Wiecie, że ze mnie straszna zbierasia i uwielbiam robić coś z niczego. W moje ręce znowu trafiła pestka z awokado i muszę przyznać, że bawiłam się świetnie, dłubiąc w niej:)
Przeobraziłam pestkę awokado w wisiorek. Dodałam szklane koraliki i miedziane kółeczka oraz zapięcie, a całość nanizałam na sznurek. Wyżyłam się twórczo i jestem z naszyjnika całkiem zadowolona.
Czas pędził jak szalony, dłonie bolały, kot od czasu do czasu wpadał do pokoju na inspekcję, a ja siedziałam gdzieś pomiędzy indiańskimi szamanami, wsłuchana w dźwięk ognia, liżącego pachnące dzikim lasem polana. Dym z szamańskich fajek zlewał się z gęstą mgłą, która czaiła się między drzewami. Ziemia stygła powoli po słonecznej spiekocie i noc objęła polanę spokojnym uściskiem. Jakże wspaniale było przebywać w tym magicznym miejscu. Zdawały się o tym wiedzieć również wilki, które od czasu do czasu przyłączały się do szamańskich śpiewów, a co odważniejsze wyłaniały się z gęstwiny i siadały u stóp najstarszego szamana. Twarz mężczyzny przyciągała wzrok. Naznaczona niezliczonymi liniami czasu, szlachetna, o przenikliwych, czarnych oczach, była to twarz której można ufać, powierzyć najgłębsze sekrety i prosić o radę. Nikt nie znał wieku najstarszego szamana. Niektórzy twierdzili, że jest on duchem ziemi i żyje tak długo, jak długo ona sama istnieje. Według innych szaman był wcieleniem żywiołów, obecnym w każdej kropli wody, iskierce ognia, unoszącym się w powietrzu niczym miraż i odbijającym się w każdej żywej istocie, Jakkolwiek by nie było, szaman potrafił kontaktować się ze światem zmarłych i nieść pomoc żywym. Do pasa przytroczony miał skórzany woreczek pełen ziół. Wydobywał z niego tajemnicze liście, które żuł sobie powoli, wpatrując się w płomienie i wybijając stopą rytm pieśni.
Panna Miau nie mogła pojąć tej całej podróży i desperackim miauczeniem domagała się moich pieszczot. Nie miała wcale ochoty spotkać się z wilkami, a sami szamani również napawali ją lekkim niepokojem. Kto wie z czego zrobione były elementy ich odzienia? Kotka nie zamierzała pytać. Nie chciała się rzucać w oczy, bo w końcu niejeden gadżet można by wykonać z szarego futerka.
Podoba się Wam taki wisiorek z pestki awokado, czy raczej nie za bardzo?
Już zdążyłam go wypróbować i nosi się niezwykle przyjemnie:)
Sam owoc stał się częścią obiadowej uczty:) Smażone ziemniaczki, kaki i awokado oprószone bazylią, a do tego banan z odrobinką syropu klonowego. Pychotka!:)
To bardzo szybkie i urozmaicone danie obiadowe i do tego wizualnie wygląda ogromnie zachęcająco.
Kolorowy talerz zawsze na mnie wpływa pozytywnie:)
PEACE
Lovely necklace!
OdpowiedzUsuńCheck out my new post Here!!!
Thank you:)
UsuńHello from Spain: I really like the necklace. Very nice and elegant. Keep in touch
OdpowiedzUsuńHi there Marta. I'm happy you like it:)
Usuńxoxo
Ciekawe czy ktoś by zgadł z czego zrobiłaś wisiorek, gdybyś tego nie napisała :)
OdpowiedzUsuńLubię drobiazgi w takim indiańskim stylu. Pamiętam nawet jak walczyłyśmy z siostrą o jakąś indiańską torebkę. Niestety siostra wygrała.
Zestawienie ziemniaków z owocami jest bardzo zaskakujące. Niby lubię kaki i banany ale jakoś nie przyszłoby mi do głowy aby połączyć to z ziemniaczkami, które też bardzo lubię. Zupełnie nie umiem sobie wyobrazić jak to smakuje.
Hihi, nie wiem:) Ale powiem Ci, że już teraz w ogóle nie wyrzucam pestek po awokado:D Mania dłubania:))) Mnie się te podobają indiańskie dodatki i właśnie nie tylko biżuteria, ale też torby, buty z frędzlami i pióra we włosach itp.:)
UsuńWiesz co, dobre to jest razem, jak się lubi zmieniać smaki. Ziemniaki posoliłam, a reszta raczej słodka. Ja lubię jeść tak, że banana zostawiam na koniec, a najpierw wsysam ziemniaczki i przegryzam je okazjonalnie kaki i awokado. Polecam jako eksperyment:) Może Ci zasmakuje, a piorunem się przygotowuje.
Buziaki!:)
Zwariowałam! Stworzyłaś coś pięknego! My tutaj w sezonie, jeśli awokado dobrze obrodzą, mamy setki pestek tych owoców... Raj dla Ciebie! :-)))
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję! Strasznie się cieszę, że wywołał emocje:))) O rany...chyba bym całymi dniami siedziała i dziabała pestki, już nie wspominając, że bym się opychała awokado, ile wlezie:))))
UsuńBuziaki!:)
A ja wszystkie pestki wyrzucałam Teraz już coś z nich zrobię , może nie tak urodziwe dzieło jak Twoje ale zawsze coś:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że Cię zainspirował naszyjnik i że Ci się podoba. Jestem ciekawa, co Ty wyczarujesz?:)
UsuńPozdrowienia!:))
jeszcze nie wiem co? ale na pewno się pochwale. Musze kupić awokado i .....:)
UsuńSmacznego Ci życzę i super pomysłów:))
UsuńNaszyjnik jest piękny, nigdy nie powiedziałabym, że to pestka. Ja kiedyś hodowałam awokado, niestety padło. Jedzenie, nie powiem dziwne. Kocham wszystkie te składniki ale osobno, no może połączyłabym kaki i banan, ale wszystko razem? Muzyka bardzo klimatyczna. Jak tam film? Podobał się?
