Taka słodka czekoladka, że aż szkoda było ją jeść, ale cóż... po uwiecznieniu dla potomnych została skonsumowana po kociemu... od głowy :P
Mój ukochany stwierdził, że następnym razem powinnam wybrać sobie jakąś bezkształtną czekusię, co by mi nie było jej szkoda degustować. Zobaczymy, zobaczymy, bo ta mysia była baaardzo pyszna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz