sobota, 2 czerwca 2012

Po Dniu Sąsiada refleksje

Spotkanie wczorajsze było bardzo miłe. Pojawiło się nie więcej jak dwadzieścia osób, ale i tak wszyscy świetnie się bawiliśmy. Okazało się, że osoby, które wzięły udział w wieczorku sąsiedzkim mówią po angielsku i to nawet niektóre z nich całkiem nieźle. Najmniej w końcu rozmawiałam z moim ukochanym:) Rozeszliśmy się kiedy było już ciemno i nawet w chwili tej nagadać się nie mogliśmy. Do ostatnich sekund spotkania panowała bardzo miła atmosfera i wszystko wypadło fantastycznie. Uczestnicy przynieśli własnej roboty mini kanapeczki na zagryzkę a także ciasta i sałatki oraz nie zabrakło również bagietek i chleba. Popijaliśmy piwo, wino i Ricard oraz rum. Było bardzo wesoło i nie spodziewałam się nawet, iż moi sąsiedzi podejmą tak miłe próby komunikacji ze mną po angielsku.
Tutaj na północy wiele osób zna kogoś z Polski lub ma polskie korzenie i być może również to sprawia, iż Francuzi z północy są w większości bardzo mili.

PEACE

2 komentarze:

  1. Życzę udanych stosunków z sąsiadami.. hmm.. troche to dziwnie zabrzmiało ;) lepiej będzie jak napisze pozytywnych kontaktów ;)
    Dziękuje za odwiedziny i udział w moim urodzinowym candy.
    Życzę powodzenia w losowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi:)

    Oczywiście musiałam wziąć udział w Twoim candy bo kocham różności i biżuterię i oczywiście te przydasie bardzo by mi się przydały ze względu na moje skłonności do dłubania sobie i robienia różnych takich tam:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń