Zakupiłam na rynku 4 kilogramową, pyszną kapustę prosto z farmy. Jeden słoik zakisiłam z kminkiem, jeden z marchewką i listkiem laurowym i jeden z samym listkiem. Nie mogę się już doczekać, jak kapusta się zakisi:) Uwielbiam kiszoną kapustę, a Wy? Kisicie, czy kupujecie?
(Jak kisić kapustę w słoikach? - Zachęcam do przeczytania posta. Kapusta kiszona tym sposobem zawsze wychodzi i można ją przechowywać w lodówce, okrytą kapuścianym sokiem, przez długie miesiące.)
W każdym razie, po skrojeniu kapusty został mi głąb i szkoda mi go było wyrzucić. Część spałaszowałam ot tak, a z części postanowiłam zrobić placuszki. Nie spodziewałam się, że wyjdą takie pyszne i bardzo się cieszę, że mogę się z Wami podzielić moim autorskim przepisem na placuszki z głąba kapusty:)
SKŁADNIKI:
- starty na grubych oczkach głąb kapuściany
-pokrojona na drobniutko cebula
- mąka
- jajko
- cukier
- kminek (nawet jeśli nie lubicie kminku, to w tym połączeniu warto spróbować)
- sól i pieprz
PRZEPIS:
Mieszamy startego głąba z cebulą, mąką, jajkiem i dodajemy troszkę wody, aby zrobiła się lepka, ale nie lejąca masa. Dosypujemy trochę kminku, cukru i pieprzu i soli.
Kiedy wszystko mamy wymieszane, to można smażyć. Placuszki nakładamy łyżką na rozgrzany olej i smażymy na złoty kolor po obu stronach.
Placuszki z głąba od kapusty smakują wybornie na ciepło i na zimno. Można jeść je same lub na przykład z kremem z awokado.
KREM Z AWOKADO:
Bierzemy 2 awokado, przekrawamy, ściągamy skórę i mielimy je na gładki krem. Gotowe:))
Dacie szansę takim placuszkom i wypróbujecie przepis? Jeśli nie macie pomysłu, jak wykorzystać głąba od kapusty, to te placuszki bardzo Wam polecam:)) Są mięciutkie, delikatne i po prostu przepyszne.
♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤
W Niewielkim Wymiarze jest wielu mieszkańców i oczywiście nie sposób o każdym wszystkiego napisać, ale to i owo o większości Niewielkowymiarowian znajdziecie teraz w nowym dziale "Profile", do którego dostać można się z zakładki POPULACJA. Jeśli tylko macie ochotę poznać bliżej miniaturowe grono, to zapraszam Was serdecznie do Laleczkowa:)
♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤ ♥ ❤
Trzymajcie się cieplutko moi Kochani! Życzę Wam miłego dnia i przesyłam uściski:)
PEACE
Dobry pomysł, by nie marnować żywności. Takich placków nie jadłam, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMasz rację. W ten sposób nic się nie zmarnowało, a do tego w głąbie jest bardzo dużo witamin. Bardzo Ci je polecam, bo są niesamowicie smaczne:)
UsuńUściski!:))
Ja głąb pałaszuję na surowo, ale jadłam placuszki z kapusty. Też były fajne. kapusty nie kiszę, robi to moja babcia w beczce. Tez ją uwielbiam.
OdpowiedzUsuńNa surowo też lubię:) Ojej, ja to bym chciała mieć możliwość kiszenia w beczce, ale pozostają mi słoiki:)
UsuńBuziaki!:)
(Banerek zasłania i nie da mi nic wpisać, dlatego się wstrzeliłam do Ankiskakanki....)
UsuńDzisiaj u Ciebie pysznie! takie placuszki muszą być smaczne, a z kremem awokado to nawet sobie nie próbuję wyobrazić... muszę po prostu je zrobić,
dziękuję za przepisy, na pewno skorzystam:))
:))) Bardzo się cieszę, że przepis Ci się przyda, a banerki z rozdaniami wrzuciłam do osobnego działu i oby już nic nie zasłaniało.
UsuńBuziaki!:))
Super pomysł! Nie lubię marnować jedzenia...kminku nie lubię, ale skoro tak zachwalasz to tutaj spróbuję :)
OdpowiedzUsuńKremu awokado nigdy nie jadłam także to też będzie dla mnie nowość :)
Kapustę kiszoną kupuję, ale może kiedyś zakiszę...na razie w piwnicy w słoikach mam masę ogórków różnego rodzaju :)
Dzięki:) Ja też właśnie nie lubię i tak mi było strasznie szkoda tego głąba wyrzucać. Myślałam i myślałam, aż wymyśliłam te placuszki:)) Też nie lubię jakoś specjalnie kminku, ale w tej kombinacji mi smakuje:) Krem z awokado jest mega szybki, a zaraz urozmaica danie:)
UsuńFajnie masz z ogórkami. Ja kupiłam sobie w PL nasiona na kiszone, ale muszę poczekać do przyszłego roku z wysiewem, bo niestety pogoda już się zepsuła i chociaż ja planuję w domu w wiadrze sadzić te ogórki, to i tak powinno być cieplej i więcej światła.
Jak mieszkałam w PL, to też zawsze kupowałam, a teraz już sama kiszę:)
Buziaki!:))
Gdyby nie ta odległość to bym Ci odstąpiła parę słoików z ogórkami :)
UsuńW wiadrze powiadasz? Pierwsze słyszę o takim sadzeniu...super :D
Hihi, dzięki:))
UsuńBędę pionierką, bo też nie mogę zbytnio znaleźć wiadomości na ten temat. Postaram się najpierw zrobić małe sadzonki w malutkich pojemniczkach, a potem dam je do wiadra:) Mam ogórki Soplica F1, a więc nie powinny wymagać zapylania. Może się uda:)
Robiłam w niedzielę gołąbki i zostało mi trochę kapusty, teraz kombinuję co z nią zrobić :P
OdpowiedzUsuńWcięło mi komentarz...
OdpowiedzUsuńMy jemy mało kapusty kiszonej, czasem robię łazanki, więc kupuję w sklepie. Kiszenie odpada, a sporo mi zostało i trochę żal wyrzucić. Może wykorzystam ten przepis w zmienionej formie ;)
I zrobiłaś placuszki?:) Ja też jakoś dużo nie jem, ale czasem zrobię. Mam plan sadzenia w mieszkaniu ogórków na kiszone, ale to dopiero w przyszłym roku będę wdrażać, a więc póki co z kiszonek mam kapustę:))
UsuńBuziaki!:)
Zrobiłam coś podobnego ze zmodyfikowanego przepisu, ale zamiast męczyć się z robieniem kotletów usmażyliśmy to jak jajecznicę. Mam wymówkę, bo jestem chora :P Smakowało wybornie ;)
UsuńHihi, super Twoja wersja:)
UsuńJuż samą nazwą "placuszki głąbuszki" kupiłaś mnie :) Wypróbuję na pewno.
OdpowiedzUsuńHihi, to super:) Naprawdę są mega smaczne. Nie spodziewałam się, że aż tak wyjdą i byłam zaskoczona:)
UsuńBuziaki!:))
It looks so delicious. :)
OdpowiedzUsuńIt really was:) So if you ever have a chance to make these, go for it:))
Usuńxoxo
Ja zwykle wyrzucam głąb albo daję mężowi. Nawet nie pomyślałam, żeby go wykorzystać do przygotowania jakiegoś dania. Twoje placki wyglądają bardzo apetycznie i chętnie bym takie zjadła. Kapusty nigdy nie kisiłam. W ogóle mało robię przetworów. Mąż dopomina się tylko o warzywa w sosie słodko-kwaśnym. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHihi, chciałam mojemu dać, to nie chciał:) Fajne te placuszki i polecam. Ja też jakoś specjalnie nie przetwarzam, ale czasem coś tam robię:) Mniam, warzywa w sosie słodko-kwaśnym brzmią pysznie:)
UsuńUściski!:))
mmm alez mi smaka zrobiłaś ! :)
OdpowiedzUsuńto jak Ci zostanie jakiś głąb, to może wypróbujesz przepis?:)
UsuńUściski!:))
Oh, yumyum!!! This looks so good, I'm getting hungry from looking at your photos! It's getting colder, this food is perfect for cold days I think :-). Big hug xxx
OdpowiedzUsuńIt turned out really great. This was a successful experiment:)
UsuńHugs!:))xxx
No conocía esa forma de comer la col. Se ve deliciosa, seguro la haremos con mi hija.
OdpowiedzUsuńsaludos desde Chile
Maru
Hello:) Making 'kapusta kiszona' - fermentated cabbage is really popular in Poland and these cabbage insides pancakes are just my way to use the leftovers. It was an experiment and it turned out really great:) Have a wonderful evening!:))
UsuńKrem z awokado jadam czasem, chociaż mam troszkę bogatszy przepis (dodaje gotowane jajko, trochę majonezu i soli) ale o pałaszowaniu placków z kapuścianym głąbem słyszę po raz pierwszy, wyglądają bardzo smakowicie i chyba nawet taki kuchenny głąb jak ja dałby radę;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTwoja wersja kremu bardzo mi się podoba:) Ja z kolei czasem robię z dodatkiem śmietany i różnych ziół i przypraw itp. Hihi, to super, że Ci się przepis spodobał:)) Na bank dasz radę zrobić.
UsuńBuziaki!:))
Świetny przepis, a ja zawsze wyrzucałam tę część kapusty.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Mnie właśnie szkoda było wyrzucić i takie wymyśliłam placuszki:)
UsuńUściski!:))
Takich placków to ja jeszcze nie jadłam... No nic trzeba nadrobić.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam:) Sama się zdziwiłam, że taka pychota wyszła. Z czterokilowej kapusty głąb był duży i narobiłam sobie placków na dwa obiady:))
UsuńBuziaki!:)
I never can cook avocado tasty( it's always really tasteless for me and I fell depressed(
OdpowiedzUsuńYea, avocados are like this. I like how smooth they taste but if I want more elaborate taste I mix them with some spices, herbs, cream etc.
UsuńHugs:) xoxo
placki lubię praktycznie w każdej postaci :)))
OdpowiedzUsuńwypróbuję z pewnością!!! ja dodaję do zupy,
choć część też zajadam na surowo...
robię też zupkę, którą sobie nazwałam "gołąbkową" -
jeśli ktoś chce - pierś indyka bądź kawałki cielęciny,
pół lub ćwierć kapusty najlepiej karbowaną pokroić i
wymiąchać z włoszczyzną oraz pół szklanką ryżu -
wszystko do dużego kociołka zalać gorącą wodą -
sól, pieprz, gotuję ok. 25-35 minut - jeśli w/w było
jakieś mięsko - wyciągam je na szklaną deskę, kroję
na bardzo drobno, tak by było go potem w zupie sporo,
na koniec dodaję koncentratu pomidorowego i objadam
się zupną formą mego ulubionego dania :)
Ja też uwielbiam wszelkiego rodzaju placki i też pałaszuję na surowo, ale z 4kg to było strasznie dużo głąba:) Ta zupka bardzo ciekawa. Muszę kiedyś zrobić.
Usuń