Kiedy kilka dni temu krzątałam się po kuchni, zauważyłam że kilka z leżących na blacie białych cebulek, zaczęło kiełkować. Bidulki tak kurczowo trzymały się życia, że nie mogłam ich wyrzucić. Główki miały mało jędrne i nawet jedna z nich zaczęła nieśmiało wypuszczać korzonki. Pobiegłam szybko po starą doniczkę, którą wypełniała równie stara ziemia i rozpoczęłam reanimację. Na początku nękały mnie trochę wyrzuty sumienia, że cebulkom do zaoferowania miałam jedynie taki domek, ale w końcu lepszy rydz niż nic. Na dnie doniczki ułożyłam dla drenażu kilka kamyczków, umyłam cebulki i oczyściłam z ewentualnej pleśni, po czym przeprowadziłam je do nowego lokum.
Białe cebulki w doniczce mają się dobrze i mocno podejrzana jakość gleby im nie przeszkadza. Rosną jak szalone, a ja podlewam je każdego dnia do podstawka pod doniczką. W ten sposób mogą sobie pić ile chcą. Jedynie pierwsze podlanie było strasznie obfite, ponieważ stara ziemia była okrutnie sucha i przypominała raczej pył.
Cebulkowego szczypiorku przybywa dosłownie z godziny na godzinę, ale ja nie spieszę się ze zbiorami. Chcę żeby maluchy rosły sobie szczęśliwie i mam nadzieję, że będą się trzymać przez długi czas.
Zachęcona cebulowym eksperymentem, rozważam na poważnie zasadzenie innych roślinek. Być może tym razem sięgnę po różne pestki i zobaczę, co z tego wyjdzie?:)
Chciałabym również w przyszłości posadzić bluszcz, tak żeby piął się po ścianie. To dopiero by był pokojowy ogródek:) ...no i marzy mi się paprotka:))
Przedstawiam Wam przy okazji innych, zielonych mieszkańców moich czterech ścian:
Lubicie roślinki doniczkowe? Macie w domu? Rozmawiacie z nimi???
PEACE
CIEKAWOSTKI ZE ŚWIATA ROŚLIN:
1. Bazylia ma szerokie działanie lecznicze. Pomaga na układ trawienny i również w walce z depresją, niepokojem czy też bezsennością. Do tego odstrasza owady i można odkażająco pocierać listkami bazylii miejsce po użądleniu. Kąpiel z dodatkiem liści i kwiatów bazylii działa energetyzująco, a dodanie jej do płukanek do włosów gwarantuje ożywienie koloru.
2. Rozmaryn wspomaga pamięć i poprawia nastrój.
3. Lubczyk, wykopany wraz z nacią z ziemi 1 października o szóstej rano, przynosi zgodę w małżeństwie i pomaga zażegnać problemy między partnerami. Wpleciony we włosy panny młodej, przynosi młodej parze szczęście.
4. Paprocie rosły już w czasach prehistorycznych, a hodowane w domu wpływają pozytywnie na nasze życie.
5. Surowe owoce jarzębiny są toksyczne, ale można przygotować z nich napar moczopędny i na żylaki, oraz likier czy też dżem.
PEACE
piątek, 31 stycznia 2014
wtorek, 28 stycznia 2014
Duża serweta szydełkowa i farbowanie w herbacie
Kiedy zabrakło mi kordonku na ostatnie rządki serwetki, to próbowałam najpierw dokupić odpowiedni odcień, ale niestety nie udało mi się. Nie chcąc pruć owocu kilkudniowego machania szydełkiem, zdecydowałam się na farbowanie w herbacie.
Zaparzyłam dziesięć torebek, zostawiłam serwetkę w garnku na całą noc i następnego dnia czekała na mnie miła niespodzianka. Kolor brzegu nadal nieco się różni, ale nie jest to już strasznie drastyczna różnica i z ostatecznego efektu jestem zadowolona.
Mój domowej roboty barwnik utrwaliłam płukaniem w wodzie z octem. Polecam Wam takie farbowanie bawełny i nie bójcie się, że będzie niejednolicie, bo naprawdę barwa rozkłada się ładnie.
