Gdy piszę ten post, mamy niedzielę i postanowiłam zaprosić Was do mojego życia weekendowego. Bardzo chętnie poznam Wasze zwyczaje i dowiem się, jak Wy lubicie spędzać te dwa magiczne dni tygodnia?:)
Macie specjalne rytuały, które przeprowadzacie tylko w weekend? Szalejecie na dyskotekowym parkiecie, a może delektujecie się leśnymi wędrówkami?
1. Przy dobrym filmie weekend płynie może trochę zbyt szybko? Kiedy jednak nie chce się ruszyć z kanapy, to jest to jeden z szybkich i sprawdzonych sposobów na weekendowe lenistwo:)
U mnie na ekranie Dawn of the Dead z 1978. Co Wy oglądaliście ostatnio w weekend? A może stronicie od telewizora lub wybieracie kino?
2. Wolne dni sprzyjają aktom twórczym lub choćby organizacji narzędzi rzemieślniczych:)
Często takie drobne akcje porządkowe przeprowadzam właśnie w weekendy. Większe porządki robię w tygodniu, kiedy mój luby jest w pracy i nie plącze mi się pod nogami:)) W weekend zazwyczaj nawet nie zmywam.
Wiem, że wiele osób nie ma czasu na sprzątanie w ciągu tygodnia i nadrabia w sobotę i niedzielę, ale ja akurat mogę spokojnie sprzątać 5 dni w tygodniu.
A jak to wygląda u Was? Weekend leniwy czy pracowity?
3. Salon piękności:) Gdybym miała wannę, to w weekendowe wieczory leżałabym w niej przez cały dzień. Zapaliłabym świeczuszki i delektowałabym się cieplutką wodą z pięknie pachnącą pianą....ale mam prysznic. Zamiast upojnych kąpieli, odurzają mnie często w weekend kolorowe lakiery do paznokci. Najbardziej lubię malować paznokcie w sobotę i nie mam pojęcia, dlaczego tak upodobałam sobie ten dzień.
Robicie sobie weekendowe spa domowe? A może oddajecie się w ręce profesjonalistów?
4. Zakupy!!!!:) Moim specjalnym, cotygodniowym rytuałem jest wyprawa na rynek.
Więcej o rynku możecie przeczytać tutaj: rynek Wazemmes. Bardzo lubię to miejsce nie tylko za korzystne ceny, ale również za niepowtarzalną atmosferę. Z mym lubym chętnie na ten rynek chodzimy, nawet kiedy akurat niczego nam nie brakuje w spiżarni.
5. Specjalny obiad niedzielny:) Macie jakieś ulubione danie na weekend? Moim są frytki francuskie. Ubóstwiam te przesiąknięte tłuszczem ziemniaczki.
6. Spacery. Jeśli wybieram się na spacer, to jest to przeważnie w weekend.
Ostatnio wybraliśmy się z mym lubym do miasteczka o nazwie Villeneuve d'Ascq. Udało mi się zobaczyć stadion Lille, a oprócz tego odwiedziliśmy Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Współczesnej i Art Brut (Le LaM - Lille Métropole Musée d'art moderne, d'art contemporain et d'Art Brut). W tym muzeum zobaczyć można dzieła takich twórców jak na przykład Picasso i ciekawostką jest to, że częścią muzeum jest park rzeźb.
Jednoczesna prezentacja elementów sztuki z XX i XXI wieku wyróżnia Le LaM na tle innych europejskich muzeów.
Nie mam niestety zdjęć z tego muzeum, ale warto zajrzeć na stronę internetową i obejrzeć na przykład filmik: film Le Lam lub wybrać się na wirtualną wycieczkę po muzeum: Le LaM wycieczka wirtualna.
W Villeneuve d'Ascq jest dużo atrakcji turystycznych, ale mnie udało się odwiedzić jeszcze tylko Park Rekonstrukcji Archeologicznych Asnapio ( Asnapio -Parc Archéologique). To miejsce zaadresowane jest głównie do najmłodszych. Dzieci mogą nauczyć się garncarstwa, przędzenia nici czy też wykopać własne znalezisko.
