piątek, 19 kwietnia 2013

Wesołe żelki i złowieszcze klauny


































Te smakowite, kolorowe żelki przywiozłam z belgijskiej cukierni. Wiecie, że z Lille do Belgii jest rzut kamieniem, a więc warto jest się wybrać zagranicę na przykład po papierosy, które w Belgii są dużo tańsze niż we Francji.
W każdym razie, żelkowy róg obfitości natchnął nie jakoś tak cyrkowo i wesołomiastecznowo.
Pomyślałam sobie o spoconych ekwilibrystach i oczywiście również o złych klaunach. Wiele filmów odwołuje się właśnie do strachu przed klaunami. Czy Wam nie jeży się włos na głowie na samą myśl, że za namalowaną maską szczęścia i zabawy, kryć może się nawet bardzo mroczna rzeczywistość lub nierzeczywisty terror?


Czy umiecie wytropić błysk szaleństwa w oku klauna, który zapija codziennie swoje smutki, nienawidzi dzieci, a pod łóżkiem trzyma samurajski miecz, jedyny relikt z przeszłości, który przypomina mu szczęśliwe czasy wycieczek po świecie i związków pełnych pasji i pożądania? Pożegnawszy się z młodością i dobrobytem klaun, upokarzany codziennie przez humorzaste dzieciaki i jeszcze bardziej humorzaste matki, zasypia samotnie w szczęśliwej masce na twarzy, gładząc delikatnie czubkami palców błyszczącą klingę miecza i chichocząc złowieszczo.

Lubicie wizyty w cyrku i w wesołym miasteczku?  Kiedy oglądacie niebezpieczne popisy połykacza noży lub  akrobatów na trapezie, na co tak naprawdę czekacie?:)

Czy widzicie zmęczone oczy sprzedawcy waty cukrowej? Jemu również grozi szaleństwo. Codziennie we śnie, doprawia on swą watę cukrową krwią niewinnych ofiar...We śnie? Cóż, czasami sen stapia się z jawą...


PEACE

11 komentarzy:

  1. Ciekawe czy dostałaś mój komentarz, bo u mnie coś się zawiesiło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze to napiszę jeszcze raz.
      Więc chętnie zjadłabym te słodycze :)
      Co do klaunów to nie lubię ich. W dzieciństwie się ich bałam a teraz mnie denerwują.
      Cyrków nie lubię, ponieważ wydaje mi się, że zwierzęta strasznie się tam męczą.
      Co do waty cukrowej to sprzedawca może sobie tam dodawać tą krew. Ja i tak uwielbiam tą bombę kaloryczną :)

      Usuń
    2. Pyszne są:) Ja mam stosunek mocno ambiwalentny do klaunów. No, zwierzęta cyrkowe mają przefikane:/ Nie ni, wata cukrowa jest pyszna!!Też uwielbiam:))

      Usuń
  2. Część z tej krwistej waty nosi na łysinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ... trupio bladej ... łysinie ... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ale mi narobiłaś ochoty tymi żelkami Oglądalaś Czarnobyl reaktor strachu ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi,jeszcze mi trochę zostało. Zapraszam na konsumpcję:)

      Oglądałam:) Całkiem fajny był:)

      Usuń
  5. uwielbiam żelki :D a klauny wywoływały u mnie zawsze jakiś niepokój ;p poza tym zawsze się bałam horrorów z klaunami ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żelki łagodzą wszelkie stresy post traumatyczne...nawet te z klaunami:D

      Usuń