Myślę, że jestem już prawie w połowie i powiem Wam, że nie mogę się już doczekać finiszu:)
Bastet dzielnie dba, abym się nie zanudziła z szydełkiem w dłoni. Nie tylko układa się obok mnie, ale również zaczyna dokazywać.
Wczoraj przyłapałam ją na zabawie bardzo ciekawą piłeczką...
...moja wina, bo awokado leżało na stole, a kicia zaczyna tam wskakiwać...czyli chyba czuje się już coraz bardziej jak u siebie w domu:)
Jedynie od Lubego nadal ucieka i nic nie zapowiada zmian. Gdziekolwiek jestem ja, tam też Bastet przychodzi, a za Lubym chodzi jedynie do kuchni i okazjonalnie do toalety:D Daje się mu głaskać przelotnie i zauważyłam, że często robi przy tym pewną rzecz. Otóż, ciapie Lubego łapkami i myślę, że nie jest to wezwanie do zabawy ( bo ona się z nim nie bawi). Najgorsze jest to, że używa przy tym pazurków. Mnie też kilka razy ciapnęła podczas głaskania, ale bez pazurków na szczęście. Nie jestem w stanie na razie określić, czy w moim przypadku jest to również prośba, aby jej nie dotykać, czy też może coś innego? Tak czy owak, od razu cofam rękę i przestaję miziać:) Scenariusze są wtedy dwa: Bastet nie ucieka i nadal sobie obok mnie leży, lub też biegnie do zabawek. Zdarzyło jej się mnie pacnąć, nie przerywając mruczenia i dlatego także jestem skonfundowana.
Raz z kolei zwinęła łapkę w piąstkę i złapała mnie za palec. Nie szarpałam się i spokojnie obserwowałam jej poczynania. Pazurki pojawiły się tylko, aby uskutecznić piąstkę i do jednej łapki dołączyła druga. Tym uściskiem mała spryciula przyciągnęła sobie moją dłoń do pyszczka i delikatnie ugryzła o.O Nie czekałam na więcej i powolutku uwolniłam dłoń i wróciłam do robienia firanki:D Panna Miau tak nie robiła. Myślałam, myślałam i nie doszłam do żadnego wniosku. Być może był to miłosny gryzek, a może zabawowy?
Dodatkowo malutka interesuje się moimi nogami i nie rzuca się na nie jakoś wściekle, ale zaczepia delikatnie, kiedy idę. Niestety nie wie, że to niebezpieczne, bo mogę ją nadepnąć lub kopnąć. Staram się jej wytłumaczyć, że to nienajlepszy pomysł:) Poszukuję również obróżki z dzwoneczkiem:)
Wczoraj wieczorem, kiedy się bawiłyśmy, zrobiłam troszkę zdjęć.
Życzę Wam miłego dnia! Buziaki:)
PEACE
Słodka jest Twoja Bastet. Luby nie poświęcał jej tyle czasu, co Ty, dlatego go inaczej traktuje. kasta też mi zaczepia łapkami nogi. w ten sposób zachęca mnie do zabawy.
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że chodzi o ilość spędzonego czasu. Hehe, wyobrażam sobie Kastę, jak ciapie:))) Bastet musi mieć obrożę jednak, bo jest taka malutka, że ja czasem jej nie widzę po prostu i o wypadek aż się prosi. Dziś na przykład przemknęła mi między nogami jak szłam i niestety lekko ją przydepnęłam:)
UsuńBuziaki!:))
Rozkoszna się robi koteczka Bastet! A firankę z reguły się długo dzierga, jaka by tam ona nie była- mała czy duża! Buziaki w Walentynki!
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie się ośmiela i przyjmuje nowe śmieszne pozy. Oprócz tego już bawi się tak, że podbiega do mnie i jak zwrócę na nią uwagę, to zwiewa:D Hihi, a do tego ja dziergam chyba powolnie jakoś:D
UsuńBuziaki w Walentynki dla Ciebie też!:))
Gosto muito de animais. Esta gatinha é muito alegre. Gostei, também do vídeo.
OdpowiedzUsuńUm abraço. Élys.
Gosto muito de animais too:) She definetly is cute and I'm so happy she lives with me:) Hehe, this movie makes me laugh so much!:D
UsuńUm abraço!:))
Милая Бастет))) Если кошка много играет, значит ей нравится новый дом)))
OdpowiedzUsuńSweetheart Bastet))) Jeśli kot bawi się dużo, więc lubi nowego domu)))
Właśnie też to wiem, że jak się bawi to znaczy, że ufa i że mu dobrze jest i dlatego też cieszę się podwójnie:) Ona jest naprawdę sweetheart i sprawia, że moje życie jest piękniejsze:)
UsuńBuziaki!:))
Я также знаю, что, когда вы играете это означает, что доверие и что он хорошо, и поэтому я рад, что двойная :) Она действительно милая и делает мою жизнь прекрасна :)
Целую! :))
Jeżeli Bastet jest panną niedotykalską, a przecież może mieć taką osobowość, to trudno będzie to zmienić; ona sama chyba nie ogarnia zjawiska, bo przecież mruczy, tymczasem łapka sama się wyciąga do ciapnięcia. Szczęście, że kicia trafiła do Waszego domu i jest kochana bez względu na swój charakterek (jakikolwiek miałby on być:))
OdpowiedzUsuńNo właśnie wydaje mi się, że jest dotykalska, bo przychodzi, cały czas spędza przy mnie praktycznie i jak do niej mówię, to mróży oczka. Kiedy ją miziam, to ogonek tak wykrzywia do góry, że prawie dotyka nim sobie głowy:D Raz, jak siedziała obok mnie, to ją delikatnie uniosłam i posadziłam sobie na kolanach i tak przez chwilę została i cały czas pazurki miała schowane. Ciężko mi rozgryźć to ciapanie, a na razie mnie ciapnęła ze trzy razy i autentycznie chciałabym zakumać, o co chodzi:) Raz odwróciła się na plecy i ciapnęła, więc to może miała być zabawa? W każdym razie, jak by nie było, to wtedy odsuwam rękę, żeby jej nie zachęcać do tego ciapania i nie mówię jej , że źle robi ani nic, bo skoro nie używa pazurów, to jest spoko:)
UsuńBuziaki!:))
Jak widzę kicia już świetnie zaklimatyzowała się u Ciebie:) Ależ to pięknota!
OdpowiedzUsuńOj tak, już naprawdę coraz lepiej jest i biega sobie i ma kocie głupawki i w ogóle. Ostatnio eksplorowała kabinę prysznicową:)
UsuńBuziaki!:))
Kotka Was próbuje poznać i zaczepia w różny sposób:)))śliczna jest:)))jetem bardzo ciekawa Twojej firanki:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńTak też myślę, wczoraj biegła na mnie i ani myślała się zatrzymać, podskoczyła i odbiła się jak kulka od moich nóg i całą zadowolona bawiła się dalej:D Już jestem za połową ehhh...palce bolą:))
UsuńUściski!:))
Śliczna jest ta Twoja kocica :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki:)
UsuńBuziaki!:))
Z kotami często jest tak, że wybierają sobie jednego człowieka do bliskiego związku, a inni ludzie mniej się liczą. Może tak właśnie jest z Bastet i Twoim mężem? Ona jest dopiero na początku budowania relacji z Wami, wszystko się jeszcze może zmienić :)
OdpowiedzUsuńFiranka wyjdzie mega zarąbista, już to widać :)) A ja robię ostatnio małe pojemniczki na szydełku, jeden mam na szminki a drugi czeka na zagospodarowanie. Muszę cyknąć im fotkę i się pochwalić :)
Nie mam pojęcia, ale nadal przed nim ucieka. Kiedy akurat sobie przysypia i leży, to daje się mu już przeważnie głaskać, ale też nie zawsze. Masz rację i każdego dnia czymś zaskakuje. Ostatnio szłam i ona pędziła ma mnie, więc się zatrzymałam, a ona wybiła się w powietrze i odbiła od moich nóg:D
UsuńJuż z tą firanką jestem chyba sporo za połową. Oj, przydałby mi się taki pojemnik, ale żeby go można było powiesić w łazience, bo ja mam strasznie małą łazienkę i jedynie na umywalce można coś postawić. Cykaj i pokazuj, jestem ciekawa:)
Buziaki!:))
Bastet zrobiła ogromne postępy. Nie wiemy, co ją przedtem spotkało, może źle reagować na mężczyzn w ogóle. Kotki często zaczepiają łapiąc za nogę, pacanie, drapanie i gryzienie jest częścią zabawy. Zwykle robią to delikatnie. Tak się bawią z matką i rodzeństwem. Niestety miałam też kociaka, który rzucał się na mnie i gryzł dotkliwie.Wyrósł z tego na szczęście. :)
OdpowiedzUsuńO rany, Bastet jest raczej delikatna ze mną, ale nie daję jej się rozkręcić i wolę zabrać rękę:D Słyszałam gdzieś, że gryzą dotkliwie te koty, które nie obcowały za młodu zbytnio z innymi i nie poznały "mocy kła i pazura":)
UsuńBuziaki!:))
seems so sweet) Bastet is real model) and grows so fast!
OdpowiedzUsuńHehe, she is sweet and really grew a little. I'm not sure she was really 8 months old when we took her.
