sobota, 22 sierpnia 2015

Po wakacjach w Polsce - część 1


Witajcie!:) Wczoraj, późnym wieczorem, wróciłam do domu z moich polskich wakacji, ale dopiero dzisiaj dałam radę skorzystać z internetu. To wszystko dlatego, że czas spędziłam w Polsce bardzo intensywnie i po podróży powrotnej po prostu padłam:)

Wyjechaliśmy z Francji późnym popołudniem. Złapaliśmy autobus do Belgii i po paru godzinkach trafiliśmy na lotnisko w Charleroi.

W tym roku udało nam się uniknąć  lotniskowych przepychanek, ponieważ Wizz Air wprowadził ponumerowane miejsca.
Na każdym bilecie znajdowała się informacja odnośnie przypisanego siedzenia, a także odnośnie drzwi, którymi należy wejść do samolotu. Bardzo mi się to podoba i mam nadzieję, że już zawsze tak właśnie będzie w tych liniach lotniczych. To ogromny plus, kiedy można spokojnie sobie wejść do samolotu.

Co do lotu, to wszystko odbyło się wzorowo i w obie strony leciało się przyjemnie nawet mimo burkliwej stewardessy, która podróżowała z nami do Francji.
Uwielbiam chmury, a z tej perspektywy to już w ogóle mnie one zachwycają. A Wy lubicie wyglądać przez okno w samolocie?








Z samego rana zasadziłam kaktusy, które sobie przywiozłam i od razu zabrałam się za pisanie do Was i porządkowanie zdjęć.

(W mojej sukulentowej rodzince pojawił się duży, płaski kaktus i ten okrągły za drzewkiem szczęścia. Znacie może ich nazwy?)
-     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -

Zapraszam Was bardzo serdecznie na pierwszą porcję wakacyjnych wrażeń:))
-     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -     -


W tym roku zawitaliśmy z mym lubym do Łodzi i rzuciliśmy się w wir zakupów. Nie tylko odwiedziłam Manufakturę, która jest największym europejskim centrum handlowym, ale również spenetrowałam dogłębnie niezliczoną ilość lumpeksów:)
Efekt moich łowów możecie zobaczyć na przykład na poniższym foto. Zarówno spódniczka jak i koszulka pochodzą ze sklepu z używaną odzieżą, a ja stoję sobie w palącym słońcu, przed Manufakturą, gdzie jedynie udało mi się znaleźć na wyprzedażach jedną sukienkę. Za chwilkę Wam ją zaprezentuję w dwóch odsłonach, z których jedna będzie niezwykle niecodzienna:)
...a to właśnie ta sukienka z Manufaktury.

Wyobraźcie sobie, że sporo mam jeszcze w Polsce reliktów z przeszłości, takich jak na przykład buty na wysokim obcasie:)


Wybrałam się więc do zamierzchłych czasów i wygrzebałam z szafy te oto niebotycznie wysokie, letnie obcasy.


Pozwoliłam sobie na nutkę szaleństwa i taką oto sesję foto sobie strzeliłam:) ...Pierwszy raz widzicie mnie na wysokim obcasie, a ja siebie nie widziałam już bardzo dawno.


Pewnie kiedyś przyjdzie pora definitywnie rozstać się z tymi butami i wieloma innymi parami, których mój luby nie trawi zapewne ze względu na swój własny wzrost:))



Oprócz kupowania zwiedzałam:) W dzisiejszym poście pokażę Wam Muzeum Kinematografii. Jestem w nim absolutnie zakochana i jeśli kiedykolwiek los rzuci Was do Łodzi, to polecam Wam zwiedzenie tego niesamowitego miejsca.

Przed wejściem do muzeum powitał mnie kot Filemon i Bonifacy.
Czy pamiętacie bajkę o tych kociakach? Ja bardzo lubiłam ją oglądać, kiedy byłam mała i teraz łezka zakręciła mi się w oku na widok tej pary.

W muzeum poważnym okiem spojrzały na nas stare projektory filmowe.
Były niezwykle monumentalne i takie jakieś dystyngowane. Stały sobie w doborowym towarzystwie filmowym i kontemplowały niezliczone obrazy, które na przestrzeni lat przewinęły się przez ich metalowe ciała.







Ściany sali z projektorami przyozdobione były plakatami z polskich filmów.


