wtorek, 29 maja 2012

Szydełkowa Miseczka Bikini - SCHEMAT

Oto schemat na miseczkę bikini na szydełku. Jest strasznie prosty i każdy sobie poradzi z wykonaniem.Oczywiście taka szydełkowa miseczka posłużyć może nie tylko na szydełkowe bikini, ale również może być dodatkiem do sukienki szydełkowej albo bluzeczki.

Foto nie jest mojego autorstwa, ale w każdym razie ten sposób na robienie miseczki jest bardzo popularny i ta fota przejrzyście nam ilustruje co i jak.


Dlaczego ten sposób jest taki znany i powszechnie używany?  Dzieje się tak dlatego, iż szydełkowa miseczka ta bardzo ładnie się układa i podtrzymuje ładnie biust.

Przerabiamy ilość rzędów do uzyskania pożądanego rozmiaru miseczki. Inaczej bowiem sprawa
będzie prezentowała się z cienką bawełnianą niteczką a inaczej z grubszymi nitkami.

WAŻNE: Bardzo istotne jest, aby nasz pierwszy rządek, czyli także i łańcuszek, którym zaczynamy, miał odpowiednio dużo oczek. Jeśli damy za małą liczbę to miseczka będzie wyglądać źle. Według moich doświadczeń najlepiej zrobić wysokość do około połowy cycusia:)

PEACE

Wspomnienie Eurowizji 1994

Zebrało mi się dziś od rana na wspominki i oto na pierwszy ogień poszła Edyta Górniak 'To nie ja byłam Ewą'. Nawet jeśli ktoś tej piosenkarki nie lubi, to przyznać musi, że w 1994 roku dała prawdziwy popis umiejętności na Eurowizji. Ta piosenka postawiła mi włoski na karku.
Polska w 1994 wygrać nie mogła, ale myślę, że dla wielu Polaków i nie tylko wygrała wtedy właśnie Edyta Górniak.



A oficjalnie wygrało, to....


środa, 23 maja 2012

...i jeszcze to...

Prawie mi zwieracze puściły, jak zobaczyłam to foto w necie:)


PEACE

Cytadela w Lille i okolice

Cytadela w Lille ma kształt gwiazdy i  otoczona jest parkiem. W jej pobliżu znajduje się również Zoo i plac zabaw z wesołym miasteczkiem dla dzieci. Zarówno z Zoo jak i z placu zabaw można korzystać za darmo. Ja ostatnio nie odwiedziłam jednak Zoo i dlatego też zdjęcia pokazuję Wam głównie z Cytadeli i cytadelowego parku.


Park wokół Cytadeli jest imponujący, szczególnie w porównaniu z innymi tutejszymi parkami, które przypominają raczej skwerek zieleni. Przed wejściem do parku znajduje się wypożyczalnia rowerów. Możemy sobie więc pojeździć wkoło a później odstawić rower z powrotem.

Spodobała mi się futurystyczna toaleta:) Nie odważyłam się jednak wejść do środka, w obawie, że przypominać będzie polski toi toi.


Cytadela w Lille zaprasza różne zwierzątka. Na zdjęciach zobaczycie kaczki i bizony. Znajdzie się również mewa i oczywiście gołąbki francuskie, które wyglądają zupełnie jak polskie. Zeszłego lata były także łabędzie i zajączki, ale tego roku nie wytropiłam ich.
Wyraźnie widać moją obsesję na punkcie bizonów, bo zrobiłam im całkiem sporo zdjęć:) Jeśli nie lubicie tych rogaczy, to przewińcie sobie film do przodu:)

W ciepłe dni rozkłada się w parku, obok placu zabaw i Zoo, ogródek piwny, w którym kupimy tańsze piwo niż w pubie. Co prawda w plastikowych kubeczkach, ale za to posiedzieć można sobie nad kanałem i popatrzeć na wodę i zieleń i ludzi uprawiających jogging, od których aż roi się wokół cytadeli. Można oprócz piwa znaleźć również drobne przekąski a na obrzeżach parku często stoi frytkownia w waniku i pan frytkowy sprzedaje przepyszne, tradycyjne frytki francuskie, które znacznie się różnią od tych, które my Polacy znamy.