OdpowiedzUsuńDzięki:) Ja mam dwa w ziemi i dwa w wodzie póki co:) Jedno w wodzie przycięłam nie tak dawno i odrosło, ale średnio zgrubiało:) Hihi, mój mąż też by tak nie zjadł, a ja uwielbiam mieszać słodkie ze słonym:))
UsuńWłaśnie miałam do Ciebie napisać dzisiaj, że film bardzo mi się podobał. Jak znasz jeszcze jakieś takie, to wrzuć tytuły, chętnie obejrzę. Jeszcze tylko kilka tygodni do The Walking Dead:))))))
Uściski!:)
Podajcie sobie ręce z moim M. 5 sezon za pasem. Jak coś ciekawego obejrzę, to dam znać.
UsuńMnie podobała sie Papusza, ale czy to są twoje klimaty?
:))) Niedługo będziemy już tylko dni odliczać:) Super, a Papuszy nie widziałam i właśnie obejrzałam zwiastun. Mam mieszane uczucia i zdecydowanie zasiądę do tego filmu, bo sama jestem ciekawa, czy to moje klimaty:)
UsuńPyszności, a naszyjnik no rewelacja :) bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Właśnie rozważam placuszki kakowe na obiad:D
UsuńBuziole!:)
Jestem pod wrażeniem, nigdy bym nie powiedziała, że to naszyjnik z pestki! Rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńA co do obiadu to przyznam, że to dość niekonwencjonalne zestawienie, ale wygląda bardzo apetycznie, szczególnie te smażone ziemniaczki (przypomniałaś mi o nich, dziś na kolację sobie usmażę) :)
:) Dziękuję i wiesz co, fajnie się łączy z innymi moimi koralikami. Hehe, polecam do spróbowania, a właśnie zajadam placuszki kakowe i na pewno podam przepis, bo myślałam, że za dużo zrobiłam, bo jeszcze dodałam banana, a tu już prawie nie ma:D Te ziemniaczki bym mogła na okrągło jeść:) Smacznego!:) Buziaki:))
UsuńIt looks great! I thought it was some exotic rock! You are so super creative. Beautiful piece of writing too - though Google Translate is of course not an ideal tool, but still - I can tell you have wonderful language skills. Love the photos and collages, as always!
OdpowiedzUsuńI too love combinations of colors in my cooking! Not only tasty, but also pretty - yep, any day! Looks really yummy.
Thank you for your kind comment, my dear. You made my day. You are amazing! xxxx
Thank you:) And it really means a lot to me, when you say about my writing. I love to write stories:) Thank you:)))
UsuńWhen I get something looking boring on my plate it's usually just like 'yea, I need to eat'. Colors make it more exciting:)
Lots of kisses! xxxx
Wygląda smakowicie , a naszyjnik wyszedł super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Naszyjnik sobie właśnie dynda na mojej szyi:))
UsuńUściski!:)
Fajny, oryginalny wisior ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Uściski!:))
UsuńWspaniały naszyjnik!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dzięki i powiem Ci, że pasuje do wiosennej pogody we Francji:) Ja już zaczynam wątpić, że będzie śnieg:))
UsuńPozdrowienia!:)
Świetny naszyjnik! Kiedyś miałam fazę na robienie takiej eko-biżuterii, może któregoś dnia do tego wrócę.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Ja chyba nieuleczalnie zapadłam na zbieractwo i przerobnictwo:))))
UsuńUściski!:)
Super Ci wychodzi to dłubanie w pestkach:) Ja kiedyś, w czasach wczesnej młodości;) gdy w sklepach biżuterii nie było, bo nic nie było, poza octem, robiłam korale z różnych pestek i uwielbiałam się nimi obwieszać. Było oryginalnie i niepowtarzalnie jak u Ciebie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja mam straszną słabość do biżu ze wszelkich kamyczków, pestek, gałązek itp:D Na zdjęciu w lewej szpalcie 'o mnie' mam korale z jarzębinopodobnych kulek:))
UsuńWiesz co, teraz niby w sklepach wszystko jest, aleja to się czasem się czuję jakby nic nie było:)
Uściski!:)))
Lubię awokado i zawsze zastanawiałam się co zrobić z taką piękną pestką, próbowałam nawet zasadzić wg instrukcji z netu, ale nic z tego. Uważam, że wisiorek z pestką to cudowny pomysł.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) A wiesz co, mnie się udało zasadzić. Nie wiem, czy próbowałaś tym sposobem:
Usuńhttp://happyafterblog.blogspot.fr/2014/10/prywatne-tropiki-sadzimy-awokado-z.html
Mam jeszcze dwa z pestki, które rosną już kilka dobrych miesięcy w wodzie i nawet nie trzeba ich przesadzać póki co do doniczki. W każdym razie, też mi się bardzo podobają awokadowe pestki i nawet ich zapach jest fajny:)