" Never let het tuck you in" - hehe. Żadne arcydzieło, ale zwyczajnie fajne filmidło. Obejrzałam, bo nic innego mi nie wpadło w ręce i nie żałuję. Film się trzyma do kupy i jest znowu mój ulubiony (obok kochanych zombie, które są zawsze naj naj ) motyw rodziny dysfunkcyjnej.
Nie podobała mi się Mommy aż tak bardzo jak Stepfather i może ziewnęłam raz czy dwa przy oglądaniu, ale i tak daję psychopatycznej mamuśce sześć równie psychopatycznych słoni.
PEACE
Ten lakier to nic specjalnego - Wibo express growth, a jaki konkretnie kolor to nie wiem, bo niestety nazwa się starła. :)
OdpowiedzUsuń:) strasznie mi się ten odcień podoba. Właśnie sobie w podobnym wydzierguję bransoletkę:)
UsuńA ja to nigdy z wlasnej inicjatywy nie daję rady włączyć filmu z nieszczęśliwymi dziećmi ...
OdpowiedzUsuńJak trafię i leci to oglądam - tak zobaczyłam np Plac Zbawiciela - nie miałam odwagi sama po niego sięgnąć ... albo Kieślowski w dekalogu ... no normalnie jak bym się miała mleka napić - nie i koniec ...
Mommy to nie dramat i głębi cierpienia w nim nie uświadczysz. Powiedziałabym, że to nie film z nieszczęśliwym dzieckiem z typu filmów głębokich.
UsuńChyba nie widziałam Placu Zbawiciela i mnie jakoś nie ciągnie. Właśnie za takimi filmami nie przepadam bo mnie przygnębiają.
...co z tym mlekiem?:)
Ja za to ostatnio obejrzałam film "Jabłka Adama". Ma klimat :) Podobał mi się, więc i Tobie polecam.
OdpowiedzUsuńOoo, super! Nie widziałam tego filmu a więc będzie co oglądać:)
UsuńW takim razie czekam na Twoją opinię :)
Usuń... nie luuuubię mleka ;))
OdpowiedzUsuńja też nie:) Ale lubię śmietankę:))
Usuń