Witajcie Kochani! Z bawełnianej włóczki typu zpagetti ( Phildar Copacabana) zdecydowałam się zrobić na szydełku ażurowy sweterek.
Użyłam szydełka 9mm. Zaczęłam od 90 oczek łańcuszka i pracowałam naokoło aż dotarłam do miejsca, gdzie podzieliłam robótkę na przód i tył i przerabiałam dalej ku górze po 45 oczek. Zeszyłam przód i tył na ramionach i obrobiłam półsłupkami, robiąc dwa zmniejszenia na bokach. Na sam koniec dodałam rękawy (zaczynając pod pachą od 45 półsłupków). Wzorki oddzieliłam okrążeniem z półsłupków i każde okrążenie z półsłupków posiada o 3 półsłupki mniej od poprzedniego ( 2 zmniejszenia na początku i jedno na końcu). Końcówka rękawów to dwa rządki półsłupków i kombinacja: *słupek, oczko łańcuszka, pominięte oczko * na około. Finalne 3 okrążenia to półsłupki.
Tego rodzaju sweter to świetny projekt, bo po prostu nie może nie wyjść. Przy szydełkowaniu szydełkiem większej, od podanej na naszej włóczce, grubości, trzeba jedynie wziąć pod uwagę to, że nasza robótka będzie dość rozciągliwa.
Jak podoba się Wam taki sweter z włóczki spaghetti?:))
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Muszę się z Wami również podzielić rewelacyjnym sposobem na likwidację grzyba w domu! Wyobraźcie sobie, że u mnie na jednej ścianie występuje właśnie taka czarna pleśń i nie tylko szpeci, ale również nie jest zdrowa. Zmywanie wodą pomaga na krótko, ale walka z grzybem jest wygrana nawet kiedy szerokim łukiem ominiemy chemię i kiedy sięgniemy po naturalne składniki.
Za kuchennymi szafkami mam spokój od ponad roku, a więc mikstura, o której Wam zaraz opowiem, autentycznie działa. Zanim jednak wyjawię jej tajemnicę, to powiem Wam jeszcze, że:
-bezwzględnie należy zaopatrzyć się maskę (ja kiedyś tego nie zrobiłam i później źle się czułam, bo po prostu nie da się "zbytnio nie oddychać")
-w trakcie usuwania pleśni należy wietrzyć pomieszczenie i również po zabiegu najlepiej pozostawić otwarte okna na co najmniej kilka godzin
-ubranie robocze należy odłożyć do prania, a samemu wziąć prysznic
Gzybobójczy środek przygotowujemy w butelce z dyfuzorem. Nalewamy do niej zwykłego białego octu i dodajemy zaledwie około 5 kropelek olejku z drzewa herbacianego.
Ścianę spryskujemy i zostawiamy na jakieś pół godziny. Później trzemy ścianę starym zmywakiem do naczyń i robimy to, dopóki nie uznamy, że grzyb odszedł od ściany. Po tym zabiegu ścieramy czarny osad, aż ściana będzie czysta. Biegamy w tą i z powrotem do źródła bieżącej wody, opłukujemy zmywak i cierpliwie pozbywamy się odczepionego od ściany grzyba. Możemy w międzyczasie jeszcze prysnąć tu i ówdzie, jeśli uznamy, że ściana zaczyna wysychać. Chcemy, aby grzyb jak najmniej się pylił. Oczyszczone miejsca spryskujemy naszą grzybobójczą miksturą.
Odgrzybioną ścianę musimy następnie osuszyć, czyli nie dosuwamy do niej żadnych mebli etc. Nawet jeśli wydaje się pozornie sucha, to nie ulegamy pokusie, bo nasze wysiłki spełzną na niczym. Po jakichś 24 godzinach możemy naszą ścianę powrotnie zagospodarować, ale i tak warto, aby nic do niej nie przylegało.
Zmywak wyrzucamy do śmieci. pomieszczenie odkurzamy i dobrze wietrzymy. Jeśli grzyb znajduje się przy oknach, to okna i ramy okienne od razu myjemy.
Ten oto sposób na grzyba na ścianie jest przeze mnie sprawdzony i okazał się skuteczny. Jak widzicie, nie użyłam żadnych środków chemicznych, a czarny grzyb odszedł w zapomnienie:) Zachęcam Was do wypróbowania tej prostej metody, jeśli i u Was w domu zadomowił się taki nieproszony gość.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Życzę Wam miłego dnia i przesyłam moc buziaczków!:)
PEACE
Bardzo ładna bluzeczka :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)) Buziaki!:))
UsuńBardzo ładny sweter !!!
OdpowiedzUsuńспасибо:) Have a lovely day! Kisses:))
UsuńJak Ci ładnie w tym kolorze, a bluzeczka jest jak marzenie. Boska, normalnie.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Pewnie róż by nie był moim pierwszym wyborem, ale kupiłam te włóczki w siatce z innymi okazyjnie na ryneczku. Przypuszczam, że ktoś wyprzedawał dobytek po babci, bo była jeszcze para drutów:)
UsuńBuziaki!:))
Ładny szydełkowy sweterek. Nie mam grzyba na ścianie, ale na wszelki wypadek zapisałam sobie skład mikstury do walki z nim. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Nie życzę Ci oczywiście takich grzybowych przygód, bo powiem Ci że ja tą ścianę czyściłam prawie 6 godzin i dzisiaj bolą mnie ręce:D
UsuńBuziaki!:))
Koniecznie wypróbuję Twoją miksturę. Pomimo tego, że mieszkam w nowym bloku, okna mam szczelne a ścianę niedawno pomalowaną to i tak to cholerstwo wylazło nad oknem.
OdpowiedzUsuńSweterek jest na prawdę ładny i ta włóczka ma uroczy kolor.
No, to koniecznie pojedź tym cudem, bo nie ma co czekać, aż się rozrośnie. Zobaczysz, że jak raz zrobisz, to będziesz miała spokój. U nas są stare mury i w jednym miejscu ściana się rozpada i spod tapety wylatuje:D ...no i sezon grzewczy zaczynają u nas za późno i niestety rośnie wtedy ludziom na ścianie grzyb bardzo dorodny:D
UsuńDzięki:)) Buziaki!:))
Napracowałaś się nad tą bluzeczką ale było warto, bo efekt jest genialny! :) Chciałabym tak równiutko robić, mnie wciąż idzie tak sobie, ale faktem jest, że mało ćwiczę ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że 2 dni mi zajęła, bo duże szydło wzięłam:) Super, że Ci się podoba:) No to szydło w dłoń i poćwicz, bo pogoda na szydełkowanie idealna:))
UsuńBuziaki!:))
You look so classy. xx
OdpowiedzUsuńHehe, thank you:) xx
UsuńWydaje mi się, że nie widziałam wcześniej ubrań ze tego typu włóczki. Zaraz też sobie wyobraziłam ubrania ze sznurka :D Zpaghetti to chyba jednak lepszy pomysł. Sweterek wygląda ciekawie, będzie przykuwał uwagę. Podoba mi się to przeplatanie wzorów.
OdpowiedzUsuńGrzyba aktualnie nigdzie nie mam. Chyba. Mieliśmy kiedyś problem pod schodami i w łazience ale mąż kupił specjalną farbę i specjalny silikon. Nawet nie pomyśleliśmy, że mogą być jakieś naturalne (i w dodatku niedrogie) sposoby.
No ja właśnie też nie widziałam, ale postanowiłam coś pokombinować, bo taki sweter przez głowę mi się przyda:) Hihi, ze sznurka by mogło trochę drapać, ale by było naturalnie:D Dzięki:))
UsuńU nas grzyb ma idealne warunki niestety, ale naprawdę działa ta mikstura i tak jak piszesz, to bardzo tani sposób. Ze względu na kota i roślinki, bardzo się cieszę, że nie musiałam sięgać po chemiczne rozwiązania i w razie czego, to autentycznie Ci polecam to rozwiązanie, bo nawet z wielkim grzybosławem daje radę taka mieszanka:)
Buziaki!:))
Hola mi querida amiga. Precioso jersey, te quedo muy bien, en cuanto al hongo espero que puedas eliminarlo y no te de mas problemas. Un besin muy grande.
