piątek, 30 września 2016

Nowe opowiadanie grozy "Karma" + Landrynkowy lakier co miał świecić

Witajcie Kochani, Dziś pragnę Was zaprosić na nowe opowiadanie grozy pod tytułem Karma.

Z punktu widzenia psa karma to rzecz ważna, dla której warto odmienić życie. Ludzie mniej lub bardziej rozmyślają na temat tego zagadnienia, ale jeść i dokonywać wyborów musi każdy...


Jeśli się Wam podobało, to będzie mi okrutnie miło, jak dacie łapkę w górę i zachęcam także do subskrybowania Strasznego Fotela na Youtube i komentowania ♥ Jestem ciekawa Waszych opinii.


Wierzycie w przeznaczenie? Myślicie, że dobro powraca, a zło nawet po trzykroć może uderzyć sprawcę? Jak by nie było, to sam koncept jest niezwykle ciekawy i zachęcający do nie czynienia drugiemu, co nam niemiłe.

Ja osobiście wierzę, że każdy przedmiot i każda osoba posiada energię, taki niewidoczny gołym okiem ubiór. Skoro więc możemy oddziaływać na rzeczywistość fizycznie, to również i energetycznie jesteśmy częścią wielkiej sieci. Budujemy łańcuchy przyczynowo skutkowe i również to samo dzieje się na płaszczyźnie energetycznej. W naturze nic nie ginie. Woda paruje, opada jako deszcz i nawet martwe szczątki organiczne stają się czyimś pożywieniem, a później przekształcają się w budulec, napędzający istnienie czegoś innego. Na poziomie atomowym istnieje nieskończoność w najróżniejszych postaciach, a więc moim zdaniem czynienie dobra jest niewątpliwie opłacalne, choć oczywiście pod tym pojęciem kryć mogą się najróżniejsze idee, bo punk widzenia zależy od punktu siedzenia.
...a teraz pokieruję się empatią i bez dalszego przynudzania, zaprezentuję Wam niezwykle ciekawy lakier do paznokci:)

♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥        
Landrynkowy Lovely Night Paradise kupiłam na wakacjach w Polsce, ponieważ urzekł mnie delikatny róż. Kiedy wróciłam do domu, zauważyłam, że lakier ma świecić w ciemności. Trochę mnie to zaciekawiło, a trochę zaniepokoiło, szczególnie po przeczytaniu na tyle opakowania, że lakier powinno się nakładać tylko i wyłącznie na tipsy. Cóż, takowych nie posiadam, ale odważnie nałożyłam podwójną warstwę podkładu i zabrałam się za malowanie. Z zapartym tchem czekałam na zmierzch (choć właściwie mogłam po prostu iść do łazienki...) No, ale w każdym razie czekałam na zmierzch, a gdy nadszedł. ciemność starła świetlane marzenie w pył. Okazało się, że lakier nie fosforyzuje, choć naświetlany był raczej wystarczająco długo.


Zdecydowanie nie daje on efektu świecących dewocjonaliów, ale mimo to bardzo mi się podoba. Po nałożeniu jednej warstwy jest lekko prześwitujący, ale można oczywiście pokusić się o dwie:)

 Użyłam lakieru Night Paradise już kilkanaście razy, paznokcie mi nie odpadły i czuję się dobrze:) Jego żywotność mogę pochwalić, gdyż w postaci lekko chropowatej utrzymuje się na paznokciach do około tygodnia. Oprócz tego w Rossmanie był w ogromnie atrakcyjnej cenie:) Polecam, jeśli lubicie delikatne kolory i nie oczekujecie latarki.
Znacie ten lakier? Świecił Wam?:)

♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥

Ściskam Was serdecznie moimi polakierowanymi łapkami i przesyłam buziaki:) Trzymajcie się cieplutko!

PEACE

środa, 28 września 2016

Trójwymiarowa serwetka szydełkowa z kwiatami - wzór + Życie kapłanki ze Świątyni Empiryzmu:)

Witajcie:) Chciałam Wam pokazać małą serwetkę, którą ostatnio zrobiłam według wzoru ze Star Doily Book No. 120.



Użyłam szydełka 1,25mm i kordonka w kolorze brązowym, zielonym, czerwonym i ecru.


Gotową serwetkę leciutko nakrochmaliłam i napięłam. Strasznie dużo szpilek poszło do tego napinania i serwetka przypominała jeżyka albo coś w ogóle nie z tej ziemi:)








Jak Wam się podoba taka trójwymiarowa serwetka szydełkowa? Mnie coś ostatnio bardzo kręcą serwetki 3d:)


Jeśli macie ochotę zrobić sobie taką, to dołączam wzór:)