Obok ananasów szydełkowych uwielbiam wachlarzyki i jak widzicie dałam wreszcie upust tej mojej wachlarzykowej pasji:)
Serwetka jest trochę staromodna, ale takie wzory najbardziej do mnie przemawiają.
Wy wolicie bardziej nowocześnie, czy ta robótka może być?
Kiedy zabierałam się za szydełkowanie, to jakoś nie zdawałam sobie sprawy z rozmiaru gotowego dzieła:) Okazało się, że jedynym miejscem na moją serwetkę, jest oparcie kanapy. Oby Panna Miau utrzymała pazurki na wodzy:))
Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam buziaki.
PEACE
Zaparzyłam dziesięć torebek, zostawiłam serwetkę w garnku na całą noc i następnego dnia czekała na mnie miła niespodzianka. Kolor brzegu nadal nieco się różni, ale nie jest to już strasznie drastyczna różnica i z ostatecznego efektu jestem zadowolona.
Mój domowej roboty barwnik utrwaliłam płukaniem w wodzie z octem. Polecam Wam takie farbowanie bawełny i nie bójcie się, że będzie niejednolicie, bo naprawdę barwa rozkłada się ładnie.
Obok ananasów szydełkowych uwielbiam wachlarzyki i jak widzicie dałam wreszcie upust tej mojej wachlarzykowej pasji:)
Serwetka jest trochę staromodna, ale takie wzory najbardziej do mnie przemawiają.
Wy wolicie bardziej nowocześnie, czy ta robótka może być?
Kiedy zabierałam się za szydełkowanie, to jakoś nie zdawałam sobie sprawy z rozmiaru gotowego dzieła:) Okazało się, że jedynym miejscem na moją serwetkę, jest oparcie kanapy. Oby Panna Miau utrzymała pazurki na wodzy:))
Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam buziaki.
PEACE
piątek, 24 stycznia 2014
Bluzka z szydełkowym karczkiem - zobaczcie, oceńcie, poradźcie
Nie było mnie parę dobrych dni, ponieważ pochłonęło mnie obmyślanie bluzki, szydełkowanie karczku i szycie. Teraz już jestem gotowa, aby pochwalić się efektem tego mojego tworzenia:)
SZYDEŁKOWY KARCZEK:
Szydełkowa góra bluzki powstała z kordonkowych kwadracików babuni. Uwielbiam dekolty w szpic i dlatego też dałam obok kwadratów również trójkąty, które zaokrągliły dekolt.
Jeśli kiedykolwiek będziecie szydełkować taki karczek, to pamiętajcie, że kordonek się rozciąga. Ja, aby uniknąć złej szerokości i zbyt długich ramiączek, zeszyłam kwadraty, karczek uprałam i rozprasowałam. ( Nie chciało mi się napinać i czekać aż wyschnie sam:)) Prasowałam uparcie, ale po lewej stronie. W ten sposób wzór się nie zmiażdżył i nie rozmemłał. Podczas prasowania naciągałam równomiernie całość.
SZYCIE BLUZKI:
Tuba- bluzka powstała z lekko rozciągliwego materiału typu pluszak. Na szczęście szyłam tak, że lekko rozciągliwa strona jest w szerz. Na szczęście, ponieważ wymierzyłam sobie 41cm szerokości na jeden element plus 2cm po każdej stronie na szycie. Po zszyciu okazało się, że z 41cm zrobiło się 39cm:)) Teraz już będę wiedziała, że do upragnionych wymiarów dodać należy oprócz centymetrów na zaszewki jeszcze 2cm awaryjne:)))
Bluzeczka nie rozszerza się ku dołowi, ponieważ jest dość krótka i raczej goło pępuszkowa. Niestety tylko taki skrawek materiału miałam do dyspozycji.
Szyłam igłą, którą szyłam również cienki materiał a'la prześcieradło i dopasowałam jedynie naprężenie nitki na '2'. Wyszło bez żadnych pętelek, nic się nie rozłazi itp.