UsuńHola:) Gracias mi querida amiga. This mix is really cool to figth the mould and I also hope that my wall will now be cured forever:) It's been over a year I cleaned another spot and so far so good so I keep my fingers crossed:) Un besin muy grande to you too!:))
UsuńAle się napracowałaś! Szydełkiem taki makaron nawijać! Szacun! do tego z wzorkami!
OdpowiedzUsuńA co do grzyba, jeśli twierdzisz, że działa, to przesłałam przepis kuzynce. Gnieździ się w małym pokoiku z mężem i synem. Wiadomo, ciepełko, kąpiele... no i grzyb też się zagnieździł:)
Chemia nie wchodzi w rachubę, więc może Twoja mikstura podziała.
Hihi, ale szybciej było widać postępy niż przy cienkiej włóczce:)) Działa cudownie i bardzo polecam dla kuzynki. Powiem Ci, że zapach spokojnie się ulatnia i naprawdę warto spróbować właśnie tej niechemicznej mikstury.
UsuńUściski!:))
Wspaniały sweterek, wykonałaś go idealnie i chyę głowę przed Tobą! Kochana dzięki za przepis na grzyba. Niestety w Irlandii jest duża wilgoć i co jakiś czas gdzieś mi to cholerstwo wyjdzie :/ Właśnie też używałam octu na grzyba, ale tera dodam sobie jeszcze olejek z drzewa herbacianego :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo mi się miło zrobiło:) Oj tak, znam taki wilgotny klimat i trzymam kciuki za Twoje ściany. U nas się można zawietrzyć na śmierć i też po prostu grzyb wyłazi i już.
UsuńBuziaki!:))
Świetny sweterek i ma fajny kolor ;)
OdpowiedzUsuńO grzybach mi nie mów kiedyś w kuchni miałam na
całą ścianę bo ja 4 ostatnie piętro i to wina z dachu szła woda
skuwaliśmy tynki do betonu kochana grrrrrrrr :( Niestety w
blokach ciężko jest bez grzyba u syna zaczyna coś wybijać ale
na lato malujemy więc będzie ostra akcja - sobie współczuję ;)
Dobrze , że to tylko ciut na sufcie ale zlikwidować trzeba -
pozDrawiaM i buziaki :*
Dzięki:) Kolor trochę z przypadku, bo kupiłam na ryneczku torbę z włóczkami i akurat właśnie było kilak motków tej:)
UsuńO rany, u nas są nieszczelne ściany i też właśnie woda się gromadzi:/ Awansem Ci już teraz życzę powodzenia z walką u syna i żeby grzyb odszedł na dobre i żeby się do lata nie rozrósł:/
Buziaki!:))
Cute sweater) Curretnly we have this weather, when you just need a looot of sweaters and it's perfect to wrap in the scarves and have a looot fo coffee or tea
OdpowiedzUsuńThank you:) Oh here too, well no snow yet but it's nicely chilly and in such weater tea tastes double good, doesn't it?:)
UsuńKisses!:))
Mieszanka trafiona w punkt, zapamiętałam i powiem koleżance, że jest ratunek, bo ona męczy problem, a Ty właśnie go rozwiązałaś!
OdpowiedzUsuńBluzeczka bardzo bardzo udana, i wzór, i kolor bardzo mi się podoba, a Tobie jest ślicznie w niej:))
Polecam naprawdę.W kuchni za szafkami miałam po prostu czarno i teraz jest spokój od ponad roku, a ściany mamy nieocieplone, tu i ówdzie tynk się sypie i zbrojenie prześwituje i naprawdę wilgoć szaleje.
