Witajcie Kochani, Nazbierało się rzeczy, o których chciałabym Wam powiedzieć i przerwa w blogowaniu nie mogła trwać dłużej:)
Nadal nie czuję się najlepiej, ale staram się nie poddawać, bo na to przecież zawsze jest czas. Ostatnio pisałam Wam o eksperymencie z kasowaniem wspomnień i że chętnie bym się mu poddała. Prawda jest taka, że nie wiedziałabym od czego zacząć, żeby wyjść na prostą:) Tu i teraz toczy się życie, które jakby złośliwie usiłuje mi pokazać, że do niczego się nie nadaję i że mogę sobie chcieć wydobrzeć, ale i tak te moje chęci przelecą mi przez palce po to tylko, aby zasilić podle rozchichotaną armię pod wezwaniem Samodestrukcji. Jeden żołnierzyk spada na drugiego, otrzepuje szary kubraczek i staje w szeregu. Jak tu wygrać? Przydałaby się broń masowego rażenia:)
Nie o tej wojnie jednak będę Wam dziś pisać, bo w blogowym świecie wciąż jest sporo miejsca na miłe i kolorowe wspominki. A więc zaczynamy...
Wyobraźcie sobie, że kilka dni temu wybraliśmy się z Lubym do mojej ulubionej indyjskiej restauracji i tym razem również zamówiłam ulubionego kurczaka curry, ale skusiłam się na nowy dla mnie napój o wdzięcznej nazwie Lassi.
Napój Lassi jest robiony z jogurtu, wody i przypraw i tradycyjnie jest słony, ale w menu była jeszcze jego słodka odmiana i mango. W każdym razie, ja zamówiłam wersję na słono i zachwyciłam się do tego stopnia, że aż postanowiłam Wam o Lassi napisać. Smak trunku jest delikatny, konsystencja lekka i jak dla mnie jest to wielkie, orzeźwiające odkrycie. Czuję, że już zawsze będę uprzyjemniać sobie posiłek właśnie tym mlecznym kawałkiem raju:)
Byłam bardzo przyjemnie zaskoczona, że dostałam cały dzbanek, ale spokojnie zmieściłabym o wiele więcej...Pychotka!!! Jeśli będziecie mieć okazję spróbować Lassi, to naprawdę warto.
✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿
Wczoraj skończyłam szafkę do łazienki Minki. Całość powstała z patyczków po lodach. Zbierałam je długo i w końcu zabrałam się za przycinanie, piłowanie i klejenie...
Całość pomalowałam farbą akrylową, ale bardzo delikatnie, żeby nadal było widać fakturę drewna.
Szafka ma funkcjonalną szufladkę,w której Minka składuje ręczniki i choć ten miniaturowy mebelek powstał bez żadnego planu i całkowicie na żywioł, to myślę, że pasuje do miniaturowej łazienki. Jak myślicie?
Sekretem do wykonania szafki jest kartonowe pudełko zszywek i taśma klejąca...serio:) Najpierw długie patyczki boków przykleiłam do taśmy klejącej żeby się nie ruszały, a później dokleiłam do nich poprzeczne patyczki. Następnie uzyskałam kąty proste, przykładając boczki do pudełka zszywek. Dorobiłam tył i blat. Na końcu powstała szuflada. Z nią miałam najwięcej przygód, bo cięłam na oko,a więc było sporo piłowania i poprawek.
Do klejenia elementów, które mogły sobie schnąć dłużej użyłam kleju do drewna, a resztę kleiłam gorącym klejem i Super Glue.
W tle możecie zobaczyć również lustro, które zrobiłam z tektury, kawałka rozbitego lusterka i sznurka.
Sedes ze starej butelki już kiedyś Wam pokazywałam. Nadal działa:)
"Ojej! Tylko nie to!! Zdjęcie na sedesie?! To dziecinne!"
Minka ma na sobie nową bluzeczkę szydełkową i papucie z gumki do włosów. Jest zadowolona i życie na statku Kapitana Snapa zdecydowanie ją rozpieszcza. Nadal nie wiadomo, czym konkretnie zajmuje się jako członek załogi, ale wszyscy wiedzą, że uwielbia gorące kąpiele i że mimo braku wybitnego talentu muzycznego, chętnie śpiewa, pluskając się w pianie.
Jak podoba się Wam miniaturowa szafka z patyczków po lodach?
✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿
Bastet ma się dobrze i dzisiaj rano długo się przytulała, a później jak strzała pomknęła na śniadaniowy pasztet:)
Teraz malutka jest już po obiadku, a ja zabieram się właśnie do sałatki z marchewką, awokado i sosem pomidorowym.
