poniedziałek, 27 czerwca 2016

Cieniolubne rośliny doniczkowe i hodowla kukurydzy w domu + "Moc Uśmiechu" audio opowiadanie grozy

Witajcie Kochani, Na Waszych blogach coraz częściej pojawiają się zdjęcia roślinek i jest co podziwiać. Postanowiłam i ja zaprezentować moje domowe roślinki. Przy okazji chcę też poruszyć problem braku światła:)
W mieszkaniu mam bardzo mało światła i zero parapetów i dlatego wszystkie maluchy, które Wam pokażę, potrafią żyć z dala od bezpośredniego dostępu do słońca i sztucznego naświetlania. Może przydadzą się Wam te informacje?

Zapraszam Was więc do sypialni. W tym pomieszczeniu jest dość niewiele światła, ale i tak więcej niż w dużym pokoju, gdzie jest po prostu ciemno...
W każdym razie, oto kochane stworzenia, na które patrzę sobie każdego dnia po przebudzeniu:)





Niektóre chętnie pochylają się ku oknu .Wężownica aka Sansewieria (ta w paski na środkowym foto) rośnie sobie po prostu do góry, ale drzewko szczęścia odwróciło wszystkie gałązki do światła.
Kaktusy nie szaleją i trzymają się prosto. Jedynie na brodatym życie w cieniu odcisnęło piętno, bo nieco się powyginał:) Patyczak rewelacyjnie znosi zacienione stanowisko. Jestem z niego dumna, podobnie jak i z jego pasiastego kompana (Sansewieria Cylindryczna ).

Wszystkie te roślinki podlewam bardzo rzadko. Raz na kilka tygodni w zupełności im wystarcza. Wężownice, patyczak i kaktus, który rośnie w puszce przyjechały do mnie kilka lat temu w paczce z PL, a więc mogę dodać, że podróże znoszą wzorowo:)



Sytuacja w dużym pokoju jest niezwykle mroczna:) Tam naprawdę trzeba specjalnych upodobań. Bez najmniejszego trudu sprostała im Bromelia. Ciemność jej służy i ta roślinka jest kochanym przyjacielem. Wdzięcznie zwiesza listki i zawsze wygląda na zrelaksowaną:)


Bromelia jest niesamowicie wytrzymałą roślinką. Zdarzyło mi się ją przelać i zniosła po bohatersku stanie w wodzie.
Od tamtego czasu grzecznie badam palcem suchość gleby. Podlewanie Bromelii jest fajne, gdyż wodę leje się nie po ziemi, a do kielichów, utworzonych przez liście.

W doniczce znajdują się właściwie dwie Bromelie, bo kiedy się rozmnożyły, postanowiłam ich nie rozdzielać:)

Z ciemnością w bardzo ciekawy sposób poradziła sobie Kalanchoe.


Postanowiła się płożyć i zachować listki jedynie na końcach gałązek. Kalanchoe stoi blisko okna, ale niestety mój Luby zawsze je zasłania, a Panna Miau upodobała sobie kalasiowe listki.

Raz, w wyniku kociego ataku roślinka straciła czubeczek jednej z gałązek. Ten czubeczek zasadziłam w doniczce w kuchni i tam teraz Was oprowadzę:)

Być może pamiętacie jeszcze mój eksperyment z hodowaniem ziemniaka w doniczce?  Rozpoczęłam go w 2015 roku i możecie zobaczyć małą roślinkę tutaj: 'Sadzenie ziemniaka dla ozdoby w doniczce'
Obecnie Pan Ziemniak prezentuje się tak:
Na co dzień jest uśmiechnięty i zadowolony z puntu najbardziej słonecznego w całej kuchni.


Przy oknie mieszka mu się bardzo dobrze i lubi dostawać wodę codziennie lub co drugi dzień.



Hodowla ziemniaka dla ozdoby to świetna zabawa i oczywiście bardzo polecam:) To najzwyklejszy w świecie ziemniak, a cieszy oczy i naprawdę łatwo się o niego dba.