Na terenie parku niewolno się opalać. Ja się opalałam raz, w zeszłym roku, ukryta w wysokiej trawie między drzewami i krzaczorami i nic się nie stało. Jednak grozi za to kara pieniężna.

Opuszczając park, mijałam kanał i moją uwagę przykuło tajemnicze coś wystające z wody. Gdyby nie zoom w aparacie to coś pozostałoby niezidentyfikowane, a tak już wiem co to było i Wy też się dowiecie:)

Kilka osób zakończyło żywot we wspomnianym kanale. Nie ma na całej jego długości barierek. Przypuszczam więc, że więcej było nieszczęśliwych wypadków niż samobójstw i morderstw. Jakiś czas temu gazeta lokalna trąbiła o pojawieniu się seryjnego mordercy, topiącego ludzi w kanale. Okazało się jednak, że osoby te zwyczajnie wpadły do wody.

W otaczającym cytadelę w Lille parku jest sporo atrakcji dla maluchów. Można więc spokojnie zabrać dziecko na spacerek po parku i nawet poza terenem wesołego miasteczka znajdą się drabinki do wspinania i inne duperelki.

Nie przynudzam już i zapraszam do oglądania zdjęć, na których cytadela w Lille ujęta jest z mojej perspektywy.


Zdjęcia są w formie filmu i można zrobić pełny ekran i wtedy wszystko dobrze widać:)






poniedziałek, 21 maja 2012

Bez Serca- wierszyk

Mówiła co chciała,
Mówiła co chciała prawie,
Przestała mówić nawet w ważnej sprawie,

Czuła się kochana,
Czuła się samotna,
Wielkiej pustce w sercu nie umiała sprostać,

Marzyła i płakała,
Bała się budzić rano,
Tak dużo niczego od niej oczekiwano,

Miała robić tak jak trzeba,
W końcu robić tak to nic,
Miała nic się nie spodziewać,
Przecież tak wypada żyć,
Miała odczuć nie mieć własnych,
One głupie są i już,
Miała trzymać się norm ciasnych,
I z uśmiechem siebie pruć,

I tak nitka po niteczce,
Serce jej zmieniło miejsce,
Było wolne gdzieś daleko,
Schwycić je nie było lekko


Miniaturowy Szydełkowy Konik

Pewnego razu narodził się malutki szydełkowy konik. Stanął obok pudełka od zapałek i zdał sobie sprawę ze swojej małości.
Malutki szydełkowy konik wierzgnął malutkim szydełkowym kopytkiem na znak protestu.

-Nie chcę być taki malutki- wykrzyczał.

Nikt jednak nie słyszał malutkiego szydełkowego konika i w całej tej niemocy konik postanowił nie ruszać się z miejsca i czekał na dalszy bieg wydarzeń tak obojętnie jak tylko jest to możliwe, kiedy jest się takim strasznie malutkim.
Nagle mały szydełkowy konik poczuł na swoich plecach ciężar.

-Myślałem, że jestem tutaj sam! Cóż za niespodzianka! Kim jesteś? -przemówił ciężar.

-Jestem małym szydełkowym konikiem, a ty kim jesteś? - Konik przedstawił się po czym usiłując strzepnąć ciężar z pleców, biegał w kółko.

-Jestem małym szydełkowym misiem i wyobraź sobie koniku, że zawsze chciałem mieć przyjaciela.

Miś i konik uzgodnili, że jako przyjaciele pasują do siebie wybornie. Łączył ich bowiem mały rozmiar a przy tym oboje byli szydełkowi.

Miś i konik postanowili zakończyć bieganie w kółko i mały szydełkowy miś zgramolił się z pleców małego szydełkowego konika. Następnie dwaj przyjaciele przysiedli sobie na zielonej łączce. Cóż, właściwie to przysiedli na gąbkowym kwiatku, ale miś widział kiedyś przez okno trawę i wyglądała ona podobnie do gąbkowego kwiatu, tylko nie tak pięknie. Dlatego też gąbkowy kwiat, miś i konik nazwali swoją małą łączką.