UsuńDziękuję Ci bardzo:))
Buziaki!:))
Cudny sweterek :) jak i modelka ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jaki uroczy sweter, śliczny kolorek :) a co do grzyba, niestety ostatnio miałam z nim styczność, zrywaliśmy prawie 20letnią tapetę i w miejscu gdzie podobno kiedyś stał komputer, wielki grzyb :( na szczęście u nas administracja poczuła się do tego i szybko się go pozbyli :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) U nas to jakoś sami musieliśmy załatwić, ale na pewno by było lepiej, gdyby nam włączali ogrzewanie, jak jest zimno, a nie dopiero jak ludzie już zaczynają wydzwaniać i narzekać:))
UsuńBuziaki!:))
Bluzeczka jest odlotowa:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńBuziaki!:))
Gorgeous coral sweater, my dear! And your method is worth trying. We treated some fabric Xmas decoration with vinegar last year - it got rid of all the musty smell. So I know it works. What does oil add to this effect, I wonder?
OdpowiedzUsuńThank you:) It really works wonders and the tea tree oil is there for its' antibacterial and fungicidal properties. If you'd ever have mould issues it's definetely worth to try this solution.
UsuńHugs!:))
Cudna bluzeczka <3
OdpowiedzUsuńJa w staym mieszlaniu mialam tez przez krotka chwile problem z plesnia ale potraktowalam sciane hlorem ( zroblilam mieszanke w sprayu) W momencie sciane wybiela. Potem wszystko umylam i wysuszylam pistoletem na gorace powietrze.
Plesn zniknela na zawsze. Buziaki
Dziękuję:) Chlor też ciekawe rozwiązanie i super, że podziałał. No, taki pistolet to jest fajna sprawa. W ogóle nawet do robienia rzeczy z modeliny na przykład:))
UsuńBuziaki!:))
Piękny sweterek i niezwykle twarzowy!
OdpowiedzUsuńSposób, który podałaś z pewnością przyda się wielu czytelnikom :-)
Pozdrowionka!
Dziękuję:) Autentycznie sprawdzony i u mnie podziałał cudownie wręcz, więc na pewno warto wypróbować:)
UsuńBuziaki!:))
Bluzeczka bardzo mi się podoba, jest według mnie bardzo kobieca, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca włóczka! Chyba pierwszy raz taką widzę! ;-) Twój sweterek wygląda mega! :-) A sposób na grzyba... bardzo ciekawy! Zapiszę w swoim zeszyciku "pomysłów" na wszystko :-) Buźka!
OdpowiedzUsuńOj tak, włóczka jest fajna. Można by zrobić taką podobną samemu z podartych koszulek, ale ta jest taka lżejsza i te włókna są bardziej jak hmmm...wata cukrowa, tylko że nie takie delikatne:) Ta mikstura autentycznie działa cudownie. Na razie nic nie wyłazi, mimo że teraz czyściłam nawet nie gołą ścianę umalowaną, a tapetę. Przypuszczam, że w jednym miejscu może znów się w przyszłości pojawić grzyb, ale tam naprawdę jest dziura w ścianie prawie widocznie na wylot...więc to by był autentyczny cud, gdyby już nigdy się tam nic nie zalęgło:D
UsuńBuziaki!:))
O kurcze, muszę wypróbować to na grzyba. U mnie niestety mnóstwo ze względu na wilgoć w domu.. To bardzo załamujące. Może się sprawdzi i w końcu się go pozbędę. Dziękuję za sposób!
OdpowiedzUsuńCo do sweterka, choć nie w moim guście, to na Tobie się on bardzo ładnie prezentuje. :)
Polecam, póki co ściana nadal jest wolna od grzyba. No wiem, też nie cierpię jak się lęgnie:/
UsuńDzięki:)) Wiesz co, ja w różach zwykle nie chodzę, ale w tym przypadku jestem zadowolona:)
Świetny sweterek wydziergałaś;) Super wzór!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Bardzo dziękuję:) Buziaki!:))
UsuńSweterek fajny. Nie wpadłoby mi do głowy, żeby użyć tej włóczki do zrobienia swetra :)
OdpowiedzUsuńZ grzybem nie mam problemu, ale muszę pomysł mamie podsunąć.
Pozdrawiam
Dziękuję:) A ja najpierw nie miałam pomysłu i zrobiłam sobie miseczkę malutką z tej włóczki. Później dopiero przyszła mi do głowy bluzka:)
UsuńPolecam tą miksturę, bo w pokoju nadal mam ścianę wolną, a wilgoć niestety szaleje.
Buziaki!:))