Czy myśleliście, że okulary trójwymiarowe to nowoczesny wynalazek? Wyobraźcie sobie, że już dawno temu można było oglądać sobie zdjęcia 3d dzięki specjalistycznym okularom i skrzynkom, wyglądającym bardzo steampunkowo:)

Ogromną frajdę sprawił mi fotoplastykon. Można było sobie w nim zobaczyć trójwymiarowe zdjęcia z różnych egzotycznych miejsc. Wystarczyło przyłożyć oko do wizjera.

Do prawdziwego jednak raju na ziemi zabrały mnie miniaturowe postacie.

















Nie tylko mieszkały one sobie w szklanych witrynkach, ale...

...miały do dyspozycji całą miniaturową ulicę!
Nad ulicą unosił się miniaturowy fortepian, a obok kamienic stały malutkie stragany.

Do miniaturowej rzeczywistości weszłam cicho i powoli. Studiowałam jej detale i byłam najszczęśliwsza na świecie. To miejsce pełne magii, poruszające i nieziemsko piękne.
Żałowałam, że nie wszystkie ekspozycje były otwarte, bo bardzo chciałam odwiedzić jeszcze krainę Muminków, ale  chwila rozczarowania szybko rozpłynęła się w cudownej aurze, jaką roztoczyli inni bajkowi bohaterowie.




















Z oszklonej witryny spojrzał na mnie wesołymi oczkami Miś Koralgol i jego kumple:)














Zapiałam także z podziwu, gdy wyrósł przede mną tajemniczy regał pełen masek i strasznych rekwizytów:)
Makabryczne stopy dopełniły całości i mówię Wam, klimat był super!




























Pod koniec wizyty w Muzeum Kinematografii czekała na mnie ogromna niespodzianka. Mogłam stanąć przy bucie Kasi Figury i zobaczyć też różne inne rekwizyty z filmu Kingsajz! Czujecie bluesa?:))
Byłam oczarowana, bo Kingsajz to jeden z moich ulubionych filmów. Nie śniłam nawet, że dane mi będzie zobaczyć na żywo część tej produkcji.
Kiedy już wychodziliśmy z muzeum, Bonifacy zamiauczał do nas leniwie, a Filemon pomachał nam łapką na do widzenia:)


W następnym poście będą inne ciekawe miejsca i różności z Łodzi, a teraz już i ja macham do Was na pożegnanie. Do następnego razu Kochani!:)

PEACE


....aaaaa i jeszcze zapomniałam dodać, że to muzeum powstało w pałacyku Scheiblera:)


46 komentarzy:

  1. Piękny urlop! a zwiedzenia Muzeum Kinematografii okropnie Ci zazdroszczę...
    Bardzo ciekawy post:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że się nie spodziewałam, że aż tak fajnie będzie w tym muzeum. Byłam całkowicie i absolutnie oczarowana i chętnie bym poszła jeszcze raz:)
      Dzięki:))
      Buziaki!:))

      Usuń
  2. MIAU ktoś cudowny pomysł na takie wspaniałe miejsce
    pełne nostalgii - wiem już, czego wyszukiwać w Łodzi :)
    a buty na słupku - super seksowne - mrauuu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak:) Bardzo polecam, bo rzeczywiście jest mega klimatycznie i po prostu bardzo zapada w pamięć to miejsce:) Hihi, dzięki:) Bardzo je lubiłam:))
      Buziaki!:))

      Usuń
  3. Świetne fotki, ale pozwiedzałaś. Muzeum kinematografii sam bym chętnie zwiedziła. Lalki niesamowite. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Niesamowite jest to muzeum. Nie wiedziałam, że aż tak mi się spodoba.

      Uściski:))

      Usuń
  4. Widzę, że urlop jak najbardziej udany :) Wiesz, że nigdy nie byłam w Łodzi? Po Twoim wpisie bardzo żałuję :( Może kiedyś przyjdzie taki czas, że będę mogła wybrać się na drugi koniec Polski ;)
    PS. Płaski kaktus rządzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było bardzo intensywnie, ale ciekawie i w kolejnym wpisie pokażę jeszcze inne fajne miejsca, ale w Łodzi jest ogrom super miejscówek. Dużo różnych muzeów i fajnych parków itp. Jak będziesz miała okazję, to bardzo polecam:))
      Hihi, no , śmieszny taki jest i właśnie się dowiedziałam, że nazywa się opuncja:)
      Buziaki!:))