ŁĄCZENIE SZYDEŁKOWEGO KARCZKU Z BLUZKĄ:
Tutaj zaczęły się schody. Maszyna szyła i to całkiem ładnie, ale nitka spadała z bolca u góry maszyny i wtedy wychodziła istna masakra. Zrobiłam dwa podejścia i po dwóch pruciach poddałam się. Karczek do bluzki doszyłam ręcznie:)
Zanim zabrałam się za doszywanie przypięłam go szpilkami do bluzki, zaczynając od środka dekoltu. W ten sposób uchwyciłam szydełkowy karczek pośrodku przodu i wyszło symetrycznie.
TECHNICZNE PYTANIE DO WAS:
Czy to normalne, że nitka zeskakuje z bolca u góry maszyny (tego po lewo:)) i czy wiecie może dlaczego? Przy większym napięciu nitki nie szyłam, ponieważ było brzydko i nie wiem, czy też by nitka spadała:( Może trzeba było zmienić igiełkę na grubszą i wtedy być może można było bardziej niteczkę napiąć??
Mam plan, aby przy bolcu zainstalować drucikowe kółeczko, przez które przełożę nitkę dodatkowo i utrzymam ją w ryzach, ale nie wiem czy to moja maszyna, czy mój raczkujący warsztat winien:)
Podobno w Polsce temperatury mocno minusowe, a u mnie świeci słoneczko i mimo lekkiego chłodu jest piękna pogoda, która zmobilizowała mnie do działania. Szaleję więc w domu i zamieniam się w maniakalną sprzątaczkę. Taki zapał do sprzątania w moim przypadku warto wykorzystywać, ponieważ nieczęsto mi się on zdarza. Lecę więc odkurzać dalej, a Wam przesyłam uściski!!:)
PEACE
SZYDEŁKOWY KARCZEK:
Szydełkowa góra bluzki powstała z kordonkowych kwadracików babuni. Uwielbiam dekolty w szpic i dlatego też dałam obok kwadratów również trójkąty, które zaokrągliły dekolt.
Jeśli kiedykolwiek będziecie szydełkować taki karczek, to pamiętajcie, że kordonek się rozciąga. Ja, aby uniknąć złej szerokości i zbyt długich ramiączek, zeszyłam kwadraty, karczek uprałam i rozprasowałam. ( Nie chciało mi się napinać i czekać aż wyschnie sam:)) Prasowałam uparcie, ale po lewej stronie. W ten sposób wzór się nie zmiażdżył i nie rozmemłał. Podczas prasowania naciągałam równomiernie całość.
SZYCIE BLUZKI:
Tuba- bluzka powstała z lekko rozciągliwego materiału typu pluszak. Na szczęście szyłam tak, że lekko rozciągliwa strona jest w szerz. Na szczęście, ponieważ wymierzyłam sobie 41cm szerokości na jeden element plus 2cm po każdej stronie na szycie. Po zszyciu okazało się, że z 41cm zrobiło się 39cm:)) Teraz już będę wiedziała, że do upragnionych wymiarów dodać należy oprócz centymetrów na zaszewki jeszcze 2cm awaryjne:)))
Bluzeczka nie rozszerza się ku dołowi, ponieważ jest dość krótka i raczej goło pępuszkowa. Niestety tylko taki skrawek materiału miałam do dyspozycji.
Szyłam igłą, którą szyłam również cienki materiał a'la prześcieradło i dopasowałam jedynie naprężenie nitki na '2'. Wyszło bez żadnych pętelek, nic się nie rozłazi itp.
ŁĄCZENIE SZYDEŁKOWEGO KARCZKU Z BLUZKĄ:
Tutaj zaczęły się schody. Maszyna szyła i to całkiem ładnie, ale nitka spadała z bolca u góry maszyny i wtedy wychodziła istna masakra. Zrobiłam dwa podejścia i po dwóch pruciach poddałam się. Karczek do bluzki doszyłam ręcznie:)
Zanim zabrałam się za doszywanie przypięłam go szpilkami do bluzki, zaczynając od środka dekoltu. W ten sposób uchwyciłam szydełkowy karczek pośrodku przodu i wyszło symetrycznie.
TECHNICZNE PYTANIE DO WAS:
Czy to normalne, że nitka zeskakuje z bolca u góry maszyny (tego po lewo:)) i czy wiecie może dlaczego? Przy większym napięciu nitki nie szyłam, ponieważ było brzydko i nie wiem, czy też by nitka spadała:( Może trzeba było zmienić igiełkę na grubszą i wtedy być może można było bardziej niteczkę napiąć??
Mam plan, aby przy bolcu zainstalować drucikowe kółeczko, przez które przełożę nitkę dodatkowo i utrzymam ją w ryzach, ale nie wiem czy to moja maszyna, czy mój raczkujący warsztat winien:)
Podobno w Polsce temperatury mocno minusowe, a u mnie świeci słoneczko i mimo lekkiego chłodu jest piękna pogoda, która zmobilizowała mnie do działania. Szaleję więc w domu i zamieniam się w maniakalną sprzątaczkę. Taki zapał do sprzątania w moim przypadku warto wykorzystywać, ponieważ nieczęsto mi się on zdarza. Lecę więc odkurzać dalej, a Wam przesyłam uściski!!:)
PEACE
środa, 15 stycznia 2014
Uszyłam spódniczkę...na maszynie!:D
Uwielbiam ręcznie wykonane rzeczy. Do tej pory prezentowałam Wam głównie moje szydełkowe wytwory i biżuterię upcyklingową. Jeśli w moich pracach było szycie, to było to szycie ręczne. Na zawsze zapamiętam sobie mozolną produkcję podszewki do torby z kwadratów babuni:) Cały dzień machałam igiełką, aby tę torbę wykończyć.
Wyobraźcie sobie, że mój luby sprawił mi prezent, który całkowicie odmieni moje życie. Dostałam maszynę do szycia! Tak!!!! Jeszcze nie mogę w to uwierzyć, ale maszyna jest i została już nawet przetestowana.
♥ Maszyna do szycia Techwood ma 10 ściegów, opcję szycia do tyłu i dziewięciostopniową skalę napięcia górnej nitki. Jest niewielka, lekka i dołączony jest do niej mały, płytki pedał. W zestawie z maszyną dostałam jedną stopkę i kilka igiełek oraz szpulkę białych i czarnych nici i cztery szpuleczki do bębenka, który wkłada się na leżąco. Maszyna szyje dość powoli, co jest dla mnie dużym plusem:) ♥
Jestem absolutnie wniebowzięta i zakochana w tej maszynie. Uważam, że dla osoby całkowicie początkującej, która w życiu niczego nie uszyła oprócz kwadratowego stwora kotkopodobnego na antycznej maszynie babci, Techwood jest maszyną idealną. Nie ma w niej żadnych skomplikowanych ustawień i przygotowanie maszyny do szycia jest błyskawiczne.
Moje pierwsze spotkanie z nowym nabytkiem zaowocowało spódniczką.
Uszyłam ją z prześcieradłowego materiału z odzysku. Jest to praktycznie prostokąt na gumce i wiem, że to nic nadzwyczajnego, ale bądźcie wyrozumiali, bo to mój absolutny debiut:) Nie mam pojęcia o wykrojach i po prostu bardzo chciałam usiąść przy maszynie i coś sobie uszyć:D
Długość wyszła na oko i szerokość też na oko. Jednym słowem totalna podróż w nieznane:)
Czuję, że pokocham szycie na maszynie. Wspaniale jest móc robić sobie samemu ubrania i dodatki. Jestem bardzo podekscytowana i szczęśliwa i tylko żałuję, że nie mam już na razie zbytnio z czego szyć:) Może za kilka tygodni uda mi się zakupić jakiś materiał? Na pewno pokażę Wam moje nowe szyjątka i oczywiście jeśli tylko macie jakiekolwiek sugestie i wskazówki odnośnie szycia, to będę Wam ogromnie wdzięczna.
PEACE
Wyobraźcie sobie, że mój luby sprawił mi prezent, który całkowicie odmieni moje życie. Dostałam maszynę do szycia! Tak!!!! Jeszcze nie mogę w to uwierzyć, ale maszyna jest i została już nawet przetestowana.
♥ Maszyna do szycia Techwood ma 10 ściegów, opcję szycia do tyłu i dziewięciostopniową skalę napięcia górnej nitki. Jest niewielka, lekka i dołączony jest do niej mały, płytki pedał. W zestawie z maszyną dostałam jedną stopkę i kilka igiełek oraz szpulkę białych i czarnych nici i cztery szpuleczki do bębenka, który wkłada się na leżąco. Maszyna szyje dość powoli, co jest dla mnie dużym plusem:) ♥
Jestem absolutnie wniebowzięta i zakochana w tej maszynie. Uważam, że dla osoby całkowicie początkującej, która w życiu niczego nie uszyła oprócz kwadratowego stwora kotkopodobnego na antycznej maszynie babci, Techwood jest maszyną idealną. Nie ma w niej żadnych skomplikowanych ustawień i przygotowanie maszyny do szycia jest błyskawiczne.
Moje pierwsze spotkanie z nowym nabytkiem zaowocowało spódniczką.
Uszyłam ją z prześcieradłowego materiału z odzysku. Jest to praktycznie prostokąt na gumce i wiem, że to nic nadzwyczajnego, ale bądźcie wyrozumiali, bo to mój absolutny debiut:) Nie mam pojęcia o wykrojach i po prostu bardzo chciałam usiąść przy maszynie i coś sobie uszyć:D
Długość wyszła na oko i szerokość też na oko. Jednym słowem totalna podróż w nieznane:)
Czuję, że pokocham szycie na maszynie. Wspaniale jest móc robić sobie samemu ubrania i dodatki. Jestem bardzo podekscytowana i szczęśliwa i tylko żałuję, że nie mam już na razie zbytnio z czego szyć:) Może za kilka tygodni uda mi się zakupić jakiś materiał? Na pewno pokażę Wam moje nowe szyjątka i oczywiście jeśli tylko macie jakiekolwiek sugestie i wskazówki odnośnie szycia, to będę Wam ogromnie wdzięczna.
PEACE
poniedziałek, 13 stycznia 2014
Wielka mała ryba:)
Kiedy wygrałam rozdanie u Jasiulowej, to bardzo się ucieszyłam. Mimo że nie jestem już dzieckiem, nadal lubię maskotki i wszelkiego rodzaju przytulanki. Nie mogłam oprzeć się temu słodkiemu wielorybkowi:)
Kiedy trafił on wreszcie w moje ręce, to okazało się, że jest strasznie mięciutki i idealnie nadaje się ściskania.
Moja pluszowa banda też od razu wielorybka polubiła i znalazło się dla niego miejsce w szacownym, pluszowym gronie:)
Dziękuję Ci Jasiulowa, za piękną wygraną i również za włóczkową niespodziankę:)( ....a tak, paczuszka była owinięta włóczką, którą na pewno wykorzystam sobie do czegoś:)))
Jeśli zastanawiacie się, co jeszcze potrafi wyczarować Jasiulowa, to odwiedźcie koniecznie jej bloga. Ja ze swojej strony dodam, że przytulanka jest świetna również pod względem jakości wykonania. Widać, że Jasiulowa szyje nie od dziś i nie na przysłowiowe 'odwal się'.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Jak ja uwielbiam dostawać prezenty!!!!:))) Za każdym razem, kiedy jestem obdarowana, to cieszę się jak szalona.
Dlatego też uwielbiam brać udział w różnych rozdaniach blogowych i kiedy wygrywam, to zawsze z wypiekami na twarzy czekam na przesyłkę:)
Wy też lubicie prezenty? Uczestniczycie w rozdaniach? Wygrywacie?
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
PEACE
Kiedy trafił on wreszcie w moje ręce, to okazało się, że jest strasznie mięciutki i idealnie nadaje się ściskania.