Sąsiadem Pana Ziemniaka jest Aloes. Dopiero się poznają, bo Aloes mieszka z nami drugi dzień. Przybył z pobliskiego rynku staroci i czeka go gruntowne przejrzenie ziemi i mam nadzieję, że obędzie się bez płukania korzeni i wymiany na ziemię uniwersalną, której zostało mi już niewiele.

Czekam tylko, aż w doniczce będzie sucho, bo kupiłam Aloes w czasie ulewy i cały czas ma bardzo mokro:/ Do przeglądu korzeni zachęciła mnie paprotka, którą nabyłam od tego samego sprzedawcy i którą postanowiłam przesadzić do większej doniczki.


Dziękuję losowi, że to uczyniłam, bo teraz paprotka ma szansę na przetrwanie. Ze starej ziemi nie zostało nic, bo zafundowałam nowej roślince kąpiel w wodzie.
Przy przesadzaniu zauważyłam czerwone, długie dżdżownice. W sumie udało mi się namierzyć trzy. Oprócz tego w ziemi były takie lekko przezroczyste (w kolorze ecru) robaczki z wyraźnie zaznaczonymi pod skórą segmentami, które miały mleczno czarny kolor. Nie znam tych robaków, ale google podpowiedziało mi, że to 'pillbugs' .Nie mam pojęcia, jak mówi się na nie po polsku? Podobno w ogrodzie  te robaki nie czynią spustoszeń, ale w ziemi w doniczce to inna sprawa, bo mają do dyspozycji tylko tą jedną roślinkę:) Złapałam dwa i nie jestem pewna, czy to wszystkie. Będę obserwować i w razie czego znów  kąpać. Nie chciałam rozwalać bryły korzeniowej na siłę i kąpiel trwała w sumie kilkadziesiąt minut. Potrząsałam roślinką w wiadrze z wodą,  wyciągałam i obserwowałam. Kiedy dostrzegałam ruch połyskliwych robaczków dżdżownic wyłapywałam je. Było to dość trudne, bo robaczki sprytnie wkręcały się w korzeniowy gąszcz. Znacie jakiś domowy sposób na ich unicestwienie bez wyciągania rośliny z ziemi i kąpania? Paprotka od dawna była moim wielkim marzeniem, więc zależy mi podwójnie, aby miała się dobrze:)

Na razie stoi sobie naprzeciwko okna, w nieznacznym oddaleniu od światła, którego podobnie jak w innych pomieszczeniach, jest raczej niewiele.

Wydaje mi się, że nic jej nie dolega i jedynie martwi mnie, że najgrubszy korzeń jaki zauważyłam, nosił w jednym miejscu ślady zębów:/ Trzymam za nią kciuki. Obym jednak kąpielą wydobyła wszystkie robaki i oby dała radę w całkiem nowej glebie.


Paprotka stoi sobie w towarzystwie małej Kalanchoe, która wyrosła z ułamanego czubka dużej i towarzyszą jej także dwie samosiejki, które wsadziłam do jednej doniczki i zastanawiam się, co to za rośliny?:) Wiecie może? Nie kojarzę, abym widziała takie na trawniku,ale są całkiem fajne i radzą sobie nawet przy niewielkim nasłonecznieniu:)

W kuchni rośnie także awokado z pestki:) Na razie mieszka w wodzie. Dwie ładne rośliny, które rosły w ziemi niestety nie przetrwały. W zeszłe wakacje sąsiad chyba zapomniał je podlać i w akcie desperacji zalał wodą ile wlezie:) Zgniły i nie udało mi się ich już uratować. To awokado strasznie wybujało mimo wielokrotnego przycinania i strasznie mnie korci, żeby uciąć je krótko bez liści, ale nie jestem pewna, czy by to przeżyło:/

Rozważam produkcję własnego nawozu, bo na taki ze sklepu niestety mnie nie stać, a chciałabym zostawić to awokado w wodzie na zawsze. Muszę o tym poczytać i jeśli coś wymyślę, to dam Wam znać. A może Wy wiecie, jak podejść do tej sprawy? Mam do dyspozycji fusy z kapsułek kawy, skórki z bananów, popiół papierosowy i tym podobne pozostałości:) Robiliście kiedyś płynny nawóz nie z zawartości kompostownika?

Moim najnowszym eksperymentem jest kukurydza. Postanowiłam wyhodować ją z nasion.



Miałam dwie zasuszone kolby i wyłuskałam trochę nasion na mokre chusteczki.



Całość umieściłam przy oknie w kuchni w zamkniętym plastikowym pojemniku. Po kilkunastu dniach o wieczko zaczęły opierać się zielone listki.

Nie chciałam ich już nakrywać i przygniatać, a więc sięgnęłam po folię. Minęło kilka dni i kukurydza podrosła.

Zaglądam do niej codziennie i upewniam się, że lignina jest wilgotna. Pod torebką foliową panuje mikroklimat:) Za kilka dni przesadzę roślinki do doniczki z ziemią. Niestety nie mam ziemi zbyt wiele, a więc będą musiały jakoś sobie poradzić i mam nadzieję, że im się uda. Gdybym miała ogród, nakopałabym ziemi w duże wiadro i tak bym je trzymała na świeżym powietrzu:) W moich warunkach liczę na ciekawe roślinki ozdobne. No chyba, że się zminiaturyzują jak bonsai i wyprodukują malutkie kukurydzki?:D Podobno jest możliwe uzyskanie plonów w domu. Należy kilka roślin kukurydzy wsadzić do wiadra i kiedy będą gotowe do rozmnażania, wystarczy symulować wiatr, potrząsając nimi delikatnie:) W ten romantyczny sposób powinno dojść do miłosnych igraszek.

To już koniec roślinnej części posta. Jak miewają się Wasi zieloni przyjaciele? Sadziliście ostatnio coś fajnego?
     ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿
Pragnę Was zaprosić na kolejne opowiadanie grozy. Nosi ono tytuł "Moc Uśmiechu".
Kiedy ludzie uśmiechają się, to nie zawsze jest im do śmiechu i w tej historii możemy zajrzeć do świata pewnego chłopca, któremu zdecydowanie nie chciało się śmiać...

Jeśli opowiadanie Wam się spodobało, to zachęcam do lajkowania i komentowania i będzie super, jeśli zasubskrybujecie Straszny Fotel na youtube 

Każda łapka w górę, komentarz i każdy nowy słuchacz, to dla mnie niesamowite emocje. Czuję wtedy, że chcecie słuchać i że daję Wam coś, co się Wam podoba. Gdyby nie Wy, to Strasznego Fotela by nie było. Dzięki Wam mam chęć do pisania i nagrywania. Jesteście wielką siłą napędową

Dziękuję Wam, że jesteście

 ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿ 

Życzę Wam miłego poniedziałku i przesyłam strasznie dużo buziaczków!:) Trzymajcie się cieplutko:)

PEACE
           

30 komentarzy:

  1. Очень интересный рассказ о комнатных цветах). У нас зимой тоже очень мало света.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. спасибо:) I have very little light all year long sadly but luckily some plants manage to keep me company:)
      Hugs!:))

      Usuń
  2. ja niestety nie mam zupełnie ręki do kwiatków, zasuszyłam kiedyś kaktusa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, biedny kaktus. Mnie kilka roślinek też się zmarnowało. Raz próbowałam bluszcz z gałązki wyhodować i zgnił:/
      Buziaki!:))

      Usuń
  3. No puedo mas que admirarte mi querida amiga. que gran idea lo del maíz y enhorabuena porque aunque sea con poca luz tus plantas son hermosas y lucen estupendas. Un beso enorme y feliz semana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. That's cool you like my little home greenery. I'm going to work on some fertilizer that I can use with my avocado and I'll just experiment:)
      Un beso enorme and have a great day mi querida amiga!:))

