Witajcie Kochani! Dzisiaj już się wychorowałam i jestem prawie pełna energii. Wydaje mi się, że kiedy byłam młodsza, to szybciej dochodziłam do siebie po przeziębieniach i w ogóle przechodziłam je jakoś tak lżej. Teraz zdycham i nawet nie mam siły siedzieć przy komputerze. Na szczęście nie choruję bardzo często i mam nadzieję, że od dziś będę z Wami częściej:)
A oto moja bardzo pierwsza, całkowicie wiosenna odsłona ubraniowo-kurczakowa:P Wiosenny kurczaczek z rożna smakował wybornie i być może w nadchodzącą niedzielę znów się skuszę? W każdym razie na ulicach obecnie panuje wielka różnorodność. Niektórzy nadal chodzą w kurtkach, a inni już w szorkach i koszulkach z krótkim rękawem. Ja jestem gdzieś pośrodku:)
Malutkie Evi z Niewielkiego Wymiaru też są ubrane na wiosnę. Szydełko pognało mnie ku przewiewnym sukieneczkom i wyletnionym bluzeczkom:) Sami zobaczcie, jaki zestaw wzorów szydełkowych trafił właśnie do sklepiku. Podobają się Wam te kordonkowe kreacje?
Kapitanowi Snapowi udało się uratować wszystkie maluchy. Opracował niezły plan, a do tego spotkał pewną intrygującą istotę- pół kobietę pół węża, która to istota pomogła mu zgasić opór Wodolan i odbić maluszki. Możecie przeczytać tę historię w Laleczkowie: Na ratunek sierotkom.
Pozdrawiam Was serdecznie:)
PS. Kto pamięta Commodore 64?:) Tak mi jakoś podpasowała do całej historii muzyczka z The Great Giana Sisters... To dopiero była gra:)
PEACE
Witaj! Miło Cię znów zobaczyć :))) Cieszę się, że jesteś już zdrowa. Prześliczne zrobiłaś kreacje szczególnie spodenki z paskiem mnie zachwyciły! Normalnie wymiatasz Kobieto :)))))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej:) Dzięki, już prawie całkiem jak nowa jestem:) Dziękuję:))) Też bardzo lubię ten zestaw ze spodenkami i kojarzy mi się ze Scooby Doo:D
UsuńUściski!:))
Cudne te małe szydełkowe ubranka. U nas niby też wiosna. Wczoraj to nawet pogoda letnia była. Ludzie ubierają się różnie, bo pogoda się zmienia jak w kalejdoskopie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)) Tu dziś piękne niebo i słoneczko świeci pogodnie tak. Może mi się uda wziąć którąś lalę na małą sesję foto do parku:)
UsuńUściski!:))
Zerknęłam na drugi blog i widzę, ze powstają tam całe opowiadania. W wolnej chwili poświęcę temu więcej czasu. U nas też różnorodność w ubiorze. Młodzież chodzi w krótkich rękawkach, a starsi w kurtkach. Mnie jest raczej zimno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPostanowiłam spisać, to co siedzi mi w głowie i cały czas mam nowe lalkowe pomysły. Po prostu sam jakoś żyje ten Niewielki Wymiar. Żałuję, że nie mogę zrobić foto rzeczy, bezpośrednio z mojej głowy:D Tu w sumie wiekowo wymieszane wszystko i nie ma reguły, kto jak i co. Mnie też na razie na krótki rękawek za chłodno. Jestem straszliwym zmarzlakiem.
UsuńUściski!:)
Jakoś nie umiem się przekonać do takiego kurczka. Nie lubię jak mam na talerzu coś czego się nie je (kości). Filety oczywiście jem i jestem jak najbardziej mięsożerna. Tylko te kości mi przeszkadzają...
OdpowiedzUsuńŚliczne ubranka zrobiłaś. Szczególnie spodobały mi się spodenki.
Pozdrawiam :)
Hyhy, z kości można zrobić coś fajnego:) Dzięki Kochana. Też lubię bardzo te spodenki i jakoś mi one wpadają pod lata 70 w tej całości i kojarzą się ze Scooby Doo:)
UsuńUściski!:)
Dobrze, że wracasz do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńUbranka rewelacja:)
Dziękuję:) Już miałam dość leżakowania w łóżku z gorączką. Jestem strasznym leniwcem z natury, ale to było za dużo:)
UsuńBuziaki!:)
Stylizacja lalki nr. 1 i nr.3 sa zajebis**. Sama bym takie ciuszki chciala!