Po parku przyjemnie się chodzi i można samemu lub z przewodnikiem. Mnie osobiście bardzo interesowało, jak poprzez poszczególne epoki zmieniała się zabudowa.
A Wy wybieracie się czasem na weekendowe wyprawy? Gdzie byliście ostatnio?
Pewnie niektórzy z Was byli na grzybobraniu? U mnie w okolicy nie ma grzybowych terenów i trochę mi z tego powodu smutno.
7. Gmeranie przy kranie:) Weekend jest dobrym momentem na dokonanie niezbędnych napraw?
U mnie na przykład odbyło się dziś wymienianie prysznica. Wyobraźcie sobie, że to co trzymam na dłoni, to metalowa nakrętka. Jakimś cudem skruszała, a po zdjęciu dosłownie rozsypała się w rękach!
Rzeczy dzisiaj produkuje się bardzo nietrwałe. Fakt, że prysznic był tani, no ale mimo wszystko. Podobno we Francji wprowadzić mają jakieś kary za celowe obniżanie żywotności produktów. Jestem jak najbardziej na tak.
Teraz już wiecie, co ja porabiam weekendami:) Piszcie o Waszych upodobaniach, bo jestem bardzo ciekawa, co Was pod koniec tygodnia kręci, zajmuje bez reszty, lub do czego za żadne skarby nie da się Was w weekend namówić?
Uściski!:)
PEACE
Ja niestety w weekend na ogół pracuję, ale teraz jestem na wypowiedzeniu i biorę się za spełnianie swoich marzeń i może w końcu będę pracować tam gdzie lubię a nie tam gdzie muszę :)
OdpowiedzUsuńNo ale jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu to zazwyczaj robię kilka rzeczy. Chodzę na rower bo mieszkam koło puszczy bukowej. Oglądam też filmy, a ostatnio odświeżam sobie bajki :) A co! Oczywiście filcuję...Nie wiem dlaczego, ale w sobotę lubię robić drobne porządki a większe sprzątanie urządzam zazwyczaj w tygodniu tak jak Ty :) Bardzo lubię spacerować, ale ostatnio zaniedbałam to przez pracę, ponieważ zmienili nam godziny tak, że nie miałam czasu na nic. Teraz będę mogła to nadrobić :) Jak miałam wannę lubiłam długie kąpiele przy świecach :)
To trzymam kciuki za nową pracę!:) Nie uwierzysz, ale ja zapomniałam, jak się jeździ na rowerze. Wiem, bo po latach próbowałam i w ogóle mi nie szło:)) Z bajek odświeżyłam jakiś czas temu Muminki:) Udało mi się online obejrzeć wszystkie odcinki:) A spacerujesz sama, czy z kimś? Ja najbardziej lubię z moim lubym spacerować,a kiedyś moim ulubionym kompanem do spacerów była babcia. Właśnie z rozrzewnieniem wspominam czasy wannowe:)))
UsuńBuziaki!:)
mnie nie namowisz w weekend na gotowanie!
OdpowiedzUsuńze zmywaniem nie mam problemu bo maz zmywa, sprzatam tez w tygodniu, a weekend staram sie wypoczac, czesto na kanapie z laptopem, lub przed tv a jak jest pogoda to chociaz jeden dzien byc gdzies na wycieczce :) ze spa jest problem, nie chcce mi sie..."P
pozdrawiam
Mnie może by i się dało, ale mój luby lubi gotować, a więc w weekendy spełnia się w kuchni, no i frytki ze sklepu z frytkami bierzemy, a więc nie muszę:) Dobrze masz z tym zmywaniem. Ja bardzo nie lubię zmywać. Hihi, ja sobie obiecuję maseczkę zrobić nieraz w weekend właśnie i zazwyczaj dostaję leniwca i nic z tej maseczki nie wychodzi:D
UsuńPozdrowienia!:))
jak ja bym chciala miec meza-kucharza.... :P
Usuńa ja bym chciała, żeby mój kucharz po sobie zmywał:D
UsuńU mnie podobnie, spacerki. Czasem jakiś film i oczywiście szydełko. Fajne fotki-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU Nas łikend właśnie się kończy. Córka zasnęła wiec zaraz zapodamy sobie film,a tytuł na dziś to "Misery". Pozdrawiam!