ROSE:
With Yellow or Buttercup Ch 5, join to form (1) ring, Ch 5, Dc in ring,
Ch 2, Dc in ring,
rep. from 3 times,
Ch 2, join in 3rd st of Ch, cut yarn. Attach Pink in lp, 1 Sc, 5 Dc, 1 Sc in same sp,
1 Sc, 5 Dc, 1 Sc in next lp,
rep. from 4 times,
join.
Next Rnd:
Ch 5, sl s in back of work between next 2 petals,
rep. from 5 times.
Next Rnd: Over each lp work 1 Sc, 7 Dc, 1 Sc, join.
Next Rnd:
Ch 7, SLst in back of work between next 2 petals, Rep. form all around.
Next Rnd; Over each lp work 1 Sc, 2 Dc, 5 Tr, 2 Dc, 1 Sc, join, cut yarn. Work 9 more roses in same way.
Center:
With White Ch 7, join to form ring, Ch 1 and work 10 Sc in ring, join.
2nd Rnd: Ch 3, 2 Dc in same sp keeping last lp of each Dc on hook,
yarn over and pull through all lps at (1) time,
Ch 3, cluster-st in next Sc (cluster st: 3 Dc in same sp keeping last lp of each Dc on hook,
yarn over and pull through all lps at (1) time),
rep. from 8 times,
Ch 3, join.
3rd Rnd:
Ch 4, Sc in next lp, Ch 4, Sc in next cluster-st,
rep. from all around (20 lps).
4th Rnd: SLst into lp,
Ch 4, Sc in next lp,
rep. from all around end with- Ch 1, Dc in same sp as beg.
(this brings yarn in position for next Rnd).
5th Rnd: Ch 3 (counts as part of first cluster-st), cluster-st in same sp,
Ch 4, Sc in next lp, Ch 4, cluster-st in next lp,
rep. from all around end with- Ch 4, Sc in next lp, Ch 4, join in first cluster-st.
6th Rnd: SLst into lp,
Ch 5, Sc in next lp, Rep. form all around.
7th Rnd: SLst into lp, Ch 3, cluster-st in same sp,
Ch 5, 2 Sc in next lp, Ch 5, cluster-st in next lp,
rep. from all around end with- Ch 5, 2 Sc in next lp, Ch 5, join.
8th Rnd: SLst into lp, Ch 1, 2 Sc in same sp,
Ch 7, 2 Sc in next lp,
rep. from all around end with- Ch 3, Tr in first Sc.
9th Rnd: Ch 3, cluster-st in same sp, Ch 5, cluster-st in same sp,
Ch 1, 2 cluster-sts with Ch 5 between in next lp,
rep. from all around, Ch 1, join, cut yarn.
10th Rnd: Attach Green in the Ch 1 between cluster-sts,
Ch 4, cluster-st in next Ch 5 lp, Ch 1, Sc in center st of any petal of Rose,
Ch 1, cluster-st in same sp on center, Ch 4, Sc in the Ch 1 between next 2 cluster-sts,
Ch 4, cluster-st in next Ch 5 lp, Ch 1, Sc in center st of next petal of same Rose,
Ch 1, cluster-st in same sp on center, Ch 4, Sc in next Ch 1 lp between next 2 cluster-sts,
Ch 4, cluster-st in next Ch 5 lp, Ch 1, join to center st of any petal of next Rose,
rep. from until all roses are joined end to correspond, join, cut yarn.
LEAF:
With Green Ch 11, Sc in 2nd st from hook,
1 Sc in each of the next 8 sts of Ch, 3 Sc in last st, working on other side of Ch,
1 Sc in each of the next 8 sts.
2nd Rnd: Ch 2, turn,
working through back lp of sts only,
skip 1 Sc, 1 Sc in each of the next 8 Sc, 3 Sc in next Sc, 1 Sc in each of the next 8 Sc.
Rep. the 2nd Rnd 5 times.
Next Rnd: Ch 1, turn,
join to center st of 2nd free petal on right hand side of any Rose
(to join: drop lp from hook, insert in petal, pick up lp and pull through),
skip 1 Sc on leaf and working through back lp of sts only, 1 Sc in each of the next 9 Sc,
join to center st of next free petal of same Rose, Sc in same sp on leaf,
join to center st of first free petal on left hand side of next Rose,
Sc in same sp on leaf, 1 Sc in each of the next 8 Sc, join to center st of next petal of same Rose,
Ch 1, Sc in next Sc on leaf, cut yarn.

Work 9 more leaves joining between roses in same way.

✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿ ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿ ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿ ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿ ✿  ✿  ✿   
W niewielkowymiarowej Świątyni Empiryzmu urzęduje kapłanka Yala. Kiedy akurat nie doradza mieszkańcom planety Zienia (a czasami zjawiają się u niej nawet mieszkańcy innych, pobliskich planet), to oddaje się wszelakim uciechom i empirycznemu zgłębianiu wiedzy. Niekiedy robi to przy pomocy specjalnej maszynerii, a czasem po prostu maca, ociera się i głęboko wdycha doświadczenia.
Bywa, że pod ciężarem najróżniejszych wrażeń, Yala opada bezsilna i kropelki potu posrebrzają jej blade  oblicze.

Zdarza się, że doświadcza tak żarliwie, iż przez całe dnie dochodzi do siebie, po to tylko, aby znów rzucić się w wir najrozmaitszych przygód.

