Witajcie Kochani, Z okazji święta rewolucji francuskiej niebo rozbłysło fajerwerkami. Cóż to był za pokaz! Co roku jest pięknie i również tym razem miasto się postarało.
Francuzi hucznie obchodzą tą szczególną okazję i choć już głowy na gilotynie nie traci się w tym kraju, to można ją stracić, przyglądając się przepięknym sztucznym ogniom.
W rytm muzyki w niebo lecą wielokolorowe rakiety i tysiące ludzi podziwia całe widowisko. W każdym mieście sporo się dzieje.
Ja miałam szansę nie tylko obejrzeć rewolucyjne fajerwerki, ale także popatrzeć na tańce uroczych drag queen. Niestety zdjęcie wyszło tylko jedno i do tego niezbyt wyraźne:)
Nie brakowało w każdym razie piór, błysku, wysokich obcasów i niesamowitego makijażu.
Panowie prezentowali swoje wdzięki przy piosenkach Tiny Turner, Amy Winehouse, Queen i wielu innych wykonawców.
W powietrze poleciały do tego setki wafelków, bo na północy Francji i w Belgii rzucanie to tradycja:) Z wież i podestów, ku uciesze tłumów, lecą na przykład drewniane łyżki czy też koty (obecnie zamiast żywych zabawkowe:)).
Lubicie pokazy fajerwerków? Dla mnie to prawdziwa magia:)
________________________________________________________________________________
Fajerwerki wprowadziły mnie w bajkowy nastrój i powstały nowe mebelki dla lalek 1;6. Projekt w pełni recyklingowy i w planach mam jeszcze kredens:)
Oto stół i krzesła:
Blat stołu i siedziska krzeseł powstały ze sklejonych warstw tektury.
Spodnie ramy krzeseł są z rolek papieru toaletowego.
Oparcia krzeseł zrobiłam z kawałków kartonowych szpulek od dużego kordonka.
Nogi od stołu i nogi krzeseł to zwinięte na patyczku od szaszłyków paski papieru.
Całość pomalowana plakatówkami i pokryta warstwą bezbarwnego lakieru do paznokci.
Lale ucieszone, a ja odprężona. Martwi mnie jedynie fakt, iż plakatówki się wyczerpują:)
Uwielbiam robić coś z niczego, a Wy?:)
________________________________________________________________________________
Miłego dnia!:))
PEACE
Nie ma to jak meble z kartonu i do tego z klimatem :D , świetny pomysł :) ,a fajerwerki lubię oglądać
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Lale się cieszą:) Dzięki:)) Ja też i tak się wtedy czuję nieziemsko jakoś:)
UsuńUściski!:))
Słowo honoru, jesteś mega kreatywną osobą! Najpierw spojrzałam na zdjęcie i pomyśłałam, że to są takie prawdziwe meble, dopiero potem doczytałam że to dla lalek. Super!
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana:) Hihi, starałam się, żeby lale miały jakoś po ludzku w swoich czterech kątach:))
UsuńBuziaki!:)
Bardzo fajny pomysł na świętowanie, tradycje różnych krajów są bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobało i tylko rzucanie łyżkami drewnianymi mnie średnio bawi, bo ja potrafię najlepiej łapać twarzą:D
UsuńBuziaki!:))
Ja również myślałam, że meble są prawdziwe. Może powinnaś spróbować coś takiego zrobić, bo potrafisz wymyślać fajne kształty tych przedmiotów. Pokaz super, mnie też to fascynuje, ale publiczny występ drag queen byłby szokiem w Polsce. Już widzę manifestacje z krzyżami.
OdpowiedzUsuńSama zabroniłam córce, jako, że jest we Włoszech, używać słowa "Murzyn" tylko "Afroamerykanin".
Hihi, super, cieszę się, że przypominają prawdziwe, bo samemu trudno jest mi obiektywnie ocenić:) Wiesz co, gdybym miała materiały i narzędzia, to bym na bank próbowała zrobić sobie prawdziwe meble:) Te fajerwerki zawsze robią tak pięknie. Wyobraź sobie, że w tym roku dodali jeszcze na moście efekty specjalne i w jednej chwili najpierw od spodu mosty leciały białe iskry, a później jeszcze do góry się wzbijały. To było zaskoczenie:) Ha, ja pamiętam jak lata temu po raz pierwszy widziałam drag queen na wyciągnięcie ręki i bardzo mi się podobały stroje i makijaż. Ślicznie wyglądali i jak z bajki.
