sobota, 31 marca 2012

Szydełkowa kurka na Wielkanoc

Oto szydełkowa kurka, która powstała właśnie z okazji Wielkanocy.

Każdy sam może wykonać podobną kurkę. Wystaczy jedynie wyszydełkować koło i złożyć je na pół i zszyć. Przed zszyciem wszywamy dziobek i nóżki. Skrzydełka i oczka dodajemy na końcu. Jeśli chcemy zawiesić kurkę, wystarczy przed zszyciem koła dodać sznureczek lub kawałek włóczki przerobiony łańcuszkiem.


PEACE

czwartek, 29 marca 2012

The Revenant - obejrzany

The Revenant to wesoły horror, którego głównymi bohaterami są zombie.  Polecam go każdemu miłośnikowi filmów z zombie i nie tylko. Film przykuł moją uwagę w trybie natychmiastowym  i nie znudził mnie ani przez chwilę. Jest w nim akcja, humor i oczywiście moje ulubione zombie a to wszystko jest zmieszane w odpowiednich proporcjach. Nic dodać nic ująć. Wystarczy zasiąść przed ekranem i delektować się tym pogodnym i lekkim filmikiem.

Siedem i pół słonia ... niech się krew leje jak w porządnym slasherze :)

sobota, 24 marca 2012

Kolczyki z kluczy - coś z niczego :)

Oto moje kolczyki skonstruowane z kluczy i starego kawałka drutu, co się poniewierał, odłożony na twórcze momenty. W myśl kreatywnego recyclingu, użyłam więc wszystkiego co stare i do niczego już nie przydatne.
Później uświadomiłam sobie, że mam kolczyki kłódki:P więc taki oto zestaw zrobiłam dzisiaj na swych uszach....:)


PEACE ☮

Hard rock, un autre reg[h]ard - Lomme wystawa metalowa

Ostatnio wybrałam sie do Lomme na bardzo fajną wystawę fotograficzną, prezentującą inne spojrzenie na muzykę metalową i hard rock pod tytułem właśnie Hard rock, un autre reg[h]ard.
Wystawa miała miejsce w  Maison Folie Beaulieu. Prezntowane zdjęcia były autorstwa kilku francuskich fotografów i wszystkie przedstawiały artystów krajowych i zagranicznych, którzy gościli na scenach północy np. w Lille w hali Zenith. Nie jestem specjalistą od francuskiego heavy metalu i oczywiście wielu wykonawców wcale nie znałam. Na fotografiach znaleźli się jednak także: Alice Cooper, Kiss czy Motorhead. Najbardziej podobała mi się część wystawy, w której sceniczne  zdjęcia wykonawców skontrowano z ich zdjęciami z życia prywatnego oraz podpisano jakie zawody wykonują owi wykonawcy. Można się było uśmiechnąć i to nie raz, patrząc na te porównywanki.
Oprócz zdjęć członków zespołów, miejsce na wystawie zajęły również prace przedstawiające publiczność podczas koncertów.



poniedziałek, 19 marca 2012

Defekt konstrukcyjny - wierszyk

Tyle  mi ciepła dajesz,
Jak piec elektryczny topisz moje smutki każdej zimy,
Tak bardzo mnie kochasz,
Zmieniasz się dla mnie jak karty co miesiąc w kalendarzu,
A ja jestem taka sama,
Zamykam na klucz swoje winy,
I daję ci spać spokojnie,

Czasem złość mi przemknie zmarszczką przez czoło,
Nie na ciebie, lecz na świat, co nam spada na głowę,
Zaklnę i usiądę skulona na łóżku,
I nie powiem ci, ale strasznie się boję,
Przeraża mnie, że nie umiem być prostsza w obsłudze,
Że mój program to zwykle wirowanie,
Że jak stara pralka rzucam się i buczę,
Bez sensu piszę... kończę to maglowanie.

sobota, 17 marca 2012

ATM - obejrzany

Kolejny nienajgorszy horror jaki obejrzałam. Trochę nudnawy i przewidywalny, ale ogólnie ok. Styl Phone Booth i ogólne film z serii ktoś gdzieś utknął i wyjść nie może. Nie ma co się na jego temat rozpisywać, bo to film typu ' coś by się obejrzało'.

4,5 słonia...brrrrrr....krwawo się zrobiło....

