poniedziałek, 30 lipca 2012

Prawdziwy Camembert - Nie do wiary!!!

Co Ty wiesz o Camembert? Zapytać mógłby Polaka Francuz z miną Bogusława Lindy i ogólną pogardą dla polskiego pojęcia w tej kwestii. Nic dziwnego, w końcu Camembert to ser Francuski i prawdziwy Camembert produkowany jest właśnie we Francji w Camembert. Polak ma zupełnie inne pojęcie i wizerunek tego sera.

Wypaczył nas choćby Valbon, który Camambert produkuje w kształcie owalnym i chwali jego sprężystość.

Tu na zdjęciach mamy prawdziwy Camambert. Daleko mu jest do sprężystego Camambert'a z reklamy i z polskich sklepów, wierzcie mi. Ser ten ma maślaną wręcz konsystencję i po nakrojeniu skórki niemalże wypływa. Raz naciśnięty Camembert za żadne skarby nie powróci do swojej pierwotnej postaci.








Oto camembert'owy kawałek na moim talerzu. Jak widać jest on totalnie powyginany i aż się prosi na chlebek:)









Tutaj Camembert na chlebku z masełkiem.
Oczywiście w 'towarzystwie' nie robimy takiej kanapki a jedynie rwiemy chlebek na kawałki i tak jemy z serkiem. Pamiętacie, jak pisałam o tym przy okazji francuskiej kolacji i kanapek?

Na północy Francji do sera podawane jest masło.

Diametralnie różni się smak Camembert'a francuskiego i tego z polskiego sklepu. Francuski ser tego rodzaju ma o wiele bardziej wyrazisty smak. Warto jest również wspomnieć o zapachu. Camembert francuski naprawdę ma zapaszek. Oczywiście zapachowo przy Maroilles Camembert to miękki zawodnik, ale i tak go czuć, że hej:)

PEACE

niedziela, 29 lipca 2012

Hodowaliście kiedyś ślimaka?

Jak byłam mała to miałam swojego ukochanego ślimaka. Mieszkał on w specjalnie przeze mnie przystosowanym pudełku po butach. Pokrywka pudełka była wycięta i zamiast tektury znajdowało się foliowe okienko z dziurkami, aby mój przyjaciel miał widniutko i aby miał czym oddychać. Wewnątrz pudełka umieściłam różne roślinki, żeby miał mój ślimak ładnie i żeby miał co jeść. Zainstalowałam również poidełka z odwróconych listków z kroplami wody i specjalny plac zabaw w postaci drabinek i mostów z patyczków.
Tak mój ślimaczek sobie żył i żył w tym swoim kartonowym królestwie, aż w końcu postanowiliśmy oboje, iż czas się pożegnać. Przykro mi było ponieważ wszędzie chodziliśmy razem. Zawsze kiedy szłam gdzieś z mamą to ślimaka brałam ze sobą. Mamy koleżanki polubiły również moje zwierzątko i chętnie zaglądały do pudełka. Nie byłam jednak pewna, jak dokładnie opiekować się ślimakiem i w końcu postanowiłam, że najlepiej będzie mu na wolności. Bardzo przeżyłam to rozstanie i do tej pory pamiętam jak mój ślimak odpełzał.
W każdym razie, opowiadam Wam tę historię ponieważ natrafiłam na youtube na bardzo fajny filmik i od razu przyszły mi do głowy wspomnienia i łezka zakręciła mi się w oku:) --> KLIK

PEACE