Spodziewałam się grzybków w occie. Owszem ocet w grzybkach tych jest wyczuwalny, ale stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że są to grzybki w oliwie... .
Takich 'marynowanych' grzybków jeszcze nie jadłam:) Nie powiem, dobre są, ale to zdecydowanie nie są polskie, marynowane pieczarki.
Muszę się w końce zebrać w sobie i zrobić własne marynowane grzybki. Szpinakożerca dała mi przepis i wytłumaczyła mi wszystko jak przysłowiowej krowie na rowie:) Dam więc radę a póki co, zajadała będę się grzybkami prawie marynowanymi:)
Póki co zrobiłam sobie kopytka i mam na dziś polski akcent obiadowy.
PEACE
To jak już będziesz grzybki marynować to może i ogórasy ukisisz? :D
OdpowiedzUsuńMałymi kroczkami:) Jeszcze się czajnikuję z grybkami:)) Nie kisiłam nigdy ogórków:)
UsuńGrzybki inaczej ?? :-)
OdpowiedzUsuńNo, jakoś tak inaczej:) Zdaje się jednak, że i w polskim Lidlu te grzybki konkretne widziałam. Coś mi tak świta. W każdym razie wolę takie 'normalnie' marynowane:))
Usuńoooo kopytka :D mniam
OdpowiedzUsuńczekam na efekty :)
Dobre były:) Fotek nie zrobiłam niestety, bo jak kopytka już skończyłam robić, to byłam taka głodna, że bezwstydnie wszamałam:D
Usuńaż nabrałam ochotę na grzybki marynowane ^^ ja mam takie domowe, z własnego lasu ;)
OdpowiedzUsuńa moja mama robi jeszcze słatkę z grzybków i z cebulką, mmm :D
O BOŻE!!! dostałam ślinotoku na samą myśl o takich domowych grzybkach:)
UsuńBardzo lubię takie grzybki:)))) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńJa wolę tradycyjnie marynowane, ale te też mogą być:)))
UsuńPozdrowienia!:))