Witajcie Kochani! Lubicie historie miłosne i muzykę pełną ekspresji. La Cenerentola zapewniła mi niesamowite godziny rozrywki i dlatego pragnę i Was zaprosić od obejrzenia nie tylko zdjęć, ale również i całej opery :)
(Przewińcie sobie do 11 minuty, bo wcześniej jest sporo gadania:))
Wszystko zaczęło się od tego, że Luby wyczytał w internecie, iż opera w Lille będzie transmitować Kopciuszka na żywo na dużym ekranie przed budynkiem opery. Poszliśmy i było fantastycznie. Frekwencja dopisała mimo ulewy. Rozdawano darmowe poduszeczki do siedzenia na chodniku i czerwone kocyki. Było bardzo klimatycznie już na wstępie:) Kiedy wreszcie na wielkim telebimie pojawili się aktorzy i zabrzmiała muzyka, na placu zrobiło się cicho. Nakarmiłam uszy i oczy nowoczesnym ujęciem opery Rossiniego i postanowiłam, że spektakl musimy zobaczyć jeszcze raz, ale tym razem w pełni na żywo... bo jednak w strugach deszczu, to nie to samo co w operze:)
Gmach opery w Lille jest imponujący, a w środku panuje szczególna atmosfera. Kryształowe żyrandole rzucają światło na złocone płaskorzeźby i malowidła. Miejsca na balkonach zapewniają całkiem niezły widok i uświadamiają ogrom tego miejsca.
Po opanowaniu lęku wysokości, udało mi się odkleić od barierki i rozejrzeć:D
Zanim zaczął się spektakl, zrobiliśmy kilka zdjęć. Wierzcie mi, że na początku, bardzo ciężko było swobodnie patrzeć w dół!...
Fale duszności, poczucie falowania i całkowity brak równowago prawie minęły, kiedy zgasły światła.
Orkiestra zaczęła grać i na scenie pojawił się Dandini, do którego dołączył wesoło Don Ramiro. Później kurtyna poszła w górę, ukazując Kopciuszka i jej niemiłe siostry. Akcja toczyła się wartko i pierwszy akt upłynął błyskawicznie. Po kieliszku szampana wróciliśmy na miejsca i byłam nieco smutna, bo drugi akt od pierwszego było pół godziny krótszy:/...Szybko jednak smutek puściłam w niepamięć i po uszy zagłębiłam się w miłosnej historii.
Na koniec sala huczała od oklasków. Na balkonie, pode mną siedziała mała dziewczynka, której tak się podobało, że zaczęła swoim dziecięcym głosikiem krzyczeć najgłośniej jak umiała, zwracając tym samym uwagę jednego z aktorów, który ukradkiem zerknął w naszym kierunku. Pewno mu się miło zrobiło, że już taki maluszek chodzi do opery i że daje się wciągnąć bez pamięci w magiczną opowieść:)
MOJE ULUBIONE GŁOSY:Kopciuszek, Don Magnifico, Alidoro, Don Ramiro i siostry,
Obejrzycie Kopciuszka? Ciekawa jestem bardzo, które z kolei Wam głosy spodobają się najbardziej?
Gromkie brawa biliśmy wszystkim. Dandini był niewątpliwą wisienką na torcie:) Orkiestra też się popisała i scenograf wykonał kawał dobrej roboty. Mnie urzekły kostiumy, bo choć nowoczesne, to nadal zabierające do innej rzeczywistości.
Po powrocie do domu zostały mi miłe wspomnienia i cały czas sobie podśpiewuję:))
W ogóle, jak wracaliśmy, to Luby zapytał mnie, czy sobie wyobrażam mieć jako sąsiada śpiewaka operowego:D...Gdyby był to jakiś fajny głos, to mogło by być całkiem fajnie, choć przypuszczam, że słuchanie po raz milionowy tego samego wycinka, mogłoby nadwątlić moje i tak już zrujnowane zdrowie psychiczne:D
A Wy wyobrażacie sobie, że Wasz sąsiad codziennie, godzinami śpiewa arie?:))
Przesyłam Wam moi Kochani moc buziaczków i bardzo bajkowe, bardzo rozśpiewane i cieplutkie uściski!:))
PEACE
Ja nie chodzę do opery. Nie jest to rozrywka dla mnie, ale bardzo podziwiam aktorów. Trzeba mieć na prawdę mocny głos, żeby tak czysto śpiewać :) Muzyka sama w sobie z opery jest warta posłuchania.