OdpowiedzUsuńZycze duzo sil i zdrowia :)
Dzięki:))Hihi, nie ma sprawy. Wpadaj do mnie, a ściągniemy miarę i Ci wydziergam:))
UsuńDziękuję:)
Uściski!:)
O lubię kurczaka z rożna :) A ubranka lalek są super. Szczególnie ta wersja ze spodniami mi się podoba. Comodore 64 pamiętam, ale ja bardziej grałam na pegasusie :P
OdpowiedzUsuńJa też:) Tego szczególnie, bo nie jest strasznie słony, tylko tak w sam raz. Mój ulubiony sprzedawca wędziciel:D Dziękuję:) Hihi, zdaje się, że ona najwięcej ma fanów póki co:D
UsuńAhhh, pegasusa pamiętam. Nie miałam nigdy, ale grałam u koleżanki. Zawsze dostawałam baty na mario:))) Buziaki!:)
Jesienią i zimą tutaj w Paragwaju często jest taka sytuacja, że jedni noszą się letnio inni zimowo :-) Twój wiosenny ubiór bardzo mi się podoba :-) Laleczki ubrane fantastycznie! :-)
OdpowiedzUsuńJa to często nie wiem, jak się ubrać i wtedy zakłam coś, żeby w razie przegrzania można było łatwo zdjąć. Nie mam wyczucia temperaturowego za grosz przy przejściowych takich pogodach i nawet na ludziach nie mogę polegać, bo jedni wyletnieni a drudzy zaciepleni:D Najłatwiej mi jest, jak jest bardzo zimno lub bardzo ciepło:) Dzięki:)
UsuńBuziaki!:))
Śliczne sukieneczki. I super też spodnie. Ładne i zadbane lale :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i ściskam serdecznie!:))
UsuńJa też już chodziłam w krótkim rękawku i mojej "dżinówie" ale pogoda znów zmusiła mnie do założenia zimowej kurtki... ech... Dzisiaj padał i deszcz i śnieg i grad :(
OdpowiedzUsuńLalowe sukienusie są śliczne, ależ Ty masz cierpliwość tak dziergać te małe ubranka :)
Wiesz co, dziś się wybrałam w bluzie i rozważałam gołe nogi. Cieszę się jednak, że zmieniłam zdanie. Niby słoneczko piękne, ale jednak wciąż lata nie ma:) Nie jest tak ekstremalnie jak u Ciebie:) Hihi, no mam. To straszna frajda i wychodzi mniej materiału niż do pełnowymiarowych ciuszków:D
UsuńBuziaki!:))
...aaa, a wczoraj uszyłam majty w paski dla lali:))))) hihi
UsuńSliczne ubranka :) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i też Cię pozdrawiam:))
UsuńGrałem kiedyś na Commodore 64. Pamiętam jak przez parę minut było widać fioletowe paski i biały szum i dopiero wtedy odpalała się gra. To było przed przedszkolem, a w przedszkolu grałem na Super Nintendo i wolę jednak 16 bitów niż te 8.
OdpowiedzUsuńHihi, tak dostrajanie pasków śrubeczką:))))) Hyhy. Nigdy nie miałam Super Nintendo, a żałuję bo bardziej poręczne niż komputer. Pewno nikt by mnie wtedy od gier nie odspawał:D
UsuńPozdrowienia!:))
U mnie niestety zimno i ponuro, królują kurtki i swetry :(
OdpowiedzUsuńJa dziś się trochę wyletniłam i prawie zmarzłam. Jednak słoneczko bywa zdradliwe:)
UsuńUściski!:))
Ubranka wyszły pierwsza klasa! Widzę, że to na taką bardzo ciepłą wiosnę, wręcz zahaczającą o lato, bo na razie mogłyby zmarznąć trochę :P. Najbardziej podoba mi się żółta sukieneczka :).
OdpowiedzUsuńDzięki:) Hihi, prawda. Ja trochę za bardzo dałam czadu i żałowałam, że oprócz bluzy nie założyłam czegoś troszkę cieplejszego:)) Dziękuję:)
UsuńPozdrowienia!:))
Świetne lalkowe kreacje! :) Twój strój też fajny. U mnie - ziiimno - bez kurtki ani rusz.
OdpowiedzUsuńA na Commodore - oj się grało kiedyś ;) Ale akurat tej gry, o której wspominasz nie miałam.
Miłej niedzieli :)
Dziękuję:) U mnie pogoda też dziś nawet kurtkowa.. Wzajemnie:)))
UsuńUściski!:))
So glad to hear it's finally Spring up there, and you are feeling better! Colds can be pretty terrible. You look wonderful, and I hope all that spring chicken gives you strength, and we will see your inspiring world more often soon. :) Hugses! xxx
OdpowiedzUsuńYup, Spring came tho I swear I prefer Autumn and Winter. Thank you. The cold is gone and now I definetely feel more alive:)
Usuńxxxx
Prawdziwa rewia mody , kreacje lalek świetne , Twoja tez mi się podoba a kurczaka bym z chęcią zjadła :)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
Hihi, dzięki:) A ja pierwszy raz w roku założyłam jeansy:D Dobry był kurczaczek.
UsuńUściski!:))
też nie zdecydowałabym się jeszcze na samą krótką koszulkę czy szorty ;) ♡
OdpowiedzUsuńU mnie widzę coraz więcej odważnych ludzi, a dla mnie nadal za zimno i już:)
Usuń