środa, 31 października 2012

Rekin stylu ♥ Kiedy chodzę po chleb...

Kiedy chodzę po chleb, to zamieniam się w rekina stylu. Wyławiam z szafy różne fajne łachy i pożeram morze kolorowego planktonu.

<-- Sweterek w zabójcze, super wzorki pochodzi z ryneczku a spódniczka z pobliskiego butiku.

<-- Te śliczne dyndające kolczyki są prezentem od Kamili Pomarańczowego Okna, gdzie miałam szczęście już jakiś czas temu wygrać Candy.

<-- Torbę szydełkową z kwadracików babuni z kolei bliżej podziwiać możecie tu.


Jakże mi tu brakuje naszych kochanych polskich lumpeksów... Jak pojadę do PL, to obowiązkowo obskoczę moje ulubione ciucholandy.


PEACE

poniedziałek, 29 października 2012

What Ever Happened to Baby Jane? - obejrzany

Jane i Blanche są siostrami. Obie niegdyś sławne, obecnie zamieszkują wspólnie dom...

Po raz pierwszy film ten widziałam jako mała dziewczynka i scena z kanarkiem wywarła na mnie ogromne wrażenie. Dzisiaj film został odkurzony i iście upiorna w swoim nieszczęściu Jane zawitała na moim monitorze.
Polecam  What Ever Happened to Baby Jane?  wszystkim miłośnikom dobrego kina i nie bójcie się czerni i bieli. Ten film naprawdę  warto obejrzeć i daję mu śmiało dziewięć słoni. Zaznaczę jeszcze, iż to nie jest horror, ale thriller/ dramat.

PEACE

sobota, 27 października 2012

Piękna sowa w mojej skrzynce

Dziś ku mojemu zdziwieniu czekała na mnie w skrzynce wielkooka sowa. W dziobku trzymała kartkę z pozdrowieniami:)

Tę piękną sowę wykonała swoimi zdolnymi rączkami Zimowa i wysłała ją pocztą lotniczą bardzo ekspresowo.







<-- Sowa ma takie fajowe uszka a w środku ma coś mięciutkiego i przytulaśnego.

Jak na stuprocentową sowę przystało, ma również wielkie oczy, którymi spogląda wesoło.












<--- Czy te oczy mogą kłamać? hihihi...





PEACE

piątek, 26 października 2012

Mommy (1995) - Obejrzany

" Never let het tuck you in" - hehe. Żadne arcydzieło, ale zwyczajnie fajne filmidło. Obejrzałam, bo nic innego mi nie wpadło w ręce i nie żałuję. Film się trzyma do kupy i jest znowu mój ulubiony (obok kochanych zombie, które są zawsze naj naj ) motyw rodziny dysfunkcyjnej.
Nie podobała mi się Mommy aż tak bardzo jak Stepfather i może ziewnęłam raz czy dwa przy oglądaniu, ale i tak daję psychopatycznej mamuśce sześć równie psychopatycznych słoni.

PEACE

czwartek, 25 października 2012

Szydełkowa sukienka z kordonku

Szydełkowe ubrania cały czas mnie kręcą i po prostu je kocham na sobie i na innych.
Przyjemnie jest chodzić w ubraniach własnej roboty.

Przedstawiam Wam moi mili kolejną sukienkę całkowicie mojego projektu.
Powstała na drobniutkim szydełku z kordonku MAXI, który bardzo lubię, ponieważ nie farbuje i ładnie się z niego szydełkuje.

Sukienka pod biustem robiona jest metodą okienkową ( filet crochet). Motyw kwiatowy został przeze mnie podpatrzony na jednej serwecie szydełkowej. Między kwiatkami są kropeczki a po obu bokach krzyżyki. Zdaje się, że mi wyszła klatka kościutrupka trochę i bardzo mi się ten motyw podoba:)







Sukienka jest do kolan i bardzo przyjemnie się w niej chodzi zarówno latem jak i obecnie jesienią.

Dość długo polowałam na odpowiedni top, który podobałby mi się jako warstwa spodnia, osłaniająca praktycznie goły brzuch.

W końcu udało mi się na rynku Wazemmes zakupić czarny topik bez żadnej wyrazistej faktury za jedyne 2 euro.
Najpierw planowałam obciąć jego górę i zostawić tylko część na brzuch, ale kiedy już całość przymierzyłam, to doszłam do wniosku, że nie będę niczego obcinała. Topik okazał się być całkiem fajną bokserką i szkoda mi się go zrobiło.

<-- Fikuśne strefy po bokach:) W ten sposób zwiększałam rozmiar sukienki.