OdpowiedzUsuńGłosy wyćwiczone jak trzeba i na pewno bardzo dużo pracy takie przedstawienie kosztuje. Ja też lubię posłuchać i samej muzyki, np. Dvorak jest mój ulubiony i jak słucham Rusałki i Z Nowego Świata, to odpływam sobie do świata fantazji:)
UsuńBuziaki!:))
W operze występują śpiewacy, a nie aktorzy. Żeby "czysto śpiewać" trzeba przede wszystkim doskonale opanować technikę wokalną.
UsuńВпечатляющие фото! Я обязательно посмотрю видео! Спасибо)
OdpowiedzUsuńСпасибо:) My hubby took the photos, I was holding to the barrier...hehe, cuz of vertigo:) The view was very impressive. Oh, totally have a look, it's so beautiful and fun to watch and listen:)
UsuńHugs!:))
Do opery nie chodzę i przyznam, że nigdy nie byłam. Może pora to zmienić.
OdpowiedzUsuń..
Kiedyś :)
Ja dawno nie byłam i powiem Ci, że lubię, bo na żywo jest inaczej niż posłuchać z płyty albo w tv obejrzeć. Cała ta atmosfera dochodzi:) Hihi, może wypatrzysz jakąś, która Ci się spodoba i będziesz wtedy miała ochotę iść właśnie i osobiście doświadczyć:))
UsuńBuziaki!:))
El teatro me parece espectacular, es precioso. Espero que hayas disfrutado con esa representación de La Cenicienta.
OdpowiedzUsuńAbrazos desde España
Oh yes, the interior is very impressive andvfrom the balcony one can really see the size of the whole room. Can be a bit scary for people with vertigo:)) I did enjoy a lot, thank you:)
UsuńAbrazos!:))
Zazdroszczę jak (znana zakaźna choroba). Nie jestem zbyt muzykalna, i nie żebym uwielbiała operę, ale lubię posłuchać pięknego śpiewu i w operze nie byłam wieki. W dodatku w takiej pięknej nigdy. Masz szczęście, że Twój luby nie z tych, co to tylko piwko i mecz Legii.
OdpowiedzUsuńHihi, ja też nie jestem jakoś ekstremalnie muzykalna, ale właśnie słuchać tego i owego też lubię:) To tak jak ja, a z płyty czy w tv oglądając, to wrażenia są ciut inne, choć można na pewno wygodniej się rozsiąść:)) Ta opera robi niesamowite wrażenie. Ja w ogóle mam lęk wysokości i od razu zawroty głowy, poczucie utraty gruntu pod nogami i kołatanie serca itd., ale jakoś się opanowałam, jak zgasły światła:D Wyobraź sobie, że on się wcale nie interesuje piłką i nawet nie ogląda telewizji...chyba że leci na żywo jakaś debata polityczna, co go interesuje, albo wywiad itp.:) Piwo za to oboje lubimy, ale bardziej w pubie niż w domu:))
UsuńBuziaki!:))
Ale miałaś przeżycie. W operze byłam chyba w szkole i bardzo się nudziłam, ale teraz pewnie byłabym zachwycona. Wnętrze gmachu opery jest przecudne, i też bym czuła dyskomfort związany z wielkością i wysokością pomieszczenia. Śpiewak za ścianą wkurzałby mnie. Pode mną mieszka piłkarz, cały czas słyszę odgłosy meczów.
OdpowiedzUsuńNo, fajnie było:) Hihi, mnie też, bo ostatnio ktoś na flecie daje codziennie i nie powiem, żeby mi to wybitnie przeszkadzało, ale jest trochę irytujące, bo w kółko są to te same, nieczyste dźwięki:D
UsuńBuziaki!:))
Miałaś cudne i niezapomniane przeżycie, jednak musisz być miłośniczką takiej muzyki, bo szczerze Cię podziwiam za słuchanie jej w strugach deszczu... no, ale co młodość, to młodość :-)
OdpowiedzUsuń:)) Wiesz co, już pierwszej młodości to nie jestem i do tej pory nie czuję się najlepiej, ale było bardzo klimatycznie przez ten deszcz:) Jedynie żałowałam, że nie miałam parasolki.
UsuńBuziaki!:))
Nie znoszę klasyki w nowoczesnym wydaniu :(
OdpowiedzUsuńLubię operę i lubię balet jak i też tam też bywać :)
cóż jestem chyba z tej bajki co to miała okazję najpiękniejsze
przedstawienia posłuchać i pooglądać w scenografii wiernie oddanej
poszczególnym dziełom. Współczesna inscenizacja nijak mi nie pasi
mimo przepięknej muzyki, bądź wykonania.