Moja pluszowa banda też od razu wielorybka polubiła i znalazło się dla niego miejsce w szacownym, pluszowym gronie:)
Dziękuję Ci Jasiulowa, za piękną wygraną i również za włóczkową niespodziankę:)( ....a tak, paczuszka była owinięta włóczką, którą na pewno wykorzystam sobie do czegoś:)))
Jeśli zastanawiacie się, co jeszcze potrafi wyczarować Jasiulowa, to odwiedźcie koniecznie jej bloga. Ja ze swojej strony dodam, że przytulanka jest świetna również pod względem jakości wykonania. Widać, że Jasiulowa szyje nie od dziś i nie na przysłowiowe 'odwal się'.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Jak ja uwielbiam dostawać prezenty!!!!:))) Za każdym razem, kiedy jestem obdarowana, to cieszę się jak szalona.
Dlatego też uwielbiam brać udział w różnych rozdaniach blogowych i kiedy wygrywam, to zawsze z wypiekami na twarzy czekam na przesyłkę:)
Wy też lubicie prezenty? Uczestniczycie w rozdaniach? Wygrywacie?
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
PEACE
czwartek, 9 stycznia 2014
Lekki szaliczek na chłodne dni (węzeł kochanków) - WZÓR
Ten projekt jest bardzo prosty i szybki w wykonaniu i możecie użyć do szydełkowania różnego rodzaju włóczki.
Szalik wykonany jest splotem znanym jako 'lover's knot' czyli 'węzeł kochanka'. Lover's knot' to nic innego jak zwykły półsłupek, ale zamiast wyciągnięty w sam raz, jest on wyciągnięty nieco bardziej. W ten sposób powstają luźne pętelki.
1. Na początek robimy sobie łańcuszek, który będzie nam definiował szerokość szalika. Możemy zrobić dowolną liczbę oczek łańcuszka i tylko uwzględniamy, że pracować będziemy na piątkach. Jeśli pracujemy na mega grubej włóczce i chcemy zachować puszystość i delikatność szalika, to zrobimy przykładowo 15 oł, ale możemy również zrobić 30 itd. Kiedy już mamy łańcuszek o wybranej przez nas liczbie oczek, to dodajemy jedno dodatkowe oczko łańcuszka, które będzie naszym oczkiem zwrotnym.
2. Płs. w drugie oł od szydełka i ten półsłupek właśnie kończymy wyciągając włóczkę z pętelki dalej niż przy zwykłym słupku. Nabieramy włóczkę na szydełko i w tą pętelkę luźną, którą zrobiliśmy, wkładamy szydełko i przerabiamy w tej pętelce półsłupek już w zwykły sposób. Powstaje nam zabezpieczona u góry półsłupkiem, wyciągnięta pętelka.
Ten półsłupek na czubku pętelki również wyciągamy i tworzymy kolejną luźną pętelkę, przez którą również przerobimy sobie kolejny półsłupek szczytowy.
Mamy teraz dwie duże pętelki, jedna nad drugą, a nad nimi obiema jest nasz ostatni półsłupek, który zrobiliśmy.
3. Teraz zakotwiczymy pętelki w łańcuszku. Pomijamy cztery oł. i wbijamy się w piąte oczko łańcuszka. W to oczko robimy wyciągnięty półsłupek i potem jeszcze jeden wyciągnięty na szczycie tego półsłupka i znów wbijamy się w piąte oczko łańcuszka i tak do końca rzędu.
4. Na końcu rzędu zakotwiczamy w ostatnie oł. i dorabiamy jeszcze dwie wyciągnięte pętelki, które pozwolą nam zacząć kolejny rządek.
5. Odwracamy robótkę, zakotwiczamy w trzeci ściśle zrobiony splot od szydełka (tego na szydełku nie liczymy). Jest to splot, który znajduje się na szczycie półkola (pomiędzy dwoma wyciągniętymi pętelkami), które nam powstało z dwóch wyciągniętych pętelek z poprzedniego rzędu. Będziemy robić teraz znów wyciągnięte pętelki. Zawsze kotwiczyć nasze pary pętelkowe będziemy na szczytach półkoli z poprzednich rzędów i cały czas na koniec rzędu dodawać będziemy dwie dodatkowe pętelki wyciągnięte, które pozwolą nam zakręcić.