Z tyłu jest wiązanie dodatkowe na plecach, które sprawia, że sukienka jest lepiej dopasowana.


Fajnie wygląda? Uwielbiam czerwony kolor i czarny no i samo połączenie również.

Pozdrawiam Was serdecznie!:)

PEACE












środa, 24 października 2012

Jak podróżować autobusem we Francji?

Było o metrze a teraz pora na autobus. Otóż, jeśli chcemy złapać autobus, to powinniśmy przyjąć na przystanku pozycję wyczekującą i zamachać łapką do nadjeżdżającego autobusu. Wtedy mamy pewność, iż się on nam zatrzyma.

Do autobusu wsiadamy przednimi drzwiami a te w głębi pojazdu służą do wysiadania. Po wejściu na pokład, kasujemy bilet i siadamy lub stoimy. Warto wspomnieć, iż na północy Francji pasażerowie przy wsiadaniu do autobusu witają się z kierowcą. Nie każdy oczywiście znajdzie czas na dzień dobry, ale 90% wsiadających wita się a kierowca zawsze odpowie. Bardzo chętnie przejęłam ten gest:)

Kiedy już jesteśmy w autobusie to powinniśmy pilnować swojego przystanku. W tym celu patrzeć sobie możemy zwykle na elektroniczny wyświetlacz, na którym pojawiają się nazwy stacji. Zanim nastąpi nasz przystanek należy koniecznie wcisnąć przycisk STOP. W kilku miejscach w autobusie te czerwone przyciski się znajdują i bardzo jest istotną sprawą, aby wcisnąć nie zapomnieć. Francuskie autobusy robią przystanki na żądanie i jak my nie wciśniemy i nikt inny również, to zwyczajnie autobus przejedzie nasz przystanek i lipa:)

Bon voyage:))

poniedziałek, 22 października 2012

Ziaja - naturalny, oliwkowy krem do rąk i paznokci

Nie cierpię zmywać ponieważ mi się wysuszają dłonie a że czasem zmywam, to się kremuję. Mój ulubiony krem do rąk to Ziaja naturalny, oliwkowy krem do rąk i paznokci. Dostałam go w prezencie z Polski :)
Jako jeden z niewielu kremów, których do tej pory spróbowałam, to właśnie ten krem się najlepiej i najszybciej wchłania i autentycznie pozostawia on skórę miękką i przyjemną w dotyku. Nic się nie lepi i nie wałkuje po użyciu tego kremiku.
Poza tym, ten kremik pachnie świetnie i nie tylko ja uwielbiam ten zapach, ale również i moja słodziutka Panna Miau go lubi.



<--Tutaj sobie właśnie nakładam:)

Jeszcze się pozachwycam zapachem. Otóż, nie tylko śliczny, ale i trwały jest ten aromacik.

Na koniec powiem, że ten krem jest mega wydajny i kosztuje coś około pięciu złotych o.O

Bajka! Dołączam go do swojej listy kosmetyków economy:)

PEACE

Papieros dobry na wszystko - lekarz radzi... REKLAMY PAPIEROSÓW VINTAGE

Papierosy Old Gold zamiast leków na gardło! Pomyślelibyście, że takie kiedyś reklamy właśnie kusiły do sięgnięcia po papierosa? To jednak zupełnie nie szczyt szczytów ponieważ pewien pan doktor w pewnej reklamie przekonuje nas, iż papieros pomoże nam w walce z wieloma chorobami a w tym z astmą.












Dr. Batty's firmuje swym nazwiskiem wspaniałe papierosy, które przynoszą ulgę astmatykom. Poza tym papierosy te wpływają również korzystnie na katar sienny i likwidują brzydki oddech. Do tego, paląc papierosy Dr. Batty możemy pozbyć się wszelakich chorób gardła a nawet kataru, zapalenia oskrzeli oraz raka.

Pomyślałby kto, że wystarczy sięgnąć po papierosa i zaciągnąć się samym zdrowiem?:)




Można z Camelami wysłać swoje gardło na prawdziwe wakacje, podczas których te świeżutkie papierosy nasze gardło zregenerują.


W końcu lekarz wie najlepiej, prawda? A lekarz z taką porządną lampką na głowie, to już w ogóle godny jest zaufania każdego.
























Papierosy są dobre dla panów i dla pań. PApierosy Craven stworzone zostały specjalnie z myślą o zdrowiu. Papierosy te  nie tylko nie podrażniają gardła, ale również zapobiegają jego bólom.

Paląc odpowiednio dużo tych papierosów każda niewiasta może cieszyć się pięknym i zdrowym wyglądem.

Do tego, papierosy Craven mieszczą się idealnie w damskiej torebce!

