Witajcie Kochani, W weekend spotkała mnie bardzo miła wycieczka do zoo w Lille. W samym parku, okalającym zoo był prawdziwy tłok, a to dlatego że nie tylko było ponad 20 stopni Celsjusza, ale również i zoo zostało nieco zmodyfikowane. Pojawiły się nowe klatki i coś na wzór ptaszarni. Niestety nic z tych nowości nie było jeszcze dostępne, ale i tak każdy chciał zobaczyć. Smutną wiadomością jest to, że niedługo zoo przestanie być darmowe i póki co jeszcze wolny wstęp za pewne również przyciągnął tłumy w ten weekend.
Małpki patrzyły na zwiedzających z góry i robiły różne figury. Nosorożce za to skupione były głównie na jedzeniu.
Surykatki jak zwykle bardzo pociesznie reagowały na spacerowiczów.
Ich wybieg jest bardzo nasłoneczniony i tak pogodny jak same te maleństwa.
Do domu wróciłam przypieczona słoneczkiem, mimo że w przeciwieństwie do surykatek starałam się kryć w cieniu:)
Byłam bardzo zadowolona, bo po drodze do domu zatrzymaliśmy się w sklepie, aby kupić wodę i na półce pośród różności znalazłam sobie lalkę:)
Podróbka Ever After High / Monster High leżała sobie samiusieńka i kusiła ceną 3,90 euro. Kupiłam, bo spodobała mi się jej buzia:)
Nie spodziewałam się super jakości, ale po otwarciu pudełka i po uwolnieniu lalki przeżyłam malutki szok...
Najpierw zauważyłam, że stawy biodrowe lali są tak luźne, że nie jest w stanie stać. Po prostu wyginała się i robiła mostek. Do tego jej stawy kolanowe pozwalały jej zgiąć nóżki pod dziwnym kątem. To samo ze stawami łokciowymi.
Zapinane na rzepy ubranko nie rozpadło mi się w rękach. Już na lalce było poprute:)
Ciekawostką są również dłonie lalki. Nie tylko są bardzo delikatne, ale również palce u jednej dłoni są cieńsze niż palce u drugiej:)
Muszę także wspomnieć o włosach! W pierwszej chwili zauważyłam jedynie, że część dziurek w główce jest niewypełniona. Włosy spięte gumeczką i zasłaniające ów ubytek zostały mi w dłoni...
Łysina z tyłu głowy była mniej zaskakująca, ale bardzo pokaźna:)
Prawdziwy horror zaczął się przy czesaniu.
Włosy wychodziły i wychodziły i okazało się, że po prostu nie są zamocowane w głowie:)
Gdybym była dzieckiem, to wybuchłabym płaczem, ale zamiast tego zaczęłam obmyślać plan działania...
Na pierwszy ogień poszedł nadgarstek. Zginał się ciężko, bo skakał w otworze w przedramieniu i pełen był farfocli.
Wyciągnęłam więc dłoń, ogradowałam i nadlałam cieniutki bolec klejem. Kiedy dłoń wyschła, włożyłam ją na miejsce i powiem Wam, że trochę pomogło.
Następnie rozłożyłam tors lalki i wzięłam się za stawy biodrowe.
Jak usztywnić stawy biodrowe lalki? Przy tej konstrukcji okazało się to bardzo proste.
Pokryłam przezroczysty klejem części bolców nóg, które obracają się w otworach ciała i te same części owinęłam warstwą nitki.
Później z grubego materiału wycięłam niewielki skrawek, który nakleiłam na jednym płaskim elemencie stawu i docięłam, aby ładnie pasował.
Złożyłam całość z powrotem i gotowe. Staw biodrowy jak się patrzy:) Lalka już się nie przewraca i jest w stanie utrzymać w górze podniesione nogi.
Dałam również odrobinkę kleju w stawy kolanowe i przy okazji w ramiona. Efekt jest naprawdę zadowalający.
Kiedy już udało się naprawić luźne stawy lalki, zabrałam się za główkę. Usuwałam pasmo pasmie włosów i na końcu każdego wiązałam supełek. Sięgnęłam po włosy, które kupiłam w warkoczykach w tani sklepie w PL i porobiłam jeszcze więcej pasemek. Każdy supełek zabezpieczyłam klejem.
Robię reroot:) Jeśli chcecie się dowiedzieć,
jak zrobić reroot lalce, a właściwie, jak ja to robię, to zapraszam Was do Laleczkowa:) Tam zamieściłam szczegółowy opis i porady, jak poradzić sobie z dziurami w głowie.
...Ach i zapomniałam pokazać bliżej, że moja nowa lala ma świetne buty, ale chyba jedynym sposobem na ich ściągnięcie jest wrzątek...lub może powinnam rozciąć paski z tyłu?:)
Z kwestii czysto technicznych dodam jeszcze, że ciało lalki jest prawie całe z twardego, pustego plastiku. Jedynie ramiona, przedramiona i rączki są z pełnego, miękkiego.
Biegnę dorabiać włosy mej pięknotce, a Wam ślę buziaki i życzę bardzo miłego, spokojnego dnia:)
PEACE