UsuńNo, ja Ci powiem, że po polsku 'Murzyn' to dla mnie nie jest obraźliwe, chyba że się umieści w konkretnym kontekście, ale już na przykład po angielsku jak mówię, to tego słowa nie używam i mówię 'black, tall, bearded guy' na przykład, jeśli chcę wskazać kogoś w tłumie itp. W sumie to myślę, że najwięcej zależy od tego, w jaki sposób powiemy i w jakim kontekście i jakie są nasze intencje. Najmilszymi słowami można komuś przywalić:)
Haha, mówisz, że aż tak by było? Z pochodniami i z widłami może jeszcze do tego:D
Buziaki!:))
fantastyczne fajerwerki :) a te mebelki boskie ^_^
OdpowiedzUsuńByło naprawdę pięknie:) Dziękuję:))
UsuńUściski!:))
I love holiday fireworks)) Always make me feel so happy XD
OdpowiedzUsuńMe too:)) They're so magical:)
Usuńxoxo
Krzesła i stoliki wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńTeraz by się przydał jeszcze jakiś zestaw z dzbankiem z kawą i do tego filiżanki :)
Pozdrawiam
Dzięki:) Oj tak, tak! Pracuję nad różnościami właśnie:))
UsuńUściski!:))
Wow! Uwielbiam Twoje pomysły recyklingowe. Sama bym na takie rozwiązania nie wpadła.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o fajerwerki to nie przepadam za nimi przede wszystkim dlatego, że bał się ich mój pies (niestety już go z nami nie ma), a teraz boi się ich moja córka (ma nadwrażliwość na dźwięki).
Dzięki:)) Mój jeden pies też się bał strasznie i aż cały drżał. Kurczę, współczuję córce. Często ją boli głowa? Ja zawsze cierpię po jakichś głośniejszych wydarzeniach:/
UsuńBuziaki!:)
Fajerwerki są fajne, ale mnie zawsze martwi ile pieniędzy w ten sposób się "przepala"... Mebelki są boskie, super wykonanie :-)
OdpowiedzUsuńOch tak, kasy to na pewno poszło dużo. Dzięki:))
UsuńBuziaki!:)
Świetne mebelki, wyglądają jakby były naprawdę drewniane. Ciekawa jestem jak wyjdzie kredens :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki:)) Kredens już pokażę niebawem, bo już skończony i pstryknąć mu muszę zdjęcia:))
UsuńPozdrowienia!:)
Piekne mebelki zrobilas. Fajerwerki tez bardzo lubie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam slonecznie :-)
Dzięki:) Kredens już do kompletu też skończyłam:))
UsuńUściski!:))
Podziwiam za cierpliwość,mebelki wyszły super !!!!Fajnie jest jak coś nam wyjdzie z niczego,prawda?
OdpowiedzUsuńHihi, dziękuję bardzo:)) Oj tak, super się bawiłam!:))
UsuńUściski!:)
O fajerwerki są super :)
OdpowiedzUsuńA mebelki urocze i takie realistyczne. Tak sobie pomyślałam, że fajnie byłoby jakbyś zrobiła krzesło bujane. I tak by się bujało a Twoje lalki zastanawiałyby się czy ktoś ruszył krzesłem czy może siedzi na nim jakaś zagubiona dusza :D Poniosło mnie trochę ;)
Dzięki:)) O rany, takie krzesło to bym chciała. ale nie wiem, czy mi się uda zrobić, bo martwię się o środek ciężkości. Oj tak w Niewielkim Wymiarze roi się od różnych różności i stworzeń bardzo różnych. Mieszkańcy nigdy nie wiedzą, co się wydarzy i co czai się na przykład na bujanym krześle:)
UsuńBuziaki!:))
bardzo mi się spodobał komplecik wypoczynkowy -
OdpowiedzUsuńja jeszcze się nie brałam za meble - choć mam na
swym koncie siedziska dla paskudek - z nakrętek
po keczupie - zerknij do posta "a paskudki szaleją..."
z maja zeszłego roku ;DDD