poniedziałek, 26 stycznia 2015

Prawie zima!!! + szybkie danie z ryżu

Witajcie Kochani! Wyobraźcie sobie, że temperatura u mnie spadła i choć nie ma śniegu, to poczuć można zimowe klimaty:)

























Czapkę z kółek widzieliście niedawno, na szalik chevronowy wzór już Wam podawałam, ale przypominam o nim, bo jest bardzo fajny, a wzór ocieplaczy na dłonie siedzi w sklepiku. Wszystkie te szydełkowe dodatki założyłam do płaszcza, który już kilka lat temu udało mi się znaleźć w ciuchu w PL.
Chciałabym puszystego śniegu, ale póki co cieszę się tą prawie zimową aurą i tylko wypatruję bielusieńkich śnieżynek:))
Jak tam pogoda u Was? Tęsknicie choćby troszkę za śniegiem?

Lubicie ryż? Ja nie jem go jakoś bardzo często, ale lubię i ostatnio trochę eksperymentowałam:) Przygotowałam dla Was przepis na przepyszne i szybkie danie z ryżu.












Składniki:
- ugotowany na kostce bulionowej ryż (ja miałam kostkę wołową akurat)
- pokrojone w kostkę korniszony
- pokrojona w kostkę cebula
- pokrojone grzybki marynowane (miałam jeszcze reszteczkę z polskich zasobów:))
- starta na grubych oczkach marchewka
- ząbek czosnku i bazylia do smaku

Cebulkę smażymy na patelni do zeszklenia i dodajemy grzybki. Smażymy przez chwilę i wrzucamy korniszony. Mieszamy marchewkę z ryżem i kiedy korniszony leciutko się podsmażą, dorzucamy naszą mieszankę. Dodajemy, przeciśnięty przez praskę, ząbek czosnku i trochę bazylii.Dalej smażymy i po paru minutkach jedzonko gotowe:)

Taki ryżyk można jeść sam, ale smakuje też fajnie obok sadzonego jajka, malutkich, marynowanych kukurydzek i awokado:) Ja uraczyłam się jeszcze plastrami banana na deser i nie zabrakło pysznego, belgijskiego piwa:)

Być może robicie na patelni podobne dania z ryżu? Ja musiałam się podzielić patentem na tą konkretną mieszankę, bo jest tak fajna, że błyskawicznie znika z talerza:D

Przesyłam Wam prawie zimowe, ale gorące uściski i życzę miłego dnia:))
PEACE

czwartek, 22 stycznia 2015

Szydełkowe ubranko dla Zombie Princess i drugie życie pudla

Pracowałam w pocie czoła i narodziła się szydełkowa, zombiastyczna kreacja dla Zombie Princess. Oprócz nowej sukienki lala dostała imię Drumia i odbyła swoją pierwszą sesję fotograficzną:)

Jak na zombinkę przystało, Drumia była trochę sztywna, trochę rozchwiana i roztrzepana. Sesja mimo wszystko jednak udała się i nowe ubranko przypadło lali do gustu. A Wam jak się podoba?:)

  Szydełkowy wzór na ubranko dla Zombie Princess trafił już do sklepiku.
.................................................................................................................................................................
Zombie Princess to naprawdę fajna lalka. Ma bardzo wygimnastykowane ciałko, a plastik w okolicy kostek jest dosyć miękki i przez to zombiastyczny:))

Bardzo podoba mi się, że Zombie Princess ma akrylowe oczy i prawdziwe rzęsy. Do tego jej włoski są przyjemnie mięciutkie. W ogóle lalka jest porządnie wykonana i niczego jej nie brakuje. Myślę też, że spokojnie nadaje się do zabawy dla dziecka...pod warunkiem, że będzie traktowana delikatnie:)
.................................................................................................................................................................

Chciałam Wam jeszcze pokazać najstarszego, żyjącego w Niewielkim Wymiarze pudla. Przywędrował ze mną z Polski i jest to pupilek kilkudziesięcioletni. Został wykąpany i otrzymał rekonstrukcje nosa i od razu poprawił mu się humor i mnie też:D

Kulek zadebiutował z Drumią w nowym filmiku Laleczkowa:) Zapraszam Was na minutową produkcję stop motion pod tytułem "Klucz do szczęścia":

Co jest Waszym kluczem do szczęścia? A może macie ich kilka?