Kapłaństwo w Świątyni Empiryzmu nie jest dla istot o słabych nerwach. Choć Niewielkowymiarowianie często hojnie odwdzięczają się za posługę, to i tak nic przecież nie zrekompensuje bezsennych nocy lub też nocy przespanych tak błogo, że aż ciężko się obudzić.
Kapłanka wybiera się regularnie do różnych zakątków Niewielkiego Wymiaru. Jest na bieżąco z wydarzeniami i zna nastroje obywateli.
Legenda głosi, że po wielkiej wojnie, w której wyginęła cywilizacja Katalków, nad konstrukcją zieniańskiego Komputrona pracowała grupa niezwykle uzdolnionych przybyszów z kosmosu. Kiedy praca została ukończona i elektroniczny system sprawiedliwości zaczął działać, przybysze pozostali na Zienii i dali początek nowemu pokoleniu Zienian. Wtedy właśnie powstała również Świątynia Empiryzmu i pieczę nad mieszkańcami planety objęła pierwsza kapłanka. Analizowała potrzeby i pragnienia osadników i miała ogromny wkład w budowanie nowej społeczności. W miarę rozwoju cywilizacji jej rola nieco zmalała, ponieważ zaszczepione wartości i  prawa uregulowały życie na planecie. Stosunki międzyplanetarne również prężnie się rozwijały, co przyczyniło się do powstania Gwiezdnej Floty, złożonej z mieszkańców różnych planet i dbającej o międzyplanetarny ład.
Nie mniej jednak, kapłanka cały czas ma pełne ręce roboty i nie narzeka na brak zajęć.

Teraz już wiecie, jak to jest być kapłanką w Świątyni Empiryzmu i jestem ciekawa, czy taka praca by Wam odpowiadała?:) Mnie chyba tak:)

✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿ ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿ ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿ ✿  ✿  ✿  ✿  ✿  ✿ ✿  ✿  ✿
Życzę Wam miłego, pogodnego dnia i bardzo przyjemnego wieczoru:)

PEACE

poniedziałek, 26 września 2016

Leczo - przepis (bez keczupu i koncentratu pomidorowego) + Jesienny strój Minki (mini szycie)

Witajcie Kochani! U mnie jakiś czas temu mieliśmy wieczory z leczo. Kiedy gotuję tę potrawę, to zawsze na dwa dni:) Mój mięsożerny luby chętnie je i nie wybrzydza, a moje "bezmięsnolubne" podniebienie również jest zadowolone, ponieważ kiełbasa fajnie komponuje się z resztą składników.

W każdym razie podczas gotowania robiłam zdjęcia i spisałam dla Was mój przepis na leczo. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Leczo bez keczupu i bez koncentratu pomidorowego jest zdrowsze i ani trochę nie brakuje mu smaku. Przyrządzam w taki sposób, bo keczupu jem dość np. do frytek:) Poza tym naprawdę staram się unikać substancji chemicznych, gdyż na co dzień również spożywam ich wystarczająco dużo. W ogóle to polecam takie manewrowanie produktami, bo nie trzeba sobie niczego odmawiać, a można żyć odrobinkę zdrowiej.





SKŁADNIKI:
-świeża czerwona papryka ( może być kolorowy mix papryk)
-cebula
-czosnek
-świeże pomidory
-jakaś kiełbasa (mogą nawet być parówki, ale u mnie kiełbasa podwędzana)
-czerwona papryka w proszku
-pieprz, sól
-ziele angielskie (allspice)
-olej do smażenia
-blender (u mnie rączka)

Cebulę kroimy sobie w cząstki i rumienimy na oleju. W tym czasie kiełbasę kroimy w plasterki. Cebulę podsmażamy z kiełbasą (bez przykrycia). W międzyczasie kroimy paprykę. Pozbywamy się nasion i robimy średniej wielkości cząstki. Dorzucamy paprykę do reszty i dalej pod przykryciem dusimy.
Danie się dusi a my zabieramy się za pomidory. Musimy je zmielić na mus wraz z czosnkiem. Ja mam blender rączkę, a więc najpierw moje pomidory kroję, wrzucam do naczynia razem z ząbkiem czosnku i mielę ową rączką.
Pomidorowy mus dodajemy, do całości, gdy papryka jest jeszcze sprężysta, ale już nieco nam zmiękła. Zostaje nam jeszcze przyprawienie. Do leczo dajemy hojnie czerwonej papryki w proszku, odrobinkę soli i pieprz oraz trochę ziela angielskiego.
Próbujemy i sterujemy przyprawami. Trzeba pamiętać o tym, aby nasze leczo od czasu do czasu porządnie mieszać i utrzymywać niewielki ogień.
Kiedy papryka zmięknie, ale nie sflaczeje, a całość zgęstnieje, możemy zajadać:)

Ja leczo podaję z chlebem lub np. z ryżem. Luby chętnie wcina je z pęczakiem (ja nie, bo to jedyna kasza jakiej szczerze nie lubię:)) Leczo to wspaniałe danie do odgrzewania i właściwie jego przygotowanie nie może pójść źle. Wystarczy nie przypalić, aby stworzyć apetyczny posiłek.