Ta obiadowa sałatka jest autentycznie smakowita i szybka w przygotowaniu. Jeśli więc macie ochotę na mój obiad, to daję przepis:)
SKŁADNIKI:
-marchewka
-szalotka
-pomidory (koktajlowe)
-awokado
-korniszony
-zioła prowansalskie
-sól
-pieprz
-cukier
-mąka
-masło
-coś do miksowania (u mnie rączka)
Marchewkę obieramy, kroimy w talarki i wrzucamy na rozgrzane masło. Podsmażamy i zalewamy wodą. Gotujemy pod przykryciem, na małym ogniu aż marchewka będzie miękka (ale nie rozgotowana). Doprawiamy bardzo delikatnie solą i cukrem i odgarniamy w garnku marchewkę na bok. dosypujemy trochę mąki i mieszamy aż całość zgęstnieje. Z tym sosikiem mieszamy marchewkę.
Kroimy szalotkę, awokado i korniszony, mieszamy i wykładamy na talerz. Na około układamy marchewkę.
Pomidory miksujemy na gładką masę, solimy, pieprzymy i polewamy nimi sałatkę.
Całość posypujemy ziołami prowansalskimi.
Zrobicie sobie takie jedzonko? A może w Waszym menu już gości podobna sałatka?
✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿ ✿
Życzę Wam wszystkiego dobrego i przesyłam buziaki. Trzymajcie się!
PEACE
Szafeczka jest super. Będę pamiętać o spróbowaniu Lassie. Cieszę się, że Bastet jest już taka milusińska. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Hihi, mnie też się ten napój od razu skojarzył z filmową Lassie:)) Oj tak, już jest zdecydowanie milusińska i właśnie wyleguje się w pudełku obok mnie.
UsuńBuziaki!:))
Życzę dużo zdrówka i powrotu sił.
OdpowiedzUsuńSzafka wyszła fajnie, ciekawi mnie jak zamontowałaś szufladę. Łazienka nabiera wyrazu, jednak co drewno to nie plastik.
Słówko do Bastet. Miła kiciu, koty jak wiadomo to stworzenia medyczne i umieją leczyć. Przytulaj się jak najwięcej do swojej pani i przekazuj jej dobrą energię, żeby szybko wyzdrowiała. :)
Dziękuję Kochana, a Bastet mam nadzieję, że przeczyta Twój komentarz i będzie się chciała jeszcze bardziej tulić.
UsuńWiesz co, ona się wysuwa tak, że te boczne ścianki mają wklejone poprzeczne, krótkie kawałki patyczków i szuflada się suwa na górnych krawędziach tych patyczków. Cięłam ostrożnie i dopasowywałam dno żeby właśnie ne było za małe i żeby się załapało na te "patyczkowe suwaki".
Buziaki!:))
Ale się ubawiłam :) Zanim połapałam się, że myszka od kompa mi szwankuje, przewinęło mi na sałatkę a ja pomyślałam sobie "ło Matko, czym ten kotek jest karmiony? Ta karma tak apetycznie wygląda, że sama bym się skusiła".
OdpowiedzUsuńA szafka - super!
Hehe, nie wiem, czy kojarzysz lwa wegetarianina z Futuramy?..tak mi się jakoś pomyślało o nim, jak sobie wyobraziłam Bastet przy sałatce:) Dzięki.
UsuńBuziaki!:))
Ach jak ja się ciesze gdy znajdę czas by wpaść do Ciebie <3 Relaks przez duże R !!! Tradycyjnie proszę o poczochranie Bastet <3 Piękna z niej modelka !!! Co do szafki to jesteś niesamowita !!! Sam pomysł jest nietuzinkowy, świetna łazienka, jestem oczarowana ! Co do jedzonka to staram się nie patrzeć ! Wygląda cudnie i pewnie jeszcze lepiej smakuje , a ja jestem głodna i walczę by nie iść do lodówki :)) Sciskam mocno i zostawiam same ciepłe mysli <3
OdpowiedzUsuńBastet poczochrana i dziękuję za miłe słowa:)
UsuńBuziaki!:))
Bardzo fajna szafeczka i jak widzę funkcjonalna :-) Co do kwestii przyziemnej... Nie smutaj się. Rozumiem, że czasem jest trudno, ale wiesz, chyba tak już musi być w tym życiu czasem gorzej, żebyśmy dostrzegali później, jak czasem potrafi byc też cudownie. Buziaki!
