piątek, 14 marca 2014

Wymarzony fartuszek kury domowej (przeszedł test pulpeta!!!:))

Jestem kurą domową, wiedzieliście?:) Odkurzam, piorę, ustawiam, chowam, zmywam, gotuję itp. itd. Kiedy mój luby wraca z pracy, to może zrelaksować się w czystym domu, a ja mam satysfakcję z tego, że produktywnie spędziłam dzień. Nie powiem, że  kocham sprzątanie, ale lubię widzieć efekty i staram się nie utonąć w bałaganie, choć zdrową dawkę nieładu lubię i to bardzo:)

W każdym razie, postanowiłam uszyć fartuszek moich marzeń i cały dzień spędziłam przy maszynie. Z efektu końcowego jestem zadowolona, choć do ideału daleko.
Pierwszy raz w życiu szyłam fartuszek i pierwszy raz w życiu marszczyłam materiał i wszywałam ozdobne taśmy i wstążeczkową lamówkę, ale jakoś się udało.

Wykorzystałam stary, prześwitujący i chyba bawełniany materiał, który niestety nie nadawał się do szycia w pojedynkę, a więc fartuszek jest podwójny.

Zależało mi na tym, aby całość dobrze chroniła ubranie i muszę Wam powiedzieć, że w moim nowym fartuszku żadna praca domowa niestraszna.







Ogromnie lubię odzież domową, ale staram się, aby  nie tylko była łatwa do prania, ale również w miarę estetyczna. W przypadku fartuszka cele wszelakie udało mi się osiągnąć, a przy tym zużyłam niemalże calusieńki materiał, który pozornie do niczego mi nie pasował.

Podoba się Wam ten fartuszek i fartuszki ogólnie? Macie, używacie?































Fartuszek sprawdziłam w akcji i przygotowałam pyszne pulpety, które mój luby chętnie zajada.























Wyszło mi sporo, a więc część sobie zamrożę i będzie na przyszłość:) Lubicie pulpety? Jak robicie?

✂     ✂   ✂     ✂     ✂     ✂     ✂     ✂   ✂     ✂     ✂     ✂     ✂     ✂   ✂     ✂     ✂     ✂     ✂

Mój przepis na pulpety jest bez soli, ale oczywiście można sobie dodać sól do mięsa i do sosu też.

PULPETY:

>mięso, >trochę bułki tartej, >podsmażona, posiekana cebulka, >surowe jajko, >czerwona, łagodna papryka w proszku, >bazylia, >estragon, >zioła prowansalskie, >pieprz

-Wyrabiamy sobie te składniki w misce na jednolitą masę i formujemy kuleczki, które na koniec obtaczamy w mące.
- Pulpety smażymy na patelni, a w międzyczasie przygotowujemy sos

SOS:
>puszka pomidorów lub koncentrat, >posiekana cebula, >kilka ząbków czosnku, >przyprawy i ziółka te same co do pulpetów

Cebulkę smażymy do miękkości i dodajemy pomidorowy koncentrat lub pomidory z puszki i zalewamy dodatkowo wodą. Całość gotujemy i wsypujemy przyprawy. Można sobie sosik zabielić śmietaną, ale nie trzeba. Lepiej zostawić taki rzadki, ponieważ on na koniec zgęstnieje.
Do sosu wrzucamy usmażone pulpety i całość gotujemy. Danie gotowe:))

✂     ✂   ✂     ✂     ✂     ✂     ✂     ✂   ✂     ✂     ✂     ✂     ✂     ✂   ✂     ✂     ✂     ✂     ✂

PEACE

32 komentarze:

  1. Fartuszek a la sukienka plażowa :) Do twarzy Ci w nim, super kolor i detale.
    Luby chyba padnie z wrażenia, gdy zaserwujesz mu ulubione pulpety w tym stroju :)
    Przepis pyszny, robię podobnie, tylko zamiast bułki tartej dodaję otręby owsiane.
    Bon apetit! :)
    Inka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak też mi się z sukienką kojarzy:) Miał być mocno kryjący i udało się:) Z otrębami też muszą być mniamuśne. Jeszcze nigdy nie dodawałam, ale jak mi wpadną w ręce, to sobie wypróbuję. Nie wiesz nawet, jaki lament był, jak powiedziałam pierwszy raz, że do mielonego dodaję bułkę tartą. Teraz już mój luby to przeżył:) Nie obyło się bez małego podstępu jednak i przemycenia pulpetów do jadłospisu jako 'meatballs' i że niby 'pure meat':D

      Usuń
    2. Hihi :) No, jak dodasz do mięsa otręby zamiast bułki, to będzie super zdrowo, wręcz obrzydliwie zdrowo. A jak mięso będzie np. z indyka, to już w ogóle - hulaj dusza, piekła nie ma!
      PS. W sumie otręby mają dużo białka, więc to "pure meat" to nie do końca kłamstwo ;)))

      Usuń
    3. W razie czego tylko podmienię składniki i popatrzę na reakcję:D Teraz planuję wprowadzenie do jadłospisu pierogów i jesteśmy na etapie ustalania nadzienia. Chyba stanie na farszu ze szpinaku i koziego sera:)...no bo ja nie lubię mięsnych, a mój luby nie lubi z owocami ani z białym serem, plus we Francji nawet nie ma białego sera:)

      Usuń
  2. Bardzo ładny fartuszek. Sama bym chętnie taki nosiła w kuchni :) Ma ładne detale.
    Pulpety robię bardzo podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ja to mam tak, że jak smażę, to nie pryska nigdzie, tylko na mnie zawsze:D

      Usuń
  3. bardzo fajny fartuszek... często robię pulpety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ja w sumie nie tak często, ale to jedno z ulubionych polskich dań mojego lubego:) Zaraz obok placków ziemniaczanych:))

      Usuń
  4. Fartuszek pierwsza klasa!
    U nas hitem stały się ostatnio pulpety pieczone w piekarniku. Piekę je w sosie pomidorowym (2 puszki pomidorów, czosnek, cebulka, przyprawy) i posypuję serem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję:) O rany! O pieczonych pulpetach bym nie pomyślała. Najpierw je gotujesz? Czy od razu dajesz do piekarnika takie surowe?