      Usuń
  5. o jak miło widzieć tu Łódź :-) w Łodzi jest jeszcze wiele innych magicznych, klimatycznych miejscówek :-) uważam, że Łodź jest niedoceniana, a szkoda :-( ps Maufaktura już niedługo straci miano "największej" bo 25 września otwierają w łodzi "Sukcesję" - jeszcze większe centrum ....Jak będziesz jeszcze wybierać się kiedyś do Łodzi to pisz to polecę Ci inne fajne miejsca :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że dużo tak nie zwiedzałam w Łodzi i teraz w dużej mierze dzięki mężowi chodzimy to tu to tam. To on wynalazł to Muzeum Kinematografii i to jeszcze z darmowym wejściem:)
      Ogromna większość obcokrajowców nigdy o Łodzi nie słyszała. Taka jakaś kiepska reklama widać. Prawie każdy słyszał o Warszawie i Krakowie, o Poznaniu wiele osób wie i o Wrocławiu i o Gdańsku, ale o Łodzi jakoś nie, a przecież rzeczywiście są tam fajne miejsca i to całkiem sporo.

      Oooo, o "Sukcesji" nie słyszałam. Dzięki:)

      Uściski!:))

      Usuń
  6. Wspaniale zdjecia!!!! <3 Widze ze urlop byl bardzo udany :) Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)) Rzeczywiście było super, ale też cieszę się, że już jestem w domku z Panną Miau, która bardzo się stęskniła i cały czas teraz za nami chodzi:D
      Uściski!:))

      Usuń
  7. sukienka śliczna :) a muzeum faktycznie robi wrazenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)) Niesamowicie fajne jest i do tego obsługa bardzo miła i pomocna. Świetna atmosfera.
      Buziaki!:))

      Usuń
  8. Dzieki za piekna relacje z rodzinnego urlopu. Bylo milo poogladac.
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, super że wpadłaś do mnie, a z urlopu jeszcze się co nieco pojawi:)
      Uściski!:))

      Usuń
  9. Widać że wypad do Polski się udał :) , w muzeum nie byłam ale też i w Łodzi mnie jeszcze nie widzieli :D , podoba mi się Twoja sukienka :)
    Pozdrowionka i czekam na cd relacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było niesamowicie w tym muzeum. Wszystko opisane, zero tłumów, przemiła obsługa i po prostu tip top:) Dzięki:))
      Buziaki!:))

      Usuń
  10. Te nogi w muzeum zrobiły na mnie największe wrażenie. Są obrzydliwe. Rekwizyty z Kingsajzu wprost niesamowite. W tych gablotach jest kawał historii, także mojej, bo doskonale pamiętam postaci z bajek. Fajnie, ze kupiłaś ciuszki. Też miałam takie buty, ale nie chodziła w nich za dużo, niewygodne były. Ode mnie wszyscy faceci są chyba wyżsi. Nie mam problemu z butami na wysokim obcasie, jednak ich nie noszę z wygody dla moich stóp i kręgosłupa. I kaktusy ślicznie ustawiłaś. Pasują do siebie i ślicznie im w tych naczynkach. Czekam na resztę wrażeń z PL i dziękuję za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, a tych nóg jeszcze było więcej:)) Dawno mnie tak żadne muzeum nie urzekło. A z ciuchami to się bardzo cieszę, bo zawsze czekam na wyjazd do PL z ciuchowymi zakupami. Rzadko raczej tutaj kupuję. Te moje wygodne, ale już mi się stopa przyzwyczaiła do płaskich i nie będę zmieniać:) Teraz też czuję, że mój kręgosłup woli płaski obcas. Kurczę, a ja z kolei jestem wyższa od wielu facetów nawet na płaskim:))
      Dzięki:) Mam małą powierzchnię ogródkową, bo tylko kawałek półki i postanowiłam właśnie tak się stłoczyć i niektóre kwiatki trochę postawić wyżej, żeby miały światło, bo półka nie stoi przy samym oknie:) Super, że Ci się podoba:)
      Buziaki!:))

      Usuń
  11. Mi wystarczyłoby, że mogłabym polecieć na wakacje do Polski, do rodziny... :-) ale Ty zapewniłaś sobie dużo wrażeń :-) Te miniaturki w muzeum to faktycznie Twoje klimaty :-) Rekwizyty z Kinksajza mega!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ciekawi mnie, ile się leci z Paragwaju? Oj Kochana, to rzeczywiście był bieg po zdrowie, bo nawet do fryzjera mi się udało wcisnąć. Mega intensywnie. Przez to muzeum chodziłam jak zaczarowana:)) Oj tak, normalnie, sceny z filmu mi stawały przed oczami:D
      Buziaki!:))