      Usuń
  4. Ale masz cierpliwość do roślinek i rękę, to widać. Wszystkie wyglądają uroczo i fajnie, że stoją w grupach. Tak jest ciekawiej. Ja mam małe mieszkanie, więc i roślin jest mało. Rekompensuję to sobie w ogrodzie. Sadzę i sieje tam wszystko, na co mam ochotę, stale dokupuję nasiona. Natomiast mam jeszcze namiastkę tego na balkonie. Np rośnie tam sobie szczypiorek, pomidory z plasterka pomidora ( wyszły 4), trawa cytrynowa i truskawka. A może na parapecie na zewnątrz zrób sobie mini ogródek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu trafiłam na łaskawe roślinki:) Ja też zbytnio nie mam gdzie postawić, bo np. chciałam mieć wiszące na ścianie takie uchwyty na doniczki, to Luby się nie zgadza. Balkon to super sprawa, a o ogrodzie nawet nie wspomnę:D Raj masz Kochana i super, że sobie tak siejesz i sadzisz. Ciekawe, czy by mi się udało pomidory wyhodować w domu? Są takie małe drzewka z pomidorkami i w domu dają radę, to może i taka roślinka z plasterka, by sobie poradziła? Na zewnątrz nie mam też praktycznie parapetów i okna wychodzą tak niefortunnie, że gdyby coś spadło, to mogłoby zabić przechodnia:D

      Usuń
    2. Spróbuj w domu z plasterka i pokaż na blogu, jak rośnie. Mój pomidor był chyba z Lidla, albo z targu.

      Usuń
  5. PS. Filmy nadal nie mają dźwięku, choć wszystko inne swobodnie hula. Może mam za stary komputer? Córka nie potrafi rozwiązać tego problemu. Jeszcze spróbuję na komórce. Buziaczki przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, a masz dźwięk, jak włączysz coś nie na bazie flash playera? Jeśli nie masz, to czy sprawdziłaś ustawienia dźwięku w kompie? Ostatnio rozwiązywałyśmy podobny problem z jedną znajomą i okazało się, że problem nie leżał we flash playerze, bo nie miała wcale dźwięku w przeglądarce.
      Buziaki!:))

      Usuń
    2. Mogę Cię odtwarzać na komórce, u Martyny na kompie, a w lapku w ogóle nie widać filmów, tylko biała kartka. Coś jest nie tak. Nawet nie wiem, co to flash. Najważniejsze, ze smatphona mam zawsze przy sobie.

      Usuń
    3. Flash player to jest taki odtwarzacz jak np. masz windows media player w komputerze. Jak brakuje mu np. kodeków, to zaczyna grymasić:) JAk teraz napisałaś o białym tle, to naprawdę polecam aktualizację przeglądarki i adobe flash playera. Możesz go zaktualizować np. przez stronę adobe. Oni Ci sprawdzą, któą masz wersję i podciągną do najnowszej. Jeśli to nie pomoże, to możesz jeszcze całkowicie usunąć tego playera i zainstalować od nowa. Tylko trochę może być ciężko pozbyć się go całkowicie, ale np. jest taki program bodajże Adobe CC Cleaner i on sobie z tym powinien świetnie poradzić. W każdym rzie cieszę się, że w ogóle możesz jakoś posłuchać :)

      Usuń
  6. Piękny jest ten reportaż o Twoich cieniolubnych roślinach! nie da się ukryć, że kochasz kwiaty, a gdybyś miała widniejsze mieszkanie i z parapetami, to dopiero poszalałabyś jako kwiaciarka:))
    Przesyłam mnóstwo uśmiechów i właśnie teraz idę posłuchać o mocy uśmiechu:)):))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)) No kocham i rzeczywiście bym wtedy miała dżunglę:))
      Hehe, mam nadzieję, że Ci się spodobało opowiadanie?:)
      Buziaki!:))

      Usuń
    2. No jasne! uwielbiam Twoje opowiadania i do tego pięknie je czytasz.