Lubicie? Robicie? Wypróbujecie ten przepis?:)
_          _          _          _          _          _          _          _          _          _          _          _          _          _     Na koniec chcę Wam jeszcze pokazać cieplejszy strój Minki.  W Niewielkim Wymiarze tu i ówdzie jest chłodno i teraz Minka ma nowe spodnie dzwony, sweterkową bluzkę, a do tego wszystkiego sznurkową torebkę.

Wszystko to powstało ze starych, ludzkich ubrań. Jedynie sznurek na torebkę był nowy. Naszywka w kształcie ryby odpadła od pełnowymiarowej torebki, którą wygrzebałam z pozostałości po wyprzedaży rupieci w pobliskiej miejscowości. Co do torby, to cały czas nie jestem pewna, co z nią zrobić. Wygrzebałam ją z myślą  o szyciu "skórzanych" dodatków dla Niewielkowymiarowian. Kiedy ją wyprałam, to okazało się, że pod grubą warstwą brudu kryje się taka jasna, zamszowa skórka obsypana złotym jakby brokatem i ogólnie sama torba mi się spodobała. Jedynie denerwuje mnie to, że sporo na niej przetarć, gdzie wyraźnie brakuje brokatu. Pewnie ją potnę zgodnie z pierwotnym założeniem, ale jeszcze nie teraz:D Macie jakieś wypróbowane wykroje na skórkowy płaszczyk dla Barbie?
Sznurkowa torebka miniaturowa powstawała tak, że sznurek owinęłam wokół przedmiotu i szyłam nitką, aby wszystko się trzymało. Dno dorobiłam osobno i doszyłam do reszty. Przyszyłam metalową rybę. Następnie uszyłam podszewkę. Wszyłam ją do torby i dodałam rączkę i małą ozdóbkę z koralika. Miniaturowa torba ze sznurka okazała się długa w wykonaniu, ale za to Minka się cieszy:)

Jak Wam podoba się ta nowa mini garderoba?:)
_          _          _          _          _          _          _          _          _          _          _          _          _          _
Ściskam Was serdecznie i przesyłam moc buziaczków! Trzymajcie się:)

PEACE




sobota, 24 września 2016

Jesień: Okiełznanie przejściowej pogody ☺ (UWAGA: Post ostro ciuchowy)

Witajcie Kochani, Kalendarzowo mamy jesień, ale pogoda  wciąż jeszcze trzyma lekko letni fason. Dla mnie takie przejściowe pogody są chyba najgorsze, bo przeważnie nie wiem, jak się ubrać, żeby nie było mi za ciepło. Też tak czasem macie, że wychodzicie z domu, przekonani, że jest chłodno, a okazuje się, że jednak wcale nie aż tak bardzo? Mnie zdarza się także przeholować w drugą stronę, szczególnie, kiedy wychodzę po południu i wracam późnym wieczorem. Szczękając zębami, zawsze sobie wtedy wyrzucam, że mogłam się jakoś lepiej przygotować na wahania temperatury:)
Wczoraj, korzystając z wolnej chwili, włączyłam 'Dark Side of the Moon' Pink Floyd i zrobiłam mały przegląd szafy. Tak powstały poniższe zestawy ubrań na przejściową pogodę, czyli już jesienną, ale jednak wciąż trochę letnią:)

Kulkowy naszyjnik dostałam od Justyny. Do ożywienia szarości nadał się wyśmienicie i jest po prostu bardzo fajny:)

Ta bluzeczka w kwiatki, jeśli wierzyć metce, jest bielizną, ale powiem Wam, że zdecydowanie lepiej czuję ją jako bluzkę i tak mi jakoś pasuje do koronkowej spódniczki, pod którą de facto mam prawdziwie bieliźnianą haleczkę:D
Na sam koniec dopadło mnie szaleństwo jakieś:) W trampkach i błękitnej bluzce z koliberkami podwójnie dobrze podryguje się w rytm muzyki. Poza tym,"Dark side of the Moon"...sami wiecie:))
To mój po prostu bardzo, ale to bardzo najbardziej ulubiony album Pink Floyd i w ogóle odkąd pamiętam, bardzo mnie ruszał:)

Reasumując, przy spódniczkach i sukience postawiłam na cieniutkie rajstopy, a wszystkie stroje mają łatwo usuwalne okrycie wierzchnie. Najgorzej w moim przypadku mam kiedy się ubiorę tak, że nie da się nic zdjąć ani dodać. Starałam się więc zestawiać ubrania tak, żeby zestawy można było z łatwością modyfikować w trakcie dnia. Gdyby się uprzeć, to i rajstopy można zdjąć. Wystarczy tylko w torebce nosić skarpetki:D



Jak Wy radzicie sobie z przejściową pogodą? Czy założyłybyście któryś z tych moich zestawów?:)



Przesyłam Wam buziaki i życzę miłego weekendu i bezpiecznie przewidywalnych warunków atmosferycznych!:)

PEACE

poniedziałek, 19 września 2016

Kremowa zupa z awokado + Super lakier z błyskiem

Witajcie Kochani! Dziś mam dla Was przepis na pyszną zupę krem z awokado. Przygotowanie jest proste i szybkie. Zupka zielonym kolorem łagodzi stres i napięcie i również rozwesela:) Jest idealna na chłodne dni.