.................................................................................................................................................................
W filmie wykorzystałam utwór "New Touch" AIRGLOW. Fantastyczna to muzyka i z efektami specjalnymi bardzo ładnie daje się zespolić:)

Kanapa w pokoju lalki jest projektem DIY. Stelaż powstał z patyczków po lodach, a reszta na szydełku. Obiecuję pokazać bliżej w przyszłości.
.................................................................................................................................................................

Przesyłam Wam uściski:))

PEACE

wtorek, 20 stycznia 2015

Kto się ślini, ten mnie lubi:)


Po otwarciu drzwi francuskiego mieszkania, powitał mnie brzdęk dzwoneczka, a po kilku sekundach na kolana wskoczyła mi mała, szara koteczka. Panna Miau, spragniona pieszczot, mruczała niczym trabant i od razu wiedziałyśmy, że to początek pięknej przyjaźni:)

Pamiętacie post o superbohaterach? Moja superbohaterka zawsze dba o to, abym miała na co popatrzeć. Nawet kiedy śpi, jest słodka, a kiedy nie śpi, to już w ogóle robi masę zabawnych rzeczy, a czasami po prostu przychodzi się pomiziać:) Mimo zaawansowanego wieku, nadal potrafi zachowywać się jak małe kociątko i biegać za kawałkiem papierka.
Ostatnimi czasy Panna Miau postanowiła mnie chyba nauczyć kociego, bo bardzo często do mnie gada. Szczerze się przyznam, że nie zawsze wiem, o co jej chodzi:D

Jedno jest pewne, kiedy Panna Miau się ślini, to znaczy, że jest jej bardzo dobrze:)





Zaczyna się od małego bloba, a kończy się na prawdziwej powodzi:))













Panna Miau przeżywa nasz każdy wyjazd do Polski. Przez kilka dni chodzi struta, włazi do walizki i żałośnie pomiaukuje. Po naszym powrocie nie odstępuje nas na krok, wdrapuje się na walizkę i przytula się do nas ze zdwojoną siłą:) Jak tu nie kochać takiego śliniaczka?:)))













Postanowiłam, że przypomnę Wam moją malutką przyjaciółkę, która właśnie teraz śpi pod łóżkiem w sypialni i głośno pochrapuje.

PEACE

niedziela, 18 stycznia 2015

Zarażam latem:)

Za oknem wczoraj było tak bajecznie słonecznie, że aż trudno uwierzyć, iż mamy styczeń. Nastrojona piękną pogodą, sięgnęłam po przewiewne gatki, bluzkę z krótkim rękawkiem i chustkę od Justyny .Skarpetki pominęłam całkiem, bo najbardziej lubię w domu chodzić na bosaka.




















Pomyślałam za to o dodatkach i założyłam naszyjnik z pestki awokado, sznureczek bursztynów i czerwonych koralików. Dłoń ubrałam w pierścionek i przydał mi się szydełkowy bransoletko pierścionek w letnich klimatach:) Uszy ozdobiłam ciemno niebieskimi wkrętkami, które ładnie zgrały się ze spodniami i dorzuciłam kolczyki DIY z obrabianymi i szklanymi koralikami. Te szklane koraliki w kolczykach są tak cięte, że pięknie odbijają światło i od razu zrobiło mi się jeszcze cieplej:)

Z głośników płynęła muzyczka i ciężko było usiedzieć w miejscu. Zaczęły się podskoki i komiczne podrygi. Coś na kształt tańca lub tropikalnej gorączki:)
Postanowiłam pstryknąć trochę wyletnionych fotek i zarazić Was latem:)

Przygotowałam też małą playlistę o wielkiej mocy:)))

piątek, 16 stycznia 2015

Naszyjnik z pestki awokado

Wiecie, że ze mnie straszna zbierasia i uwielbiam robić coś z niczego. W moje ręce znowu trafiła pestka z awokado i muszę przyznać, że bawiłam się świetnie, dłubiąc w niej:)

Przeobraziłam pestkę awokado w wisiorek.  Dodałam szklane koraliki i miedziane kółeczka oraz zapięcie, a całość nanizałam na sznurek. Wyżyłam się twórczo i jestem z naszyjnika całkiem zadowolona.
Czas pędził jak szalony, dłonie bolały, kot od czasu do czasu wpadał do pokoju na inspekcję, a ja siedziałam gdzieś pomiędzy indiańskimi szamanami, wsłuchana w dźwięk ognia, liżącego pachnące dzikim lasem polana. Dym z szamańskich fajek zlewał się z gęstą mgłą, która czaiła się między drzewami. Ziemia stygła powoli po słonecznej spiekocie i noc objęła polanę spokojnym uściskiem. Jakże wspaniale było przebywać w tym magicznym miejscu. Zdawały się o tym wiedzieć również wilki, które od czasu do czasu przyłączały się do szamańskich śpiewów, a co odważniejsze wyłaniały się z gęstwiny i siadały u stóp najstarszego szamana. Twarz mężczyzny przyciągała wzrok. Naznaczona niezliczonymi liniami czasu, szlachetna, o przenikliwych, czarnych oczach, była to twarz której można ufać, powierzyć najgłębsze sekrety i prosić o radę. Nikt nie znał wieku najstarszego szamana. Niektórzy twierdzili, że jest on duchem ziemi i żyje tak długo, jak długo ona sama istnieje. Według innych szaman był wcieleniem żywiołów, obecnym w  każdej kropli wody, iskierce ognia, unoszącym się w powietrzu niczym miraż i odbijającym się w każdej żywej istocie, Jakkolwiek by nie było, szaman potrafił kontaktować się ze światem zmarłych i nieść pomoc żywym. Do pasa przytroczony miał skórzany woreczek pełen ziół. Wydobywał z niego tajemnicze liście, które żuł sobie powoli, wpatrując się w płomienie i wybijając stopą rytm pieśni.
Panna Miau nie mogła pojąć tej całej podróży i desperackim miauczeniem domagała się moich pieszczot. Nie miała wcale ochoty spotkać się z wilkami, a sami szamani również napawali ją lekkim niepokojem. Kto wie z czego zrobione były elementy ich odzienia? Kotka nie zamierzała pytać. Nie chciała się rzucać w oczy, bo w końcu niejeden gadżet można by wykonać z szarego futerka.

Podoba się Wam taki wisiorek z pestki awokado, czy raczej nie za bardzo?











Już zdążyłam go wypróbować i nosi się niezwykle przyjemnie:)
































Sam owoc stał się częścią obiadowej uczty:) Smażone ziemniaczki, kaki i awokado oprószone bazylią, a do tego banan z odrobinką syropu klonowego. Pychotka!:)
To bardzo szybkie i urozmaicone danie obiadowe i do tego wizualnie wygląda ogromnie zachęcająco.

Kolorowy talerz zawsze na mnie wpływa pozytywnie:)













PEACE

środa, 14 stycznia 2015

Wzór: Szydełkowa czapka retro - kolisty ażur yo-yo i kilka filmów na długie wieczory

Witajcie Kochani. Ostatnio zajęta byłam obmyślaniem luźnej czapki typu slouch i chciałam się z Wami podzielić rezultatem:) Zachciało mi się czegoś oryginalnego, czego jeszcze nie widziałam na nikim. Szydełkowa czapka nie jest robiona z malutkich, kolistych motywów, ale kółka yo-yo razem osadzone są na długich łańcuszkach.
Ten sposób szydełkowania jest bardzo fajny i można go wykorzystać do robienia różności.
darmowy wzór- czapka szydełkowa slouch
























































Zrobienie yo-yo czapki nie zajmuje bardzo dużo czasu i warto dać szansę tej metodzie. Ja ślimaczyłam się, bo podczas dziergania spisywałam wzór:)
Ta szydełkowa czapka może być wyzwaniem jedynie dla bardzo początkujących, ale odrobinkę wprawniejszy szydełkowicz bez trudu wszystko ogarnie i da radę.

Powiem Wam, że ten ażur idealnie nadaje się na obecne pogody i w ogóle uwielbiam szydełkowe czapki, nie tylko kiedy nie chce mi się myć włosów:D Czapki są po prostu jakieś takie przytulne i milutkie i jak zakładam, to od razu mi się robi przyjemniej:) Coś czuję, że jeszcze będą jakieś nowe czapki w tym sezonie...

Jak podoba się Wam ta szydełkowa retro czapka?
Czy ktoś ma ochotę skorzystać ze wzoru i zrobić sobie na szydełku yo-yo czapkę?