6. Kiedy już osiągniemy długość szalika, jaką chcemy, to dorobimy do końca rządek i tylko jeden dodatkowy półsłupek z wyciągniętą pętelką. Następnie zrobimy cztery oczka łańcuszka, odwrócimy robótkę i oczkiem ścisłym przytwierdzimy te oł. do szczytowego punktu półkola z poprzedniego rzędu. Znów zrobimy 4oł, i przytwierdzimy do szczytu kolejnego półkola itd. do końca.
Szalik gotowy:)
Do wykonania tego szalika użyłam włóczki Red Heart Mambo. Miałam tylko jeden motek (50g) i szaliczek jest dość krótki, ale za to przyjemny w dotyku i milutki. Mogę Wam polecić tę włóczkę do dziergania akcesoriów takich jak czapki i szaliki.
PEACE
wtorek, 7 stycznia 2014
Seriale 2014 - a co Wy będziecie oglądać?
Nowy Rok to okazja do wciągnięcia się w nowe seriale:) W oczekiwaniu na nowe odcinki The Walking Dead mam zamiar obejrzeć Helix. Premierowy odcinek już niebawem na Syfy, a z trailera wnioskuję, że serial może być ciekawy. Będzie wirus, walka o przetrwanie i całość mi wygląda nieco zombiastycznie:)
Kolejnym serialem, który chcę sprawdzić jest The 100. Wyemitowany zostanie on na The CW w marcu. Serial opowiada o młodocianych więźniach, którzy zostają zesłani z kosmicznej arki na postapokaliptyczną ziemię.
Dla osób, które lubią detektywistyczne seriale, nowa produkcja HBO będzie zapewne nie lada kąskiem. True Detective opowiada historię dwóch policjantów, którzy tropią seryjnego mordercę z Louisiany. Ja serialowi temu dam szansę jako fanka CSI Las Vegas. Mam nadzieję, że oprócz akcji będą w True Detective również mroczne zagadki.
A Wy czekacie na jakieś nowe seriale? Dacie szansę któremuś z tych powyższych? Co będziecie oglądać w 2014?
PEACE
PS: Wielka Lista Filmów z Zombie została znów zaktualizowana i jeśli macie ochotę ją przejrzeć, to zapraszam:)
Kolejnym serialem, który chcę sprawdzić jest The 100. Wyemitowany zostanie on na The CW w marcu. Serial opowiada o młodocianych więźniach, którzy zostają zesłani z kosmicznej arki na postapokaliptyczną ziemię.
Dla osób, które lubią detektywistyczne seriale, nowa produkcja HBO będzie zapewne nie lada kąskiem. True Detective opowiada historię dwóch policjantów, którzy tropią seryjnego mordercę z Louisiany. Ja serialowi temu dam szansę jako fanka CSI Las Vegas. Mam nadzieję, że oprócz akcji będą w True Detective również mroczne zagadki.
A Wy czekacie na jakieś nowe seriale? Dacie szansę któremuś z tych powyższych? Co będziecie oglądać w 2014?
PEACE
PS: Wielka Lista Filmów z Zombie została znów zaktualizowana i jeśli macie ochotę ją przejrzeć, to zapraszam:)
czwartek, 2 stycznia 2014
Początek 2014
W tym roku, po raz pierwszy od trzech lat, Sylwestra spędziłam we Francji. Nowy rok przywitaliśmy we dwoje z moim lubym i było bardzo miło i spokojnie. Okazało się, że w okolicy nie odpalano żadnych fajerwerków (osoby prywatne nie mogą legalnie nabyć we Francji i wystrzelić fajerwerków i polegać można w tej kwestii jedynie na inicjatywie miasta), a więc nawet nie wyszliśmy z domu.
Nie znaczy to, że było nudno. Taki spokój po zabieganych świętach bardzo mi się przydał. Mogłam sobie odetchnąć i nacieszyć się wszystkimi pysznościami, jakie mój luby przygotował do jedzenia i picia.
Ubrałam się wygodnie i odpowiednio do okazji, bo oprócz różnych fajnych obrazków na mojej spódniczce widnieje pytanie 'Co planujesz na przyszłość?':)) Noworocznych postanowień jednak zbytnio nie czyniłam. Zobaczymy, co los przyniesie?