Ciężko jednak było im usiedzieć tak przez dłuższy czas i mały szydełkowy miś wpadł na pewien pomysł. Zniknął na chwilę, po czym przykulał wielką, papierową szpulkę od kordonku. Wraz z pojawieniem się szpulki, zjawiły się czerwone motylki. Mały szydełkowy miś nie był jednak pewien, czy motylki były prawdziwe, czy tylko ciśnienie skoczyło mu od tego kulania.
Okazało się jednak, że mały szydełkowy konik też widzi motylki. Nastąpiła więc zabawa ze szpulką i z prawdziwymi, czerwonymi motylkami.



Przyjaciele postanowili, że będą codziennie spotykać się i że motylki też mogą do nich dołączać jeśli tylko zechcą.
Przy tym, mały szydełkowy konik stwierdził, iż jednak miło jest być malutkim i do tego szydełkowym. Mały szydełkowy miś przytaknął po czym pożegnał się i poszedł do swojego zakątka.





Mały szydełkowy konik wskoczył do szpulki po kordonku i czekał jutra.
Samemu jest bowiem smutno i nawet czerwone motylki nie cieszą tak bardzo.







PEACE






sobota, 19 maja 2012

Coś ślicznego jest moje bo....

...wygrałam candy tutaj. Na fotkach można zobaczyć jakie ładne rzeczy mi się trafiły:) Bardzo lubię ręcznie robioną biżuterię i dlatego, aż zapiszczałam radości, dowiedziawszy się, że to właśnie do mnie przylecą te wszystkie ozdoby.

PEACE

czwartek, 17 maja 2012

Miniaturowy Miś Szydełkowy

 Był raz sobie mały szydełkowy miś. Był tak malutki, iż nawet pudełko zapałek było większe od niego. Mały szydełkowy miś uwielbiał wylegiwać się na słoneczku i nieraz marzył o wielkich przygodach.

Pewnego razu mały szydełkowy miś postanowił wybrać się na wycieczkę. Jako że jego malutkie szydełkowe nóżki nie mogły zanieść go zbyt daleko, mały szydełkowy miś postanowił skonstruować sobie pojazd godny prawdziwego odkrywcy.  Ruszył więc w poszukiwaniu odpowiedniego surowca budowlanego.
Mały szydełkowy miś rozejrzał się po swoim pokoiku. Zajrzał pod łóżko i wdrapał się na półkę. Próbował nawet otworzyć szafkę, ale jego małe łapki nie miały dość siły, aby ruszyć drewniane drzwiczki. Zrezygnowany miś podreptał na środek pokoiku i usiadł na nudnym magazynie o modzie dla ludzi. W tej właśnie chwili w głowie małego szydełkowego misia narodził się plan a na jego szydełkowym pyszczku pojawił się szeroki uśmiech.

Po wielu godzinach pracy powstała wreszcie papierowa łódeczka.

Mały szydełkowy miś wdrapał się dumnie na pokład swojej łódeczki i zamknął szydełkowe oczka. Przez wiele godzin żeglował po morzu wyobraźni. Fale snu zaniosły go na niebieskie wody oceanu, zamieszkane przez pachnące łąką morskie kwiaty o pyzatych policzkach.
Mały szydełkowy miś powitał morskie kwiaty, machając małą szydełkową łapką, a kwiaty zaśpiewały melodię wiatru, którą mały szydełkowy miś pewien był, że zapamięta na zawsze. I wtedy właśnie mały szydełkowy miś otworzył oczka i ziewnął przeciągle.

Długa i wspaniała była podróż małego szydełkowego misia, ale teraz czas był już na śniadanko bo szydełkowe misie mają szydełkowe brzuszki i chętnie jedzą miodek, produkowany przez szydełkowe pszczółki.