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

RETRO CZAPKA SLOUCH - WZÓR:

Szydełko:3,5mm

Włóczka użyta: Oren bayan elysée-laine i zielona, bezimienna o podobnej grubości

SKRÓTY (w nawiasach angielskie odpowiedniki):

ł- łańcuszek (ch)
oł- oczko łańcuszka
os- oczko ścisłe (sl st)
płs- półsłupek (sgc)
płsn- półsłupek nawijany (hdc)
sł- słupek (dc)
zw- zwiększyć (2 w jedno) (inc)
BL- tylne oczka (back loops) [instruktaż:Jak robić back loops]

MM- mała muszelka: 3sł w jedno oczko
MPM- mała początkowa muszelka: 4sł w jedno oczko
M- muszelka: 7sł w jedno oczko

Zaczynamy od korony głowy (robimy w tradycyjny sposób płaskie koło):

1. Ł6, os w pierwsze oł (formuje się okrąg), ł2, 11sł, os w 2oł by zamknąć (12)
2. Ł2, *sł w to samo oczko, 2sł* na około, os (24)
3. Ł2, sł w to samo oczko, sł, *zw, sł* na około, os (36)
4. Ł2, sł w to samo oczko, 2sł, *zw, 2sł* na około, os (48)
5. Ł2, sł w to samo oczko,3sł, *zw, 3sł* na około, os (60)
6. Ł2, sł w to samo oczko, 4sł, *zw, 4sł* na około, os (72)
7. Ł2, sł w to samo oczko, 5sł, *zw, 5sł* na około, os (84)
8. Ł2, sł w to samo oczko, 6sł, *zw, 6sł* na około, os (96)

Teraz będziemy robić koła, które powstają na jednym, długim łańcuszku i które w miarę
robienia dołączamy do korony czapki.

DOŁĄCZANIE: Aby dołączyć wyciągamy szydełko z oczka, które dopiero przerobiliśmy i wbijamy

się szydełkiem w część, do której będziemy dołączali, chwytamy porzuconą pętelkę i

przeciągamy ją przez oczko, w które się wbiliśmy (to oczko na części, do której dołączamy)



1. Ł96 nowym kolorem, MPM w trzecie oł od szydełka, dołączamy gdzieś z tyłu czapki do

dowolnego oczka z ostatniego okrążenia korony (z kroku 8), MM w to samo oł co MPM, *pomiń

dwa kolejne oł,płs w trzecie, pomiń dwa kolejne oł**, MPM w następne oł, pomiń 5sł z korony,

dołączamy w szósty słupek, MM w to samo oł* powtarzamy na około, kończąc ostatnie

powtórzenie na **, os w ostatnie oł, łączymy os z drugim oł początkowego ł2 (mamy góry

kółek)

2.*M w oł to samo co pierwsza MPM, płs pomiędzy muszelkami* na około i łączymy z pierwszym

półsłupkiem M(muszelki). Zakończamy i zmieniamy kolor.(dorabiamy dolne części kółek)

3. Ł96 nowym kolorem, MPM w trzecie oł od szydełka, dołączamy do do centrum

(czwartego/środkowego słupka) dołu kółek z poprzedniego kroku (kroku 2), MM w to samo oł,

*pomiń dwa kolejne oł i zrób płs w trzecie oł, pomiń 2 kolejne oł**, w następne oł zrób MPM,

dołącz do centrum następnego kółka z kroku 2, MM w to samo oł* powtarzamy na około, kończąc

ostatnie powtórzenie na **, os w ostatnie oł, łączymy oczkiem ścisłym w drugie oł z

początkowego ł2.

Powtarzamy, aby zrobić w sumie 4 rządki kółek.

Obwódka:
1.Dołączamy z tyłu do centrum kółka nowy kolor i robimy płs w to samo oczko, ł3, sł między

kółka, *ł3, płs w centrum kółka, ł3, sł między kółka* na około i na koniec robimy jeszcze

3oł i zamykamy oczkiem ścisłym z pierwszym zrobionym płs (NIE ODCINAMY włóczki)

2. Ł1 i płsn w to samo oczko. Robimy na około płsn w następujący sposób: 3płsn na każdym

łańcuszku (na każdym ł3 z kroku 1) i nie dajemy półsłupka nawijanego w słupki między kółkami

i płsn w każdy płs, który daliśmy w centrum w kroku 1. Zakończamy.

