Polskiej wódce moi kochani żadna inna wódka nie dorównuje. We francuskich sklepach znajdziemy szczupły w porównaniu z polskimi sklepami asortyment wódek. Z polskich wódek we Francji dostępna jest na przykład Żubrówka ze źdźbłem trawy. Najwięcej na półkach w marketach znajdziemy, według moich obserwacji, wódek rosyjskich. Ceny tego napoju są naprawdę niebagatelne i dlatego właśnie zawsze kiedy wracam z naszego pięknego kraju, moja torba pobrzękuje wesoło. Po co przepłacać, a do tego czynnie się przyczyniam do popularyzacji, jakby nie było, części polskiej kultury we Francji.
Biała Żubrówka robi zawsze absolutną furorę na stole. Absolwent także jest bardzo lubiany ( ale ten na foto jest MÓJ:))). Krupnik to nie moja bajka, ale Francuzi lubią tę odmianę wódki.
W tym roku w ramach wódek na prezent udało mi się zakupić Kłosówkę, z zatopionym w butelce kłosem. Zawsze warto kupić wódkę 'z czymś w środku' ponieważ wódki sprzedawane we Francji są raczej 'bez niczego' - oprócz Żubrówki ze źdźbłem. Kłosówka staje się więc ciekawym podarunkiem i oryginalnym dla Francuza.
Do tego wyszukałam kultową Żytnią. Ta perełka PRL-u, bohaterka polskich filmów i wspominana z rozrzewnieniem przez wielu Polaków wódeczka została odebrana przez obdarowanego z nutką niepewności. Obok Żytniej nie mogło zabraknąć również Żołądkowej Gorzkiej.
Stojąc w polskim supermarkecie w dziale z alkoholami, odbyłam małą podróż w czasie. Zatęskniłam za śledzikiem i ogórkiem kiszonym, których we Francji nie znajdziecie i których mój luby szczerze nie lubi. Po powrocie z zakupów dorwałam się do śledzi i ogórków a wódeczki grzecznie zapakowałam w skarpetki i ułożyłam w torbie.
Tania i dobra wódka to niewątpliwie jeden z czarów Polski podobnie jak o wiele tańsze papierosy. Nie wspomnę nawet o wszystkich cudownych kiszonkach, bo zacznę wyć w tęsknoty:)
PEACE
Jest jeszcze Dębowa z kawałkiem deseczki, tzn takim dłuższym wiórem ;)
OdpowiedzUsuńFajne jest to, że jak się kogoś za granicą odwiedza, to polska wódka zawsze jest prezentem na miejscu ;D
No, chyba tylko że ktoś naprawdę nie pije alkoholu, ale jak pije, to to jest świetny prezent:) Następnym razem sprezentuję Dębową:))
UsuńHehehe no w sumie wódka to nasz znak rozpoznawczy. Chociaż ja osobiście ( szczególnie ostatnio ) nie wyobrażam sobie życia bez kiszonej kapusty :) Pochłaniam ją całymi kilogramami :D
OdpowiedzUsuńKocham koszoną kapustę!:)) O matko, staram się nie myśleć o niej...:))
UsuńNo w tej dziedzinie to jesteśmy jak Yin i yang ;))
OdpowiedzUsuńKiszonki tak, wódka i papierosy nie ;) na pewno wódka polska góruje nad zachodnioeuropejskimi wypocinami w tym kierunku, natomiast nie wiem co ze wschodem? Ponoć alkohol mają wpisany w metabolizm ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak ogóreczek przy kieliszku wódeczki a na zwieńczenie papierosek:D
UsuńEch rozumiem,
OdpowiedzUsuńkiedyś mi tak barszczyku polskiego zachciało się w Londynie.
Owszem zrobiłyśmy , ale to nie było mimo wszystko to...
:) Ja sobie nieraz placki ziemniaczane robię i wcinam je ku zgrozie mego lubego z cukrem:D
Usuńu mnie na strychu znajduje się 255 butelek białej żubrówki, więc zapraszam :PP
OdpowiedzUsuńoj będzie się działo u Ciebie:)))
UsuńWódki samej w sobie nie lubię, ale drinki jak najbardziej :) ... mówisz, że we Francji nie ma kiszonek? Już wiem gdzie się nie wyprowadzać :D A sama próbowałaś kisić ogórki? Kurcze musisz przekonać swojego lubego do ogórasów bo jak to tak :D Toż to jedne z lepszych przekąsek tudzież dodatków do kanapek :) (temat kapusty kiszonej i jej niesamowitych walorów smakowych zostawmy na inny komentarz :D)
OdpowiedzUsuńJa z wódkowych, prostych rzeczy to lubię wódkę z sokiem pomarańczowym:)Nie ukrywam jednak zamiłowania do czystej postaci:)) No nie ma kiszonek. Są tylko korniszony! Pewno można kupić gdzieś polskie kiszonki w słoikach (raz w supermarkecie widziałam coś z Rolnika), ale cena za nie będzie ogromna. Ja nie umiem kisić sama:(( Szukałam jednak na rynku takich ogórków do kiszenia z zamiarem ewentualnego zaryzykowania i nie udało mi się nigdy wypatrzeć. Idę sobie zrobić śniadanie:))
UsuńDobry wpis! ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak polska wódka! :D
No nie ma:D
UsuńTak mnie ten wpis natchnął, że aż wychyliłam kieliszeczek mego Absolwenta:)
Na Zdrowie!:))
Ja zbyt często wódki nie piję, ale czasem i owszem nie pogardzę. Zwłaszcza taką dobrze zmrożoną, że aż gęstą, np.pod śledzika.... :)) Mniam:)
OdpowiedzUsuńCiepła wódka jest blah:) Zimna ze śledzikiem to i mój typ i z ogóreczkiem jeszcze kiszonym:))
Usuńfakt kiszonek we Francji się nie znajdzie, a co do wódki nie lubię jej, wolę czerwone wytrawne wino oczywiście francuskie:))
OdpowiedzUsuńJa lubię i wódkę i francuskie winko:D Wytrawne nie zawsze mi wchodzi, ale takiego lekko słodkawego to nigdy nie odmówię:)
Usuń