UsuńNo to też tak pół na pół jak i ja. Trochę aktywnie i trochę na leniwca:) Dziękuję i ściskam!:)
UsuńMagdalena Malysa >>> Bardzo lubię 'Misery' i wiesz co, może też sobie obejrzę. Dzięki za pomysł:)
UsuńPozdrowienia!:)
Na razie to ja mam remonty i tylko marzę by się wreszcie skończyły , zero odpoczynku...
OdpowiedzUsuńMam dość, ale liczę ,że za 2 tygodnie będzie spokój.. :-)))
No tu już jesteś blisko odzyskania weekendów:) Buziaki!:)
UsuńWhat a lovely post! Would be interesting to see photos closer. Some fun pictures there. :)
OdpowiedzUsuńI can do everyday stuff any day of the week (cleaning, laundry, cooking etc), my weekends are special because Justin is off work and we can be TOGETHER. Often, we take day road trips, go for walks if it's not raining, sometimes museums or movies or live theater (not very often), other times just parks or cute little towns, a bit of fun shopping (he loves going grocery shopping by himself - I am not a fan), going out for lunch or dinner or both... Sometimes though we choose to stay at home, watch movies, write... Other times, our daughter has plans, like today - so we take her to her activities. Rituals? Probably good coffee in a French press (instant coffee during the week) in the morning and from time to time a good brunch at home - eggs, sausage, hash browns... I am quite spontaneous, so not many rituals for me I guess. :) xxxx
Thank you:) Same here, housework during the week. I just realized that it's been years since I went to the theatre. I don't really go grocery shopping either just on weekends and during the week I just say what I want from the shop:) I love coffee but sadly can't have it:/ That's the most bizzare allergy I have cuz can't drink coffee but can drink coke. Diced hash browns.... yummmmmmmm....you're making me hungry:)) xxxx
Usuńco to są weekendy? .... bo ja niestety ich nie mam :P :( moja praca jest zmianowa i bardzo żadno w ogóle mam cos tak pięknego jak aż dwa i pół wolnego dnia :( eh weekendy weekendy...
OdpowiedzUsuńCzuję Twój ból. Kiedyś pracowałam w weekendy:/
UsuńUściski!:)
U mnie weekend to czas tak naprawdę dla syna, bo w tygodniu po pracy to mało nam go zostaje.
OdpowiedzUsuńJak nie pada to wybieramy się na spacery. Np. na kasztany w tą sobotę blisko osiedla. Czasami gdzieś na miasto. Obejrzymy jakąś bajkę :)
W sobotę koniecznie jakieś porządki :) Zwłaszcza w terrarium :) Oczywiście Mateusz pomaga jak tylko potrafi.
Dla mnie znajdzie się też czas na szydełkowanie.
A wieczorkiem jakiś fajny filmik.
Fajny taki rodzinny weekend. Ja jeszcze nie mam małej osóbki do weekendowych zabaw i żałuję, bo też bym spacerowała, oglądała bajki itp. Ze zwierzątek domowych do trzymania w akwarium ciepło wspominam ukochane rybki. Chętnie znów bym założyła akwarium.
UsuńBuziaki!:))
Nie mam takich rytuałów ze względu na to, że nie mieszkam u siebie, a u przyszłych teściów, więc trzeba się trzymać na baczność ;) Już odliczam dni do wyprowadzki, ach jak się cieszę, wtedy na pewno będę sobie układać własny rytuał ;)
OdpowiedzUsuńHihi, racja, jak u teściów, to lepiej trzymać gardę:) Trzymam kciuki za nowe lokum i na pewno będzie super na swoim.
UsuńUściski!:)
hmm , a ja nigdy nie lubiłam weekendów i nie wiem czy polubię ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zaciekawiłaś mnie:) Dlaczego nie lubisz? Bo się kończą?
UsuńPozdrowienia:))
To Cię chyba troszkę zaskoczę , dla mnie mogło by nie być weekendów i właśnie stwierdziłam że nie jestem chyba normalna bo zawsze to jakies wolne od pracy :/
UsuńHihi, no to rzeczywiście mnie zaskoczyłaś! Może po prostu tak lubisz pracować?:)
Usuńfrytek nie jadam, ale pazurki robię
OdpowiedzUsuńJa właśnie w sobotę znów miałam chętkę pazurkową, ale frytkową też:) Pozdrowienia:))
UsuńJa bym dodała jeszcze: łażenie po górach, smakowanie czerwonego wina i słuchanie swojej ulubionej muzy wieczorowa porą, przytulanie się do kotów, dumanie nad przemijającym czasem, wpatrywanie się w spadające liście z drzew, domowe przetwory w kuchni, poszukiwanie grzybów w lesie, szycie na maszynie....sporo jest tego.Ściskam:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe, choć ze mnie łazik górski bardzo marny, bo kondycję mam słabą:)) Padłabym jak długa po kilku kilometrach pod górę:) Uściski Kochana!:)
UsuńWeekend to wyzwanie! Po pierwsze, niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego jest taki krótki???!! Dlaczego :((( Sobota twórcza i zakupowa. A będzie od tego miesiąca i treningowa. Niedziela wioskowa do śniegów, czyli pewnie do stycznia :)))
OdpowiedzUsuńHihi, tak prawda. Jak chodziłam do pracy, to niedziela była najgorsza, bo już poniedziałek był blisko:D Bardzo bym chciała Ci potowarzyszyć w treningowych sobotach. Oczami wyobraźni widzę jak uczysz Brombulkę:) Ciekawe, jak to z tym śniegiem będzie u mnie? Buziaki!:)
UsuńLubię spędzać weekendy z rodziną. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa raczej z kolei jestem typem samotnika, choć jak już spędzam z rodziną, to też staram się wypocząć.
UsuńPozdrowienia!:)
Fajne te Wasze weekendy! Ja ostatnie weekendy spędziłam w pracy. A tak faktycznie od kwietnia miałam może kilka niedziel wolnych i podczas nich byłam na tyle zmęczona, że odpoczywałam przed komputerem - szydełkując i oglądając filmy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj fajne są i powiem Ci, że pracujących weekendów nie zazdroszczę. Nie dziwię się, że łapie Cię zmęczenie. Przesyłam energię i ściskam:)
UsuńWeekend zaczynam w piątek po południu - najczęściej nie robię wtedy nic lub jestem w pracy, jeśli tak wypadnie. W sobotę sprzątam, ale tylko w co drugą. w wolną od sprzątania po prostu leniuchuję, czytam lub latam po necie :) Najgorsze są niedziele, bo dołuje mnie wizja poniedziałku i wtedy odrywam się od świata spacerując po lesie lub czytając książki :)
OdpowiedzUsuńAcha, też mam prysznic, choć w wannie ;)
Hihi, z niedzielą wczuwam się, bo też tak miałam. Piątek był mój ulubiony a potem sobota:)))
UsuńGdybym miała wannę, to też bym w niej dała prysznic:) ...o jej, taki z deszczownicą.........ehhhhh:))))))
Jakie masz śliczne kolory szydełek. Zazdroszczę! Kolorowe i radosne:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i powiem Ci, że te kolory już mi się same tak wryły w pamięć, że kojarzę dokładnie z rozmiarami szydełek:)
UsuńPozdrowienia!:))