...a następnie budzi się, po czym z gracją otrząsa futerko i zeskakuje ze swojej podusi.
- Mamusiu, dlaczego mnie obudziłaś?- pyta krótkim acz wymownym spojrzeniem i wybiega z pokoju na małą wyżerkę w kuchni.
Trzeba przyznać, iż po polsku świetnie się rozumiemy z moją małą kocią córcią i również po kociemu się dogadujemy.
PEACE
Kolejna kocia mama... Jak moja siostra.
OdpowiedzUsuńCałe życie byłam psią mamą a teraz panna miaucząca mnie zaadoptowała:)
UsuńRzec by można piękna i posągowa uroda kocia. Wygłaskaj go za uszkiem odemnie :)
OdpowiedzUsuńZrobione i kocia przesyła Ci pomruczenia:)
UsuńKoty są wspaniałe, ja, jak postanowiłam, że zostaję starą panną, pojechałam do schroniska po kota. No i tak Franek zamieszkał ze mną. Cudowny, piękny kot. No i co? Jakieś 3 tygodnie później zaiskrzyło między mną, a Artkiem. I tak skończyło się moje postanowienie zostania starą panną. Najgorsze to, że Artek jest astmatykiem i Franek zamieszkał piętro niżej, czyli u moich rodziców.:)
OdpowiedzUsuńNiestety rok temu ktoś nam zabrał...Strasznie nam było wszystkim przykro, nawet mój ojciec, który nie umie uczuć okazywać, ze dwa tygodnie chodził i go szukał...
A co do mojego lalkowania...Pewnie come back nastąpi, ale jak nasze życie się bardziej uporządkuje, co raczej jest dość mało prawdopodobne...Za dużo pracy, tym bardziej teraz, w sezonie. Ale kto, wie, jak to się wszytsko ułoży i może w październiku jakaś sesyjka lalkowa się odbędzie i odkopanie lalek z pracowni:)
Pozdrawiam
No tak, kot dla astmatyka nie najlepiej się sprawdza:), ale dokonałaś dobrej wymiany:))i w sumie to Franek tylko się kawałeczek przeniósł:)
UsuńOch, wiem jak to jest stracić zwierzaka...
Oczekuję koniecznie na więcej lalkowania:)Jeszcze nie mam swojej lalki więc się chociaż napawam Twoimi fotkami:))
Pozdrawiam również:))