Witajcie!:) Wczoraj, późnym wieczorem, wróciłam do domu z moich polskich wakacji, ale dopiero dzisiaj dałam radę skorzystać z internetu. To wszystko dlatego, że czas spędziłam w Polsce bardzo intensywnie i po podróży powrotnej po prostu padłam:)
Wyjechaliśmy z Francji późnym popołudniem. Złapaliśmy autobus do Belgii i po paru godzinkach trafiliśmy na lotnisko w Charleroi.
W tym roku udało nam się uniknąć lotniskowych przepychanek, ponieważ Wizz Air wprowadził ponumerowane miejsca.
Na każdym bilecie znajdowała się informacja odnośnie przypisanego siedzenia, a także odnośnie drzwi, którymi należy wejść do samolotu. Bardzo mi się to podoba i mam nadzieję, że już zawsze tak właśnie będzie w tych liniach lotniczych. To ogromny plus, kiedy można spokojnie sobie wejść do samolotu.
Co do lotu, to wszystko odbyło się wzorowo i w obie strony leciało się przyjemnie nawet mimo burkliwej stewardessy, która podróżowała z nami do Francji.
Uwielbiam chmury, a z tej perspektywy to już w ogóle mnie one zachwycają. A Wy lubicie wyglądać przez okno w samolocie?
Z samego rana zasadziłam kaktusy, które sobie przywiozłam i od razu zabrałam się za pisanie do Was i porządkowanie zdjęć.
(W mojej sukulentowej rodzince pojawił się duży, płaski kaktus i ten okrągły za drzewkiem szczęścia. Znacie może ich nazwy?)
- - - - - - - - - - - -
Zapraszam Was bardzo serdecznie na pierwszą porcję wakacyjnych wrażeń:))
- - - - - - - - - - - -
W tym roku zawitaliśmy z mym lubym do Łodzi i rzuciliśmy się w wir zakupów. Nie tylko odwiedziłam Manufakturę, która jest największym europejskim centrum handlowym, ale również spenetrowałam dogłębnie niezliczoną ilość lumpeksów:)
Efekt moich łowów możecie zobaczyć na przykład na poniższym foto. Zarówno spódniczka jak i koszulka pochodzą ze sklepu z używaną odzieżą, a ja stoję sobie w palącym słońcu, przed Manufakturą, gdzie jedynie udało mi się znaleźć na wyprzedażach jedną sukienkę. Za chwilkę Wam ją zaprezentuję w dwóch odsłonach, z których jedna będzie niezwykle niecodzienna:)
...a to właśnie ta sukienka z Manufaktury.
Wyobraźcie sobie, że sporo mam jeszcze w Polsce reliktów z przeszłości, takich jak na przykład buty na wysokim obcasie:)
Wybrałam się więc do zamierzchłych czasów i wygrzebałam z szafy te oto niebotycznie wysokie, letnie obcasy.
Pozwoliłam sobie na nutkę szaleństwa i taką oto sesję foto sobie strzeliłam:) ...Pierwszy raz widzicie mnie na wysokim obcasie, a ja siebie nie widziałam już bardzo dawno.
Pewnie kiedyś przyjdzie pora definitywnie rozstać się z tymi butami i wieloma innymi parami, których mój luby nie trawi zapewne ze względu na swój własny wzrost:))
Oprócz kupowania zwiedzałam:) W dzisiejszym poście pokażę Wam Muzeum Kinematografii. Jestem w nim absolutnie zakochana i jeśli kiedykolwiek los rzuci Was do Łodzi, to polecam Wam zwiedzenie tego niesamowitego miejsca.
Przed wejściem do muzeum powitał mnie kot Filemon i Bonifacy.
Czy pamiętacie bajkę o tych kociakach? Ja bardzo lubiłam ją oglądać, kiedy byłam mała i teraz łezka zakręciła mi się w oku na widok tej pary.
W muzeum poważnym okiem spojrzały na nas stare projektory filmowe.
Były niezwykle monumentalne i takie jakieś dystyngowane. Stały sobie w doborowym towarzystwie filmowym i kontemplowały niezliczone obrazy, które na przestrzeni lat przewinęły się przez ich metalowe ciała.
Ściany sali z projektorami przyozdobione były plakatami z polskich filmów.
Czy myśleliście, że okulary trójwymiarowe to nowoczesny wynalazek? Wyobraźcie sobie, że już dawno temu można było oglądać sobie zdjęcia 3d dzięki specjalistycznym okularom i skrzynkom, wyglądającym bardzo steampunkowo:)
Ogromną frajdę sprawił mi fotoplastykon. Można było sobie w nim zobaczyć trójwymiarowe zdjęcia z różnych egzotycznych miejsc. Wystarczyło przyłożyć oko do wizjera.
Do prawdziwego jednak raju na ziemi zabrały mnie miniaturowe postacie.
Nie tylko mieszkały one sobie w szklanych witrynkach, ale...
...miały do dyspozycji całą miniaturową ulicę!
Nad ulicą unosił się miniaturowy fortepian, a obok kamienic stały malutkie stragany.
Do miniaturowej rzeczywistości weszłam cicho i powoli. Studiowałam jej detale i byłam najszczęśliwsza na świecie. To miejsce pełne magii, poruszające i nieziemsko piękne.
Żałowałam, że nie wszystkie ekspozycje były otwarte, bo bardzo chciałam odwiedzić jeszcze krainę Muminków, ale chwila rozczarowania szybko rozpłynęła się w cudownej aurze, jaką roztoczyli inni bajkowi bohaterowie.
Z oszklonej witryny spojrzał na mnie wesołymi oczkami Miś Koralgol i jego kumple:)
Zapiałam także z podziwu, gdy wyrósł przede mną tajemniczy regał pełen masek i strasznych rekwizytów:)
Makabryczne stopy dopełniły całości i mówię Wam, klimat był super!
Pod koniec wizyty w Muzeum Kinematografii czekała na mnie ogromna niespodzianka. Mogłam stanąć przy bucie Kasi Figury i zobaczyć też różne inne rekwizyty z filmu Kingsajz! Czujecie bluesa?:))
Byłam oczarowana, bo Kingsajz to jeden z moich ulubionych filmów. Nie śniłam nawet, że dane mi będzie zobaczyć na żywo część tej produkcji.
Kiedy już wychodziliśmy z muzeum, Bonifacy zamiauczał do nas leniwie, a Filemon pomachał nam łapką na do widzenia:)
W następnym poście będą inne ciekawe miejsca i różności z Łodzi, a teraz już i ja macham do Was na pożegnanie. Do następnego razu Kochani!:)
PEACE
....aaaaa i jeszcze zapomniałam dodać, że to muzeum powstało w pałacyku Scheiblera:)
Piękny urlop! a zwiedzenia Muzeum Kinematografii okropnie Ci zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post:))
Powiem Ci, że się nie spodziewałam, że aż tak fajnie będzie w tym muzeum. Byłam całkowicie i absolutnie oczarowana i chętnie bym poszła jeszcze raz:)
UsuńDzięki:))
Buziaki!:))
MIAU ktoś cudowny pomysł na takie wspaniałe miejsce
OdpowiedzUsuńpełne nostalgii - wiem już, czego wyszukiwać w Łodzi :)
a buty na słupku - super seksowne - mrauuu!!!
Oj tak:) Bardzo polecam, bo rzeczywiście jest mega klimatycznie i po prostu bardzo zapada w pamięć to miejsce:) Hihi, dzięki:) Bardzo je lubiłam:))
UsuńBuziaki!:))
Świetne fotki, ale pozwiedzałaś. Muzeum kinematografii sam bym chętnie zwiedziła. Lalki niesamowite. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki:) Niesamowite jest to muzeum. Nie wiedziałam, że aż tak mi się spodoba.
UsuńUściski:))
Widzę, że urlop jak najbardziej udany :) Wiesz, że nigdy nie byłam w Łodzi? Po Twoim wpisie bardzo żałuję :( Może kiedyś przyjdzie taki czas, że będę mogła wybrać się na drugi koniec Polski ;)
OdpowiedzUsuńPS. Płaski kaktus rządzi!
Było bardzo intensywnie, ale ciekawie i w kolejnym wpisie pokażę jeszcze inne fajne miejsca, ale w Łodzi jest ogrom super miejscówek. Dużo różnych muzeów i fajnych parków itp. Jak będziesz miała okazję, to bardzo polecam:))
UsuńHihi, no , śmieszny taki jest i właśnie się dowiedziałam, że nazywa się opuncja:)
Buziaki!:))
o jak miło widzieć tu Łódź :-) w Łodzi jest jeszcze wiele innych magicznych, klimatycznych miejscówek :-) uważam, że Łodź jest niedoceniana, a szkoda :-( ps Maufaktura już niedługo straci miano "największej" bo 25 września otwierają w łodzi "Sukcesję" - jeszcze większe centrum ....Jak będziesz jeszcze wybierać się kiedyś do Łodzi to pisz to polecę Ci inne fajne miejsca :-)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że dużo tak nie zwiedzałam w Łodzi i teraz w dużej mierze dzięki mężowi chodzimy to tu to tam. To on wynalazł to Muzeum Kinematografii i to jeszcze z darmowym wejściem:)
UsuńOgromna większość obcokrajowców nigdy o Łodzi nie słyszała. Taka jakaś kiepska reklama widać. Prawie każdy słyszał o Warszawie i Krakowie, o Poznaniu wiele osób wie i o Wrocławiu i o Gdańsku, ale o Łodzi jakoś nie, a przecież rzeczywiście są tam fajne miejsca i to całkiem sporo.
