piątek, 2 grudnia 2011

Czarne converse...yey i wycieczka świąteczna do Lille

Dostałam dziś w prezencie:) Już myślałam, że się nie doczekam na listonosza, a tu miła niespodzianka.

Noszę do jeansów póki co, ale planuję wyszydlić parę ocieplaczyków na nogi i przymierzam się do spódniczki.

Trampki zostały już ochrzczone, pierwszy spacer mają za sobą. Dziś byłam w nich na spacerku po Lille.
        Na głównym placu, obok udekorowanej choinki, stoi wielka karuzela i można sobie zobaczyć panoramę miasta. Oprócz tego jest świąteczny ryneczek zaraz obok Rihour. Drewniane budki sklepowe pełne są różności, a to biżuteria, a to świąteczne gadżety, a to przekąski. Na dłużej zatrzymałam się przy budce z grzanym winem. Serwowane w piankowych kubeczkach smakowało cynamonem i pomarańczami. Iście świąteczny nastrój. Wycieczkę po ryneczku żakończyłam na stoisku z tradycyjnymi dla północy Francji figurkami do szopek bożonarodzeniowych.
Bardzo miły był ten dzisiejszy dzień i bardzo świąteczny:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz