Tym razem będzie typowa fotorelacja, ponieważ te fotki mówią same za siebie i są krzyczącą manifestacją kociego jestestwa w najsłodszej z jego form.
Kiedy śmietankowa przyjemność dobiega końca następuje wylizywanie noska.
Część śmietanki zostaje przechowana na brodzie na później, żeby w razie kryzysu śmietanowego było co polizać:)
Na koniec jeszcze szybciutkie dolizanie. Precyzyjnie omijamy makaron i delektujemy się tym, co najlepsze.
PEACE
jaki skarb :D
OdpowiedzUsuń:)) Kochana jest, a jak je, to już w ogóle mnie rozbraja:)
Usuńomg! rzeczywiscie przeslodki widok, ten jezyczek...ta umorusana brodka...buzi:*
OdpowiedzUsuńNie mogłam nie dać tych fotek:)
UsuńBuziaki!:))
Emanuje słodyczą aż miło popatrzeć :) Taka dawka cukru przynajmniej nie tuczy :) Panna Miau jest śliczna.
OdpowiedzUsuń:)) Racja, jeśli ktoś się tutaj tuczy, to tylko Panna Miau:D
UsuńBuziaki!:)
Lovely!!!
OdpowiedzUsuńHave a wonderful weekend! and my g+ for you!!!
Besos, desde España, Marcela♥
Thank you:) Have a great weekend too!:)
UsuńKisses:)
cudny kociaczek. a jakie piękne umaszczenie ma:) zdjęcia śliczne. słodziak jak się patrzy;p
OdpowiedzUsuńDziękuję:) To moja najlepsza psiapsiółka:))
Usuń