tnij zawsze pionowo! Chcesz się wykrwawić a nie oszpecić!
Używaj ostrego noża,
Żyletka też się nadaje,
Kawałek szkła choć atrakcyjny, zbyt łatwo się łamie,

WARIANT E
Więcej wcale nie znaczy lepiej,
Chcesz się otruć a nie zatruć,
Zbyt duża dawka leków spowoduje torsje,
Zadławienie wymiocinami jest możliwe, ale nie najprostsze,


OPCJE POMOCNICZE
Torebka foliowa na głowę,
Stanowi dla śmierci wyśmienitą osnowę,

Gaz z piekarnika uśpi cię skutecznie,
Wdychając spaliny, również nie pożyjesz wiecznie,

Powiesić się można praktycznie na wszystkim,
Użyj klamki i paska lub w szafie zawiśnij,



POSŁOWIE
Opcji jest wiele drodzy przyjaciele...

piątek, 3 sierpnia 2012

Legenda o Gryzeldzie i Niewiernym Romanie co się w końcu powiesił - Wierszyk


Szybką miałam śmierć- pomyślała Gryzelda, unosząc się nad swoim bezgłowym ciałem.

Jako duch wciąż głowę miałą na karku i zarzuciła burzą jasnych loków, które od śmierci jeszcze jej pojaśniały.

Szron wystąpił na czole Niewiernego Romana, kiedy loki Gryzeldy niby to mimochodem splotły się na ułamek sekundy z jego kruczoczarną czupryną.

Po raz pierwszy Niewierny Roman zmrożony został obojętnością swojej oblubienicy. Upuścił topór, którym jeszcze kilka sekund temu tak dziarsko ściął głowę Gryzeldy, a który obecnie wydawał mu się straszliwie ciężki.

Niemoc ogarnęła Niewiernego Romana i osunął się on na zamkowy bruk obok pokrytego krwią topora.

Oczy Niewiernego Romana zamarzły w osłupieniu i rozsypały się na milion kawałeczków.


Lód w sercu mi zasiałeś,
Teraz plon swój zebrałeś,


Gryzelda pochyliła się nad swoim oprawcą.


Zawsze byłam dla ciebie,
Teraz będę w niebie,


Mała pytająca zmarszczka rozpięła się między ściągniętymi brwaimi Gryzeldy.


Czemu mnie zdradzałeś,
Kiedy wszystko miałeś,


Bezokie oczodoły Niewiernego Romana zdawały się wciąż dziwić a usta wykrzywił ból i strach.


Niewierny Roman chciał pozbyć się żony,
Czyn jego miał być niedostrzeżony,

Znaleziony przez służkę Roman oślepiony,
Wyłgać się nie umiał od zabójstwa żony,

Upierał się, że żona martwa się zemściła,
I że mu oczy w złości lodem wyłupiła,

Wyznaniem tym Roman przyznał się do winy,
I nie pomogły żale ani przeprosiny,

Niewierny Roman trafił do lochu,
Z pustych oczodołów nie dobył już ni szlochu,

Zwariował zupełnie i trząsł się jak osika,
W swej głowie śpiew Gryzeldy bowiem ciągle słyszał,

Kobiety w mig umknęły od szpetnego kochanka,
Siedział on na pryczy od zmierzchu do ranka,

W samotności swojej śmiech Gryzeldy słyszał,
Śmiała się też ona gdy się Roman wieszał,


Zabójstwo nie popłaca- morał tej historii,
Ścięcie głowy mniej niż zdrada zaboli,

Zemsta dosięgnąć może i zza grobu,
Nie przekraczaj więc nigdy innych panien progu


PEACE

środa, 1 sierpnia 2012

Samanta - wierszyk


" Odbierz mi jasność umysłu,
Głupca tak łatwo zadowolić",
Rozpaczała blada niczym ściana Samanta,
Krew zaczęła z jej żył uchodzić,
Szeptała coraz ciszej do błyszczącego ostrza,

Była jeszcze sobą kiedy cięła głębiej,
Cięła coraz prędzej,
Iskierki bólu piekły przyjemnie,
Za oknemy było coraz ciemniej,
Czas wreszcie upływał nieubłaganie,

Zapadła noc,

Bez-sen,
Wreszcie bez-dech,
Spokój bez twarzy,
Ignorancja bez-cierpienia,
Nic-wolność,