SKŁADNIKI:
-awokado
-cebula
-czosnek
-sok z cytryny
-pomidor
-tłusta śmietana (30%)
-kminek
-ostra papryczka cayenne
 -sól
-pieprz
-masło do smażenia
-blender (rączka)

Smażymy posiekaną cebulę, aż zrobi się przezroczysta i dodajemy przetarty ząbek czosnku. Mieszamy przez chwilę, aż czosnek się przysmaży, ale uwaga, by się nie spiekł. Zalewamy całość wodą. Kiedy woda już się gotuje dodajemy pokrojone awokado i sok z cytryny.  Sięgamy po blender i mielimy zawartość garnka na gładką masę. Gotujemy przez chwilę i w razie potrzeby dodajemy wody. Dolewamy szczodrą ilość tłustej śmietany.
Następnie nasz krem doprawiamy utartym w moździerzu kminkiem, solą i pieprzem oraz papryczką cayenne.
Pozwalamy zupie gotować się na małym ogniu i w tym czasie robimy pomidorową dekorację.
Przelewamy zupę do miseczki i ozdabiamy pokrojonym w kosteczkę pomidorem. Gotowe:))



Co powiecie na taką kemową zupkę? Wiem, że nie każdy lubi awokado, ale ja akurat należę do fanów tego owocu:) Jeśli dacie szansę temu przepisowi, to będzie mi miło poznać Wasze wrażenia smakowe:)

Nie samą zupką kobieta żyje, a więc serdecznie zapraszam Was na dalszą część wpisu ♥







♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥  W okresie wakacyjnym wpadł mi w ręce bardzo fajny, błyszczący lakier do paznokci. Crush on you 3D od Miss Sporty okazał się dla mnie prawdziwym hitem. Numer 064 jest lekko różowy  i naprawdę fantastycznie odbija światło i autentycznie się mieni.

Już jedna warstwa Crush on you zapewnia idealne krycie, a dwie warstwy są bardziej niż wystarczające. Bardzo miło zaskoczyła mnie również żywotność tego lakieru i niewygórowana cena.

Lakier jest bardzo wydajny, malowanie nim paznokci to prawdziwie błyskawiczna przyjemność. Schnie przyzwoicie szybko, ładnie się zmywa i po prostu aż musiałam Wam o nim napisać.


Może już go znacie? Jeśli nie, to bardzo polecam.


Przesyłam Wam moc uścisków i życzę przyjemnego, spokojnego wieczoru:)

PEACE

niedziela, 18 września 2016

Pokazy filmowe na ścianie stacji kolejowej:) - Wideo mapping z okazji Europejskich Dni Dziedzictwa

Witajcie Kochani, Dziś chcę Wam króciutko opowiedzieć, jak spędziłam sobotę, a właściwie sobotni wieczór, bo dopiero o 21.00 zaczął się w Lille pokaz video mappingu. Do północy trwało wyświetlanie krótkich filmów na ścianie stacji kolejowej Lille Flandres. Wszystkie brały udział w dorocznym konkursie. Tym razem tematem było "1936-2016: Wakacje, nadchodzimy!". Francuscy uczestnicy konkursu odnieśli się głównie do pierwszych płatnych wakacji, które we Francji wprowadzono w 1936. Polski twórca do tematu podszedł bardzo ogólnie, a w wydarzeniu brała także udział czarująca produkcja z Węgier. W ramach Europejskich Dni Dziedzictwa wyświetlono w sumie sześć filmów. Choć było dość chłodno, to frekwencja dopisała.

Luby nagrał jeden z filmików telefonem i możecie na własne oczy zobaczyć, jak było pięknie i kolorowo:)

Dla mnie takie projekcje to rewelacja, zwłaszcza, kiedy są ciekawe efekty specjalne, dopasowane do konstrukcji ściany. Widzieliście już kiedyś coś takiego?
Ja, wideo mapping na taką skalę podziwiałam po raz pierwszy i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie mi dane:)

A jak tam Wasz weekend? Trzymajcie się cieplutko!

PEACE

piątek, 16 września 2016

Podróż do przeszłości: Trójwymiarowa serwetka szydełkowa - vintage (wzór)

Witajcie piękne Panie i piękni Panowie! Zapraszam dziś Was do niteczkowego wehikułu czasu:)

Jak mawiał Juliusz Verne "Podróż pozwala nam się wzbogacić o nowe doświadczenia, cieszy i edukuje oraz uczy szacunku do innych kultur, a także rodzi przyjaźnie i przede wszystkim pozwala nam współpracować i współtworzyć pokój na świecie"

“Travel enables us to enrich our lives with new experiences, to enjoy and to be educated, to learn respect for foreign cultures, to establish friendships, and above all to contribute to international cooperation and peace throughout the world.” (Jules Verne)

Ja postanowiłam wybrać się w podróż do przeszłości. Nie sposób mi spojrzeć na stare szydełkowe wzory inaczej niż z głębokim westchnieniem za czymś, co przeminęło.
Mały symbol minionych czasów potrafi zanucić w nas starą piosenkę i rozbudzić wizję pełną barw, smaków i zapachów.