Oooo, o "Sukcesji" nie słyszałam. Dzięki:)
Uściski!:))
Wspaniale zdjecia!!!! <3 Widze ze urlop byl bardzo udany :) Pozdrowienia :*
OdpowiedzUsuńDziękuję:)) Rzeczywiście było super, ale też cieszę się, że już jestem w domku z Panną Miau, która bardzo się stęskniła i cały czas teraz za nami chodzi:D
UsuńUściski!:))
sukienka śliczna :) a muzeum faktycznie robi wrazenie :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)) Niesamowicie fajne jest i do tego obsługa bardzo miła i pomocna. Świetna atmosfera.
UsuńBuziaki!:))
Dzieki za piekna relacje z rodzinnego urlopu. Bylo milo poogladac.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Hej, super że wpadłaś do mnie, a z urlopu jeszcze się co nieco pojawi:)
UsuńUściski!:))
Widać że wypad do Polski się udał :) , w muzeum nie byłam ale też i w Łodzi mnie jeszcze nie widzieli :D , podoba mi się Twoja sukienka :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i czekam na cd relacji :)
Było niesamowicie w tym muzeum. Wszystko opisane, zero tłumów, przemiła obsługa i po prostu tip top:) Dzięki:))
UsuńBuziaki!:))
Te nogi w muzeum zrobiły na mnie największe wrażenie. Są obrzydliwe. Rekwizyty z Kingsajzu wprost niesamowite. W tych gablotach jest kawał historii, także mojej, bo doskonale pamiętam postaci z bajek. Fajnie, ze kupiłaś ciuszki. Też miałam takie buty, ale nie chodziła w nich za dużo, niewygodne były. Ode mnie wszyscy faceci są chyba wyżsi. Nie mam problemu z butami na wysokim obcasie, jednak ich nie noszę z wygody dla moich stóp i kręgosłupa. I kaktusy ślicznie ustawiłaś. Pasują do siebie i ślicznie im w tych naczynkach. Czekam na resztę wrażeń z PL i dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńHihi, a tych nóg jeszcze było więcej:)) Dawno mnie tak żadne muzeum nie urzekło. A z ciuchami to się bardzo cieszę, bo zawsze czekam na wyjazd do PL z ciuchowymi zakupami. Rzadko raczej tutaj kupuję. Te moje wygodne, ale już mi się stopa przyzwyczaiła do płaskich i nie będę zmieniać:) Teraz też czuję, że mój kręgosłup woli płaski obcas. Kurczę, a ja z kolei jestem wyższa od wielu facetów nawet na płaskim:))
UsuńDzięki:) Mam małą powierzchnię ogródkową, bo tylko kawałek półki i postanowiłam właśnie tak się stłoczyć i niektóre kwiatki trochę postawić wyżej, żeby miały światło, bo półka nie stoi przy samym oknie:) Super, że Ci się podoba:)
Buziaki!:))
Mi wystarczyłoby, że mogłabym polecieć na wakacje do Polski, do rodziny... :-) ale Ty zapewniłaś sobie dużo wrażeń :-) Te miniaturki w muzeum to faktycznie Twoje klimaty :-) Rekwizyty z Kinksajza mega!!! :-)
OdpowiedzUsuńA ciekawi mnie, ile się leci z Paragwaju? Oj Kochana, to rzeczywiście był bieg po zdrowie, bo nawet do fryzjera mi się udało wcisnąć. Mega intensywnie. Przez to muzeum chodziłam jak zaczarowana:)) Oj tak, normalnie, sceny z filmu mi stawały przed oczami:D
UsuńBuziaki!:))
Wakacje widzę,że miałaś udane !!! Bardzo zazdroszczę Ci ,że mieszkasz we Francji !!
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest zobaczyć Paryż i już miałam jechać w ubiegłym roku i niestety złośliwy los pokrzyżował mi plany....
