Witajcie Kochani! Odwiedziłam ostatnio malownicze miasto Bruges. Bardzo łatwo jest wybrać się tam na wycieczkę z Lille. Pociągiem to zaledwie dwie godziny i po tym czasie można się cieszyć super widoczkami. Bruges jest nazywane Wenecją Belgii, ponieważ jest tam sporo wody.
Chyba większość turystów decyduje się na malutki rejs łódką.
Ja również nie odmówiłam sobie tej przyjemności:)
Z łódki można podziwiać zabytkowe budowle. Są wśród nich kościoły i stare kamieniczki.
Nasz przewodnik mówił po angielsku, francusku i flamandzku. Dzięki temu wszyscy turyści mogli go zrozumieć. Do Bruges zjeżdżają ludzie z całego świata i spacerując po mieście, można usłyszeć najróżniejsze języki.
Podczas tej części wycieczki zdjęcia robił mój luby. Ja za to gapiłam się wkoło oczarowana. Podobało mi się przepływanie pod kamiennymi mostami i domy, których okna wychodziły wprost na wodę.
Dowiedzieliśmy się, że za 1500000 euro można obecnie stać się posiadaczem przykanałowego lokum o czerwonych drzwiach. My nie byliśmy zainteresowani kupnem, ale za to zrobiliśmy zdjęcie:)
Lubemu wpadł w oko budynek o czerwonych okiennicach. Kolor ślicznie rozpogadzał surowość starej cegły. W szybach odbijało się niebieściutkie niebo.
Och jak było przyjemnie unosić się na wodzie pośród całej tej architektury, Ku mej uciesze, łódką wcale nie bujało i czułam się bezpiecznie. Nasz przewodnik umiał się zareklamować. Był to podobno jego trzeci dzień w pracy i jak dotąd bez wypadku:) W sumie nic dziwnego, bo po kanale pływa się powolutku, a cała wyprawa trwa około pół godziny.
Kiedy już zeszliśmy na ląd, to zaschło nam w gardłach. Rozglądaliśmy się w poszukiwaniu jakiegoś miłego miejsca z tarasem...
...i udało się! Znaleźliśmy niezwykle przyjemny pub z widokiem na wodę. Skosztowaliśmy lokalnie warzonych piw Brugse Zot i Straffe Hendrik. Były to jedyne piwa warzone w Bruges i oba o dość zacnej mocy.
Z pubu udaliśmy się na wycieczkę po lądzie. Zaczęłam od uwiecznienia wieży, która z mojej perspektywy wyglądała, jakby pacało ją stado gigantycznych kotów...:)
Zwiedziliśmy okoliczne kościoły. W jednym z nich znajdowała się, zamknięta w szklanej skrzyneczce. krew Chrystusa. Nie wolno było tam robić zdjęć, więc powiem Wam tylko, że skrzynka wystawiona była na podeście i każdy mógł ją pogłaskać i ucałować. Wystarczyło ustawić się w kolejce, która nie była nawet jakaś strasznie długa. Wierzcie mi, że po głaskaniu i całowaniu nikt tej skrzynki nie przecierał. Ksiądz, który jej pilnował zerkał tylko badawczo na turystów.
W kościele nieopodal zakazu fotografowania nie było.
Ku memu zdziwieniu było tam dość skromnie. W oko wpadły mi zabytkowe figury.
Były takie surowe i niewątpliwie mogłyby nastraszyć niejednego malucha. Spodobał mi się Chrystus przy oknie. Siedział sobie i patrzył spod przymkniętych powiek. Ze związanymi rękami wyglądał jak więzień w celi, łapiący przez wąskie okienko chwile zwykłego życia.
Syclilśmy oczy, bo naprawdę było na co patrzeć. Wszędzie dookoła, było coś ciekawego. Zapędziliśmy się w ciche miejsce, z którego można było zerknąć na nadwodną zabudowę, do której wycieczkowe łodzie nie docierały. Zobaczcie jak nisko nad wodą znajdowały się parterowe okna. Wyglądało to dość surrealistycznie.
Trasa wycieczkowa łódek prezentowała się moim zdaniem bardziej monumentalnie i oczywiście panował przy niej znacznie większy gwar.