3. Zmieniamy kolor i obrabiamy BL na około półsłupkami, dając jeden półsłupek w każdy płsn z

poprzedniego kroku. Na koniec łączymy oczkiem ścisłym z pierwszym półsłupkiem i zakończamy.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Na koniec przygotowałam dla Was jeszcze kilka tytułów filmowych, które uważam za godne polecenia. Tym razem na liście nie ma ani jednego horroru...ale to nie dlatego, że żadnego ostatnio nie oglądałam, tylko po prostu nie trafiło mi się nic wyjątkowego w tym gatunku:) Przestępuję już z nogi na nogę na samą myśl o nowych odcinkach The Walking Dead:)))) Oby nadchodzący sezon okazał się ciekawy.


In the Mind of Plants (2008) - Dokument Jacquesa Mitsch'a, z którego dowiemy się, jak myślą rośliny.  Uwielbiam ten film i oglądam sobie czasem ot tak po prostu. Jest superowy i naprawdę wciąga. Mitsch uświadamia nam, dlaczego można nazwać rośliny inteligentnymi stworzeniami. Zapewniam Was, że po obejrzeniu tego dokumentu, Wasze spojrzenie na świat roślin ulegnie zmianie:) Być może utwierdzicie się w tym, do czego już od dawna byliście przekonani lub podejrzewaliście?:) Dziesięć na dziesięć słoni w skali słoniowej i jak dla mnie absolutny hit:)

Ida (2013) - Polski dramat, który urzekł mnie fabułą i samym obrazem. Jest to piękna, niepokojąca, interesująca historia młodej Anny, która dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu i wyrusza w podróż śladami rodziców, a także w podróż wgłąb siebie. Nie ukrywam, że nie spodziewałam się aż takich emocji podczas oglądania i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Daję 9 na 10 słoni i dziękuję polskiej reżyserii za taką wspaniałą ucztę.

Never Talk to Strangers (1995) - Kryminał/ dramat/ romans - Pani psycholog poznaje apetycznego nieznajomego i w jej życiu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Wydaje się, że film będzie nudny i oparty głównie na pięknie wyrzeźbionych, nagich pośladkach Antonio Banderasa, ale końcówka jest dość zaskakująca i cały film niezły i zdecydowanie nawet i na pięć słoni zasługuje:)

✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿

Pogody ducha życzę Wam i sobie i zmykam:)


PEACE









✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿          ✿

piątek, 9 stycznia 2015

JestemCharlie - JeSuisCharlie

-_-

Bernard Maris, Cabu, Wolinski, Tignous, Charb, Honoré, Franck Brinsolaro, Ahmed Merabet, Elsa Cayat, Frédéric Boisseau, Michel Renaud, Mustapha Ourrad


Satyra – gatunek literacki lub publicystyczny łączący w sobie epikę, lirykę i dramat (także inne formy wypowiedzi) wywodzący się ze starożytności (pisał je m.in. Horacy), ośmiesza i piętnuje ukazywane w niej zjawiska, obyczaje, politykę, stosunki społeczne. Prezentuje świat poprzez komiczne wyolbrzymienie, ale nie proponuje żadnych rozwiązań pozytywnych. Cechą charakterystyczną satyry jest karykaturalne ukazanie postaci. Istotą satyry jest krytyczna postawa autora wobec rzeczywistości, ukazywanie jej w krzywym zwierciadle. (źródło: Wikipedia)

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Czym jest dla Was wolność wypowiedzi?

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ja uważam, że jeśli zakazalibyśmy satyry politycznej i religijnej, to byłby to cios w wolność słowa. Od nas samych powinno zależeć, co zdecydujemy się powiedzieć, tak samo jak od nas samych zależy, w co wierzymy i jakie wyznajemy wartości.

Ukazywanie i opiniowanie zjawisk społecznych, politycznych i religijnych nie zasługuje na karę śmierci i dlatego zachęcam Was do solidaryzowania się z ofiarami ataku terrorystycznego na gazetę Charlie Hebdo. 
Jeśli macie możliwość dołączyć do pokojowej demonstracji w Lille, to rozpocznie się ona jutro o 14.30 pod bramą paryską. Możecie także publikować na Twitterze z tagiem: #JeSuisCharlie lub #JestemCharlie

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Gdy terroryści wtargnęli do sali redakcyjnej Charlie Hebdo, rozkazywali wstawać, zgromadzonym tam pracownikom i rozstrzeliwali ich:

Bernard Maris- ekonomista, pisarz i dziennikarz. Znany w gazecie jako 'Wujek Bernard'. Krytyk ekscesów liberalizmu, mianowany niedawno doradcą Banku Francji. Wykładał na Université Paris 8, a także gościnnie w Peru i USA.