OdpowiedzUsuńDzięki.Nie tak wypasiona, jak Twój sekretarzyk:)
UsuńStaram się o takie drobne przyjemności, żeby mi przesłaniały wielkie nieprzyjemności:)
Buziaki!:))
Fantasy of your works is always so charming! and kitty *___* Can't wait to see more kitty))
OdpowiedzUsuńI also try to add some more avocado to my meals now... but I end up with more corn and beans
Thank you:) I like corn and beans a lot and I use them too but this time it's avocado oriented salad:) Kitty will definetely show up again.
UsuńKisses!:))
Очень красивый мини-шкаф!!! Прекрасная ванная комната!!! Красивые фото!!!
OdpowiedzUsuńМои поцелуи для Бастет)))
Спасибо за рецепт салата!
Bardzo ładny mini szafa !!! Wspaniałe łazience !!! Piękne zdjęcia !!!
Moi pocałunki Bastet)))
Dziękuję za przepis sałatki!
Bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że sałątka Ci posmakuje:)
UsuńBuziaki!:))
Большое спасибо. Я надеюсь, что вы получите вкус салата :)
Целую! :))
Szafeczka jest po prostu swietna <3 Musze kiedys sobie wyprobowac cos stworzyc :) Na salatke marchewkowa juz mi slinka cieknie a Bastet widac ze juz zadomowiona i zadowolona <3 <3 Buziaki :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Tak, Bastet już naprawdę czuje się po domowemu. Wczoraj wieczorem leżała mi na kolanach:)
UsuńBuziaki!:))
Szafka jest super jak cała łazieneczka:)))Bastet będzie coraz bardziej przytulaśna:)))Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę:)))))
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Masz rację, wyobraź sobie, że wczoraj leżała mi na kolanach i dzisiaj też dopóki Luby nas nie nakrył. Wtedy zwiała:)
UsuńBuziaki!:))
Bardzo lubię egzotyczne kuchnie, więc z przyjemnością przeczytałam o wyprawie do indyjskiej restauracji.Wyglądasz na bardzo zadowoloną- miło popatrzeć!Szafeczka śliczna, a sałatka wygląda smakowicie- zapisuje przepis. Życzę zdrówka! Buziaki
OdpowiedzUsuńJa też lubię egzotyczne potrawy, ale w takiej wersji łagodniejszej, bo z bardzo ostro przyprawionymi jest mi nie po drodze:) Mój Luby lubi z kolei jak oczy łzawią:) Było bardzo fajnie i czego nie dojadłam, to wzięłam sobie do domu do skończenia na drugi dzień, bo właściciel tej restauracji jest naprawdę fajny. Dzięki i fajnie, że przepis się przyda.
UsuńBuziaki!:))
A ja myślałam, że to prawdziwa skrzyneczka. Nawet nie wiedziałam, ze jest malutka, tak oryginalnie wygląda. Oczywiście napoju takiego nie próbowałam. Chętnie bym się go napiła w każdej możliwej wersji. Sałatka jest ciekawa z tą marchewką. U mnie w domu nie jedzą awokado. Mnie ono smakowało w paście z czymś zmieszane.
OdpowiedzUsuńBuziaczki, fajnie, że się odezwałaś.
Hihi, to super, że mi się tak udała miniaturyzacja:) Napój mnie powalił na kolana i ten smak jest dla mnie niezapomniany. Dzięki. Awww, a ja z kolei uwielbiam awokado w każdej możliwej wersji. W tej sałatce robi bardziej za tło przy korniszonach i szalotce i przyprawionym sosie pomidorowym.
UsuńBuziaki!:))
Czytałam w jakiejś książce o lassi, moja siostra też mi o niej mówiła ale jakoś nigdy nie miałam okazji napić się tego napoju. Nawet nie wiem gdzie w moim mieście mogłabym to znaleźć.
OdpowiedzUsuńSzafeczka jest rewelacyjna!
Lassi ma chyba jeszcze w innych kuchniach odpowiedniki pod innymi nazwami, ale nie wiem, czy to wtedy jest dokładnie ten smak. Powiem Ci, że jestem zauroczona i nie spodziewałam się, że będzie aż takie dobre. Dzięki:)
UsuńBuziaki!:))
Mam nadzieję, że w szybkim czasie poczujesz się duuuuuuuuuuuużo lepiej.
OdpowiedzUsuńSzafka bardzo fajna. W ogóle łazienka wygląda jak prawdziwa.