Skorzystałam z książki Doily Book: Star Book no. 137 z 1957 roku i zrobiłam małą serwetkę z trójwymiarowym brzegiem.

Użyłam kordonka w kolorze ecru, pomarańczowego i zielonego. Pracowałam szydełkiem 1,25mm. Gotową serwetkę naprawdę leciutko nakrochmaliłam i delikatnie napięłam.

Jak się Wam podoba taka mała trójwymiarowa serwetka?

Jeśli macie ochotę zrobić sobie tą serwetkę w stylu vintage, to oto i wzór.

Materials Required:
AMERICAN THREAD COMPANY The Famous "PURITAN" MERCERIZED CROCHET COTTON, Article 40

1 ball each White, Yellow and Forest Green or colors of your choice or
The Famous "PURITAN" STAR SPANGLED MER­CERIZED CROCHET COTTON, Article 40
1 ball each Silver Spangle, Yellow Spangle and Green Spangle or colors of your choice
Steel crochet hook No. 7 or No. 8
Approximate size of doily: 9 inches in diameter
With Yellow chain (ch) 5, join to form a ring, ch 1 and work 8 single crochet (s c) in ring, join in 1st s c.
2nd Round. Ch 3, 2 double crochet (d c) in same space keeping last loop of each d c on hook, thread over and work off all loops at one time, * ch 3, cluster st in next s c (cluster st: 3 d c in same space keeping last loop of each d c on hook, thread over and work off all loops at one time), repeat from * 6 times, ch 3, join in top of 1st cluster st, cut thread.
3rd Round. Attach Green in any loop, ch 3 (counts as part of 1st cluster st), 2 cluster sts with ch 3 between in same space, * ch 3, 2 cluster sts with ch 3 between in next loop, repeat from * all around, ch 3, join, cut thread.
4th Round. Attach Silver Spangle or White in top of any cluster st, s c in same space, * 2 s c in next loop, ch 3, slip stitch (sl st) in top of last s c for picot, s c in same loop, s c in next cluster st, repeat from * all around ending to correspond, join.
5th Round. Ch 8, skip 1 s c, picot and 1 s c, d c in next s c, * ch 5, skip 1 s c, picot and 1 s c, d c in next s c, repeat from * all around, ch 5, join.
6th Round. Sl st into loop and with White or Silver Spangle work same as 3rd round.
7th Round. Ch 1, s c in same space, * 2 s c, ch 3 picot, 1 s c in next loop, s c in next cluster st, repeat from * all around ending to correspond, join.
8th Round. Ch 7, d c in 4th st from hook, * d c in center s c between next 2 picots of previous round, ch 4, d c in 4th st from hook, repeat from * all around ending to correspond, join in 3rd st of ch.
9th Round. Ch 3, d c in same space, ch 3, sl st in top of d c for picot, * ch 4, 2 d c in next d c keeping last loop of each d c on hook, thread over and work off all loops at once time (2 d c cluster st), ch 3, sl st in top of cluster st just made for picot, repeat from * all around ending to correspond, ch 4, join, cut thread.
10th Round. Attach Yellow in any loop, * ch 6, s c in next loop, repeat from * all around, ch 6, join.
11th Round. Sl st into loop, ch 3, 4 d c, ch 3, 5 d c in same loop, * 5 d c, ch 3, 5 d c in next loop, repeat from * all around, join, cut Yellow.
12th Round. Attach Green and work 1 s c in each d c and 1 s c, ch 3, 1 s c in each ch 3 loop, join, cut thread.
13th Round. Attach White or Silver Spangle, ch 3, and work 1 d c in each s c and 2 d c, ch 3, 2 d c in each ch 3 loop, join, cut thread.

14th Round. Attach Green in any ch 3 loop, ** ch 3, s c in same space, ch 3, s c in next d c, * ch 3, skip 2 d c, s c in next d c, repeat from * 4 times, ch 3, s c in next ch 3 loop, ch 3, s c in same space, ch 3, s c in next d c, ch 3, skip 2 d c, s c in next d c, ch 3, skip 2 d c, s c in next d c, ch 1, drop loop from hook, counting backwards, skip 7 loops just made, insert hook in next loop, pick up dropped loop and pull through, ch 1, skip 2 d c, s c in next d c, * ch 3, skip 2 d c, s c in next d c, repeat from * once, ch 3, s c in next ch 3 loop, repeat from ** all around ending to correspond, join, cut thread.

Życzę Wam miłego dnia i przesyłam buziaczki!:)

PEACE

środa, 14 września 2016

Sałatka obiadowa z cukinią + Audio opowiadanie grozy

Witajcie Kochani! Jak Wam mija dzień? U mnie słońce grzeje na potęgę i jest naprawdę gorąco. Wyobraźcie sobie, że mamy ponad 30 stopni Celsjusza, a jutro spodziewamy się deszczu i ochłodzenia do orzeźwiających 20 stopni. Szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać na ten spadek temperatury i mam nadzieję, że pójdzie on w parze ze wzrostem współczynnika dobrego samopoczucia:)

Przygotowałam dla Was smakowity przepis na szybką sałatkę z cukinii i mam nadzieję, że to danie pobudzi Wasze kubki smakowe. Na mnie działa bardzo pozytywnie:)

Składniki podstawowe:
-cukinia
-zielony groszek z puszki (opcjonalnie groszek z marchewką)
-pomidor
-cebula
-ugotowane na twardo jajko




Cukinię kroimy w cieniutkie plasterki, a pomidora i ugotowane jajko w cząstki. Dodajemy groszek i posiekaną cebulę. Następnie dodajemy sos.