Jednym słowem totalna rewelacja.

To jednak nie wszystkie zalety palenia. Panie po papierosach pięknieją a panowie stają się bardziej uwodzicielscy.





" Dmuchnij jej w twarz dymem a pójdzie za tobą wszędzie"

Dzięki papierosom Tipalet, żadna kobieta ci się nie oprze...









Magiczną moc, jaka zaklęta jest w papierosie znał również Ronald Reagan.



Pan Reagan palił papierosy marki Chesterfield ponieważ lubił papierosy delikatne.



Nie tylko zresztą palił je sam, ale również obdarowywał na święta Chesterfieldami właśnie swoich znajomych.





Nie ma milszego prezentu dla palacza niż paczka Chesterfieldów, które są delikatne i nie pozostawiają nieprzyjemnego posmaku w ustach.

Pan Ronald Reagan to wie, a ty?














Nawet Flintstonowie wiedzą, co dobre i chętnie sięgają po Winstona, kiedy ich żony wykonują obowiązki domowe.


Spójrz prawdzie w oczy i zapal sobie, bo nigdy nic nie wiadomo. Jutro możesz wpaść pod autobus a więc nie żałuj sobie.

Wybór marki należy do ciebie, ale najwięcej doktorów wybiera Camele.
Matki lubują się w Marlboro. Dlaczego? To dziecinnie proste. Marlboro nie dają poczucia przepalenia a do tego działają uspokajająco.
" Zanim mnie zbesztasz mamo, zapal sobie Marlboro"


 PEACE


sobota, 20 października 2012

The Perfect Host -obejrzany

Film ten zaskakuje do ostatniej chwili i jest po prostu świetny. Jest to kolejny film do mojej filmoteki z produkcjami o dziwnych ludziach:)
Wyobraźcie sobie przestępcę, który wprasza się do domu pewnego niezwykle gościnnego człowieka...Co się może stać dalej? Zanim dobrnęłam do końcówki filmu to już mnie urzekł a po obejrzeniu do końca, to zapiałam z zachwytu. Dlatego daję temu filmowi dziewięć na dziesięć tłustych, różowych słoni w iście szampańskich nastrojach...

PEACE

piątek, 19 października 2012

Zimowa, trójkątna chusta szydełkowa - kompendium wiedzy :)

Trójkątne i prostokątne szale były popularne około 1700 roku wśród francuskiej elity, ale nie wiadomo do końca, kto takie szale wymyślił. Powszechnie panuje przekonanie, iż szal narodził się w starożytnym Rzymie i był używany w gorące dni do ocierania potu z twarzy. Łacińska nazwa szala to 'sudarium', co w dosłownym tłumaczeniu oznacza materiał do ocierania potu.
Szale noszone były przez rzymskich żołnierzy podczas europejskich podbojów. Przy pomocy owych szali żołnierze chronili się przed zimnem a także oznaczali swoją rangę. Szale wokół szyj żołnierskich nie wyglądały jednak, jak obecne szale, ale przypominały one raczej krawaty.
Wełniane szale popularne stały się dopiero w XX wieku.
Bardzo lubię trójkątne szale, czy też jak to woli trójkątne chusty. Dlatego też powstała kolejna, szydełkowa chusta ze wspaniale mięciutkiej włóczki Himalaya Padisah. Zużyłam całe sześć motków (100gr, 180m) i szydełkowałam przepisowo szydełkiem 5,5mm.
Chusta wyszła cieplutka i milutka i bardzo mile zaskoczyły mnie przejścia kolorystyczne.
Trójkątne szydełkowe chusty noszę na wyżej pokazane sposoby i przy tym najbardziej lubię wiązać dwa końce na przodzie w widoczny sposób. Oczywiście można je schować pod spód przodu chusty, ale mnie się wydaje to trochę mniej ciekawe. Sami oceńcie:) Spinanie broszką uważam za bardzo fajne również, pod warunkiem, że się ma pasującą brochę. Końce można wtedy spiąć w luźnym zwisie lub skręcić ze sobą parę razy i upiąć z przodu. Kiedy robi się bardzo zimno, można chustą osłonić usta i związać ją z tyłu albo z przodu. Uwielbiam również zarzucać sobie zwyczajnie chustę na ramiona, ale to wersja na cieplejsze dni.
Jeśli też lubicie trójkątne chusty szydełkowe, to zapraszam tutaj po wzór na najprostszą z możliwych chust, którą szybciutko można sobie wyszydełkować bez żadnej wprawy.

PEACE

Żyję i do tego wygrałam sowę:)))

Kilka dni spędziłam bez bloga i już się stęskniłam. Powracam więc i wyobraźcie sobie, że teraz zaczynam wielkie czytanie wszystkiego, co napisaliście. Muszę się pochwalić, że wygrałam s o w ę tutaj. Cieszę się bardzo ponieważ zadanie konkursowe polegało na napisaniu wierszyka i mój się spodobał za "klimat niezwykły":) Poniżej wierszyk z sową, który to stworzyłam na potrzeby konkursowe:


Świat z czubka sosny

Srebrne od śniegu skrzydła otrząsnęła,
Po czym się w koło rozejrzała okrągłymi oczami,
Sowa noc czarną nad lasem rozpięła,
Hipnotyzując niebo miękkim pohukiwaniem,

Nim zasnął świat,
Przedziwny kwiat, co u podnóża rósł sosny,
rozchylił płaszcz i ze swych paszcz,
Wypluł posłańca wiosny,

Ten mały ktoś o głowach dwóch,
W ciemności zbyt wiele nie widział,
Pożegnał więc kwiat i ruszył w dal,
Powoli bo wciąż się potykał,

Choć wiele dróg przejść by mógł,
Zamarł u stóp wielkiej sosny,
Bo jedna z głów chciała na wschód,
A drugie zachód był prostszy,

Co głowy dwie nie jedna to,
Pomysłów sto na minutę,
A nogi dwie- jedynie dwie,
W trzewiki czerwone obute,

Ze sobą sam jął sprzeczać się ktoś,
I tupał bucikami,
I krzyczał i piszczał i zapadła cisza,
Nagle między drzewami,

Trzewiki dwa- ot cały ślad-,
Zostały po posłańcu wiosny,
Co stało się, nikt nie wie nie,
Wiosna jak co roku przyjdzie nieoczekiwanie,

***

Las pełen jest dzikiego zwierza,
Decyduj szybko, dokąd chcesz zmierzać,
Przeczekaj noc, podróżuj o świcie,
Nie utykaj w miejscu, bo krótkie jest życie.


PEACE

niedziela, 7 października 2012

Obie dziurki zagospodarowane:) Czas na francuską zupkę...

Obie dziurki  w mych uszach zostały dzisiaj uraczone kolczykami a więc się chwalę, bo te kolczyki zrobiłam sama na szydełku, na bazie plastikowych kolczyków:)

Do tego torba została oficjalnie ochrzczona cięższymi zakupami. Mamy z rynku wszystkie warzywka na zupkę a więc seler, pomidory, marchewkę i cebulkę a do tego ziemniaczki są i por.

We Francji nie gotuje się zupki na mięsie i zupa to nic innego jak ugotowane, zmiksowane warzywka z dodatkiem pieprzu i ewentualne soli. Można do miseczki z zupką dodać śmietanki a mój luby jeszcze sobie dorzuca do tego wszystkiego startego żółtego sera.

Zupa na mięsie jest dla Francuza czymś delikatnie mówiąc ...dziwnym... . Ja lubię tę cienką zupkę bez mięska, ale trochę mi tęskno za rosołkiem:)



A co na to wszystko kotecek?


PEACE




sobota, 6 października 2012

Kolczyki szydełkowe obrabiane, super proste

Oto najprostsze kolczyki szydełkowe , jakie można sobie wymyślić:)


1 .Nabieramy pożądaną ilość oczek półsłupków (sgc) na kolczyk i łańcuszek 2, odwracamy kolczyk.

2. Słupkami (dc) wbijamy się w co drugie oczko, łańcuszek 2 i odwracamy.
Powtarzamy krok 2 wedle uznania.

PEACE

wtorek, 2 października 2012

Panna Miau surfuje po sieci


'W internecie?'


'Nudzi mi się' (Panna Miau) 'To chodź popatrzymy sobie co jest w internecie' (ToTylkoJa) 'W internecie?' (Panna Miau)


'Nie wiem, czy lubię internet, ale chętnie poklikam myszką...Hahaha, ale zabawa' (Panna Miau)



'O rany, w tym internecie aż się roi od zdjęć kotów' (Panna Miau)



'Ale mają fajne futerka' (Panna Miau)
(Panna Miau wczoraj zobaczyła w internecie kotka Justyny i aż się pośliniła z zachwytu. Tygrysek w czapeczce zrobił na niej niemałe wrażenie.)



'A to przecież ja' (Panna Miau lekko podejrzliwie) 'Jak to możliwe, że jestem tam, skoro jestem tu?'
'Coś mi tu nie gra'
'Już wiem....ale nie powiem!' ....ucieczka? U C I E C Z K A !!!

....tup tup tup....

PEACE (ToTylkoJa)