Buziaki
Och ja też, bo mam po prostu dość wszystkiego. Staram się koncentrować na jakichś zajęciach, robótkach, lalkach itp. Dzięki:) Ja to za bardzo lodów nie jem, ale mój Luby tak i mam nadzieję, że wkrótce dostarczy mi kolejnych patyczków:)
UsuńBuziaki!:))
Czy szafka się podoba?! Jest wspaniała! Poza tym rozwalił mnie widok zawstydzonej panienki siedzącej na sedesie :)))
OdpowiedzUsuńWpadły mi też w oko jej cudne papucie i bluzeczka! Są świetne!
Napój i sałatka wyglądają smakowicie a Bastet...to kociak z klasą! Zdrówka życzę!
Bardzo dziękuję. Hihi, no nie mogłam się oprzeć i w takiej oto pozie ją uwieczniłam:)) Dzięki.
UsuńTen napój to moje odkrycie po prostu. Już zawsze będę zamawiać:)
Buziaki!:))
O ja cie, zdjęcie lali na sedesie, to już szczyt szczytów!!! ;))
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, u Ciebie nie można się nudzić! A już na pewno lale się nie nudzą, wciąż mają ciekawe przygody. Aż im zazdroszczę :)
Przepis na sałatkę bardzo mnie zaintrygował. Ostatnio jestem na etapie poznawania wszystkich możliwości smakowych awokado :))
O lassi czytałam same dobre rzeczy, ale nie mam gdzie spróbować :(( Przynajmniej w moim mieście takiego prawdziwego nie uświadczę.
Hehe, nie wiem, co mnie podkusiło?:) Awokado uwielbiam i ja i robię właśnie pasty, zupy i takie tam różne. Niesamowite to jest, na ile sposobów da się je wykorzystać.
UsuńA ja wcześniej nie wiedziałam o lassi. Jakoś nie zwróciłam uwagi na menu pod tym kątem. Jeśli kiedyś Ci się nadarzy okazja, to koniecznie skuś się.
Buziaki!:))
Hola mi querida amiga. Que maravillosa comida, de la bebida nunca había oído hablar, si algún día tengo ocasión la probaré. El gatito esta hermoso y su mirada desprende felicidad, en cuanto a Minka le as preparado una casa estupenda, su blusa preciosa, pero lo que mas me gusta son sus zapatillas, realmente fabulosas. Un enorme beso y feliz fin de semana.
OdpowiedzUsuńHola, Thank you for the nice words. The shoes are made of a hairband and cardboard. I'm happy you like them. Minka says they're very comfortable:) Yesterday and today I had Bastet on my lap ans she was so sweet and purring:) Un enorme beso to you to mi querida amiga. Have a good Sunday.
UsuńLassi musi cudownie smakować, a sałatkę to sobie taką zrobię w niedzielę, dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńKapitan Snapsa dba o Minkę, ma śliczną łazienkę, chyba podoba mu się, jak ona śpiewa w wannie.
Gdy człowiek chory i smutny to całe swoje życie chętnie oddałby do poprawki, ale potem znowu wszystko wraca na właściwe tory. A w ogóle to niech Bastet trochę zadba o swoją panią i udowodni, że koty odstresowują:))
Lassi jest moim hitem i cieszę się, że wypróbujesz przepis na sałatkę. Oj tak, kapitan zdecydowanie o nią dba, ale wiesz jest tu kwestia tego, że to mała Zenobia znalazła Minkę zahibernowaną, a później Minka niechcący usłyszała, że Zenobia trafiła na statek ze statku wrogich Wodolan, bo kapitan Snap zamiast oddać ją naukowcom zlitował się. Bibliotekarka Cece nie dawała już rady zajmować się Minką, więc kapitan musiał znaleźć jakieś rozwiązanie:)
UsuńChyba Bastet przeczytała bloga, bo wczoraj leżała mi na kolanach i dziś też. W ogóle, to wczoraj to było całkiem długie poleżenie z mruczeniem i w pewnej chwili mała odwróciła się prawe na plecy, ciapnęła mnie łapką i dostałam lekkiego gryzka o.O Wtedy przestałam miziać i Bastet zebrała się z kolan i obok mnie zaczęła myć futerko:)
Buziaki!:))
ależ wypasiona ta łazienka!
OdpowiedzUsuńregalik tyci a ręcznik mieści...
Mebelek, ciuszki , zdjęcie na sedesie - nie wiem co bardziej podziwiać :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje dobre samopoczucie, MUSI być lepiej !!!
Drapcie za uszkiem dla Bastet i buziaki dla Ciebie :):)
The cabinet looks great. Food looks yummy and the picture of your kitty is cute. :)
OdpowiedzUsuń~Jess
szafeczka super!
OdpowiedzUsuń