Sos:
-śmietana 30%
-majonez
-sól
-pieprz
-tymianek
-bazylia
-czosnek (granulowany lub świeży przeciśnięty przez praskę)

Składniki sosu bardzo dokładnie mieszamy ze sobą i odstawiamy na chwilę,aby smaki ładnie się przegryzły.

Ja na około 2,5 łyżki stołowej śmietany daję około 1,5 łyżki majonezu, ale wszystko zależy od typu składników i trzeba po prostu spróbować:)





Ja jem tę sałatkę z chlebem jako danie obiadowe. Jest bardzo sycąca i odświeżająca. Dacie jej szansę? A może robicie podobną?

✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽
Pragnę Was także zaprosić na nową historię grozy. Nosi ona tytuł "Domek Letniskowy" i opowiada o wydarzeniach, jakie mogą spotkać każdego z nas...

Szczęście zamienia się w strach, kiedy małżeństwo kupuje wymarzony domek letniskowy.

Jeśli się Was spodobało to słuchowisko, to zapraszam serdecznie do subskrybowania Strasznego Fotela na Youtube i do polubienia filmu:)

Zachęcam Was również do nadsyłania Waszych własnych historii. Jeśli przydarzyło się Wam coś dziwnego, jeżącego włosy, strasznego i chcecie się tym podzielić z innymi słuchaczami, to ja z okrutną przyjemnością Was przeczytam i oczywiście historie całkowicie zmyślone, również są straszliwie mile widziane:)

Bardzo Wam dziękuję, za wsparcie i jestem bardzo szczęśliwa, że słuchacie opowiadań i że dzielicie się swoimi spostrzeżeniami i wrażeniami. Bardzo lubię czytać, o tym jak je odbieracie. Biorę sobie do serca Wasze wskazówki i staram się, żeby Was zawsze czymś zaciekawić ♥
✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽     ✽

Przesyłam uściski i życzę Wam dobrego nastroju i bardzo miłego dnia!:)

PEACE



sobota, 10 września 2016

Berck - szybka morska przygoda:)

Witajcie Kochani:) Ostatnie kilka dni spędziłam w Berck na plażowaniu. Pogoda była w kratkę, ale słońce zdecydowanie królowało. Udało mi się nawet troszkę opalić.
Wysmarowana od stóp do głów filtrem 50 wygrzewałam się na pięknej, szerokiej plaży i wdychałam świeże powietrze.

Zapraszam Was na małą, posezonową wyprawę wakacyjną w rytmie "Down Under" Men at Work. Choć zespół jest australijski, a Berck leży we Francji, to całość gra całkiem przyjemnie:)
Poza sezonem plaża w Berck oferuje sporo prywatności i nie trzeba przedzierać się przez gąszcz ręczników, w poszukiwaniu wolnego miejsca. To jest super sprawa, bo nie znoszę plażowego tłoku.
Na plaży stoją w rządkach malutkie domki. Można je sobie wynająć i w nich składować plażowy sprzęt, przebrać się w strój kąpielowy itp.
Dla mnie te domki to ciekawostka. Dopiero po raz pierwszy je widziałam, ale też dopiero po raz pierwszy byłam w Berck tuż po zakończeniu sezonu wakacyjnego.
Plażowe domki nie tylko w dzień cieszą oczy. W nocy mogą wyglądać bardzo romantycznie lub też nieco upiornie:)
Mogą także dostarczać błogiego cienia lub chronić przed wiatrem:) Tego drugiego mieliśmy pod dostatkiem. Lekki wiaterek był przemiły, ale kiedy wiało porządnie, to plażowanie postanowiliśmy zastąpić spacerami i rozrywkami takimi jak na przykład gra w bule.

To fajna, tradycyjna gra francuska, polegająca na rzucaniu metalowymi kulami i zbieraniu punktów. Nawet przy dużym wietrze sprawdza się świetnie, bo kule są ciężkie i solidne. Reguły są banalnie proste i zdecydowanie polecam bule każdemu:)
Chłodniejsze momenty upłynęły miło także na wędrówkach po niewielkim mieście i wizytach w pubach. Nie lada atrakcją było lizanie gigantycznych lodów w osłoniętym od wiatru pasażu przy plaży.
Okazjonalne biegi w polarze, jako kolejne remedium na chłodną nudę sprawdziły się wybornie:P ... ale wracając do, pasażu...
Można tam nie tylko napić się piwa, czy zjeść loda.

Ciekawym menu kuszą różne restauracje.


