Akordeon był kiedyś w Polsce bardzo popularnym instrumentem muzycznym i ja osobiście bardzo lubię jego brzmienie. Postanowiłam podarować Alfredowi kumpla z akordeonem, aby mogli wspólnie iść przez życie.
Akordeonista, podobnie jak i sam
Alfred, powstał z wosku po serku Babybel.
PEACE
Normalnie posikałam się ze śmiechu na widok akordeonisty!!! Bombowy! :D
OdpowiedzUsuńHihi, nie spodziewałam się, że aż tak żywą reakcję jest w stanie wywołać:)
UsuńBuziaki!:))
Akordeonista wygląda jakby śpiewał :) Świetny jest!
OdpowiedzUsuńJak gra, to sobie podśpiewuje i jeszcze przytupuje, ale tego nie widać:) Dzieki!:))
UsuńChciałam Cię zaprosić na moje Candy. Nie wysyłam za granicę przez ten straszny cennik poczty, ale postanowiłam dla Ciebie zrobić wyjątek, ponieważ jesteś moją stałą czytaczko - komentatorką :) Oczywiście jeśli miałabyś ochotę wziąć udział :)
UsuńO rany! Jesteś kochana:) Biegnę się zapisać oczywiście!!!!! :))
UsuńTy to masz pomysły :D Uwielbiam akordeonistę, przy najbliższej okazji nie wyrzucę skorupek z serków, no w życiu bym nie pomyślała żeby z nich ludki lepić :D
OdpowiedzUsuńTo chodź zrobimy z tych skorupek cały świat woskowy albo chociaż wioskę:)
Usuńjejuuu, jaki świetny!
OdpowiedzUsuńpomysłowo ;)
Pozdrawiam! :)
Dziękuję:) Powstał pod chwilą impulsu:)
UsuńPozdrowienia!:))