    OdpowiedzUsuń
  6. Fartuszek wyszedł Ci śliczny, bardzo Ci w nim dobrze :) Taki kolor ożywia. Ja bardzo lubię takie ozdobne fartuszki, bo bardziej chce mi się coś robić w domu, jak je mam na sobie :))
    Pulpety kocham, szczególnie w sosie koperkowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Strasznie się napracowałam, bo wiesz, że nie bardzo mi jeszcze idzie szycie:) To jest mój pierwszy, ale nie ostatni na pewno:)) Też właśnie działa na mnie mobilizująco:)
      Jeszcze nie robiłam nigdy sosu koperkowego i dla odmiany spróbuję.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję i przesyłam pozdrowienia!:)

      Usuń
  7. Śliczny fartuszek, jak sukieneczka letnia wygląda :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)) Właśnie taki wyszedł sukienkowy i mam nadzieję, że mi długo posłuży:)

      Uściski!:)

      Usuń
  8. swietny fartuszek!
    mam swoj ale wole rece wytrzec o getry ktore nosze po domu...
    zdolniacha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Cały dzień me niewprawne ręce go szyły:)) ooo, też po domu często noszę getry:)

      Usuń
  9. Fartuszek jest fantastyczny! :-) Ja uszyłam sobie czerwony fartuch z czarną aplikacją wiedźmy mieszającej w kotle (tutaj możesz go zobaczyć: http://szycieija.blogspot.com/2013/07/fartuch-kuchenny-na-lipcowy-sew-along.html ) ;-) ale wciąż zapominam go używać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)) Właśnie zajrzałam do Ciebie i się zachwyciłam:)) Tak pięknie jak Ty, to jeszcze długo nie będę w stanie szyć:)

      Usuń
  10. Przyłączę się do zachwytów! I muszę przyznać rację, że odzież tzw domowa powinna być też ładniutka:) Bo i człowiek się wtedy lepiej czuje! Ja mam całe stado fartuchów damskich i męskich. Ale muszę je przejrzeć i ogarnąć, bo niektóre już do niczego się nie nadają. Dzięki za przywołanie fartuszkowego tematu:D
    A pulpety niestety u mnie na razie nie zagoszczą, bo wszystkich katuję bezmięsnymi daniami:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Święta racja, działa na samopoczucie strasznie. Zazdroszczę Ci, bo ja mam tylko ten jeden...póki co:))) Mój luby ma za to kilka:) Ja przeważnie też jestem bezmięsna, ale czasem zarzucę coś mięsnego, bo mój luby jest bardzo mięsożerny:D
      Buziaki!:))

      Usuń
    2. Witam bardzo ładny fartuszek oraz wspaniałe danie,niby jestem facetem ale osobiście posiadam bardzo dużo fartuszków które bardzo chętnie używam na co dzień a od święta posiadam bardzo ładne białe haftowane które bardzo tanio zamówiła dla mnie moja Luba w firmie Urbanowicz haft z Wrocławia są przepiękne a do tego można dopasować pod siebie odnośnie szerokości szelek i zaprojektować odpowiedni dla siebie wg wzorów firmowych

      Usuń
    3. Dziękuję:)) Hihi, mój mąż też ma sporo fartuszków, bo bardzo lubi gotować:) Ja ostatnio w Lidlu w PL upolowałam przepiękny fartuszek za parę złotych, ale typowo damski i w stylu retro:) Spersonalizowany fartuszek to w ogóle na prezent by się nadawał jak znalazł:)
      Pozdrowienia:)

      Usuń
  11. No to teraz na mnie kolej, ale póki co fartuszek czeka jeszcze na swój czas, póki co przegląd szafy i masa rzeczy do przerobienia. Twój fartuszek kury domowej wygląda jak sukienka :)
    Pozdrawiam
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jak ja bym chciała mieć rzeczy do przerobienia i umieć je przerabiać:) W mojej szafie jednak nic nie ma do kreatywnego wyżycia się:)
      Pozdrowienia!:))

      Usuń
  12. W fartuszkach nie chodzę, ale Ty w swoim wyglądasz rewelacyjnie!
    Widzę, że obsługa maszyny już opanowana :)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Wiesz co, nadal mi nitka notorycznie spada z jednego z podajników i do tego zanim dobiorę napięcie nitki, to muszę poszyć na próbce materiału przez dłuższą chwilę:))
      strasznie mnie cieszą malutkie kroczki, ale do pełnego opanowania, to mam jeszcze chyba bardzo daleko:)
      Uściski!:))

      Usuń
  13. Fartuszek jest uroczy.Śliczny kolor. W takim to kuchtowanie jest przyjemniejsze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) To racja, że się człowiekowi pogodniej robi:)
      Pozdrowienia!:)

      Usuń
  14. Śliczny fartuszek. Taki uroczy i bardzo kobiecy. Super Ci wyszedł.

    OdpowiedzUsuń