Zatoczyliśmy wielkie koło i cały czas odkrywaliśmy jakąś nowość. Po długiej wędrówce znów przysiedliśmy w pubie nad wodą i tym razem skusiłam się na kokosowe piwo Coconut od Mongozo.
Bruges to również kolebka wspaniałych koronek. Sklepy z koronką brugijską mijaliśmy niemalże na każdym kroku i oczywiście zażyczyłam sobie zdjęcie przed jednym z nich:D
Natrafiliśmy również na muzeum tortur. Jak myślicie, chciałam je odwiedzić?:) Oczywiście, że tak:))
Nie było to duże muzeum i co do autentyczności znacznej części eksponatów mam podejrzenia, ale i tak było fajnie:D
W kilku salach znajdowały się najróżniejsze makabryczne eksponaty. Były też figury woskowe:)
Zgadniecie, która to ja, a która woskowa?:P Nie zabrakło sławnego francuskiego wynalazku-gilotyny:)
Zamykanie w beczkach, zakuwanie w łańcuchy i podpiekanie musiało być bolesne. Na szczęście woskowe postacie cierpiały w ciszy. Zwiedzaniu towarzyszyła jedynie gotycka muzyczka:)
Niektóre rzeczy wyglądały raczej pociesznie i mało strasznie. Mimo wszystko jednak nie chciałabym skończyć z głową w urokliwej metalowej masce. Nawet takiej zabawnej jak na poniższym foto:)
Przy stosie Joanny d'Arc jakoś puściły mi hamulce...:) Musiałam się dorzucić:P
Na swoje usprawiedliwienie mam to, że Joanna była woskowa, a pod stosikiem nie tlił się nawet najmniejszy płomyk. Kolce kabiny z kolcami były za to bardzo prawdziwe.
Podobnie jak kolce metalowej obroży, w którą zakuto biedną woskową kobiecinę.
Oryginalne dyby poniżej nie tyle służyły jako kara, co jako narzędzie pojednania. Dwie zwaśnione kobiety nie miały innego wyjścia, jak dojść do porozumienia i pogodzić się.
W trakcie zwiedzania muzeum tortur trochę rozbolały mnie nogi, ale nie chciało mi się siadać:)
Przez chwilę łamałam sobie głowę, do czego służył poniższy wynalazek. Okazało się, że do podduszania.
...a odnośnie łamania głowy:) Oczywiście i tego nie zabrakło w małej galerii potworności.
Były też zwierzątka: szczurek i ...
...byczek do podpiekania.
Wisząca klatka to obok byka z brązu niewątpliwy klasyk. Żadne szanujące się muzeum tortur nie mogłoby chyba obyć się bez choćby jednej i najlepiej jeszcze z zawartością choćby woskową.
Byliście kiedyś w muzeum tortur? Chcielibyście się wybrać?
Kiedy wycieczka do Bruges z wolna dobiegała końca, to nie pozostało nam nic innego, jak dziarsko popędzić na pociąg. Krętymi uliczkami zbliżaliśmy się do stacji.
Po drodze zrobiłam jeszcze jedno zdjęcie. Zakryty most nad ulicą to niewątpliwie super sprawa, choć w Bruges samochodów jest w sumie niewiele. Królują rowery i transport publiczny. Przez ulicę przechodzi się bezpiecznie. Zmotoryzowani bardzo uważają na pieszych.
W pociągu padliśmy:)
Przez dużą część drogi powrotnej towarzyszył nam deszcz. Wagon kołysał się miarowo i tylko co jakiś czas słychać było komunikaty po flamandzku.
Bruges to niewątpliwie wspaniała atrakcja turystyczna. Miasto jest bardzo dobrze przystosowane dla zwiedzających. Nie brakuje przydrożnych map i do klimatycznego centrum można z łatwością dotrzeć ze stacji kolejowej na piechotę.
Bardzo się cieszę, że mogę podzielić się z Wami powyższymi zdjęciami i mam nadzieję, że miło się Wam ze mną wędrowało po tym belgijskim miasteczku.
Teraz już się z Wami żegnam i przesyłam buziaki! Do następnego razu:)
PEACE
Świetna wycieczka! Chociaż muzeum tortur chyba nie byłoby dla mnie :D Przeraża mnie to nawet jeśli wiem, że torturowane są tylko woskowe figury...Fajne miejsca wynajdujesz :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało w Bruges i w ogóle sporo jeszcze było do zobaczenia np. wystawa Picasso, prace Michała Anioła itp. W ogóle też przyjemna atmosfera, bo miasto jest bardzo nastawione na turystów i multikulturowe. Można się zrelaksować i poczuć jak u siebie:) Hihi, starałąm się robić zdjęcia tak bez tych tabliczek informacyjnych, żeby było bardziej strasznie:D
UsuńBuziaki!:))
Um passeio realmente encantador. e que permite conhecer bem a cidadem e um pouco da sua cultura.
OdpowiedzUsuńUm abraço,
Élys.,
Oh yes it's a great place to visit. Very beautiful and friendly. Have a wonderful day Elys!:)
UsuńHugs!:))
⊱✿.*☆*.¸✽ ¸.*♡*.✿⊰✽⊱✿.*☆*.¸✽¸.*♡*.✿⊰✽ ⊱✿.*☆*.¸✽¸.*♡*.✿⊰
OdpowiedzUsuńBoa Tarde!!!!! Muito lindo este lugar!! Vocês fizeram uma bela viagem!
Vim bordar um recadinho para desejar um bom início de semana para você e toda a sua família!!
Fiquem com Deus!!
http://hildasbordados.blogspot.com.br/
https://www.youtube.com/channel/UCBptH8iCKWtTUr0Mx2fdcTQ
https://www.facebook.com/HildasBordados/
⊱✿.*☆*.¸✽ ¸.*♡*.✿⊰✽⊱✿.*☆*.¸✽¸.*♡*.✿⊰✽ ⊱✿.*☆*.¸✽¸.*♡*.✿⊰
I wish I could have seen more of it but maybe there will be a next time?:) Thank you! Have a great week too:) Hugs!:))
UsuńПрекрасная экскурсия, красивые фото, красивые каналы! Музей пыток впечатлил!
OdpowiedzUsuńIt really was so nice and I was impressed with these channels and old buildings. The museum of torture was a bit small but still cool to visit:)
UsuńHugs!:))
Rejs musiał być cudowny, mnie by się tam bardzo podobało :)
OdpowiedzUsuńI piwo arcyciekawe ;)
W muzeum tortur byłam kiedyś i do dziś pamiętam wiele tych średniowiecznych "wynalazków", no a raczej wolałabym o nich zapomnieć...
Jesteście z małżonkiem podobni do siebie (oczywiście Ty nie masz brody ;)) Ale macie coś takiego samego w oczach :)
Fajny był i przewodnik świetnie opowiadał:) Hihi, te piwa polecam. Są bardzo smacznie. Kokosowe jest delikatne i tylko trochę więcej mogłoby mieć gazu, ale i tak spoko:) Ha, ja byłam jak rybka w wodzie w tym muzeum. Od razu mi się różne historie w głowie rodziły:) W oczach mówisz?...może to po części sprawa tego, że oboje byliśmy trochę niewyspani po porannym pociągu:D
UsuńBuziaki!:))
Really interesting post...thx for sharing! xx
OdpowiedzUsuńIt was a very nice trip:) Hugs!:)xx
UsuńBardzo lubię oglądać zdjęcia z wycieczek, a jeśli jest jeszcze opis to już niemal czuję jakbym sama tam była.
OdpowiedzUsuńW muzeum tortur nigdy nie byłam i myślę, że taka wizyta byłaby dla mnie... torturą. Ja nawet nie bardzo mogę oglądać śmieszne programy bo jak widzę, że ktoś się w widowiskowy sposób uderza to zasłaniam oczy.
Pozdrawiam.
Ps. Smakowało Ci to kokosowe piwo?
Ja też własnie lubię tak oglądać foty z komentarzem i czuję się wtedy jakbym sama podróżowała:)
UsuńHihi, dla mnie akurat muzeum było frajdą. To przez to, że lubię horrory:)
Buziaki!:))
Ps. Smakowało mi, choć mogłoby być bardziej gazowanie. Na upał jednak myślę, że jest całkiem fajne. Wiesz ja w ogóle nie bardzo lubię smakowe piwa, ale na to się skusiłam z myślą, że będzie jak lemoniada (bo ono ma chyba coś ponad 3%) i rzeczywiście takie było:))
amazing pictures! hope you had fun! :)
OdpowiedzUsuńPlease visit my Blog!
http://www.alessabernal.com/
Alessa Bernal :)
Thank you:) Oh yes, it was great and there was so much more to see there. I'd definetely go again:)
UsuńHugs!:))
Prawdziwy horror nam zafundowałaś ;) Piękne stare miasto, było co oglądać i fotografować. Chętnie zobaczyłabym osobiście :)
OdpowiedzUsuń:P Fajne było to muzeum. Znam jednego Twojego lalka, któremu pewnie by się podobało:)) To prawda, normalnie nie wiadomo było gdzie patrzeć:)
UsuńBuziaki!:))
Piękne miasto, choć do Wenecji trochę mu jednak brakuje :)
OdpowiedzUsuńNo, dużo tam jest rzeczy do zobaczenia. Nie obejrzeliśmy prac Michała Anioła i wystawy Picassa ani Salvadora Dali, ale może jeszcze kiedyś to nadrobię:) Hehe, nie byłam nigdy w Wenecji, ale tak po prostu nazywane jest Bruges przez te kanały:)
UsuńBuziaki!:))
Wow, so beautiful! This place is worth to visit! Such places with old houses and tewmples always make me feel, that I'd love to be a time-traveler... for a while)) To see it all!
OdpowiedzUsuńIt definetely is and there's a lot of art there to see too for example Picasso and Michelangelo work. I really miss we didn't see the exhibition of Salvador Dali. Anyways, the city itself is very impressive. As you say the old houses ad temples make it special.
UsuńHugs!:))
Piękna miejscowość :)) Buziaki
OdpowiedzUsuńPrawda, nie spodziewałam się, że będzie aż tak pięknie:)
UsuńBuziaki!:))
Nawet nie wiedziałam, że jest takie malownicze miejsce... I rzeczywiście, posiada mnóstwo uroku ! Och, sama bym chętnie pozwiedzała :) Już dawno nigdzie nie wyjeżdżaliśmy... Ale za to mogę chociaż dzięki Tobie podziwiać zdjęcia z wypraw :) Czekam na kolejne fotorelacje heheh Pozdrawiam Cię cieplutko !
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ze mną się wybrałaś wirtualnie i naprawdę bardzo polecam Bruges na żywo:) Hihi, no nie wiem, kiedy znów się gdzieś poza Lille wybiorę, ale jak tylko się to stanie, to wrzucę foty:)
UsuńBuziaki!:))
Ależ wrażenia! powiem Ci,że na cudowną zabrałaś mnie wycieczkę, i dawno nie miałam takich różnorodnych doznań podczas czytania jednego posta. Rejs naprawdę "wenecki", miasteczko niezwykle klimatyczne i idealnie pasuje architekturą jako wstęp do tego muzeum. Fantastyczne muzeum, nawet nie wiedzialam, że tortury mają taki zakres,... Przy ściskaniu głowy wyśpiewałabym wszystko co wiem i nie wiem:))
OdpowiedzUsuńSuper, że ze mną pochodziłaś i popływałaś i że Ci się podobało:) Takie naturalne miejsce na salę tortur pośród tej starodawnej zabudowy:D Ja na pewno też bym spękała dosłownie i w przenośni:D Mieli jeszcze takie metalowe buty z kolcami od środka...brrrrr....