Głupia Samanta nie zasnęła


PEACE

poniedziałek, 21 maja 2012

Bez Serca- wierszyk

Mówiła co chciała,
Mówiła co chciała prawie,
Przestała mówić nawet w ważnej sprawie,

Czuła się kochana,
Czuła się samotna,
Wielkiej pustce w sercu nie umiała sprostać,

Marzyła i płakała,
Bała się budzić rano,
Tak dużo niczego od niej oczekiwano,

Miała robić tak jak trzeba,
W końcu robić tak to nic,
Miała nic się nie spodziewać,
Przecież tak wypada żyć,
Miała odczuć nie mieć własnych,
One głupie są i już,
Miała trzymać się norm ciasnych,
I z uśmiechem siebie pruć,

I tak nitka po niteczce,
Serce jej zmieniło miejsce,
Było wolne gdzieś daleko,
Schwycić je nie było lekko


piątek, 11 maja 2012

Dwa Spojrzenia - wierszyk

Zaciskał się powoli wokół jej szyi,
Przeskakiwał bezszelestnie splot po splocie,
Otworzyła szerzej zamglone oczy,
Jak kiedy po raz pierwszy się zobaczyli,

Rozgrzany dłońmi,
Sznur wił się po skórze,
Wyginał jej ciało stopniowo ku górze,
Przywarła do niego w oczekiwaniu,

Dwa spojrzenia zaplecione,
Jedna zguba oddana z pośpiechem,
Podziękowała milczącym uśmiechem,
Teraz znów milczeli oboje,

Znów zgubiła spinkę z kwiatem z materiału,
Włosy jej się po twarzy rozsypały,
Spłynęły gładko na ramiona,
Opadła miękko w niego wpatrzona




środa, 18 kwietnia 2012

Skrawek nieba - wierszyk

Zawsze patrzę na ten sam skrawek nieba,
Drzewo na wietrze ugina się inaczej,
Chmury płyną inaczej,
Mnie mniej jest gdy ciebie nie ma,
Kiedy patrzę przez okno a na ciebie chcę patrzeć,

Gałęzie wierzby gładzą bladą szybę,
Twoich rąk mi brakuje,
Zasłona na wpół przysłonięta,
Patrzę na niebo lecz daleko mi do nieba,
Serce mi bije wolniej,            staje            i            pęka

wtorek, 17 kwietnia 2012

Człowiek na dnie życia - wierszyk

Na życia dnie jest ciemno,
Człowiek się gubi i błądzi na oślep, wyciągając ręce,
Rozgląda się i stara się przewidzieć ciemność,
Ale w mroku jest strach i nic więcej,

W końcu człowiek upada i już się nie podnosi,
Ciemność człowieka zjada,
Drąży ciało, łamie kości,
Człowiek jest cicho i już się nie podnosi


czwartek, 12 kwietnia 2012

Człapiąc na jawie - wierszyk

Człap, człap, człap, człap
Złapała bakcyla człapania pewna kobieta,

Człapała do pracy z rana, bo była dosyć zaspana,
Człapała w sobotnie południe, bo na dworze było cudnie,
Człapała do sklepu za rogiem, bo paliła sobie po drodze,
Człapała zawsze wieczorem, zanim usiadła za stołem,
Człapała nocą do łóżka, bo w łóżku czekała tylko poduszka,

Człap, człap, człap, człap, człap minuta za minutą, coraz bliżej było jutro,
Ale kiedy sen przychodził, od człapania ją odwodził,
Zwykle wbiegała z gracją w ramiona, postaci która była wyśniona,
W miłosnym uścisku trwała do rana, by wstać i człapać z niewyspania




czwartek, 5 kwietnia 2012

Ogłoszenie w gazecie - wierszyk

Nie chciała już żyć więc dała ogłoszenie,
Dam się zabić jakkolwiek na czyjeś życzenie,
Sama bowiem była tchórzliwa i nie miała odwagi,
Wykonać kroku taki wielkie choć tak małej wagi,

Ogłoszenie w gazecie lokalnej swoje zamieściła,
Jednak co do rubryki pewna nie była,
Na towarzyską sekcję się zdecydowała,
Choć nad usługami się zastanawiała,

W końcu zejść ze świata to poniekąd usługa,
Bezrobotna, bez dzieci, lista minusów długa,
W dziale towarzyskich jednak są spotkania,
A zejście ze świata wymaga obgadania,

Na jej ogłoszenie nikt nie odpowiedział,
Być może nie był to odpowiedni dział,
Minął dzień cały,
Nowe ogłoszenia się wydrukowały.