UsuńKisses!:))
Myślę, że ten gryzek to był zababwowy :* A widać w jej oczach , że się już wspaniale u Was czuę , uwielbiam te zabawowe duże oczka :* Buziaczki Kochana :*
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że to raczej była zabawa, bo gdyby chciała, to mogła ugryźć znacznie mocniej:) Hihi, no też mnie rozkłada na łopatki to spojrzenie:D
UsuńBuziaki!:))
Już nie mogę się doczerkać tej firanki:)A pamiętaj,że kot chodzi własnymi ścieżkami i sam wybiera sobie ludzi do głaskania:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, ja tak samo, ale już chyba niedługo skończę:) Bardzo właśnie to widać na przykładzie Bastet. Jestem jej wdzięczna, że lubi przy mnie być, bo naprawdę dzięki niej po prostu czuję się lepiej:)
UsuńBuziaki!:))
O! Matyldo ty moja! Firankę na szydełku - jak dla mnie rzecz nierealna ;o) ale Twoją się chętnie pozachwycam ;o)
OdpowiedzUsuńKicia śliczna, jestem zakochana w jej umaszczeniu ;o) i te oczyska ;)
Pozdrawiam serdecznie :D
Myślę, że niedługo ją skończę:) Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w jej oczkach:)
UsuńUściski!:))
Na zdjęciach widać, że Bastet się oswoiła i bardzo dobrze się u Ciebie czuje. Co do firanki trzymam kciuki za rychły koniec robótki i ogromną satysfakcję po jej skończeniu :)))
OdpowiedzUsuńHihi, każdego dnia dochodzą jakieś nowości i myślę, że jeszcze nieraz mnie zaskoczy. Wyobraź sobie, że ostatnio skoczyła i odbiła się od moich nóg jak piłka:D
UsuńJuż powoli zbliżam się ku końcowi i będzie wciąganie nitek i blokowanie. Nie mogę się doczekać, bo palce bolą:D
Buziaki!:))
Love all the pictures! My cats keep me very entertained. I love watching them and they definitely like to play. :)
OdpowiedzUsuń~Jess
Thank you:) Oh I can imagine that when you have more than one it is a real circus sometimes!:))
UsuńKisses for you and hugs for your kitties!:))
Ech, co za sesja!
OdpowiedzUsuńMój kocur, kiedy nie chce by jego dłużej głaskać zazwyczaj daje znać zębami i to dość mocno, wtedy wycofuję rękę i zaprzestaję.
A kocica moja jest do zagłaskania, taka przylepa moja kochana.
Co kot, to inny charakter. Potrzeba czasu. Kocur mój zaczął kłaść się obok mnie dopiero po 7latach znajomości, także cierpliwości kochani, mam na myśli Twojego partnera.
:D I on nie wysyła żadnych sygnałów wcześniej, tylko od razu gryzek? Auch:)))
UsuńBastet każdego dnia mnie zaskakuje, bo robi jakieś nowe rzeczy i na przykład dziś rano obudziła mnie, gruchając mi do ucha:D
Myślę, że Lubemu trochę jest smutno, bo Panna Miau to do niego zawsze przychodziła na mizianie.
Buziaki!:))
Slodziaszek <3 Firanka zapowiada sie wspaniale <3 <3 <3 Buziaki :)
OdpowiedzUsuń:)) Cały czas dziergam i mam nadzieję, że już w przyszłym tygodniu będzie koniec:)
UsuńBuziaki!:))
Piękna panienka :) Mój Filemon ostatnio ma kiepski humorek, mam tak podrapane ręce że wstyd pokazać :(
OdpowiedzUsuńO kurczę, ciekawe, co Filemona naszło? Może się źle czuje?:(
UsuńBuziaki!
Myślę, że panienka ma swoje humorki , jak na kota przystało :) Często zapominamy, że kot domowy nie jest zwierzęciem stadnym i oczekujemy od niego psich zachowań .
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Bastet - Dzień Kota !!! :):)
Buziaki dla Ciebie :):):)
Oj tak, zdecydowanie nie jest to pies. Podobno Devon jest taki trochę pieskowaty:)
UsuńOoo, Dzień Kota? Nie wiedziałam:) Zaraz jej złożę życzenia!:))
Buziaki!:))
Urocza jest Twoja Bastet. Dostarcza Ci wielu miłych rozrywek :)
OdpowiedzUsuńPiękne będzie okno z ręcznie robioną firanką :) Pozdrowienia :)
Oj tak, nie nudzę się z nią:D Już okno ubrane i odetchnęłam z ulgą, kiedy wreszcie zakończyłam tą robótkę:))
UsuńBuziaki!:))
a mój sie boi avokado :D i ogórka zielonego :D bojowa ta Twoja kcicia ;)
OdpowiedzUsuńHaha, serio??:D Muszę sprawdzić, jak Bastet zareaguje na ogórka?:))
Usuń