U nas we Wrocławiu też jest przepiękny gmach opery jak i na zewnątrz tak i w środku :)
a tak nawiasem mówiąc to Wrocław lubi wystawiać dzieła operowe po
chmurką :) Sama takie też prawie wszystkie zaliczyłam :)
Po za tym mamy taką fontannę, która w całym sezonie letnim,
odtwarza właśnie muzykę operową - jest tam tak cudnie i bajkowo :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja mogę oglądać i tak i tak i po prostu albo mi się spodoba albo nie:) Na balecie jeszcze nigdy nie byłam, ale chętnie bym na żywo zobaczyła, bo w tv to na pewno nie to samo:)
UsuńTa fontanna pewnie by mi się spodobała, bo tam jeszcze są dodatkowe efekty, tak?
Buziaki!:))
Balet jest ekscytująco - piękny :) POLECAM :)
UsuńFontanna ma efekty świetlne, ale dopiero po 22 :)
Pozdrawiam :)
Nigdy nie byłam na operze, a na operetce tylko raz. Ale uwielbiam takie głosy! Kiedyś namiętnie słuchałam koncertu trzech tenorów :)
OdpowiedzUsuńZ tym balkonem to doskonale Cię rozumiem. W ogóle nie lubię balkonów. Nawet na mój balkon, ten domowy, nie wychodzę. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym siąść na balkonie i np. poczytać książkę. Kiedyś próbowałam ale po 3 minutach wróciłam bo przez to, że cały czas myślałam, że balkon może się zawalić nie mogłam się skupić na książce. :)
Też lubię, jak ładnie śpiewają:) Hehe, ja nawet zasłonki muszę wieszać jedną ręką, bo drugą się trzymam ściany:D...no a na balkonie jak jest trochę wyżej to się nie wychylam. Jak w Warszawie byłam w jednym bardzo wysokim hotelu na górze, to wyglądałam przez okno na odległość:))) Nie mam tak, że myślę, że coś się zawali, czy oberwie, ale po prostu tracę równowagę i wydaje mi się, że wszystko dookoła mnie się porusza i robi mi się duszno, ściska mnie w żołądku i po zabawie:) Raz w wesołym miasteczku postanowiłam się przełamać i poszłam na taką spokojną kolejkę, co wjeżdżała w górę i przewoziła ludzi po prostu w odkrytych wagonikach wysoooko i wtedy pierwszy raz w życiu wpadłam w panikę i chciałam wysiadać:D
UsuńBuziaki!:))
Nie wiem, jak to by było mieć za ścianą ćwiczącego trele śpiewaka:)) i jednak wolę nie wiedzieć:)) ale "Kopciuszka" wysłucham z radością!
OdpowiedzUsuń(tylko szkoda, że dopiero jutro, bo dzisiaj nie mam kompa:(
Hihi, ja też nie bardzo chcę sprawdzać, bo póki co ktoś zabrał się za naukę gry na flecie o.O...:)) Miłego słuchania i oglądania:)
UsuńBuziaki!:))
Thx for reading:) Hugs!:))xx
OdpowiedzUsuńAlez to musiało być przeżycie! Nie byłam nigdy w operze, ale wyobrażam sobie, że wrażenia są niesamowite!
OdpowiedzUsuńByło naprawdę niesamowicie i polecam, jeśli Ci się nadarzy okazja:)
Usuńkocham śpiew - słuchanie wspaniałego
OdpowiedzUsuńgłosu, porywającej muzyki nie daje się
przyrównać do niczego innego - gdy byłam
na koncercie muzyki fado - zdawało mi się,
że lewituję kilka cm nad podłogą...
słuchając muzyki - na instrumencie czy wokaliz
ale i piosenek - zatracam się totalnie - może
dla mnie wtedy nic i nikt nie istnieć...
To prawda, piękny śpiew i muzyka poruszają wyobraźnię.
Usuńaaa - zapomniałam napisać - lubię
OdpowiedzUsuńmusicale - udało mi się też w córce
rozbudzić apetyt na ludzki głos ♥
Ja też nieraz jakiś sobie obejrzę i w ogóle jak coś robię, to sobie podśpiewuję, ale nie tak ładnie jak w musicalach:))
Usuń