Elevator 2012- obejrzany

Zabierając się do tego filmu, zdecydowanie nie spodziewałam się fajerwerków. Horrorów o windach było i było i tyle. Jednak muszę przyznać, że Elevator z 2012 roku zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Nie jest to oczywiście film z półki 'wybitne kino', ale i tak uważam, że miłośnik dobrego horroru i thrillera, nie zawiedzie się. Film jest lekko krwawy, z krótko brzmiącą acz aż nader wyraziście nutką psychologiczną, akcja w miarę szybko posuwa się do przodu i ogólnie jest nawet, nawet. Nie brakuje nawet elementów humorystycznych.  Uważam, że oglądając ten film, nie straciłam czasu, dobrze się bawiłam i dlatego właśnie uważam, że film jest godny polecenia.
W mojej skali słonikowej, Elevator dostaje w pełni zasłużone 6 słoni.

Szydełkowy filet sowa PATTERN filet crochet

sowa filet
Wyfiletowałam tę oto sowę. Zapraszam do zrobienia własnych sowich maluchów według mojego wzoru:)

Wzór, jak to w przypadku filet crochet, łatwy do odczytania z fotki, więc nie będę się nad nim rozwodzić.
Otóż, robimy 19 okienek.
1okienko= dc (sł), ch2 (ł), dc (sł)

Później, kierujemy się ku górze rzędami według zdjęcia.

Dla niewtajemniczonych, dodam tylko, że aby wypełnić okienko w jego środek dajemy 2dc.
Zapełnione okienko można więc opisać= dc, dc, dc, dc

PEACE

środa, 14 marca 2012

Czekoladka myszka

Taka słodka czekoladka, że aż szkoda było ją jeść, ale cóż... po uwiecznieniu dla potomnych została skonsumowana po kociemu... od głowy :P

Mój ukochany stwierdził, że następnym razem powinnam wybrać sobie jakąś bezkształtną czekusię, co by mi nie było jej szkoda degustować. Zobaczymy, zobaczymy, bo ta mysia była baaardzo pyszna.

wtorek, 13 marca 2012

Spokojnie - wierszyk

Oddycham spokojnie, głęboko, miarowo,
Serce mi tyka jak metronom,
Jestem sobą, czuję się mną przy tobie,
Myślę sobie, nie potrzebne żadne słowo,

Wolniej podnoszę kieliszek wina do ust niż zwykle,
Patrzę na równą taflę, przeczesuję włosy palcami,
Uśmiecham się do siebie, świat ma kolor niebieski,
Wszystko jest jasne i ciepłe i wreszcie poukładane,

Nie żyję już, iluzorycznie istnieję jak płatek śniegu na szybie,
Jestem wolna, paruję kropla po kropli lub zupełnie bezkropliście,
Poprostu cieszę się i nie cieszę, że jestem, że nie jestem,
Że wszyscy jesteście, przeszliście, poszliście


poniedziałek, 12 marca 2012

Beffroi - miejska dzwonnica w Lille

Następuje obiecany przeze mnie opis Beffroi - miejskiej dzwonnicy w Lille, która liczy sobie aż 104 metry wysokości i tym samym jest najwyższym budynkiem we Francji należącym do miasta.
Pierwotnie dzwon Beffroi ostrzegał ludzi przed niebezpieczeństwem. Obecnie wieża ma formę zabytku i co wytrwalsi mogą podjąć się wspinaczki po czterystu schodach na sam jej szczyt.
Ciekawostką jest, iż wieża została zniszczona podczas I Wojny Światowej i obecnie nie stoi już w pierwotnym miejscu.
Beffroi przylega do ratusza (to ten budynek po prawo). Sam ratusz został zbudowany w latach 1924-1932 przez Emile Dubuisson'a. Jego inspiracją były flamandzkie domy o charakterystycznych trójkątnych dachach. 104 metrowa biblioteka ratuszu znajduje się na liście zabytków Unesco.
Muszę przyznać, że dzwonnica i ratusz robią wrażenie. Jak się stanie u stóp wieży i spojrzy w górę to w pełni można docenić te 104 metry.

Porte de Paris - Brama Paryska w Lille

Dziś znów wybrałam się do centrum Lille i sfotografowałam wreszcie jedną z kilku bram miasta.
W sierpniu 1667 roku, po dziesięciodniowym oblężeniu, Ludwik XIV właśnie przez tę bramę dostał się do miasta i podbił je. Brama pierwotnie nie wyglądała jak na zdjęciu. Kiedyś służyła jako drzwi dla chorych. Dopiero Ludwik XIV zlecił jej przebudowę i od tej pory mamy oto tą budowlę.
W 1875 Porte de Paris stała się oficjalnie zabytkiem.
Swą nazwę Brama Paryska zawdzięcza położeniu. Znajduje się ona bowiem na drodze do Paryża.
W około bramy mamy ulice i budynki mieszkalne. W tle widać kilka, a ten jeden po prawej przypomina mi polskie bloki. Nieopodal jest również Beffroi- dzwonnica z 1932, ale o niej w kolejnym poście :)

PEACE

sobota, 10 marca 2012

Co to jest Ch'ti ?


Jak wiecie, mieszkam na północy Francji, w regionie Nord- Pas-de-Calais i dlatego właśnie chcę opowiedzieć Wam o Ch'ti.

Wyobraźcie sobie, że mieszkańcy Nord-Pas-de-Calais zwani są Ch'ti i mówią swoim własnym językiem, który właśnie Ch'ti (Chtimi) się nazywa. Różni się on diametralnie od 'zwyczajnego' Francuskiego i jest odmianą języka Pikardyjskiego. Samo słowo 'chti - chtimi' zostało wymyślone podczas I Wojny Światowej przez żołnierzy piechoty armii francuskiej.
Ch'ti to także nazwa piwa warzonego przez Brasserie Castelain :)

PEACE ☮

Jak ludzie jedzą we Francji?

Pomyślałam, że warto opisać zwyczaje francuskie jakie zaobserwowałam w kwestii jedzenia bo różnią się one od polskich.
Zacznę od rodzajów posiłków.Otóż, dzień rozpoczyna śniadanko. Na owe śniadanko większość Francuzów je coś słodkiego. Może to być chleb z dżemem, brioszka lub croissant. Kanapka z wędliną czy też jajecznica zupełnie odpada i biednego Francuza z rana, już sam widok tych pyszności przyprawia o mdłości. Niektórzy Francuzi nie pogardzą serem, ale ogólnie trzymają się słodkiego śniadania. Do picia może być sok a po śniadaniu kawka.
Około południa mamy we Francji obiadek (déjeuner). Na obiad jemy co kto lubi i oczywiście całość kończymy serem a następnie deserem. Warto wspomnieć, że przeważnie posiłek rozpoczynamy starterem a przed całym jedzeniem zwykle mamy czas na szklaneczkę czegoś mocniejszego. Do samego posiłku pijemy wodę lub wino. Tu zdecydowana większość Francuzów będzie się trzymać ogólnie przyjętych zasad doboru wina do potrawy.
Około godziny piątej niektórzy Francuzi jedzą przekąskę (goûter). Może być to jabłko, ciasteczko lub jogurt.
Kolacja (diner) jest zwykle spożywana około godziny ósmej i składa się z posiłku głównego, sera i deseru. Do kolacji również można napić się wina, lub wody.

Kolejną rzeczą, którą chcę Wam opisać są 'posiłki proszone'. Gdy wybieramy się do kogoś z wizytą, spotkanie zawsze zaczyna się przy ławie zastawionej różnymi przekąskami typu czipsy, orzeszki, ciasteczka. Do tego zaoferowany nam będzie alkohol lub jakiś napój bezalkoholowy typu cola. Po konsumpcji i pogaduszkach przenosimy się do głównego stołu i następuje posiłek według zasad opisanych już przeze mnie powyżej. Po posiłku możemy posiedzieć przy kawie a później zwykle mamy do wyboru jakiś alkohol lub inny napój. Obecnie nie zawsze spotykamy się z imprezami zakańczanymi alkoholem gdyż ludzie zwykle poruszają się samochodami i starają się zachować umiar.

Muszę wspomnieć jeszcze o kilku rzeczach. Ziemniaki we Francji nie są tak popularne jak w Polsce i danie główne może ich wcale nie zawierać nawet jeśli według polskiego zwyczaju kartofelek do danej potrawy pasuje. Nikogo nie zdziwi rolada cielęca podana z marchewką z groszkiem. Co do samego mięsa, dobry stek to krwisty stek (a przynajmniej różowy). Zamawiając burgera w restauracji, na prawdę trzeba poprosić o wysmażone mięso, w przeciwnym razie na 100% dostaniemy masakrę piłą mechaniczną. Popijanie dania przy stole napojem gazowanym we Francji uchodzi niemal za zbrodnię i na koniec dodam jeszcze, że Francuzi jedzą powoli. Oczywiście może się zdarzyć, że coś złapią na szybko, ale ogólnie przyjęte jest delektowanie się każdym kęsem.

