Bardzo popularnym rodzajem horroru jest horror o naturalnych zabójcach.
Mamy filmy o zabójczych wężach anakondach ( np. Anacondas), o pszczołach (np. Attack of the Killer Bees), o szczurach gdzie za przykład posłużyć może nam film o wymownym tytule The Rats lub zabawny horror o Willardzie. Mamy nawet film o krwiożerczych chomikach (Night of the Hell Hamsters) i o kotach, które raz posmakowawszy karmy z domieszką ludzkiego mięsa, przemieniają się w mordercze futrzaki.
Nie można zapomnieć również o rekinach (np. Jaws) i oczywiście o złowrogiej orce (Orca the Killer Whale), która mści się na załodzestatku za zamordowanie orkowej rodziny.
Lwy również znalazły w horrorze swoją niszę wcielając się w cichych i sprytnych zabójców, uniemożliwiających dokończenie budowy mostu w Afryce (The Ghosts and the Darkness).
Zabijają również rozeźlone psy. Te atakują solo, tak jak na przykład stary, dobry Cujo lub też grupami jak to dzieje się w przypadku genetycznie zmodyfikowanych psów Wesa Cravena, które opanowują całą wyspę (The Breed).
Trzeba koniecznie wspomnieć o zabójczych pająkach (np. Arachnophobia) i ogólnie robalach jak choćby te z The Mist Stephena Kinga czy też o pasożytach z odmrożonego po tysiącach lat mamuta, które zagnieżdżają się w ludziach (The Thaw) .
Małpka także może dać ludziom popalić i zabijać z zimną krwią na przykład w Monkey Shines.
Na koniec bezwzględnie wymienić należy również zabójcze ptaki. Tu za przykład posłużą nam oczywiście The Birds Hitchcocka.
Obejrzałam ostatnio dwa całkiem przyzwoite horrory z udziałem zabójczych zwierząt. Rogue kontynuuje wątek aligatora jak na przykład Black Water czy Lake Placid. Piranha 3DD to kontynuacja historii o zabójczych piraniach z tym że utrzymana jest ona w konwencji humorystycznej i na ekranie pojawia się nawet piękny David Hasselhoff.
Z jakiegoś powodu ludzie chętnie oglądają filmy o morderczych zwierzętach. Być może dreszczyk emocji kryje się w tym co ogólnie znane i uważane za niebezpieczne, jak na przykład lwy, psy, czy krokodyle lub rekiny. Okropności typu oszalałe, jadowite ropuchy czy też rozwścieczone osy lubimy za ich oczywistość. Być może czasem konfrontujemy się ze swoimi obawami właśnie w filmach grozy? Niewątpliwie również jeśli lubimy zastanawiać się co by było gdyby, sięgamy po film o kotkach i świnkach morskich, które odkrywają w sobie instynkt mordercy.
Muszę przyznać, iż dobry horror ze zwierzętami nie jest zły:) Wiele z nich zostaje w pamięci i do niektórych chętnie się powraca.
PEACE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz