wtorek, 20 stycznia 2015

Kto się ślini, ten mnie lubi:)


Po otwarciu drzwi francuskiego mieszkania, powitał mnie brzdęk dzwoneczka, a po kilku sekundach na kolana wskoczyła mi mała, szara koteczka. Panna Miau, spragniona pieszczot, mruczała niczym trabant i od razu wiedziałyśmy, że to początek pięknej przyjaźni:)

Pamiętacie post o superbohaterach? Moja superbohaterka zawsze dba o to, abym miała na co popatrzeć. Nawet kiedy śpi, jest słodka, a kiedy nie śpi, to już w ogóle robi masę zabawnych rzeczy, a czasami po prostu przychodzi się pomiziać:) Mimo zaawansowanego wieku, nadal potrafi zachowywać się jak małe kociątko i biegać za kawałkiem papierka.
Ostatnimi czasy Panna Miau postanowiła mnie chyba nauczyć kociego, bo bardzo często do mnie gada. Szczerze się przyznam, że nie zawsze wiem, o co jej chodzi:D

Jedno jest pewne, kiedy Panna Miau się ślini, to znaczy, że jest jej bardzo dobrze:)





Zaczyna się od małego bloba, a kończy się na prawdziwej powodzi:))













Panna Miau przeżywa nasz każdy wyjazd do Polski. Przez kilka dni chodzi struta, włazi do walizki i żałośnie pomiaukuje. Po naszym powrocie nie odstępuje nas na krok, wdrapuje się na walizkę i przytula się do nas ze zdwojoną siłą:) Jak tu nie kochać takiego śliniaczka?:)))













Postanowiłam, że przypomnę Wam moją malutką przyjaciółkę, która właśnie teraz śpi pod łóżkiem w sypialni i głośno pochrapuje.

PEACE

40 komentarzy:

  1. To trzeba uczyć się języków obcych :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wrażenie, że ona zna polski, bo jak mówię to rozumie, ale sama woli gadać po kociemu:D

      Usuń
  2. A ja jeżdżę z Kastą na zastrzyki. Mało mnie nie pogryzła z bólu, ale teraz ma kurację tabletkową. Kota nigdy nie miałam.Jest wygodniejszym zwierzęciem niż pies, ale lubię moją sukę i rozumiem Twoją miłość do kotki.
    W łóżku dogorywa nastolatka, też żądna pieszczoch.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna Kasta:( Wygłaskaj ją ode mnie. Ja uwielbiam psy i zawsze miałam, ale w sytuacjach wyjazdowych, to właśnie kot jest łatwiejszy. Ty to normalnie teraz jesteś pielęgniarką:)))
      Uściski!:))

      Usuń
    2. Nastolatka jest zdrowa, tylko się wyleguje na feriach do południa.

      Usuń
    3. Aaaa, no tak ferie:) Miłego wypoczynku w takim razie:))

      Usuń
  3. O dawno Panny Miau nie było :) utwór na końcu Twojego posta jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie i w końcu dostałą swój post:) Mam nadzieję, że zechce częściej zapozować:)) Też go bardzo lubię i fajnie, że Ci się podoba, buziaki!:))

      Usuń
  4. Słodka kicia... Moje trzy koty tez są cudowne, jaj śpią i nie śpią. Uwielbiam je obserwować. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:))) Pozdrowienia i pogłaski dla Twoich kociaków!:)

      Usuń
  5. Moja Luśka jest zupełnie inna. Nie ślini się, oczywiście o ile nie próbuję jej wepchnąć do buzi tabletki na odrobaczenie. Wtedy dostaje ślinotoku. I nie gada za dużo. Czasem tylko jak ją wołam do domu to odpowiada po kociemu "już idę", albo jak mąż próbuje ją eksmitować z sypialni to pyskuje po kociemu. Od kilku miesięcy odwiedza nas szary kotek, do którego przylgnęło imię "Chłopczyk". On należy do tych gadatliwych kotów. Na początku bardzo mnie to dziwiło, bo wydawało mi się, że wszystkie koty są takie jak Luśka.
    Pozdrawiam cieplutko. Pogłaszcz ode mnie Pannę Miau :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panna Miau jest moim pierwszym śliniakiem:) Hihi, już sobie wyobrażam, jak Luśka robi awanturę Twojemu mężowi:))) Panna Miau też się potrafi odgryźć...eh...odmiauknąć:) ...i jeszcze zabija wzrokiem, jak jest wkurzona:D
      Coś mi się zdaje, że może Chłopczykowi Luśka wpadła w oko?:) Pogłaski dla Lusi i Chłopczyka też ode mnie wymiziaj. Uściski!:))

      Usuń
  6. haha, a myslalam ze tylko moja tak ma...:)
    na dodatek lubi ta slina psiknac prosto w twarz:P
    sliczna panna z panny miau, pokazuj ja czesciej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D OMG, to już w ogóle i dosłownie wulkan miłości:)))))) Dzięki:)

      Uściski!:))

      Usuń
  7. Jejku, jejku, przesłodki śliniaczek - wampirek :)) W tym ślinieniu zawarte jest całe jej oddanie i miłość :) W kotach to jednak wszystko jest piękne :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, czasem do niej właśnie mówię wampirku:D Jak to jest, że się można zachwycać poślinionym kociamberem, nie?:D
      Buziaki!:)

      Usuń
  8. Widać, że ją bardzo kochasz :) Wspaniała kotka, zazdroszczę Ci trochę :) chciałabym mieć takiego cudnego kociaka, może kiedyś...
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona jest jak taka dzidzia normalnie:D Jak tylko będziesz gotowa, to na pewno niejeden kot Cię zechce adoptować Kochana.
      Uściski!:))

      Usuń
  9. ojej, myślisz że to ślinienie, jest normalne?
    Moje koty i ja znosimy rozstania bardzo źle. Najchętniej moją Kafke zabierałabym ze sobą wszędzie.
    Cześć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Panna Miau jest absolutnie aspołeczna, choć dziś wybiegła mi na klatkę schodową i musiałam ją naganiać do domu kocimi przysmaczkami:D Do zabierania gdziekolwiek jednak ona się nie nadaje niestety.
      Zdefiniuj normalne:)))...nie no, to jest normalne, sporo kotów tak robi z rozkoszy:)
      Buziole!:)

      Usuń
    2. prawda z tym co teraz jest normalne:)
      być może w poprzednim życiu była bulldogiem francuskim stąd to ślinienie.

      Usuń
    3. :)) Muszę spróbować jej zrobić sesję regresji i może się dowiemy, ale chyba ona by mnie pierwsza zahipnotyzowała swoimi ślepkami:D

      Usuń
  10. Co za uroczy pyszczek :) Właśnie siedzę ze swoim kotem na kolanach, Filemon i ja Was bardzo gorąco pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) My teraz właśnie razem siedzimy i pozdrawiamy Ciebie i Filemona:)))

      Usuń
  11. Uroczy pyszczek nawet taki zaśliniony i do tego bardzo stęskniony :) Uściskaj od nas Pannę Miau! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. hehe sliczne to sliniątko :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie miec takiego zwierzaka- przyjaciela , choc ja pozostaje przy tym ze nie lubie kotów nadal , tzn na obrazku jak najbardziej ale jak już do mnie idzie to nie bardzo :)
    Kiedyś miałam sytuacje ze głupia pochwaliłam kota jednej pani (był daleko ) a ona go potem zawołała a kot do mnie przylazł i musiałam w delikatny sposób żeby go jednak wzieła bo nie przepadam za kotami :D
    Sama mam chomika :)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że nie lubisz, ale wiesz co, naprawdę jestem ciekawa powodu tej awersji:)
      Kiedyś trafiłam na super filmiki chomikowe na YT i bardzo się wciągnęłam i po pewnym czasie chomik odszedł, a ja normalnie płakałam jak bóbr. Chciałabym, żeby ktoś wymyślił chomiki, które dożywają kilkunastu lat:) Z tego samego powodu ciężko mi było interesować się akwarystyką. Pamiętam każdą rybkę, którą straciłam i się całkowicie nie nadaję na to hobby:) Zrobiłabyś kiedyś foto sesję swojego chomisia. Jakiego masz?
      Buziaki!:)

      Usuń
  14. Kurcze , nie umiem wyjasnić mojej kociej niechęci , a pamiętam ze jak jeszcze mieszkaliśmy na wsi to i kot był , po prostu nie lubię i żaden kot mi większej krzywdy nie zrobił , rybki kiedyś też miałam i papugi , ale tych ostanich to nei chce miec wiecej bo to strasznie denerwujace jak ci skrzeczą skoro świt i nei ma znaczenia czy klatka nakryta czy nie :) , a co do sesji chomiczej to muszę sprawdzić bo coś powinnam mieć
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) O papugach też właśnie słyszałam, że krzyczą, ale nigdy nie miałam. Smutno by mi było w klatce je trzymać, a tak to wiem, że puszczone wolno kupkają gdzie popadnie:D Hihi, ciekawa jestem chomiczka:)
      Uściski!:)

      Usuń
  15. A nauczyłaś swoją Pannę Kociosławę aportowania? Bo moja Pyśka namiętnie robi to z woreczkowymi zawijaskami.
    ps. kup jej w Rosmanie takie fajne ciasteczka kocie na piękne futerko-moja aż robi za nimi słupki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, takich rzeczy to ona nie robi:) Wiesz co, ja tu Rossmana nie mam, ale kupuję jej takie przysmaczki Irresistables w pudełeczkach w kształcie głowy kociej i ona je namiętnie wcina. Widziałam te przysmaczki też w Rosku, a ja biorę je z Intermarche:)

      Usuń
  16. szare, przytulaśne i kochane...

    OdpowiedzUsuń