      Usuń
  12. Wakacje widzę,że miałaś udane !!! Bardzo zazdroszczę Ci ,że mieszkasz we Francji !!
    Moim marzeniem jest zobaczyć Paryż i już miałam jechać w ubiegłym roku i niestety złośliwy los pokrzyżował mi plany....
    Łódź znam ,choć to daleko ode mnie,byłam w Manufakturze,jest co tam oglądać :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, było bardzo fajnie, choć gdyby było mniejsze tempo, to też by było spoko:D Hihi, a ja Ci zazdroszczę, że w Polsce sobie jesteś, choć coraz bardziej się odzwyczajam od Polski, ale i tak mi tęskno, bo to mój język, zwyczaje itp. Ach tak, ta Manufaktura to jest wielgaśna i rzeczywiście sklepów dużo, a i to kino 3d i restauracje przed i bary. Przyjemny klimat:)
      Buziaki!:))

      Usuń
  13. wszystko fajnie tylko mogła byś zakładać stanik :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hello from Spain: I really like your photos. Your post is very interesting. Keep in touch.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hi, great post! I see your holiday was wonderful, I'm happy you enjoyed it. Aha, you were in Belgium very shortly, my country! I love your new shoes and clothes! Great pictures, I look forward to the next post :-). Hugs xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi:) Thank you and yes I had a great time. It was very intensive but now I have time to rest:D Ah yes, I was in Belgium and I go from time to time as we live nearby the border in Lille. Some time ago I was in Ypres and I've also seen some other cities too. I like Belgium a lot. My hubby says I say '8' in Belgian way when I attempt to speak French:D
      Thank you:))) These shoes aren't really new but feel like it because I didn't wear them since I met my husband:) I love to shop for clothes when in Poland so when I come back my bag gets heavier:))) Hugs xxx

      Usuń
  16. Wakacje są najlepszym momentem, by tyle pozwiedzać :) Świetne muzeum - nie byłam, ale Twoja relacja jest tak zachęcająca, że na pewno przy następnej wizycie w Łodzi tam zajrzę :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, powiem Ci, że tak to człowiek nie pomyśli, zmęczony jest i w ogóle jakoś jest inaczej,jak wakacje przychodzą. Nawet zmęczenie jest mniej męczące:) Bardzo się cieszę, że miejsce Ci się spodobało. Ja jestem urzeczona i polecam:))
      Pozdrowienia!:))

      Usuń
  17. Fajnie,dzięki jak będę w Łodzi to na bank pójdę z chłopakami:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Widać, że wakacje były udane :) Jest i kociak po którym mój zyskał imię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj działo się, działo:))
      Pogłaski dla Twojego maluszka:)

      Usuń
  19. Oh what beautiful and interesting places you visit! I absolutely love your new skirt and dress, and those shoes! Lovely, feminine and so sexy on you! xxxxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you:) And I really had a lot of fun this year:)) Thank you:) I just wore them for a little while at home but it felt good:) xxxxx

      Usuń
  20. Z Belgii do Pl są tańsze bilety, mówisz? ale ode mnie to za daleko więc pozostaje mi tylko lecieć z Francji. W sukience wyglądasz przepięknie, choć i ta spódniczka jest niczego sobie. Super styl. Co do muzeum w Łodzi to chętnie bym się tam wybrała, zobaczyć moje ukochane postaci z bajek, ech Filemon i Bonifacy..... szkoda , że Muminków nie mogłaś zobaczyć.
    Fajnie, że już jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, nawet nie tyle że tańsze, bo z FR np. z Beauvais też latają tanie loty,ale do Belgii mamy bliżej:D Dzięki:)) Właśnie te bajkowe motywy były niesamowite:) Może jeszcze się kiedyś załapię na Muminki. Nie wiem, dlaczego akurat była ta wystawa niedostępna:/ Hihi, dzięki, też się cieszę, bo teraz odpoczywam po tych intensywnych wakacjach:))
      Buziaki Kochana!:)

      Usuń
  21. Jak będę miała okazję to na pewno zajrzę do tego muzeum :)
    A bajkę o kocie Filemonie to uwielbiam do tej pory :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super:) A filemon i Bonifacy to zawsze mnie jakoś tak uspokajali:)
      Uściski!:))

      Usuń
  22. I would love to visit such museums) I've been only to Krakow in Poland...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I've been to Krakow too and I really like it there. Łódź has a different spirit than Krakow but is also very nice to visit:)
      xoxo

      Usuń