Kości od zawsze mnie fascynowały. Kiedy byłam małym dzieckiem, pojechaliśmy z rodzicami nad morze. Mój zmysł poszukiwacza skarbów już wtedy był bardzo rozwinięty i wędrowałam po plaży w poszukiwaniu muszelek, fajnych wodorostów, kamyczków, wypolerowanych szkiełek i bursztynków. W przerwach od plaży zwiedzałam tereny za wydmami. Podczas jednej z takich wycieczek znalazłam szkielet cielaka. Leżał sobie na piasku,wypolerowany wiatrem i słońcem, biały. Budził we mnie szacunek do życia i do śmierci. Był dla mnie, jako dla dziecka, wspaniałym symbolem przemijania. Zbliżając się do niego, czułam się jak odkrywca czegoś niesamowitego i tajemniczego.
Dzisiaj chcę Wam pokazać kolczyki z kości kurczaka.
Biżuteria z kości kurczaka pewnie nie każdemu przypadnie do gustu, ale dla mnie jest wyjątkowa.
Kurczak został zjedzony a kości obgotowane i wybielone.
Do wyrobu tych kolczyków nie użyłam kleju. Sznurkowa łupinka została wykonana na szydełku i przytwierdzona do kości przy pomocy sznurka i nitki i igły.
Trzy drewniane koraliki są sztywno przywiązane wokół kostki. Złote koraliki wykonane są ze szkła.
Srebrne elementy powstały z drucika od zimnych ogni.
Kolczyki nie są bardzo lekkie, ale swoją wagą wciąż nie wyciągają niebezpiecznie uszu. Są dość długie, czyli dokładnie takie jak lubię. Powstały w imię mojej miłości do tworzenia czegoś z niczego:)
A Wy macie jakąś biżuterię z kości kurczaka? Podoba się Wam taki pomysł, czy raczej nie?
PEACE
Ja będąc dzieckiem z koleżanką znalazłyśmy czaszkę zwierzęcia. Chociaż jej dziadek uświadomił nam, że to czaszka krowy to dla nas i tak był to dinozaur :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że mnie zaskoczyłaś tymi kolczykami :)
Zupełnie nie w moim stylu, ale podziwiam Cię za odwagę :) Natomiast ukradłabym Ci z nich drewniane koraliki :D
Nie no, podziwiasz za odwagę, ale kurczak był już martwy, jak mu zabrałam kości:))
UsuńUżyłam właśnie moich ostatnich drewnianych koraliczków i już więcej nie mam *płacze*:)
Buziaki!:))
wyglądają bardzo fajnie .
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie , może poobserwujemy ?
Dzięki:) Starałam się:))
Usuńsą piękne :D koraliczki i szydełkowy zawijas :) chociaż kości mnie nie przekonują
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja absolutnie lubię kości:))
Usuńzaskakujesz mnie :D
OdpowiedzUsuńale efekt godny uwagi :)
hihi, no to super, że nie uważasz, że są ohydne:))
UsuńBuziaki!:))
ładne ;) ja póki co nic z kośćmi nie robiłam, ale kumpela ma taki ładny (metalowy)pierścionek w kształcie ptasiej czaszki, i jakbym gdzieś taką małą ładną czaszkę znalazła... :D
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja jeszcze nigdy nie znalazłam ptasiej czaszki. Możesz kupić kurczaka z głową i wtedy będziesz miała czaszkę:))
Usuńooo.. i dopiero zauważyłam, że obserwujesz:) Witam Cię bardzo serdecznie!:))
UsuńWcale nie widać tych kości...:-)
OdpowiedzUsuńNo, od przodu niewiele je widać:) Widoczne są kiedy kolczyk dynda na żywo, bo wtedy dynda tak, że się pokazuje tył od czasu do czasu:)
UsuńLove it!
OdpowiedzUsuńGreat blog. I am a new follower from Arizona. Please visit and follow my blog as well:
http://www.azlifeandstyle.com/
Thank you,
Ali :)
Hi, I'm glad you like the earrings. Welcome in my flock of followers:)
UsuńKochana, nareszcie przerwa w robocie
OdpowiedzUsuńmogę wpaść na chwilę do Ciebie :)
Piękne kolczyki...egzotyczno-afrykańsko-miejskie :)
Świetny pomysł i rewelacyjne wykonanie!
Buziaki :*
Ojej, to znaczy, że pracujesz?:) Gratulacje!!!
UsuńDziękuję:) Świetnie je opisałaś:)
Buziaki!:))