środa, 26 lutego 2014

Tulipany - serweta ecru

Dzisiaj będzie króciutka notatka, bo bez reszty pochłania mnie dzierganie. Wpadłam w szał jakiś szydełkowy:) Chyba otworzę sklep z tymi moimi dziełami:D
Szydełkowanie to dla mnie najwspanialsza terapia antystresowa i nie dałabym rady przetrwać bez szydełka. Po prostu wdzięczna ogromnie jestem losowi, że pchnął mnie w stronę rękodzieła.

Przedstawiam Wam jedną z ostatnich robótek. Serwetka z tulipanami powstała z kordonku bawełnianego w kolorze ecru i powiem Wam, że wymagała sporo pracy, ale jestem z niej bardzo zadowolona. Wolicie róże czy tulipany?:) Ja zasadniczo wybieram polne kwiatki, a najbardziej lubię rumianki, bez i konwalie. Serwetka jest dość duża, ale udało mi się znaleźć na nią miejsce w dużym pokoju i cieszy moje oczy, rozłożona na komódce. Diabeł tkwi w szczegółach i jest to całkowita prawda. Dodatki szydełkowe odmieniają powolutku moje cztery kąty.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję, że jesteście!

PEACE

sobota, 15 lutego 2014

Pomóżcie mi proszę z tym haftem :((

Mam taką kanwę z nadrukiem i chciałam dać jej szansę, ale nie mogę zrozumieć jednej rzeczy. Namalowany wzór nie pokrywa się z krzyżykami. Są wąsiki, które w ogóle nie są krzyżykiem do zrobienia chyba, prawda? Uszy zwężają się ku górze. Oczy mają kilka plamek koloru na jednym miejscu na krzyżyk. Nic nie rozumiem z tego nadruku:(( Szukałam w Google pomocy, ale nigdzie nie mogę znaleźć instruktażu o wyszywaniu na takiej nadrukowanej kanwie.
...Powinno się wyszywać tak żeby ten rysunek był po lewej stronie robótki (tej niereprezentacyjnej)?

Każda Wasza pomoc jest cenna, bo ja w swoim życiu niczego nie wyszywałam nigdy i w ogóle się nie znam. Obejrzałam różne filmiki o wyszywaniu i już będę wiedziała jak zrobić krzyżyk, ale ten nadruk mnie przerasta. Nie wiem, o co chodzi właśnie z kolorami, które przecinają kilka miejsc na krzyżyki, ale nie są wpasowane lub które są mini malutkie i wtłoczone na jedno miejsce na krzyżyk.



<-- To jest ten kot:)


















PEACE

piątek, 7 lutego 2014

L'OCCITANE - kremy do rąk i galaretka pod prysznic

Co się tak ucieszyłam??? W sklepach L'OCCITANE była ostatnio do odbioru podarunkowa skarpeta z trzema tubeczkami kremu do rąk:) Trafiła ona w moje ręce wraz z galaretką pod prysznic, pełnowymiarowym kremem herbacianym oraz z dwoma próbeczkami bogatego kremu do twarzy. Postanowiłam opisać Wam kremy i galaretkę, a więc zapraszam do recenzji.




KREMY DO RĄK L'OCCITANE:

Fleurs de Cerisier / Cherry Blossom- pachnie odświeżająco, trochę cytrynowo i ogólnie miło.
Sam krem rozprowadza się dobrze, jest gęsty i pozostawia na dłoniach delikatnutki film i uczucie natłuszczenia.


AMANDE (Mains a croquer/ Delicious hands) Hydrante et lisse/ Moisturizes and smoothens: Au lait d'amande/ With almond milk- pachnie migdałowo, troszkę gorzkawo i zdecydowanie zapach ten jest dla mnie bardzo przyjemny. Kremik ten dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania. Nie zauważyłam, aby jakoś super wyjątkowo nawilżył i wygładził mi skórę rąk, ale zapach jest jego ogromnym plusem. Naprawdę bardzo przyjemnie się go wdycha i jest relaksujący.


Creme Mains Peaux Seches/ Dry Skin Hand Cream - Karite Shea 20%- pachnie delikatnie i nie najgorzej. Nie tak dobrze jak AMANDE, ale wciąż przyjemnie. Zapach przywodzi mi na myśl mydełko hotelowe. Krem o najtwardszej strukturze ze wszystkich tu opisanych, rozprowadza się dobrze, jest tłuściutki i wchłania się wzorowo.


Gel Hydratant/ Moisturizing Hand Gel-THE VERT/ GREEN TEA- Mlecznobiały żel pachnie ciekawie. Kojarzy mi się z herbatą z ogromną ilością cytryny). Szybciutko się rozsmarowuje, ale nawet przy nałożeniu niewielkiej ilości, pod koniec się wałkuje.



Wypróbowane przeze mnie kremy do rąk L'OCCITANE rzeczywiście dbają o skórę i mają ładne opakowania. Oprócz tego są szalenie wydajne, ponieważ wystarczy wycisnąć odrobinkę kremu, aby całkowicie pokryć obie dłonie.
Minusem jest cena. Ta francuska marka do tanich niestety nie należy:(



GALARETKA POD PRYSZNIC L'OCCITANE:  Delice des Fruits (Citron & Clementine)- Gelee de Douche/ Shower Jelly- Pachnie miło, rzeczywiście cytrynowo, ale zapach nie utrzymuje się bardzo długo na skórze. Galaretka pieni się średnio i do wydajnych stanowczo nie należy. Niestety w moich oczach L'OCCITANE przegrywa z mym ukochanym żelem pod prysznic LABELL, o którym możecie poczytać w Słodkiej Trójcy Kosmetycznej.


Znacie kosmetyki L'OCCITANE? Lubicie je? Ja do tej pory jeszcze nic nie miałam od tego producenta. Gdyby nie ta pomocyjna skarpeta, to pewnie nadal tkwiłabym w markowym mroku:) Na pewno jeszcze kiedyś zajrzę na L'OCCITANE'owe wyprzedaże:)

Życzę Wam miłego weekendu

PEACE

poniedziałek, 3 lutego 2014

Szydełkowa siatka na włosy -snood

Siatka na włosy powstała według oryginalnego wzoru na buduarową czapeczkę z 1918 roku. Strasznie spodobało mi się to połączenie splotów, ale taśmę zastąpiłam gumką, aby było bardziej nowocześnie i wygodnie. Do tego zrezygnowałam z białego koloru na rzecz zieleni. Szydełkowałam grubszym niż we wzorze kordonkiem i w ten sposób uzyskałam moją nową i mega funkcjonalną siatkę na włosy w stylu vintage.



























Jest to pierwsza siatka na włosy, w której wykonanie włożyłam tak dużo pracy. Podoba mi się bardzo, bo jest ciekawa. Włosy z niej nie wypadają i idealnie nadaje się na wietrzną pogodę i tak po prostu do ozdoby, czy też ochrony przed słoneczkiem. Dzięki gumce nie zsuwa się z włosów i nie trzeba przypinać jej wsuwkami.































Być może siatki na włosy kojarzą się najbardziej ze stylem pin up, ale ja uważam, że pasują i do mnie:) W ogóle, to zachęcam Was do wypróbowania takiej ozdoby głowy. To mega wygoda.

Teraz muszę tylko poczekać na cieplejsze dni. Marzy mi się spacerek po parku i posiedzenie na ławeczce nad wodą... ehhh:)

PEACE