Moja ulubiona serwuje przepyszną rybkę w maślanym sosie i ma piękny witraż w suficie. Podobno jest to tradycyjny witraż, a mnie on po prostu strasznie się podoba.

Po jedzeniu można znów wylec na pasaż i w cieple przysiąść nad kolejną porcją przyjemności.

Wyobraźcie sobie, że turyści nie tylko chronieni są przed wiatrem, ale również w razie potrzeby dogrzewani małymi, wiszącymi grzejniczkami:)

Nawet po sezonie restauracje w porze posiłku są pełne i również przy stoliczkach na pasażu tętni życie. Niestety jest to życie krótkotrwałe, gdyż wszystko zamyka się około 19.00. To zdecydowanie minus, ale w sezonie jest podobno inaczej.





Przy pasażu biegnie promenada. Jest duża i długa i zawsze ktoś się nią przechadza.

Plażę można obserwować z promenady gołym okiem lub też przy pomocy specjalnych lornetek. Ja zamiast lornetki wykorzystałam aparat fotograficzny:)












Sporty wykorzystujące wiatr, są w Berck bardzo popularne. Są takie jeżdżące pojazdy z żaglami, latawce i deski surfingowe z takimi dużymi latawcami, dzięki którym surferzy mkną po wodzie i wzbijają się na falach bardzo wysoko w powietrze, aby dosłownie lecieć. Wygląda to absolutnie nieziemsko! Wyobrażam sobie, że takie latanie wymaga niezłych mięśni.

Nie byłabym sobą, gdybym nie zachwyciła się mewami:) One są po prostu niesamowicie słodkie i takie jakieś pocieszne. Lubicie mewy i rybitwy?



Rozbrajające jest to, jak te małe stworzenia potrafią wypatrzeć kawałek frytki!:D


...Nie, nie karmiłam ich, bo tego robić nie wolno, ale tak jakby kilka kawałków smażonych frykasów wypadło mi z ręki...


Tym razem także podreptałam daleko, daleko wprost do foczego zakątka...
Nie zawiodłam się. Milutkie towarzystwo było w komplecie. Na wysepce, odgrodzone od turystów, wypoczywało pokaźne focze stado. Dzieci trzymały się blisko matek. Panowała sielska atmosfera. Od czasu do czasu słychać było focze rozmowy i nawoływanie. Niektóre foki machały do siebie płetwami, a inne wachlowały ogonami.

Jeśli macie ochotę zobaczyć więcej zdjęć z Berck, to zapraszam Was tu: "Wspomnienia znad chłodnego morza", "Nad francuskim morzem"

Muszę Wam jeszcze powiedzieć, że szydełkowy top, który Wam nie tak dawno pokazywałam, sprawdził się na plaży bardzo dobrze:)
A odnośnie szydełkowania, to na wyjeździe zrobiłam malutką serwetkę. Ot tak ją sobie wymyśliłam i mam nadzieję, że się spodoba nowej właścicielce:)
Wyszła taka przyjemnie puchata, bo miałam akurat szydełko 3mm. Bez naciągania i formowania prezentuje się chyba całkiem przyzwoicie. Ułożyłam ją pod słoiczkiem z muszlami, ale być może nowa właścicielka znajdzie dla niej nowe miejsce? ...oby tylko nie na dnie szafy:D

...Ach i prawie zapomniałam Wam pokazać, co jadłam na pierwsze wakacyjne śniadanie...

Zawędrowałam do Carrefoura i kupiłam sobie Danio i wyobraźcie sobie, że się zdziwiłam.
Cóż, najpierw rzuciło mi się w oczy inne opakowanie, ale nie spodziewałam się aż tak innej zawartości pojemniczka.
Moje Danio miało na spodzie owocowy mus, a górną, grubą warstwę stanowił taki jakby bardzo ścisły serek homogenizowany. Ciekawostka!:))



A jak już jesteśmy przy zakupach, to powiem Wam jeszcze o pewnym mydełku. W jednym ze sklepików stanęłam przed dużą mydlaną wystawą i zaczęłam niuchać. Coś mi tak znajomo pachniało. Przez lata zastanawiałam się, co to za aromat panuje w znanym mi odzieżowym sklepie indyjskim i wyobraźcie sobie, że już teraz wiem.
Sklep indyjski pachnie Monoi. Musiałam kupić to mydełko, żeby wsadzić do szafy! Zapach jest absolutnie czarujący, lekko tajemniczy, całkiem świeży i przyjemny.
W taki oto sposób, zupełnie przypadkowo, rozwiązała się zagadka indyjskiego sklepu:D


Na koniec jeszcze dodam, że taka chwilowa zmiana środowiska dobrze mi zrobiła, choć trochę inaczej sobie ten wyjazd wyobrażałam. Powietrze w mieście jest całkowicie inne niż to morskie. Przypuszczam, że gdyby przenieść do naszych czasów osobę z powiedzmy średniowiecza, to ona po prostu zadusiłaby się zanieczyszczeniami:/ W każdym razie, teraz już jestem z Wami z powrotem i bardzo mnie to cieszy:)





Trzymajcie się cieplutko! Ślę Wam buziaki i uściski i życzę przyjemnego weekendu:)

PEACE