UsuńBuziaki!:))
Super wycieczka!!! Wspaniałe zdjęcia!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńCiszę się, że zdjęcia Ci się spodobały i na żywo jest tam jeszcze fajniej. Atmosfera jest bardzo przyjazna, ludzie otwarci i można się poczuć jak w domu:)
UsuńBuziaki!:))
Niesamowite!!!! Jednak sama mysl o tym ze to wszystko bylo w uzyciu..na ludziach jest przerazajce i potwornie smutne. Buziaki
OdpowiedzUsuńTo prawda, człowiek ma pomysły na wszystko. Buziaki!:))
UsuńDzięki Tobie byłam na świetnej wycieczce bo na pewno nigdy tam nie będę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się ze mną wybrałaś wirtualnie, ale nigdy nie mów nigdy:) Gdyby mi kilka lat temu ktoś powiedział, że tam będę, to bym nie uwierzyła:D Uściski!:))
UsuńPiękne widoczki! Życzę jak najwięcej takich wycieczek :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, było na co patrzeć i można było sobie wyobrazić, jak to było kiedyś i naprawdę poczuć ducha historii, a dzięki tym kanałom wszystko było takie bajkowe:)
UsuńSerdecznie pozdrowienia!:))
Bardzo miło się spacerowało :)
OdpowiedzUsuńŚliczne miasteczko.
Choć to muzeum tortur jest przerażające. Ale pewnie bym zaszła z czystej ciekawości.
Widziałam coś takiego ale w znacznie mniejszej skali, najczęściej przy zamkach.
Pozdrawiam :)
Dzięki:) Och tak, naprawdę śliczne i z charakterem. Hihi, prawda, kiedy sobie człowiek wyobrazi te narzędzia w użyciu na ludziach, to ciarki przechodzą po plecach:)
UsuńBuziaki!:))
Piękne miasto! Przypomina Wenecję. Bardzo. Byłam tam 2 razy, obudziłaś we mnie wspomnienia! Dziękuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tak miło podziałał ten post:) Jeszcze nigdy nie byłam w Wenecji, ale wyobrażam sobie, że jest niesamowita.
UsuńUściski!:))
Zdjęcia mega !! Ja byłam w warwick castle na strasznym przedstawieniu, przechodziło sie z Komnaty do Komnaty i demonstrowano tortury .Nie wszyscy byli zachwyceni. Ps tortury na manekinach oczywiście
OdpowiedzUsuńDzięki:) WOW! Jako fanka horrorów chętnie bym zobaczyła taki spektakl, bo tutaj nic się nie ruszało:)
UsuńBuziaki!:))
Świetna wycieczka, uwielbiam takie klimatyczne miasteczka! Do muzeum tortur też bym pognała;) Takie dyby zmuszające ludzi do dodgadania się ze sobą to nie jest aż tak zły pomysł;)))
OdpowiedzUsuńHihi, no to muzeum to wypatrzyłam całkiem przypadkiem i nie mogłam go ominąć:)) No, też mi te dyby się spodobały:))
UsuńBuziaki!:))
Bardzo ciekawa wycieczka ;)
OdpowiedzUsuńFajne to miasto jest i bardzo przyjazna atmosfera w nim panuje:)
UsuńBuziaki!:))
Jakie fajne miejsce zwiedziłaś, jak tam ładnie. Uwielbiam takie kanały i zabudowę. Napiłabym się też z Wami piwka. Kokosowe piwo. Kto by pomyślał, ze takie są.
OdpowiedzUsuńNo i bardzo chętnie i ja bym z Tobą posiedziała w takim miłym otoczeniu:) To piwo jest całkiem niezłe na gorące dni:)
UsuńBuziaki!:))
figury przedstawiające Jezusa są niesamowicie
OdpowiedzUsuńrealistyczne - aż chciałoby się dotknąć :DDD
niezmiennie zachwycają mnie wszelakie udrapowania
materii utrwalone w kamieniu ♥
Ten udrapowany materiał rzeczywiście wyglądał jak prawdziwy i powiem Ci, że wystrój kościoła bardzo skromny, jeszcze je dodatkowo eksponował.
Usuńwoskowe postaci zdają się tylko do
OdpowiedzUsuńsesji w bezruchu tkwić - niesamowite
są w oddaniu nie tylko twarzy ale i
dłoni (Joanna D'Arc) - mnie się bardzo
spodobała z twarzy i ubrania niewiasta
zaprezentowana zaraz po Dziewicy Orleańskiej :)
Hihi, dzięki:D
Usuń