Dziwnie tak jakoś patrzy się na czwórkę zamiast trójki i pewnie zajmie mi trochę czasu przestawienie się na nową datę.
Ciekawe, co też na świecie wydarzy się w 2014?
Ja bym chciała przede wszystkim, żeby między innymi również Polacy przestali być homofobami i rasistami i żeby zajęli się własnym życiem i budowaniem swojej przyszłości w oparciu o pozytywne emocje a nie nienawiść i zazdrość. Jeśli bowiem kiedyś wrócę do Polski na stałe, to chciałabym żyć w społeczeństwie, w którym wszyscy są równi i szanują się wzajemnie.
Oprócz tego marzę o tym, aby skończył się wyzysk człowieka i by każdy miał po równo. Chciałabym, aby wszyscy potrzebujący pomocy mogli na nią liczyć od rządzących i od innych osób. Takie są moje marzenia na przyszłość, jeśli chodzi o to, co mnie otacza.
Mniej globalnie, życzę sobie zdrowia przede wszystkim, ponieważ "nic nad zdrowie, ani lepszego, ani droższego":)
Chciałam podziękować Wam za to, że jesteście ze mną i angażujecie się w życie bloga. Pomagacie mi w budowaniu mojego twórczego świata i dzięki Wam czuję się mniej osamotniona. Jesteście wyjątkowi i macie swoje różne wspaniałe pasje i talenty. Wspaniale się z Wami przebywa i wdzięczna jestem za Wasze komentarze i maile.
Życzę Wam wszystkim, aby ten nowy rok okazał się przychylnym i abyście zrealizowali w nim swoje pragnienia. Niech przyniesie Wam on dużo satysfakcji i miłych chwil.
PEACE
Nie znaczy to, że było nudno. Taki spokój po zabieganych świętach bardzo mi się przydał. Mogłam sobie odetchnąć i nacieszyć się wszystkimi pysznościami, jakie mój luby przygotował do jedzenia i picia.
Ubrałam się wygodnie i odpowiednio do okazji, bo oprócz różnych fajnych obrazków na mojej spódniczce widnieje pytanie 'Co planujesz na przyszłość?':)) Noworocznych postanowień jednak zbytnio nie czyniłam. Zobaczymy, co los przyniesie?
Dziwnie tak jakoś patrzy się na czwórkę zamiast trójki i pewnie zajmie mi trochę czasu przestawienie się na nową datę.
Ciekawe, co też na świecie wydarzy się w 2014?
Ja bym chciała przede wszystkim, żeby między innymi również Polacy przestali być homofobami i rasistami i żeby zajęli się własnym życiem i budowaniem swojej przyszłości w oparciu o pozytywne emocje a nie nienawiść i zazdrość. Jeśli bowiem kiedyś wrócę do Polski na stałe, to chciałabym żyć w społeczeństwie, w którym wszyscy są równi i szanują się wzajemnie.
Oprócz tego marzę o tym, aby skończył się wyzysk człowieka i by każdy miał po równo. Chciałabym, aby wszyscy potrzebujący pomocy mogli na nią liczyć od rządzących i od innych osób. Takie są moje marzenia na przyszłość, jeśli chodzi o to, co mnie otacza.
Mniej globalnie, życzę sobie zdrowia przede wszystkim, ponieważ "nic nad zdrowie, ani lepszego, ani droższego":)
Chciałam podziękować Wam za to, że jesteście ze mną i angażujecie się w życie bloga. Pomagacie mi w budowaniu mojego twórczego świata i dzięki Wam czuję się mniej osamotniona. Jesteście wyjątkowi i macie swoje różne wspaniałe pasje i talenty. Wspaniale się z Wami przebywa i wdzięczna jestem za Wasze komentarze i maile.
Życzę Wam wszystkim, aby ten nowy rok okazał się przychylnym i abyście zrealizowali w nim swoje pragnienia. Niech przyniesie Wam on dużo satysfakcji i miłych chwil.
PEACE
Subskrybuj:
Posty (Atom)