Łódź znam ,choć to daleko ode mnie,byłam w Manufakturze,jest co tam oglądać :):)
Tak, było bardzo fajnie, choć gdyby było mniejsze tempo, to też by było spoko:D Hihi, a ja Ci zazdroszczę, że w Polsce sobie jesteś, choć coraz bardziej się odzwyczajam od Polski, ale i tak mi tęskno, bo to mój język, zwyczaje itp. Ach tak, ta Manufaktura to jest wielgaśna i rzeczywiście sklepów dużo, a i to kino 3d i restauracje przed i bary. Przyjemny klimat:)
UsuńBuziaki!:))
wszystko fajnie tylko mogła byś zakładać stanik :)
OdpowiedzUsuńMogłabym, ale nie lubię staników:)
UsuńHello from Spain: I really like your photos. Your post is very interesting. Keep in touch.
OdpowiedzUsuńHello and thank you:)) Have a wonderful day:)
UsuńHi, great post! I see your holiday was wonderful, I'm happy you enjoyed it. Aha, you were in Belgium very shortly, my country! I love your new shoes and clothes! Great pictures, I look forward to the next post :-). Hugs xxx
OdpowiedzUsuńHi:) Thank you and yes I had a great time. It was very intensive but now I have time to rest:D Ah yes, I was in Belgium and I go from time to time as we live nearby the border in Lille. Some time ago I was in Ypres and I've also seen some other cities too. I like Belgium a lot. My hubby says I say '8' in Belgian way when I attempt to speak French:D
UsuńThank you:))) These shoes aren't really new but feel like it because I didn't wear them since I met my husband:) I love to shop for clothes when in Poland so when I come back my bag gets heavier:))) Hugs xxx
Wakacje są najlepszym momentem, by tyle pozwiedzać :) Świetne muzeum - nie byłam, ale Twoja relacja jest tak zachęcająca, że na pewno przy następnej wizycie w Łodzi tam zajrzę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo prawda, powiem Ci, że tak to człowiek nie pomyśli, zmęczony jest i w ogóle jakoś jest inaczej,jak wakacje przychodzą. Nawet zmęczenie jest mniej męczące:) Bardzo się cieszę, że miejsce Ci się spodobało. Ja jestem urzeczona i polecam:))
UsuńPozdrowienia!:))
Fajnie,dzięki jak będę w Łodzi to na bank pójdę z chłopakami:)
OdpowiedzUsuńPolecam na pewno będzie fajnie:))
UsuńBuziaki!:)
Lovely post, happy week dear! <3
OdpowiedzUsuńThank you:) Same to you:))
Usuńxoxo
Widać, że wakacje były udane :) Jest i kociak po którym mój zyskał imię ;)
OdpowiedzUsuńOj działo się, działo:))
UsuńPogłaski dla Twojego maluszka:)
Oh what beautiful and interesting places you visit! I absolutely love your new skirt and dress, and those shoes! Lovely, feminine and so sexy on you! xxxxx
OdpowiedzUsuńThank you:) And I really had a lot of fun this year:)) Thank you:) I just wore them for a little while at home but it felt good:) xxxxx
UsuńZ Belgii do Pl są tańsze bilety, mówisz? ale ode mnie to za daleko więc pozostaje mi tylko lecieć z Francji. W sukience wyglądasz przepięknie, choć i ta spódniczka jest niczego sobie. Super styl. Co do muzeum w Łodzi to chętnie bym się tam wybrała, zobaczyć moje ukochane postaci z bajek, ech Filemon i Bonifacy..... szkoda , że Muminków nie mogłaś zobaczyć.
OdpowiedzUsuńFajnie, że już jesteś:)
Wiesz co, nawet nie tyle że tańsze, bo z FR np. z Beauvais też latają tanie loty,ale do Belgii mamy bliżej:D Dzięki:)) Właśnie te bajkowe motywy były niesamowite:) Może jeszcze się kiedyś załapię na Muminki. Nie wiem, dlaczego akurat była ta wystawa niedostępna:/ Hihi, dzięki, też się cieszę, bo teraz odpoczywam po tych intensywnych wakacjach:))
UsuńBuziaki Kochana!:)
Jak będę miała okazję to na pewno zajrzę do tego muzeum :)
OdpowiedzUsuńA bajkę o kocie Filemonie to uwielbiam do tej pory :)
Pozdrawiam
To super:) A filemon i Bonifacy to zawsze mnie jakoś tak uspokajali:)
UsuńUściski!:))
I would love to visit such museums) I've been only to Krakow in Poland...
OdpowiedzUsuńI've been to Krakow too and I really like it there. Łódź has a different spirit than Krakow but is also very nice to visit:)
Usuńxoxo