PEACE

piątek, 11 maja 2012

Francuska kolacja kontra kanapki

Po kanapkę na kolację Francuz sięgnie tylko i wyłącznie jeśli nie ma innej możliwości.
Poza tym przygotowanie sobie kanapki przy stole jest uważane za szczególnie chamskie zachowanie. Nawet jeśli na stole stoi coś, z czego możemy zrobić polską kanapkę, czyli na przykład jakaś wędlina i chleb oraz masło, to nikt nie weźmie kromki chleba i nie posmaruje jej masłem i nie położy sobie wędlinki na to masełko.
Francuz weźmie kromkę chleba i porwie ją na małe kawałki. Każdy z tych kawałków (pojedynczo) posmaruje masłem i zje a wędliną będzie sobie przegryzał te chlebki.
Na stole w czasie kolacji nie uświadczymy więc kanapek i przeważnie chleb i wędlina będą zaledwie dodatkiem do ciepłego posiłku jakim może być na przykład kisz.
Kolację kończy oczywiście spożywanie sera.

Kanapka z serem i pomidorem NIE we Francji

We Francji nie je się kanapek z serem i pomidorkiem ani ogórkiem ani w ogóle z niczym. Ser można położyć na chlebie posmarowanym masłem, ale zbrodnią jest dołożenie do tej kompozycji plastra jakiegokolwiek warzywa.Ta sama zasada obowiązuje również w przypadku kromki chleba posmarowanej serkiem topionym.

CIEKAWOSTKA: Kojarzycie serek Krówka Śmieszka? Otóż, serek ten w oryginale nazywa się La vache qui rit i jest produkcji francuskiej (Groupe Bel). Francuzi nie są z serka tego niezwykle dumni jako że jest to ser masowej produkcji.


Dwa Spojrzenia - wierszyk

Zaciskał się powoli wokół jej szyi,
Przeskakiwał bezszelestnie splot po splocie,
Otworzyła szerzej zamglone oczy,
Jak kiedy po raz pierwszy się zobaczyli,

Rozgrzany dłońmi,
Sznur wił się po skórze,
Wyginał jej ciało stopniowo ku górze,
Przywarła do niego w oczekiwaniu,

Dwa spojrzenia zaplecione,
Jedna zguba oddana z pośpiechem,
Podziękowała milczącym uśmiechem,
Teraz znów milczeli oboje,

Znów zgubiła spinkę z kwiatem z materiału,
Włosy jej się po twarzy rozsypały,
Spłynęły gładko na ramiona,
Opadła miękko w niego wpatrzona




Pikotek Tutorial - Jak zrobić pikotka?

Pikotka
Tak prezentuje się moja serwetka szydełkowa ozdobiona pikotkiem.

Pikotek możemy zrobić z różnej ilości oczek. Serwetka przykładowa ma pikotek zrobiony z czterech oczek łańcuszka.
Oto jak zrobić pikotek z tej serwetki: Robimy cztery oczka łańcuszka i w oczka pod czwartym oczkiem od szydełka wbijamy szydełko i robimy oczko ścisłe (sl st). W ten sposób pikotek trzyma się ładnie całej serwetki)


Jak w inny sposób zrobić pikotek? Robimy trzy oczka łańcuszka i w trzecie od szydełka wbijamy się i robimy oczko ścisłe. Ilość oczek łańcuszka pikotka zależy od nas. Im więcej oczek łańcuszka, tym większą 'falbankę' zyskamy.

poniedziałek, 7 maja 2012

Radość po wyborach

Na kilka minut przed ogłoszeniem wyników wyborów znalazłam się w budynku sztabu wyborczego w Lille i oczywiście kibicowałam Hollandowi podobnie jak i wszyscy ludzie upakowani jak sardynki w tym niewielkich gabarytów pomieszczeniu. Tłok był niesamowity, zupełnie jak na jakimś koncercie rockowym. Ludzie podskakiwali, buczeli i klaskali naprzemiennie w zależności od tego, co akurat pokazywało się na ekranach przytwierdzonych ponad naszymi głowami. Ktoś otworzył szampana, ale cóż organizatorzy imprezy zapewnili tylko wodę. Czyżby zaczął się okres oszczędności dla Francji?
Po ogłoszeniu wyników nadszedł czas na świętowanie. Miasto cieszyło się i nie bało się okazać entuzjazmu. Co chwila słychać było radosne trąbienie klaksonów.

Mnie osobiście najbardziej poruszył kierowca autobusu, który mijając pasy i widząc przechodniów nieśmiało uderzył w klakson i wesoło się uśmiechnął, trąbiąc na cześć nowego prezydenta Francji. Tego dnia czuć było wyraźnie, że ludzie z nadzieją patrzą w przyszłość.

Kiedy dotarłam do pubu wielu ludzi już świętowało w środku.Udało mi się usiąść. Przysiadł się do mnie słodki, czarny rottweiler i wesoło się przymilał. Cóż, nieznajomość języka zaowocowała mocno słabą konwersacją w języku angielskim z właścicielem rottweilera. Następnie miejsce miało totalne rozluźnienie przy kilku kufelkach piwa. Rottweiler sobie poszedł a ja z moją grupą piłam zdrowie Francji.

Bardzo się cieszę, iż nie będę musiała na gwałt uczyć się francuskiego w obawie przed deportacją. W końcu to jedno z założeń Sarko, które sprawiło, że zapałałam do niego jeszcze mniejszą sympatią.





CIEKAWOSTKI WYBORCZE: Francuskie urny do głosowania są przezroczyste. Członkowie komisji wyborczej nie otrzymują żadnego wynagrodzenia za poświęcony czas.

Pośmiałam się od rana

Zobaczcie jak można wytresować pieska. Niesamowite :)

piątek, 4 maja 2012

Flowers in the Attic - obejrzany

Dawno nie widziałam takiego fajnego filmu. Wszystko zaczyna się, kiedy matka z czwórką dzieci wraca do rodzinnego domu, aby wkraść się z powrotem w łaski swojego ojca, który umiera. Dzieciom, na czas wizyty, zostaje przydzielony odosobniony pokój, który graniczy ze strychem. Historia dzieci rozwija się powoli, ale systematycznie... i nic już nie mówię :) ...Aha...dodam jeszcze tylko, że to nie jest horror...

Osiem na dziesięć słoni

PEACE

czwartek, 3 maja 2012

Mit ciasta francuskiego

Każdy Polak wie, co to ciasto francuskie. Cukiernie sprzedają nam ciasto francuskie a w programach kulinarnych uczą nas mądre głowy, jak ciasto francuskie zrobić samemu w domu.
Otóż, 'ciasto francuskie' we Francji jest nieznane. Mój ukochany zaskoczony był i rozbawiony, widząc 'ciasto francuskie' w polskiej cukierni. Cóż, teraz już wie, co to jest:)
W każdym razie, we Francji istnieje wiele różnych przepisów na ciasto, ale jeśli zapytalibyśmy w cukierni, które ciastka są z ciasta francuskiego, to nie zostalibyśmy zrozumiani. Takie pojęcie we Francji nie istnieje, ale ten rodzaj ciasta znajdziemy.
PEACE

Krwiożerczy kot :)

- I co? Boisz się?- wyszeptała, złowieszczo potrząsając wąsikami - Buka z Doliny Muminków to przy mnie mięczak zwykły i wymoczek.



P.S. Oczywiście, stając oko w oko z Buką moja kizia zapewne wystraszyłaby się nie na żarty, ale póki co zgrywa twardzielkę zawodowo:)

środa, 2 maja 2012

Tania kiecka - upałów brak

We Francji nie ma 30 stopni i  jak widać na załączonym zdjęciu, trzymam się ciepło.
W każdym razie, na fotce jest moja tania kiecka. Bardzo lubię okazje i tanie ciuchy a tę kieckę upolowałam już dawno na zeszłorocznych wyprzedażach i kosztowała mnie dokładnie trzy euro:)
Wyobraźcie sobie, że jak ją dostrzegłam na wieszaku to aż mi adrenalina podskoczyła.

W Polsce kochałam lumpeksy a tutaj cóż, pozostaje mi wyżywać się na wyprzedażach :)


PEACE