Jean Cabut (Cabu)-  karykaturzysta, rysownik, twórca komiksów. Obdarzony awersją do głupoty, niejednokrotnie krytykujący przeciętnego Francuza i jego skłonności do rasizmu, alkoholizmu i chełpliwości. 
Na okładkę wydania specjalnego Charlie Hebdo, które ukazało się po protestach w Danii, trafił rysunek Cabu, ukazujący Mahometa przytłoczonego fundamentalistami z dopiskiem: ' Ciężko jest, kiedy kochają cię idioci...' 

Georges Wolinski- rysownik satyryczny, lubiący rysować nagie kobiety.
Cyt:'Monsieur, je suis pour la liberté de la presse à condition que la presse n’en profite pas pour dire n’importe quoi !' - 'Panie, jestem za wolnością prasy, pod warunkiem, że prasa nie będzie mieć nic do powiedzenia!'
Laureat Międzynarodowej Nagrodyę Humoru Gat Perich i Narodowego Orderu Legii Honorowej.
 
Bernard Verlhac (Tignous)- karykaturzysta i rysownik. Przeciwnik kapitalizmu i nierówności społecznych.

Stéphane Charbonnier (Charb)- rysownik satyryczny i dziennikarz. Dyrektor wydawniczy Charlie Hebdo. Chętnie poruszał temat religii. W środowym wydaniu ukazał się jego rysunek:

 "Nadal nie ma ataku we Francji" na co odpowiada uzbrojony żołnierz dżihadu: "Poczekaj! Na życzenia mamy czas do końca stycznia".

Charb pogróżki islamistów skwitował stwierdzeniem:
'Nie boję się zemsty. Nie mam dzieci, żony, samochodu ani kredytów. 
Może to zabrzmi pompatycznie, ale wolę umrzeć na stojąco niż żyć na kolanach.'


Philippe Honoré (Honoré)- rysownik i ilustrator. Artysta samouk, który jako szesnastolatek zadebiutował w gazecie 'Sud Ouest'.

Elsa Cayat- psychiatra i psychoanalityk. Współpracowniczka Charlie Hebdo. Jej kronika ukazywała się co dwa miesiące.

Michel Renaud-były szef sztabu burmistrza Clermont-Ferrand (Puy-de-Dome) i dziennikarz z wykształcenia. W redakcji znalazł się, ponieważ przekazywał Cabu, wypożyczone wcześniej na wystawę, rysunki.

Mustapha Ourrad- korektor od dziesięciu lat pracujący dla Charlie Hebdo. Wcześniej związany z gazetą Viva.

Frédéric Boisseau- pracownik techniczny, wykonujący prace konserwacyjne dla firny Sodexo w budynku redakcji. Nie był w żaden sposób powiązany z gazetą. Po prostu znalazł się w złym miejscu w złym czasie. Osierocił dwójkę małych dzieci.

Pamiętajmy także o policjantach, którzy zginęli. Franck Brinsolaro pracował jako ochroniarz Stéphana Charbonnier'a (Charb'a) i został zastrzelony wraz z pracownikami redakcji w sali redakcyjnej.  
Ahmeda Merabet'a terroryści, podczas akcji interwencyjnej najpierw ranili, a gdy ten leżał na chodniku z podniesionymi rękami, dobili. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------




















PEACE

niedziela, 4 stycznia 2015

Świecznik ze słoika i ponoworoczne wspominki

Na początek chciałam Wam pokazać nowy świecznik, który zrobiłam ze słoika. Ozdobą świecznika jest oczko, wyciosane z pestki awokado. Do tego oczka dodałam koralik. Sam słoik jest ubrany w szydełkową siatkę sznurkową.


Dwa pierwsze zdjęcia robiłam po ciemku i widać na nich najlepiej, jak świecznik przepuszcza światło.

Wyszło fajnie, bo wzorek jest na tyle ażurowy, że światło jest dość mocne i spokojnie można sobie przy tym świeczniku posiedzieć nawet w absolutnych ciemnościach.

Dwa ostatnie zdjęcia robiłam przy zapalonym świetle i na nich widać dobrze konstrukcję awokadowej ozdoby.

Nie jest ona jakoś bardzo wymyślna, ale dysponowałam jedynie scyzorykiem i szpikulcem do szaszłyków. Poza tym, moje umiejętności rzeźbiarskie są ograniczone:))

Co powiecie na ten świecznik? Postawiłybyście taki u siebie w domu?

...Aaaaa....i zapomniałam napisać, że ozdoba z awokado miała symbolizować, jak dwa różne elementy tworzą całość. Coś w stylu bratnich dusz:) O tym myślałam dłubiąc sobie i do tego konceptu bardzo się przywiązałam.

❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃

A tak kameralnie spędziliśmy z lubym Nowy Rok. Były pyszne przekąski, własnej roboty Kir, białe wino i piwo. Na przystawkę uraczyliśmy się wędzonym łososiem, a daniem głównym była wieprzowina w sosie serowym i Gnocchi. Ucztę zakończyliśmy serem i deser już się nam nie zmieścił:)
Powiem Wam, że taki Sylwester we dwoje, pozwala odpocząć i jest bardzo relaksujący. Wiecie, że ja jestem mało imprezowa z natury, a więc nie brakowało mi wielkiej fety.
W tym roku nie załapaliśmy się na żadne fajerwerki.
We Francji panuje zakaz sprzedaży petard, a więc pozostaje wybranie się na profesjonalnie przygotowany pokaz. Uważam, że to całkiem przydatny zakaz, zważywszy na coroczny, polski ranking urwanych palców, poparzeń i wybitych oczu. Tutaj naprawdę nie jest tak łatwo wejść w posiadanie sztucznych ogni.


A jak Wy myślicie? Lepiej, żeby każdy mógł sobie postrzelać, czy lepiej, żeby jednak był zakaz?

❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃   ❃

Wyobraźcie sobie, że znalazłam parę zdjęć, których wcześniej nie opublikowałam. Postanowiłam, że te ciepłolubne stylizacje fajnie będą pasowały do ciepłego światła świec, a więc oto i one:)

Kiedy słonko jeszcze grzało, to wystarczyło założyć marynarkę i już się człowiek niemal przegrzewał.
Na zdjęciu po lewo siedzę sobie na tarasie przed pubem.
Pogoda tego dnia była piękna. Teraz temperatura jest o wiele niższa i mało tarasowa. Jedynie nieliczni śmiałkowie zajmują krzesełka na zewnątrz. Mimo iż śniegu nadal nie mamy, to i tak jest zimno, deszcz zacina, wieje i tylko wyjących wilków brakuje.
Drugi zestaw jest już odrobinkę cieplejszy, ale nadal jeszcze odważnie nie zakładałam żadnego swetra pod kurtkę. Teraz pakuję nawet i dwa swetry i wcale mi nie za gorąco:) Na zdjęciach możecie zobaczyć jedną z moich pierwszych robótek, jakie zrobiłam po przeprowadzce do Francji. Szydełkowa sukienka cały czas ma się dobrze i przypomina mi o pierwszych krokach na obczyźnie.



Kolczyki to jeden z pierwszych prezentów, jakie mój luby mi sprawił na francuskiej ziemi:)

Naszyjnik już Wam pokazywałam dawno temu i to po prostu duży, zielony koralik i dwa małe perłowe koraliczki. Całość trzyma się na zaplecionym sznurku.










W 2014 miałam wzloty i upadki i nie mam pojęcia, jak będzie w 2015, ale mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć i zachować równowagę wewnętrzną i okiełznać wewnętrzne demony:)


Chciałabym zabrać się za szycie ubranek dla moich lalek i oczywiście nie zaniedbywać szydełka.
Lalkowa rodzinka mi się powiększyła. Dostałam od lubego w prezencie gwiazdkowym Zombie Princess i jest to naprawdę fantastyczna lalka.
Od świąt lale mają nie tylko nową koleżankę, ale i plastikowego mężczyznę:)

Trochę starusieńkich różności lalkowych przytaszczyłam też ze sobą z PL, ale to już materiał na nowego posta:)















Życzę Wam, aby Nowy Rok okazał się dla Was przychylny, abyście mogli rozwijać swoje pasje i zainteresowania i aby zawsze starczyło Wam czasu na małe i duże przyjemności.
"Live long and prosper" jak mawiał Pan Spock:)

PEACE