      Usuń
  7. My mother also has a lot of plants) And I myself was never into them, but once I got a plant as a present XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I always liked plants and in all my flats I had some and here I have too and they luckily adapt to hard light conditions:)
      Is your gift plant doing well?:)
      Hugs!:))

      Usuń
  8. U mnie tylko kaktusy i kaktusowate rosną a reszta niestety nie ma szans. Może za suche powietrze?
    Z nasionek w tym roku udało się nam (mi i Mateuszowi) wyhodować na balkonie groszek (smakuje wyśmienicie :) i pomidorki (choć tu na zbiory będzie trzeba jeszcze troszkę poczekać).
    Z kukurydzą fajny pomysł. Mam całą masę ususzonych ziarenek dla Pani Bąbelki, to jak wrócę z urlopu to poeksperymentujemy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany! Groszek ostatnio właśnie jadłam gotowany i już przy łuskaniu sporo zniknęło:)) Na hodowle pomidorów mam chętkę i ciekawe, czy w domu by się udało?
      Na pewno Wam wyrośnie kukurydza. Moja leżała ze dwa lata i czekała:)
      Buziaki!:))

      Usuń
  9. W obecnie wynajmowanym mieszkaniu mam dostęp do okien od południa i kwiaty tam szaleją, po prostu rosną i kwitną jak głupie. I takie kalanchoe też mam, o takim samym kolorze kwiatków :))
    Polecam Ci bluszcz i skrzydłokwiat, dobrze rosną w ciemnych miejscach (bluszcz można zawsze gdzieś uszczknąć, nawet na spacerze w parku ;)
    Ziemniaka sobie posadzę jesienią, śmiesznie wygląda taki kołtun ziemniaczany :)) I życzę Ci powodzenia z kukurydzą, ciekawy eksperyment Ci wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak fajnie! Ja jeszcze nie miałam takich specyficznych warunków i cieszę się, że w ogóle coś przeżywa:D Bluszcz raz przyniosłam uszczknięty z żywopłotu i wsadziłam do szklanki z wodą i czekałam na korzonki, ale zgnił:(( Wyguglałam ten skrzydłokwiat i jest pięęęękny!!!!! Zdecydowanie bym chciała. Z bromelią by sobie stali razem:) Polecam ziemniaka, a ten kołtun możesz stylizować dowolnie:D Kukurydzę już niedługo wsadzę do ziemi i może da radę przetrwać:)
      Buziaki!:))

      Usuń
  10. Ze mną rośliny nie chcą żyć. Mój W. miał kwiatka, który mu kwitnął regularnie, do kiedy się wprowadziłam przestał :P Jedynie aloes szaleje, już zajmuje 3 doniczki i rośnie dalej :P Tak więc parapet mam pełen aloesu, bo nie potrafię się go pozbyć. Jeden W. wyniósł na dwór, to mu kazałam szybko się po niego wrócić, bo jak on by beze mnie przetrwał, no jak? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aloes jest bardzo pożyteczny i suuuper, że tak Cię lubi!Hihi, widać czuje, się z Tobą bezpiecznie:) Doskonale rozumiem uczucia wobec roślinek:)
      Buziaki!:))

      Usuń
  11. Prawdziwa ogrodniczka z Ciebie:) , ja tu obecnie mam mało kwiatów ale za to nabyłam paprotkę i mam nadzieję że będzie mi rosła tak jak w domu w Pl :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej mi się poszczęściło i roślinki łaskawie do mnie podeszły:)) Życzę witalności Twojej paprotce.
      Buziaki!:))

      Usuń
  12. Thank you:) Have a wonderful day!:) xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne osłonki na doniczki :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja kiedyś hodowałem papryczki kupiłem donice ogrodowe, i hodowałem z tego co pamiętam kilka gatunków papryczek.

    OdpowiedzUsuń