niedziela, 16 grudnia 2012

Podróż do Polski - relacja prawie na żywo

Moi kochani już jestem z mym lubym w Polsce i piszę do Was, popijając Absolwenta z Colą:) Wspaniale być w domu.
W każdym razie, podróż rozpoczęliśmy z Gare de Lille Europe.
Jechaliśmy do Brukseli na lotnisko Charleroi prawie dwie godziny. Muszę przyznać, że ta część podróży wygodniejsza była niż już sam lot samolotem. Firma przewozowa, z której skorzystaliśmy ma naprawdę fantastycznie przestronne autokary. Brakowało mi tylko lampki szampana a z całą pewnością poczułabym się jak gwiazda w prywatnym autobusie. W prywatnym, ponieważ w całym autobusie były zajęte zaledwie trzy miejsca:)

Machałam na pożegnanie  Francji i myślami byłam w Polsce.

Droga dłużyła się okrutnie, ale w końcu dotarliśmy na lotnisko i poszło już szybko.

Odprawa i bieg do samolotu. Polacy dosłownie rzucili się na panią sprawdzającą bilety. Mój ukochany był w szoku, ale to była dopiero wprawka przed ściganiem się na schodach i wpychaniem się do samolotu.

Wyobraźcie sobie, że w naszym locie byli głównie Polacy i to bardzo dziarsko poruszający się. 'Mniej sprawni obcokrajowcy' zostali już na wstępie nieco w tyle i zrezygnowali z natarcia:)

Lot tanimi liniami Wizz Air polecam każdemu, kto chce oszczędzić zdrowie i nie ma ochoty na kilkunastogodzinne siedzenie w autokarze:)


<--Widoczek z samolotu
( To różowe w rogu, to silnik:))




Kiedy wznieśliśmy się ponad chmury, za okienkiem była już tylko ciemność...

Trzeba było więc czymś się zająć.















Przeglądałam gazetkę pokładową i pośród ogłoszeń klubów dla panów i różnych takich tam, znalazłam ogłoszenie wódeczki.
Podobno smak ma ona taki jak kiedyś:)

Swoją drogą to niesamowite, ile burdeli ogłasza się w tych samolotowych gazetkach.




Czas upływał i czytanie mi się znudziło...














<-- Czasoumilacz za 3 Euro o.O a w tle instrukcja postępowania w razie niebezpieczeństwa...

Cały lot minął jak najbardziej bezpiecznie i instrukcja się nie przydała. Nie udało mi się odurzyć tlenem ani pobawić w dmuchanie kamizelki bezpieczeństwa.
Mimo iż pas w Modlinie był zaśnieżony, to polski pilot bez trudu posadził maszynę. Podczas gdy samolot linii Ryanair został przekierowany na inne lotnisko, nam Wizzairowcom szczęśliwie udało się zakończyć podróż według planu i z jedynie niewielkim opóźnieniem.

Pozdrawiam Was z Polski:)

PEACE

22 komentarze:

  1. Witamy w Polsce :) Mogłaś się ze mną zamienić...Ty do Polski a ja do Francji na trochę :D ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Do kiedy zostajecie w PL ? Fajnie być w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do 4 stycznia:) Oj fajnie, zupełnie inna bajka:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super relacja :) Ja jeszcze nigdy nie leciałam samolotem i odczuwam przed tym paniczny lęk, ale na tarasie widokowym na Okęciu mogę stać godzinami bo uwielbiam patrzeć na samoloty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za lataniem nie przepadam, ale chociaż jest szybciej niż autokarem:))

      Usuń
  5. Jedyne co bym jeszcze chciała to zwiedzić Francję :-)
    I to tylko latem albo we wrześniu.
    Inne części świata obejrzałam i już mnie nie interesują.
    Miłego odpoczynku w Polsce :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jeszcze dużo do zwiedzania zostało, bo podróżnik ze mnie raczej marny:)

      Dziękuję. Póki co, jutro czeka mnie dentysta...:D

      Usuń
  6. Dobrze, że już szczęśliwie na miejscu! Ja na myśl o samolocie od razu zdycham ze strachu :) niezłe te gazetki :PP

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, że lot niedługi, bo w samolocie zdecydowanie nie czuję się jak rybka w wodzie:)

      No gazetki niezłe,. Mój luby kukał na 'towarzyskie' i pytał 'a gdzie to jest?':P

      Pozdrowienia:))

      Usuń
  7. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że Ci się podoba:) Zajrzę do Ciebie na pewno.

      Pozdrowienia!:)

      Usuń
  8. No to witamy :)
    A ja właśnie piszę notatki o samolotach, lotniskach itp na jutrzejsze zaliczenie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:))

      O matko, ja bym wolała nie zaliczać latania, ale niestety tak jest najwygodniej:))

      Powodzenia na zaliczeniu:)

      Usuń
  9. o ja mogę się zamienić :D i wyjechać na trochę przydałaby się odmiana :)
    Polacy na lotniskach czasami bardzo dziwnie się zachowują ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz właśnie zauważyłam żeby aż taki wyścig był:)

      Jak biegliśmy już po schodach na pas startowy, to nawet jeden z naszych rodaków zapalił papierosa o.O... Idealna koordynacja, bo schody dość kręte były i straszny ścisk a do tego zakaz palenia a więc pan ukrywał papierosa pod połą kurtki:D Polak potrafi!:))

      Usuń
  10. Uwielbiam takie podróże. Ja też swojego czasu często latałam, ale z Londynu i z powrotem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygodnie było samolotem, ale ja zdecydowanie nie uwielbiam i się boję:) Uwielbiam tylko szybkość z jaką się można przemieścić samolotem:))

      Pozdrowienia!:))

      Usuń