Jak nie stracić dnia? - wierszyk


Dzień zsuwa się po śliskiej folii,
Naprężonej  wokół mojej głowy w przezroczystym oczekiwaniu,

Dzień jest coraz bardziej odległy,
Tonie we mgle i zmienia kolory,
Oddech mi się skrapla i zasłania mi usta,

Dzień mnie nie widzi i nadchodzi cisza.......................................
Hucząca echem w uszach,
Cisza wdziera się pod folię...........................................

Folia pęka, cisza się rozlewa, dzień spada i znika mi z oczu


Dzień został stracony

poniedziałek, 19 marca 2012

Defekt konstrukcyjny - wierszyk

Tyle  mi ciepła dajesz,
Jak piec elektryczny topisz moje smutki każdej zimy,
Tak bardzo mnie kochasz,
Zmieniasz się dla mnie jak karty co miesiąc w kalendarzu,
A ja jestem taka sama,
Zamykam na klucz swoje winy,
I daję ci spać spokojnie,

Czasem złość mi przemknie zmarszczką przez czoło,
Nie na ciebie, lecz na świat, co nam spada na głowę,
Zaklnę i usiądę skulona na łóżku,
I nie powiem ci, ale strasznie się boję,
Przeraża mnie, że nie umiem być prostsza w obsłudze,
Że mój program to zwykle wirowanie,
Że jak stara pralka rzucam się i buczę,
Bez sensu piszę... kończę to maglowanie.

wtorek, 13 marca 2012

Spokojnie - wierszyk

Oddycham spokojnie, głęboko, miarowo,
Serce mi tyka jak metronom,
Jestem sobą, czuję się mną przy tobie,
Myślę sobie, nie potrzebne żadne słowo,

Wolniej podnoszę kieliszek wina do ust niż zwykle,
Patrzę na równą taflę, przeczesuję włosy palcami,
Uśmiecham się do siebie, świat ma kolor niebieski,
Wszystko jest jasne i ciepłe i wreszcie poukładane,

Nie żyję już, iluzorycznie istnieję jak płatek śniegu na szybie,
Jestem wolna, paruję kropla po kropli lub zupełnie bezkropliście,
Poprostu cieszę się i nie cieszę, że jestem, że nie jestem,
Że wszyscy jesteście, przeszliście, poszliście


sobota, 4 lutego 2012

Tchórz zasłonięty nadzieją

Nie ufam ci, ale nie mam gdzie pójść,
Hoduję nadzieję, że się zmienisz, że ja się zmienię,
Muszę ciebie czuć blisko przy sobie,
Choćby czasami,
Muszę błagać o kilka słów,  o gest, o twoje usta na moich,
Nie potrafię inaczej, nienawidzę siebie za to,
A ciebie kocham,

Póki co nie znikam ze świata, tylko płaczę coraz częściej,
Ty się pojawiasz we łzach i moje prośby i brak odpowiedzi,
Pustka i samotność... Zobacz jak nisko upadłam,
Wszystko przez tą głupią nadzieję, przez ciebie w moim sercu,
Wszystko to przeze mnie,
PRZEZE MNIE,
A ciebie kocham,

Nie mam gdzie pójść i jestem,
Nie zmieniłam się, ty się nie zmieniasz,
Proszę o katastrofę, o koniec, sama nie umiem zniknąć,
Za bardzo się boję i wymawiam się nadzieją,
Tak strasznie boli to moje piekło, a szaleństwo nie nadchodzi,
Tylko to trwanie, cóż więc, proszę cię dalej i upadam dalej,
Za każdym razem gdy mnie zbywasz dalej mam do ciebie,

Wracam




poniedziałek, 30 stycznia 2012

Szalik

Szydełkuję ostatni szalik,
Najdłuższy ze wszystkich,
Bardzo wytrzymały,

W nim są twoje słowa i moje,
Co zrobiliśmy osobno,
I oboje,
Wplatam zwinnie czego nie miałam,
I czego się boję,
Wyszywam kolorowo wszystkie życia znoje,

Taki jest ten mój szalik,
Trochę szalony, splątany,
Ale przede wszystkim bardzo wytrzymały...

 ✂ - - - - - - - -