Kiedy zabrakło mi kordonku na ostatnie rządki serwetki, to próbowałam najpierw dokupić odpowiedni odcień, ale niestety nie udało mi się. Nie chcąc pruć owocu kilkudniowego machania szydełkiem, zdecydowałam się na farbowanie w herbacie.
Zaparzyłam dziesięć torebek, zostawiłam serwetkę w garnku na całą noc i następnego dnia czekała na mnie miła niespodzianka. Kolor brzegu nadal nieco się różni, ale nie jest to już strasznie drastyczna różnica i z ostatecznego efektu jestem zadowolona.
Mój domowej roboty barwnik utrwaliłam płukaniem w wodzie z octem. Polecam Wam takie farbowanie bawełny i nie bójcie się, że będzie niejednolicie, bo naprawdę barwa rozkłada się ładnie.
Obok ananasów szydełkowych uwielbiam wachlarzyki i jak widzicie dałam wreszcie upust tej mojej wachlarzykowej pasji:)
Serwetka jest trochę staromodna, ale takie wzory najbardziej do mnie przemawiają.
Wy wolicie bardziej nowocześnie, czy ta robótka może być?
Kiedy zabierałam się za szydełkowanie, to jakoś nie zdawałam sobie sprawy z rozmiaru gotowego dzieła:) Okazało się, że jedynym miejscem na moją serwetkę, jest oparcie kanapy. Oby Panna Miau utrzymała pazurki na wodzy:))
Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam buziaki.
PEACE
Piękna serwetka, lubię takie, jak to określiłaś "staromodne". Nowoczesny styl jakoś nie bardzo do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńTe staromodne wydają mi się jakieś takie cieplejsze, może też bardziej strojne i takie jakieś swojskie:))
UsuńDla mnie to coś, czego chyba nigdy nie pojmę - jak można ze zwykłej włóczki (to znaczy kordonku) robić takie cuda? Piękna jest ta serwetka i nigdy bym nie powiedziała, że była farbowana w herbacie :))
OdpowiedzUsuńMarzy mi się mały, okrągły stoliczek a na nim właśnie serweta robiona na szydełku, która by pięknie zwisała po bokach. Może się kiedyś podejmiesz zrobienia takiej wielkiej serwety? :) A inny pomysł to chusta, taka trójkątna, do założenia na siebie. Cudowne jest takie rękodzieło :)
Ja żałuję, że nie możemy się spotkać na wspólne szydełkowanie. Jestem pewna, że w mig byś pojęła co i jak i zrobiłabyś takie cudeńka, że mózg staje! Mnie się ten herbaciany efekt bardzo spodobał i na pewno nie ostatni raz używam do bawełny herbatki:) Fakt, że zrobiłam mega mocny kolor i na całą noc zostawiłam, a do tego od czasu do czasu gmerałam garnku, żeby się wszystko równo pokryło. Och taki stoliczek też bym chciała mieć, a do stoliczka bym chciała domek:)) W domku bym miała drewnianą podłogę i kominek prawdziwy i kotki i pieski:) Jakiś czas temu szukałam właśnie fajnego wzoru dużej serwetki, ale w końcu doszłam do wniosku, że nie mam miejsca na taką dużą:( Strasznie żałuję. Trójkątnych chust mam za sobą zaledwie kilka, ale też je bardzo lubię:)) Czasami je noszę tak zrolowane jak szalik, a czasami zakładam jak chustę:)
UsuńTo chyba się do Ciebie zgłoszę po taką chustę albo serwetę, jak już się dorobię stolika ;))
UsuńMam nadzieję, że się kiedyś spotkamy i mnie tego wszystkiego nauczysz (tylko czy mi cierpliwości starczy...) :)
Potrzeba matką wynalazków :) Ewentualnie wszystkie wynalazki powstały z lenistwa :)
OdpowiedzUsuńFajny efekt, cieplutki :)
Pozdrowionka, Aga
Strasznie się cieszę, że Ci się podoba:) Ze mnie na ogól jest bardzo leniwy wynalazca i w razie potrzeby sięgam po to, co akurat mam pod ręką:))
UsuńPozdrowienia!:))
No ba, podoba :) Uwielbiam oglądać Twoje prace :) Ja wciąż się wymawiam brakiem czasu, żeby przypomnieć sobie podstawy szydełka :) Oczka tylko namiętnie trenuję w bransoletkach :)
UsuńPozdrowionka
W sumie lubię bardziej "nowoczesne" wzory, ale ta serweta wyjątkowo mi się podoba! być może dzięki pięknemu herbacianemu kolorowi :-)))
OdpowiedzUsuńJa w nowoczesnych nie potrafię się jakoś odnaleźć. Mój luby twierdzi, że szydełko to w ogóle jest dla staruszków i biedny teraz patrzeć musi codziennie na serwetkę w dużym pokoju:D
UsuńSzkoda tylko, że nie pachnie ona herbatkowo:)
Uściski!:))
Piękna! Wygląda jak śnieżynka. Herbaciana śnieżynka :)
OdpowiedzUsuńDla mnie te wzory to wciąż czarna magia, ale - kto wie - może je kiedyś ogarnę.