To tyle z moich obserwacji i doświadczeń w temacie ' jak jedzą Francuzi':)

BON APPÉTIT!

czwartek, 8 marca 2012

Scrub do Ciała - LES COSMéTIQUES

Właśnie wróciłam z małych zakupów z Carrefour'a i wyobraźcie sobie, że znalazłam małą perełkę. Otóż, zupełnie w ciemno wybrałam peeling do ciała firmy LES COSMéTIQUES o nazwie Gommage corporel Bodyscrub. Nie dało się go powąchać, bo był szczelnie zafoliowany a z doświadczenia wiem, że nie każdy kosmetyk o zapachu mango mi odpowiada. Czasami mam wrażenie, że niektóre kosmetyki mangowe zalatują tabletkami do ssania. 200 ml tubeczka za 3 euro warta jednak była ryzyka i ryzyko opłaciło się. Zapach jest zupełnie bajeczny. Fakt, że oprócz mango, scrub zawiera olej babassu. W każdym razie, zapach jest mangowy, ale też zupełnie słodki i bardzo kojący. Jeśli więc lubicie słodkie zapachy, a'la aż ślinka cieknie, to polecam ten taniutki scrubik.

wtorek, 6 marca 2012

Powódź....

Wyobraźcie sobie, że wczoraj nie tylko ja zmokłam straszliwie. Otóź niektóre miasta na północy zupełnie zalało i wiele osób zostało bez prądu. W związku z problemami z elektryką wstrzymano nawet szybką kolej. Tutaj wodne perypetie nikogo nie dziwią. Istna kraina deszczowców:) Ludzie są przyzwyczajeni do zalań i nie załamują się na widok piwnicy zalanej kupko wodną mieszanką.....

poniedziałek, 5 marca 2012

Pada śnieg...

Właśnie wróciłam ze spaceru. Niby wszędzie biało, aleeee.... owszem śnieg wciąż pada a pod śniegiem błota i wody po kostki a miejscami ponad. Jestem zupełnie przemoczona. Kozaki się suszą i pewnie ze trzy dni będą schły. Przeżyłam szok, bo wierzcie mi w Polsce nie widziałam jeszcze aż takiej pluchy jak tu na północy Francji. Miały być fotki ze spaceru, ale nic z tego, zanim mi było wszystko jedno, skupiona byłam na wchodzeniu w mniejsze kałużyska a później to już tylko chciałam do domu:)

niedziela, 4 marca 2012

Wazemmes Rynek

Wróciłam niedawno do domu z coniedzielnego rynku w Wazemmes i uświadomiłam sobie, że jeszcze nie opisałam go Wam na blogu. Nadrabiam moje zaległości.
Zatem, rynek w Wazemmes odbywa się co niedziela. Ludzie handlują dosłownie wszystkim. Można kupić świeżutkie warzywa i owoce a także ubrania, książki, meble, płyty, zegarki, narzędzia, kosmetyki, kwiatki i setki innych rzeczy na mięsie, rybach i guzikach skończywszy. Co chwila słychać sprzedawców naganiających do swoich stoisk a tłok jest taki, że czasem ciężko się przecisnąć. W około są również budki z jedzeniem, restauracje, kebaby i puby. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Ja dziś wróciłam z warzywami, jak zawsze i z siateczką oliwek,  ale także z najurokliwszą bluzką świata za dwa euro:).
Warto wspomnieć, że miejsce gdzie obecnie jest rynek nie cieszyło się kiedyś popularnością i mieszkali tam głównie biedni ludzie, których nie stać było na nic lepszego. Sama okolica nie należała do najbezpieczniejszych. Obecnie jest to multikulturowe, kolorowe i wesołe miejsce. Szczególnie podczas niedzielnego targu, można zaobserwować jak wiele różnych osób współistnieje razem w najlepszej komitywie. To jedno z miejsc, gdzie nie uświadczymy 'kolegów' nazistów, ani Sarko maniaków. To piękny dowód na to, że równość i braterstwo są jak najbardziej możliwe.

PEACE




czwartek, 1 marca 2012

Stylizacja z szydełkową spódniczką

Tak oto prezentuje się moja szydełkowa spódniczka w dzisiejszym zestawie. Wzór na spódniczkę jest tutaj. Ciuszek jest prosty w wykonaniu więc zachęcam do zapoznania się z moim autorskim patternem:) Myślę, że nawet początkujący haker poradzi sobie w góra trzy wieczory.

PEACE