Makrama istniała już w starożytnych czasach, a dla mnie zaistniałą wczoraj, kiedy to wyplotłam swoje pierwsze w życiu bransoletki przyjaźni z muliny.
Oczywiście nie wymyśliłam sobie sama wiązań i korzystałam z tutoriali. Platforma Youtube jest istną skarbnicą wiedzy i jeśli chcecie sobie coś wypleść, a nigdy w życiu nie mieliście do czynienia z muliną, to jest tam wiele bardzo czytelnych przewodników po świecie muliny.
Ja moich bransoletek nie chciałam wiązać, a więc wymyśliłam zapięcie.
Tak oto prezentują się na nadgarstku i myślę, że właśnie razem fajnie wyglądają.
Są bardzo wygodne i bez trudu mogę je sama założyć i zdjąć, a więc zapięcie się sprawdza w stu procentach.
Osobiście uwielbiam takie dłubanki i wszelkiego rodzaju rękodzielnicze wyzwania, a więc świetnie się bawiłam w niteczkami. Jeśli chcecie się wyciszyć i opróżnić umysł, to polecam Wam wyplatanie meksykanek.
Do zrobienia moich bransoletek przyjaźni użyłam muliny bawełnianej Ariadna, która produkowana jest w Polsce.
Mulina ta jest mięciutka i bardzo przyjemna w dotyku i idealnie uzupełniła tym pozytywnym aspektem moje doświadczenie z wyplataniem.
Ważne jest również to, iż ta mulina nie farbuje. Kiedyś bowiem kupiłam kordonek niewiadomego pochodzenia na ryneczku i strasznie barwił mi dłonie podczas szydełkowania. Wyobraźcie sobie więc farbującą mulinę w różnych kolorach w bransoletce. Masakra... Ta mulina jest naprawdę ok:)
Jeszcze na sam koniec pragnę Wam podsunąć inspirującą muzyczkę, przy której możecie się zrelaksować, nie tylko wyplatając.
PEACE
Ale fajne:) Kiedyś też takie robiłam ale tak mi to pięknie nie wychodziło:P
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo! Zagrzewasz mnie do dalszych prób:) Te na razie to są takie dla początkujących i z pewnością bardziej skomplikowana, to by mi wyszła tragicznie tak na pierwszy ogień.
UsuńUściski!:)
Ślicznie Ci wyszły :) wiem, że to wcale nie jest takie łatwe. Wymaga cierpliwości i dokładności. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Mnie właśnie na początku trochę przeraziło to wyplatanie, ale jak zobaczyłam tutka z rodzajami wiązań, to odetchnęłam z ulgą i stwierdziłam, że dam radę:)
UsuńPozdrowienia!:))
Jak na pierwszy raz wyszło Ci na prawdę świetnie :) Ja w dzieciństwie robiłam tego ogrom. Całymi dniami siedziałam i plotłam. Miałam na pewno więcej cierpliwości niż teraz :)
OdpowiedzUsuńAle tej muzyczki to nie ma w poście...czy tylko ja jej nie widzę?
Trochę się pogubiłam w tej liściowej:)) No, ja robiłam chyba ponad godzinę jedną:D Szło mi poooowoooollliiii:D
UsuńMuzyczka powinna być nad PEACE i mnie się wyświetla nawet po wylogowaniu...hmmm...może się nie zdążył player wczytać?
Buziaki!:)
Już się pojawił :) Zaraz posłucham. U mnie w pracy to jest taki internet, że szkoda gadać...ale dobrze, że w ogóle jest :)
Usuń:) No to mam nadzieję, że Ci się muzyczka spodobała i zadziałała odprężająco:)
UsuńAch, pamiętam te godziny z agrafką wpiętą w spodnie na kolanie i zaplatanie supełków :)
OdpowiedzUsuńMnie dopiero teraz dopadła mania zaplatania:)
UsuńBuziaki!:)