Buźka!
Inka
Hihi, śnieżynka herbaciana, to mi się kojarzy z posiusianym śniegiem, a ten z kolei kojarzy mi się z Polską:)) Ja chcę do domu!!!:(((
UsuńBuziaki!:))
PS. Ogarniesz na pewno 100%, tylko zacznij sobie od czegoś prostszego i dalej zobaczysz, że samo już pójdzie, a jak coś to pisz z pytaniami szydełkowymi. Jak będę umiała, to Ci pomogę.
Ale ładna :)
OdpowiedzUsuńHerbacianka cudowna, zawsze podziwiam i będę podziwiać! Ale mam nadzieję, że nie zachwyci Panny Miau:D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło:)) Hihi, póki co jest ok, ale z nią nigdy nic nie wiadomo:)
UsuńDzieło,prawdziwe dzieło;))Jest wielka i piękna!Kiedyś farbowałam szydełkowa pracę kawą,ale zrobiły mi się zacieki;(Tragedii nie było,bo te zacieki miały swój urok,ale ostatecznie serwetkę sprułam.
OdpowiedzUsuńTeraz będę korzystać z herbatki:)
Trzymaj się cieplutko;))
Polecam tak właśnie na noc zostawić w herbatce i później tylko musisz dobrze wypłukać w wodzie z octem, do momentu jak już kolor nie idzie z wodą. Herbatę zamroziłam na przyszłość:D
UsuńBuziaki!:))
o kurcze to się musiałaś chyba napracować nad nią:) fajnie wyszła;p
OdpowiedzUsuńKilka dobrych dni:) Dziękuję:))
UsuńŚliczna serwetka, ale kolor jest rewelacyjny - piękny, ciepły odcień brązu. Nie miałam pojęcia, że można serwetki farbować w herbacie - a propos - czy to się nie spierze...?
OdpowiedzUsuńCo do wzoru - ja też najbardziej lubię takie staromodne wersje - z wachlarzami, łukami i koniecznie wykończone rządkiem pikotek :) Te nowoczesne, geometryczne kształty zupełnie do mnie nie przemawiają :D
Dziękuję:) Wiesz co, nie spierze się, bo serwetki się często nie pierze, a jak już, to w rękach. Z czasem kolor może trochę zelżeć, ale nic go nie ruszy, chyba, że jakieś specjalne odplamiacze:)
UsuńWłaśnie nie mogę się coś przełamać do geometrycznych. Nawet jak robię fileta geometrycznego,to najbardziej mi się podoba jako wstawka np. do poduszki, a nie tak bardzo jako serwetka sama w sobie:))
Uściski!:)
Wspaniała serwetka!!! Bardzo ładny herbaciany kolor!!!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam:))
Dziękuję Doniu i też Cię pozdrawiam!:))
UsuńBardzo piękna serweta,wzór bardzo mi się podoba. A pomysł farbowania w herbacie jest rewelacyjny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i powiem Ci, że z tą herbatą, to nie miałam innego wyjścia, bo naprawdę się rzucała w oczy różnica kolorów między kordonkami:)
UsuńPozdrowienia!:)
Dzień dobry! :* Dawno mnie tu u Ciebie nie było ;)
OdpowiedzUsuńAle widzę, że wciąż rozwijasz swój talent- świetna robota Kochana, piękna ta serwetka :))
Buziaki! :*
Ojej:))) Witam:)) No coś tam cały czas robię:) Dziękuję za wizytę i miłe komentarze.
UsuńBuziaki!:))
Przepiękna serweta i ma rewelacyjny kolorek:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:))
UsuńSerweta w moim klimacie ,dziękuje za rady dotyczące farbowania w herbacie:)dostałam do córci zdjęcie zegara na szydełku i udało sie zrobic tylko jescze prosiła żeby to było w klimacie ombre ,wię jesli mi sie uda to chętnie sie podziele
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i bardzo mi miło, że sposób z herbatą Ci się przydał:) Ombre pewnie wyjdzie przez zanurzanie w różnych stężeniach (od najsłabszego) herbaty, tak żeby wsiąkała w zanurzone i trochę ku górze w niezanurzone włókna. Myślę, że będzie świetny efekt i jestem bardzo ciekawa, jak wyszedł zegar.
UsuńSerdecznie pozdrawiam!:))